Tusk - mistrz obłudy
Jak pamiętamy notowania Platformy Obywatelskiej na samym początku jej istnienia trudno nazwać rewelacyjnymi. Po odejściu z PO Macieja Płażyńskiego szykował się rozłam, a ugrupowanie znalazło się w dołku.
Wszystko zmieniło się po wybuchu „afery Rywin-Michnik”, za sprawą Jana Marii Rokity, zasiadającego w sejmowej komisji śledczej. To w zasadzie tylko dzięki niemu powstał fałszywy obraz ugrupowania uczciwego i zdeterminowanego do walki z takimi patologiami jak nepotyzm i korupcja.
I dlatego pod takim sztandarem partia Tuska startowała do wyborów w 2005 roku będąc bardziej pisowska niż sami PiS i nawołująca do budowy IV RP.
Warto o tym pamiętać, kiedy dzisiaj Halicki, Olszewski czy Niesiołowski na planach budowy IV RP nie pozostawiają suchej nitki.
Warto też przypomnieć historię usuwania z PO Zyty Gilowskiej tylko po to by na czele lubelskich struktur partii umieścić Palikota.
Na tle dzisiejszych skandali ujawniających nepotyzm i kolesiostwo, ówczesne zarzuty, jakie wytoczono wobec Gilowskiej wyglądają zabawnie.
Otóż dziewczyna zatrudniona w jej biurze poselskim już podczas pacy w tym biurze poznała syna pani profesor i w ten oto sposób młodzi stali się parą, a później małżeństwem. Wiedziała o tym cała wierchuszka PO z Tuskiem na czele.
Jednak by odwdzięczyć się Palikotowi za zasługi dla partii (książka Tuska wydana w trakcie kampanii wyborczej) i powierzeniu mu lubelskich struktur PO, posunięto się do niebywałej wprost podłości. Zycie Gilowskiej zarzucono nepotyzm polegający na tym, że zatrudniła w biurze poselskim swoją synową. Przypominam, doskonale wiedziano, że kiedy kobieta była zatrudniana nie znała w ogóle syna pani profesor.
Oczywiście całą tę operację, dzięki wsparciu wiodących mediów, przedstawiono, jako niezwykłą wprost uczciwość Tuska i jego wyczulenie na przestrzeganie standardów ze szczególnym naciskiem na nepotyzm i korupcję.
Jeżeli spojrzymy na to wszystko z dzisiejszej perspektywy i prześledzimy drogę jaką przeszedł Palikot i do jakich zadań został wykorzystany, można stwierdzić, że Tusk w PO pełni role słupa, który z jakiejś tajemniczej centrali otrzymuje nakazy (promowanie Palikota) lub zakazy (rezygnacja ze startu w wyborach prezydenckich).
Ja wiem, że wyborcy mają krótką pamięć, ale ci, którzy przypominają sobie tamtą akcję zamiany „nieuczciwej Zyty” na „kryształowego Palikota” mogą dzisiaj boki zrywać ze śmiechu, szczególnie po ujawnianych w ostatnich dniach skandalach, o dorobku błazna z Biłgoraja i „wpłacających” na jego kampanię emerytach i studentach już nie wspominając.
Dlaczego dzisiejszy Tusk nie jest już tak zdecydowany i radykalny w krzewieniu standardów etycznych w polityce?
Czemu nie piętnuje Ewy Kopacz po ujawnieniu historii z zatrudnianiem narzeczonego jej córki? Dlaczego premier nie reaguje na podróże żony ministra Zdrojewskiego? Dlaczego milczał, kiedy jego syn dziś specjalista od lotnictwa zatrudniony obecnie w państwowej spółce, robił sobie na nasz koszt wycieczki do Chin, wówczas, jako specjalista od szybkich kolei mknących po chińskim murze?
Dlaczego nie reagował, kiedy najbliżsi Żelichowskiego, Kłopotka czy Kalinowskiego od lat zatrudnieni są w spółce, która dzisiaj dzięki „taśmom Serafina” znalazła się na tapecie? Dlaczego nikt nie protestował, kiedy sąsiad Pawlaka pełniący funkcję sołtysa zasiadł w radzie nadzorczej Orlenu?
Tusk jest obłudnikiem, kłamcą i intrygantem na niespotykaną wprost skalę, a jego bezkarność i bezczelność to w dużej mierze zasługa „zaprzyjaźnionych mediów”, które rozpościerają nad nim parasol ochronny.
