Wyrwać się z kokonu III RP

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

 

 

 

 

Tak jak przypuszczałem, im bliżej dnia wyborów tym firmy robiące sondaże, aby uniknąć kolejnej totalnej kompromitacji będą podawały wyniki coraz bardziej zbliżone do prawdziwych.

Jeszcze kilka dni temu wiwatowano, że Platforma Obywatelska cieszy się dwukrotnie większym poparciem niż PiS, aż tu nagle owa przewaga zmalała zaledwie do wielkości błędu statystycznego.

Oczywiście nie jest wykluczone, że Gazeta Wyborcza tuż przed dniem wyborów ogłosi 50-cio albo 60-cio procentowe poparcie dla Tuska i jego drużyny, ale będzie to tylko wyjątek potwierdzający regułę.

Pamiętamy przecież wybory prezydenckie i sondaż opublikowany przez organ z Czerskiej, w którym to Komorowski zwyciężał w pierwszej turze.

Platforma Obywatelska jest w bardzo trudnej sytuacji gdyż po czterech latach nie za bardzo ma się, czym pochwalić, a i kolejne obiecanki mogą nie przekonać takiej rzeszy naiwnych jak w 2007 roku.

Co więc pozostało Tuskowi i jego ekipie? Oczywiście straszyć tym, z czego już zaczynają nawet drwić niektóre kabarety.

Ostachowicz opracował chyba nowy przekaz dnia, tak, aby straszenie PiS-em i Jarosławem Kaczyńskim przybrało mniej prymitywną, a bardziej wzniosłą, literacką, a nawet poetycką formę.

W Radiu Zet na ten przykład Sławomir Nowak przemówił takimi słowami:

„- Jeśli Platforma Obywatelska przegra wybory parlamentarne, wróci noc PiS-owska w Polsce. To bardzo zły scenariusz. Będzie to samo, co kiedyś: nieufność, podejrzliwość, ściganie obywateli, ale i zaprzepaszczanie szans".

W tej samej stylistyce deklamował sam Tusk na konwencji PO:

"Nie stać nas na to, by znowu przyszli ludzie, którzy zamkną nas w kokonie nieufności. Jeśli PiS wróci do władzy, to może "aresztować" rozpoczęte inwestycje i je zatrzymać."

Co miał na myśli poeta?

To słowo „nas” wypowiedziane przez Tuska to tak naprawdę nie oznacza nas wszystkich Polaków, lecz jego samego i najbliższych współpracowników, a owo „zamknięcie w kokonie nieufności” oznacza zapewne więzienie za zdradę własnego narodu.

Swój osobisty paniczny strach przed poniesieniem odpowiedzialności Tusk chce zaszczepić wszystkim Polakom by w ten sposób utrzymać się przy władzy i uniknąć odpowiedzialności.

Widać także, że ten lęk polityków partii rządzącej odbiera im rozum do tego stopnia, że zaczynają pleść głupoty i demaskować swoją nieodpowiedzialność i antypaństwowe działania.

Jak wiemy, jeśli chodzi o poparcie młodych ludzi, Prawo i Sprawiedliwość zdetronizowało już Platformę Obywatelską.

Nie może się z tym pogodzić Tomasz Tomczykiewicz, szef klubu parlamentarnego PO, który w radiu Tok FM powiedział coś, co powinno budzić lęk i przerażenie:

„Nie wierzę, żeby młodzi wyborcy mieli się od nas odwrócić. Przecież zlikwidowaliśmy powszechną służbę wojskową, która była zmorą większości młodych Polaków”

Otrzymaliśmy, więc odpowiedź na pytanie, do czego zdolni są sprawujący dzisiaj władzę.

Bez mrugnięcia okiem, dla doraźnych politycznych interesów i poklasku osłabili bezpieczeństwo Polski i tak naprawdę z premedytacją przystąpili do likwidacji polskiej armii, która dzisiaj znajduje się w opłakanym stanie. Zlikwidować pobór, aby zdobyć głosy młodych, a całe zło i prawdę o tym do czego to doprowadziło przykryje nachalna propaganda i zaprzyjaźnione media.

Ale wróćmy do tej „PiS-owskiej nocy” i „kokonu nieufności”, w których to żyliśmy według polityków PO w latach 2005-07.

Gdyby była to prawda to po wyborczym zwycięstwie Tuska i jego ferajny nastał dla Polski piękny słoneczny dzień, a miejscowa ludność wyrwana z kokonu nieufności wyległa radośnie na ulice.

Skończyło się „brutalne” spychanie protestujących pielęgniarek z jezdni na chodnik, a zamiast tego ekipa Tuska rozpoczęła rządzenie od ostrzeliwania z broni gładko-lufowej protestujących „mrówek”, czyli tych, bezrobotnych, który żyli z przenoszenia przez granice kartonu papierosów.

Media podeszły do tych poczynań bardzo wyrozumiale, bo wiadomo, że łatwiej znieść wystrzeliwane z miłością gumowe pociski niż nienawistne przesuwanie na chodnik łamiących prawo pielęgniarek.

Później przy aplauzie wiodących mediów zamiast gumowych kul używano wobec protestujących związkowców czy warszawskich kupców pieprzowego „żelu miłości” w takich dawkach, że hojność Tuska docenili najwybitniejsi dziennikarze począwszy od Moniki Olejni i Tomasza Lisa, a skończywszy na Żakowskim, Kuźniarze czy Justynie Pochanke.

Jak mówi przysłowie, „kto się lubi ten się czubi”, więc w myśl tej maksymy rozlało się morze psikusów i niegroźnych żarcików kierowanych wobec Prezydenta RP. Zabrać krzesełko, pozbawić samolociku czy w porozumieniu z Putinem popsuć rocznicowe obchody jakiegoś tam Katynia.

Oczywiście nie brakowało rzucanych pod nogi Tuska kłód w postaci wieszających się masowo w monitorowanych celach więźniach, złośliwych urzędnikach samobójcach, czy szemranych biznesmenach, którzy organizowali pułapki na cmentarzach wymierzone w najbardziej uczciwych i zaufanych ludzi premiera.

Media dawały jednak stały odpór tym siłom, które chciały zakłócić ten „słoneczny dzień” i wepchnąć Polaków z powrotem do pisowskiego kokonu.

A teraz na poważnie. Straszenie PiS-em w trwającej kampanii wyborczej zakończy się wielką klapą.

Nawet zjednoczone w misji ochrony establishmentu III RP media nie będą w stanie zatrzeć całkowicie obrazu Polski, jaki jawi się nam po czterech latach rządów PO-PSL.

Tak olbrzymiej kondensacji narodowych tragedii, porażek, afer, seryjnych i dziwnych śmierci nie było w Polsce od dziesiątków lat. Jeżeli dodamy do tego niespotykaną ilość różnych klęsk żywiołowych to zrozumiemy, że władze w Polsce przejęli nie tylko wyrafinowani szkodnicy i w wielu przypadkach zwykli zdrajcy, ale też ludzie, którzy najzwyczajniej przynoszą Polsce i Polakom pecha.

Nie wiem czy już te najbliższe wybory przyniosą Polsce tak potrzebne zmiany. Jednak pewnym jest i oni już o tym dobrze wiedzą, że nadchodzi czas, kiedy Naród wywróci do góry nogami i raz na zawsze ten cały okrągły stół oraz geszeft przy nim zawarty, który niszczy Polskę.

Przestanie obowiązywać chore i niemoralne porozumienie zawarte w tajemnicy przed narodem, które stworzyło kastę nietykalnych władców i posiadaczy oraz szary manipulowany przez medialnych szkodników i sługusów, tłum.

Mam nadzieję, że tym razem nie będzie już żadnej grubej kreski i winni poniosą zasłużoną karę.

Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie (37/2011)

Brak głosów

Komentarze

 

już nie dam się nabrać, wygrywają zawsze brutalni cyniczni hipokryci

zmarnowałem życie kochanej jedynej bo miałem gówno w głowie wolność solidarność Polska mama z Wilna ojciec spod Lwowa

zostałem sam ze swymi bzdetami tylko się powiesić

troje dzieci i wszystkie poszły na lep Kwaśniewskich Owsiaków

przeklęty kraj

 

bez kłamstw proszę

Vote up!
0
Vote down!
0
#184106

nie jesteś samotną wyspą. Jeden o drugim nic nie wie, a czujemy to samo. Też byłem wściekły, że Kaczyński nie mógł dokończyć reform, bo dał się wciągnąć w aferę z Lepperem i Kaczmarkiem w rolach głównych. Gdyby nie to, miałby czas rozprawić się z agenturą raz na zawsze.

Co do potomstwa: we wczoraszej rozmowie nt. głosowania na PO, w odpowiedzi na moje dictum, że to uwiarygodnia przyszłą koalicję z SLD, moja córcia mi powiedziała, że na wybory nie pójdzie, bo to ją nic nie obchodzi, ale tak ogólnie nie ma nic przeciw SLD. A gdy oponowałem, że SLD popiera zboczeńców, to jeszcze przywaliła, że narzucam jej moje poglądy, a geje są dyskryminowani, bo "nie mogą zawierać kontraktów cywilnych".

Byłem zdruzgotany. Była wychowywana w wierze, chodziła do bielanek, otrzymała bierzmowanie. Niestety, potem miał na nią wpływ szeroki świat. Opinie rodziców były tylko jedną z możliwych opcji wyboru

Ale nic to, jak mawiał pułkownik Wołodyjowski. Sienkiewicz staje się dla nas ważnym punktem oparcia. Pamiętaj, proszę!

Twoje korzenie to wolność, solidarność, Wilno, Lwów. Od tego się nie oderwiesz i niech Cię Pan Bóg broni, żebyś próbował. Nie jesteś sam i to nie są bzdety.

Była jeszcze obrona Zbaraża, bój o Olszynkę Grochowską i tyle, tyle innych miejsc.

Ojczyzna była w różnych opałach, na jakiś czas nawet znikła a atlasów. Wbrew wszystkim sprzysiężonym, podniosła się i znów w tych atlasach była. 

Kraj nie jest przeklęty. Wręcz przeciwnie. Kraj to my. Gdyby nam wszyscy klaskali i wychwalali pod niebiosa, można by tak było sądzić. Ale jest inaczej. Choć żyjemy w tym świecie, to w większości nie jesteśmy z "tego świata". Ciągle nam, Polakom, jakąś łatkę przypinają, więc nas nie lubią, a niektórzy otwarcie nienawidzą i gardzą. Bo nie pasujemy do ich wizji, wyobrażeń i scenariuszy. Wierzymy w spiskowe teorie, a pierwszą z nich była ta opisana w Ewangelii, że Żydzi opłacili żołnierzy pilnujących Grobu Chrystusa, żeby mówili, że ktoś wykradł ciało.

Mój Bracie, jesteś mi drogi. Nie załamuj się. Walcz do ostatniej kropli krwi. Kto wie, może wkrótce będzie to potrzebne w sensie dosłownym ? Bo po nas wyrosną nowe pokolenia i na czym będą mogły się oprzeć, jeśli nie na naszej krwi? Tak jak my, niegodni, czepiamy  się krwi Powstańców Warszawskich.

Tymczasem jest jeszcze pora nadziei.

Vote up!
0
Vote down!
0
#184132

dziękuję walczyć tak ale wyszło że walczylem z wiatrakami

 

nie mam się do kogo odezwać w wielkim mieście Łodzi dosłownie nikogo do kogo ...

został internet ale on jest głuchy

 

bez kłamstw proszę

Vote up!
0
Vote down!
0
#184141

więc nie jest tak źle. Żyjemy w większości w wielkich miastach i wydaje się nam, że nikt o nas nie wie i jesteśmy anonimowi, bez znaczenia i wpływu. Ale tylko pozornie. Jeśli rozmawiasz z Panią z kiosku z gazetami, kasjerką w najbliższym markecie, z którego korzystasz, robiąc zakupy, to masz szansę wpłynąć na ich wybór w dniu 9.10. Sam nie wiesz, co z tego, co powiesz, ona zapamięta, co do niej przemówi, dotrze i wpłynie na to, jak zagłosuje.

Wiem dobrze, o co Ci chodzi: że dawniej głosowałeś za tymi, którzy budzili nadzieję, że sprostają naszym oczekiwaniom.  A wyglądało potem tak, jak widzieliśmy. Nie zawsze to ich wina, bo nie  jesteśmy mocarstwem, z którym trzeba się liczyć.Są silniejsi, i to oni dyktują warunki gry.

Tym razem będzie nieco inaczej: kandydaci wiedzą, że nie tyle oficjalny program tej, czy innej partii się liczy, ale ich POSTAWA i KOMPETENCJE. Bo nie wybieramy na jeden dzień, ale na cztery lata, a w tym okresie różne rzeczy dziać się mogą. Kto się okazał sprzeniewiercą lub zdrajcą, ten do Sejmu dostać się nie może!

Niech Cię (i Twoich bliskich - kiedyś powrócą, jestem pewien) Bóg błogosławi, a Jego Matka strzeże.

Pozdrawiam.

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#184155

Może nastąpić opóźnienie.Zapewne, katastrofalne w skutkach.
Ogromne rzesze ludzi nie zdają sobie sprawy, że tak naprawdę w Polsce mamy tylko dwie siły -PIS i z drugiej strony bandę rozdzieloną pod różne szyldy i hasełka dla tępej gawiedzi.
Do tego szechterowsko-walterowska propaganda wprogramowała
głęboką niechęć do Pana Jarosława.
A i wiedza o tym, że Parada Oszustów zadłużyła nas pięciokrotnie bardziej od Gierka, nie jest taka znów powszechna.
Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#184111