Na koniec fragment z jego expose. Uwaga będzie zabawnie:
„Chciałbym także zapewnić państwa, że zaufanie do władzy odbudować można likwidując także zagrożenia korupcyjne. Doceniam determinację naszych poprzedników, przynajmniej, jeśli chodzi o deklaracje, determinację w opisywaniu i w próbach zwalczania korupcji, korupcji we władzach każdego szczebla. Stwierdzam, że walka z korupcją będzie dla mojego rządu i dla tej koalicji celem nadrzędnym, będziemy z korupcją walczyć bezwzględnie i równie bezwzględnie będziemy chcieli tej korupcji przeciwdziałać.
Obiecuję państwu, że nasze działania, a patrzę tu znacząco na panią minister Julię Piterę, której nasz rząd zlecił przygotowanie harmonogramu skutecznego przeciwdziałania korupcji, że inaczej niż do tej pory, w odwrotnej proporcjonalności będą decyzje i działania antykorupcyjne do ilości konferencji prasowych (…)”
„Podkreślam, podobnie jak poprzednicy, uznajemy korupcję za jedną z najpoważniejszych chorób życia publicznego. Uczciwie mówiliśmy o tym, że bez żadnej wątpliwości wiemy, że korupcja, jako choroba dotknąć może każdego środowiska politycznego i zawodowego. Ale wiemy chyba jakoś tak głębiej, że kluczowym zadaniem władzy publicznej jest zapobieganie, likwidacja przyczyn powstawania korupcji, a nie tylko efektowne jej ściganie. (…)”
Myślę, że już wtedy, kiedy Tusk wypowiadał te słowa, z trudem powstrzymywali się od wybuchu śmiech koledzy „Miro”, „Zbychu” i „Rycho”, że o PSL, czyli spadkobiercach Wycecha, Gucwy i Malinowskiego z ZSL już nie wspomnę.
Polecam moją książkę:
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2080 odsłon
Komentarze
A ja się ciągle nie mogę doczekać odpowiedzi na pytanie, co
25 Lipca, 2012 - 14:32
robi niejaka Julia Pitera vel Dorsz za pieniądze podatników!
Pamiętam, że jak Tusku zafundował swojemu rządowi wycieczkę do Brukseli (tuż przed prezydencją), to musiała, po dorszu, wykonać kolejny wysiłek, a mianowicie spakować walizkę na dwa dni!!!
Dorszowa Pitera
25 Lipca, 2012 - 15:09
Od tej ekipy nie doczekasz się odpowiedzi a Pitera jak Pitera, jest z tego samego towarzystwa /układu/ co np.p.Grad, przez całą ubiegłą kadencje wykryła aferę dorszową coś za ok. 8,00 zpl (osiem złotych polskich) a koszt utrzymania jej i jej urzędu to kilka milionów złotych.
Pani Pitera powinna najpierw zwrócić nienależne pieniądze wypłacone jej za 'nic nierobienie' a w następnej kolejności odpowiednie służby powinny wyjaśnić w jakim celu utworzono urząd dla p.Pitery i czy nie było to tylko źródło okradania podatników przez tenże Urząd.
To ya
To ya.
Wyliczając dokonania Julii vel Dorsz zapomniałam dodać, że
25 Lipca, 2012 - 15:23
ona jeszcze wykonuje taką czynność jak trzepanie kudłów przed kamerami.
A tak na serio: zainteresowanie odpowiednich służb (niechby NIK) wynagrodzeniem w stosunku do działalności Julii - jak najbardziej zasadne.
fajne foto
25 Lipca, 2012 - 18:37
Pozdrawiam PS
Proste pytanie - prosta odpowiedź.
27 Lipca, 2012 - 00:51
[quote]Dlaczego dzisiejszy Tusk nie jest już tak zdecydowany i radykalny w krzewieniu standardów etycznych w polityce?[/quote]
Bo to jest "pan nikt".
Słup.
Z tego powodu, wszelkie analizy ustawiające go w roli "capo di tutti capi", z buta uważam za kabaret. Jak żyję, nie miałem styczności z ani jednym argumentem, który wywoływałby u mnie refleksję - "a może jednak... ?".
Natomiast pamiętam mnóstwo innych sytuacji, w których podwładni nawet podłych szczebli, mało subtelnie wskazywali panu słupowi miejsce w szeregu.
Donald Donaldowicz wysoko skakać nie potrafi.
I nie może.
Świetny artykuł.
Dycha należy się choćby za użycie nazwy "afera Rywin-Michnik".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart