Cz Urszula domyślna jest żoną FYM-a

Obrazek użytkownika coryllus
Kraj

Lub kimś bardzo mu bliskim? Uważam, że tak właśnie jest i zaraz opowiem dlaczego. Kiedy zacząłem niespełna 3 lata temu blogować w salonie24, a zacząłem w sposób bardzo charakterystyczny, od tekstu pod tytułem „Henryk Sienkiewicz był geniuszem”, pojawiła się na moim blogu Urszula Domyślna. Sympatyczna pani, która, sądząc po wpisach, była nieco zakręcona na punkcie polskiej literatury patriotycznej i historii i zdawać się nawet mogło, że jest osobą w późnym wieku balzakowskim. Świadczyć mógł o tym charakterystyczny styl, sposób wyrażania myśli, nieco ułański i kilka innych szczegółów, które pominę. Czyli wszystko to co domorosły psycholog wziąłby za niechybne oznaki tego iż menopauza dawno już za nią. I ja z początku też tak pomyślałem. Później jednak styl Urszuli się nieco zmienił, a ja poznałem kilka pań w wieku daleko bardziej zaawansowanym niż ten, w którym gustował Honoriusz B. i okazało się, że one piszą zupełnie inaczej. Piszą normalnie, świeżo, ładnie i bez dziwnych stylizacji oraz podejrzanych projekcji. Jasne było więc, że mamy do czynienia z pewnym teatrem, który charakteryzuje się przede wszystkim tym, że uważa widza za lekko niedorozwiniętego.
Przyznam się, że polubiłem Urszulę Domyślną, choć wielokrotnie próbowała wpływać na kształt mojego bloga i umieszczane tam treści, co jak wiecie nie jest tolerowane. Urszula jednak zawsze dzielnie broniła tego bloga i robiła mu reklamę. Trwało to bardzo długo. Myślę, że ponad rok, z przerwami. Był to czas, kiedy wszyscy opowiadali o anonimowości na blogach i zastanawiali się czy to ważne czy nie, by pozostać anonimowym. Ja od początku właściwie deklarowałem chęć ujawnienia się, ale co to za ujawnienie by było, gdyby jakiś nieopierzony bloger podał swoje nazwisko? Kogo by to miało obejść? Poczekałem z tym więc trochę i ujawniłem się dopiero wtedy kiedy miałem już plany wydawnicze.
Wróćmy jednak do początku. Już po kilku pierwszych wpisach Urszula zaproponowała mi opublikowanie tekstu w Polis. Wierzcie mi, że jestem człowiekiem pełnym nie tylko energii, ale także dobrych chęci i trzeba się solidnie namęczyć, przynajmniej tak jak ostatnio zrobiła to BFR albo Wyrus, żeby mnie zniechęcić. Zajrzałem na strony Polis, miasta pana Cogito i uznałem, że projekt jest interesujący. Sądziłem jednak, że FYM robi ów projekt po to, by wydawać go kiedyś w formie papierowej. Dziś myśl podobna wydaje się absurdalna, ale wtedy wcale taka nie była. Podkreślam, że to Urszula zaproponowała mi pisanie dla Polis, a nie sam FYM. On był tak głęboko zakonspirowany, że korzystał z pośredników. Być może także uznał mnie za człowieka, który nie jest wart tego, by on się z nim komunikował bezpośrednio, bo wiem, że do kilku kolegów napisał osobiście. Do mnie nie. Urszula służyła za pośrednika. W tym pośrednictwie uderzyły mnie dwie rzeczy – bałwochwalczy stosunek do FYM-a i próba ustawienia relacji pomiędzy mną a FYM-em tak jakby on był wtajemniczonym w wywoływanie deszczu plemiennym szamanem, a ja jedynie prostym zbieraczem halucynogennych grzybów potrzebnych przy rytuałach. Podam przykład – mam skrzynkę pocztową na WP, przyzwyczaiłem się do niej i nie zmieniam jej na gmail – kiedy się wysyła list z takiej skrzynki, dołączone są do niego reklamy. I kiedyś Urszula zwróciła mi uwagę, że to jest niekulturalne, że nie licuje z powagą osoby, do której ja te listy posyłam. W ogóle z tą skrzynką jest dziwnie, bo co najmniej kilka osób domaga się ode mnie wprost, bym zamienił swoją starą skrzynkę na lepszą – w gmail-u. Ja oczywiście tego nie robię, bo tak już jestem skonstruowany, że kiedy ktoś mnie do czegoś usilnie namawia, to ja czynię dokładnie na odwrót.
Dosyć to było komiczne, ale nie mrugnąłem i wysyłałem swoje teksty nadal z tej samej skrzynki. Oczywiście miałem cały czas idiotyczną nadzieję, że projekt jest w fazie rozruchu i niedługo rozwinie się, a autorom zaczną tam płacić. Ponieważ jednak moja cierpliwość i zdolność do poświęceń nie wykracza poza cztery opublikowane za darmo teksty, na tym właśnie skończyła się moja współpraca z Polis. Nie skończyła się jednak przygoda z Urszulą Domyślą, która była coraz bardziej zaangażowana w rozwój mojego bloga. To ona namówiła mnie, bym napisał tekst o Jarosławie Kaczyńskim, tekst, który zwrócił uwagę bardzo wielu osób. Ja z zasady nie piszę o osobach z samych szczytów polityki czy jakichś innych szczytów, bo robi to bardzo wiele osób i nie chcę się powtarzać, w tym jednak wypadku zrobiłem wyjątek. Było to już po 10 kwietnia.
Zanim do tego przyszło, wokół mojego bloga powstał krąg znajomych, którzy spotykali się i rozmawiali w realu. I wszyscy, nawet ci, którzy bardzo dbali o anonimowość uważali, że nie ma nic złego w ujawnieniu się. Więcej, byli to ludzie z odległych stron Polski, którzy przyjeżdżali do Warszawy po to, by posiedzieć wspólnie przy grilu i porozmawiać o interesujących sprawach. I ja byłem z tego powodu bardzo dumny, bo beze mnie i mojego bloga ludzie ci nie mogliby się nigdy spotkać. Tylko Urszula – mimo iż to ona była nie kwestionowanym liderem wśród komentatorów – nigdy nie przyszła na takie spotkanie, nie pojawiła się i nie porozmawiała z żadnym z nas przez Skype. Po prostu nie i już. I ktoś może mi teraz powiedzieć, że powinienem to uszanować, ale ja mam inne zdanie. Anonimowość w sieci nie istnieje, jeśli więc ktoś nawiązuje bardzo zażyłe relacje z innymi, a Urszula robiła po prostu takie wrażenie, jakby była serdecznie zaprzyjaźniona z nami wszystkimi, jeśli więc ktoś robi takie wrażenie, a potem nie chce się przedstawić, to znaczy, że jego intencja jest inna niż deklarowana. I już. Nic tego zmienić nie może. Dziś mamy trochę inne czasy i nikt już nie traktuje anonimowości jak fetyszu. Urszula do dawna nie komentuje na moim blogu, a FYM okazał się łagodnie rzecz ujmując - człowiekiem niepoważnym.
Ponieważ prawicowość i miłość do ojczyzny przekraczały w sercu Urszuli wszystkie dopuszczalne normy bezpieczeństwa, wkrótce okazało się, że jestem nie dość prawicowy i nie dość kocham Polskę. Kiedy zacząłem wydawać książki i publikować na NE Urszula zniknęła z bloga i uznała mnie za zdrajcę i agenta, a ja odetchnąłem z ulgą, bo jej obecność irytowała wiele osób, sam zaś nie miałem serca jej tego powiedzieć. I tak to się właśnie zakończyło. Pokłóciliśmy się nawet o to, bo FYM z początku także publikował w NE, ale potem stamtąd odszedł. Do niego jednak Urszula nie miała pretensji.
Ponieważ to co ostatnio o FYM-ie napisał Toyah skłoniło mnie do przeczytania jego ostatnich wpisów – całą „sprawę FYM-a” znałem jedynie z relacji jego czytelników – doszedłem do prostego wniosku, że tym co ostatecznie zdemaskowało tego pana było zakwestionowanie autentyczności rozpaczy Magdaleny Merty oraz opisy jego relacji z żoną. Są to po prostu opisy charakterystyczne dla ludzi przez żony i narzeczone porzuconych, którzy coś tam sobie w głowach roją. Nie znam nikogo kto mając w pokoju obok prawdziwą żonę i prawdziwe życie opisywałby je w taki sposób. Myślę więc, że FYM kłamał na różnych poziomach i w rozmaitych celach. Sprawa zaś pani Merty, którą widziałem na własne oczy, kiedy przyjechała razem z Pospieszalskim do Błonia, jest wyjątkowo wprost obrzydliwa i stawia Pawła Przywarę poza grupą ludzi cywilizowanych. Magdalena Merta jest osobą bardzo ciężką przeżywającą tragedię, jest w bardzo złym stanie, prawdopodobnie do dziś i wypisywanie o niej takich rzeczy jak te, które napisał Paweł Przywara świadczy o tym, że przekroczył on już wszystkie granice pogardy dla ludzi. I ja to piszę wprost, bo w tej całej hucpie o pogardę właśnie chodzi. O to, by nie przysyłać mu wiadomość ze skrzynki na WP, bo tam są reklamy, a on jest tak wrażliwy, że nie może ich oglądać. Ja te wiadomość mam, w razie ewentualnego pozwu, i chętnie je ujawnię.
Dlaczego ja to wszystko piszę? Ponieważ uważam, że projekt FYM wcale się nie skończył. Uważam, że trwa on nadal i bierze w nim udział nieznana mi liczba osób. Urszula Domyślna jest teraz gospodynią na plebanii i proboszcza Aleksandra Ściosa. Sądzę więc, że on również, bez swojej wiedzy i zgody w ten projekt jest wciągnięty. Ostatnie teksty Rolexa świadczyć mogą dobitnie, że miał on całkowitą świadomość tego w czym uczestniczy, bronił FYM-a i opisywał go tak, jakby za chwilę obydwu ich miało aresztować gestapo. No i najważniejsze – napisał FYM, że zaniepokojony jego losem Igor Janke wysłał maila do jego żony? Ile żon blogerów z salonu 24 zna Igor Janke? Mojej nie zna, możecie mi wierzyć. Nie zna także żony Toyaha. Jestem za to pewien, że zna Urszulę Domyślną i Rolexa, którego tu przecież intensywnie lansował. Nie sądzę by pan Janke był wprowadzony we wszystkie tajemnice projektu FYM, ale trudno mi uwierzyć w to, by nie zdawał sobie sprawy z tego kim jest FYM i jaki jest charakter jego działalności. To jest po prostu niemożliwe. Tak więc życzę wszystkim wesołej zabawy i wielu ekscytacji w czasie czytania sensacyjnych tekstów publikowanych w salonie24 oraz wielu intensywnych dyskusji nad przyszłością Polski i świata. Możecie być pewni, że – co już nie jest żadną tajemnicą – wiele osób będzie miało z tego korzyści, wiele karier wystrzeli w górę na prowincjonalnych uczelniach i wiele grantów unijnych na naukę zostanie rozdzielonych. I myślę sobie kochani, że to jest czysta groza. Polska nauka, ludzie nazywający siebie uniwersytetem, aspirujący do tego, by być elitą kraju, zachowują się w sposób, którego nie powstydziliby się najczarniejsi manipulatorzy totalitarnych reżimów. I jeszcze żądają za to oklasków. I wcale mi nie żal tych wszystkich, którzy jak te barany ciągnęli za FYM-em i nabierali się na jego teorie. Dobrze wam tak.
Ponieważ na moim blogu nie komentuje już nikt z tych osób, które były nam w czasach Urszuli Domyślnej, nikt z wyjątkiem Kamiuszka, chyba, chciałbym podziękować niniejszym tym wszystkim, którzy są tam teraz i którzy rozumieją to, że autor, taki jak ja, nie może godzić się na żadne ustępstwa i żadne kompromisy, nie może kokietować czytelnika i nie może mu się podlizywać. Jeśli to robi kończy marnie lub odsłania w ten sposób swoje nieczyste intencje. Ja zaś jestem prawdziwym autorem i moje intencje znane są od początku – chciałem pisać i wydawać książki, co też czynię – dla sławy dla zysku czasem. I rozumiem doskonale, że ktoś może oburzać się tym, że jestem brutalny, ale wiele się nauczyłem przez te lata i wiele spraw stało się dla mnie jasnych. A swojej skrzynki na WP nie zamierzam zamieniać na inną. Ostrzegam także wszystkich robiących tutaj kariery „uczonych”, że pojawienie się w ich pismach mojego nicka lub nazwiska skutkować będzie natychmiastowym pozwem. Nic bowiem tak nie stymuluje sprzedaży książek jak porządna sprawa sądowa, nic również w tak widowiskowy sposób nie łamie karier ludzi pnących się po szczeblach hierarchii uniwersyteckich.

Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl, gdzie można kupić książki moje i Toyaha. Zapraszam też wszystkich do księgarni Tarabuk w Warszawie przy Browarnej 6, do księgarni Ukryte Miasto przy Noakowskiego 16, w bramie, do pensjonatu Magnes w Szklarskiej Porębie, gdzie jest jeszcze 9 egzemplarzy I tomu Baśni jak niedźwiedź oraz na stronę www.ksiazkiprzyherbacie.otwarte24.pl No i oczywiście do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy.

Brak głosów

Komentarze

Dziwne to wszystko. Może nawet nie wszystko, ale ta zapalczywość w gnojeniu FYMa. Teraz do FYMa widzę doszlusował Rolex, Ścios i Urszula domyślna. No pięknie. I wcale nie śmiesznie. Aha - kupujcie książki coryllusa skoro przyznaje, że jest prawdziwym autorem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272302

Myślę, że FYM sam się zgnoił swoją nieprawdopodobną woltą.
Teraz to tylko konsekwencje...

Vote up!
0
Vote down!
0

Cave me, Domine, ab amico, ab inimico vero me ipse cavebo

#272309

Jestem skłonny zgodzić się z Twoja opinią. Jednak pod pewnym warunkiem; zaznajomisz mnie z danymi które w sposób nie podlegający dyskusji wskazują, że "tamten" FYM, jest nim nadal. Nie lubię myślenia stadnego, a wrzutki w sieci nie mają z myśleniem nic wspólnego. Dla mnie argumentem na rzecz sprzeciwu wobec obecnej nagonki na FYMa jest przykład funkcjonariusza CBA, zwanego agentem Tomkiem. Rzucono wszystkie ręce na pokład i wreszcie jest! Tomasz Kaczmarczyk. Później to już tylko poniewieranie człowiekiem tylko dlatego, że nie jest (nie był) po "właściwej" stronie. Jestem otwarty na fakty, nie kopie z netu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272320

Co do nagonki - to jest mój pierwszy tekst o Fymie, więc się odczep.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#272337

O dobry Boże, a gdzie ja napisałem, iz coryllus nic nie robi tylko rozpracowuje FYMa? Napisałem jedynie to, że notka coryllusa wpisuje się w ogólna nagonkę na temat FYMa. Czy na blogach się czepiamy czy odczepiamy? Sądziłem, że jest to dobre miejsce do wymiany poglądów. Uważam, że na temat wielu spraw nie mam odpowiedniej wiedzy, więc usiłuję ja zdobyć u mądrzejszych od siebie. Ale żeby zaraz odczep się...

Vote up!
0
Vote down!
0
#272360

Nie rozumiesz tekstu, a rzucasz się jak wesz na grzebieniu. Napisałem, że Ścios jest wkręcany. Z Rolexem rozmawiałem osobiście więc mogłem sobie wyrobić zdanie. Urszula Domyślna była na moim blogu stałym gościem. A ty kim jesteś, że orzekasz o sprawach, których nawet nie powąchałeś? Książki zaś oczywiście trzeba kupować. www.coryllus.pl

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#272335

I w ogóle - mniej Atema.

Tu:

http://bezdekretu.blogspot.com/2012/06/my-nie-agresory.html#comment-form

23 czerwca 2012 14:35 wypowiada sie "żona Fyma".
Radzę zapoznawac się z materiałami źródłowymi a nie z podszeptami.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272338

taraz kiedy petycja podpisana FYM stal sie znowu aktywny przedluza propagande i zamglawianie zamachu smolenskiego po swoich sponsorach MAKowsko millerowskich atakujac Macierewicza i ekspertow z nim zwiazanych.Dzialalnosc FYM jest wspierana w Nowym Ekranie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272365

"moze być" znana blogerka.
Za przeproszeniem "dowody" przedstawione przy tej okazji sa takiego cięzaru że jak ktos napisze jutro iz Coryllus sika zawsze na siedzaco to niech lepiej ów Coryllus nie straszy nikogo procesem sądowym.

To jest wątek insynuacyjny i celowo pełen pure nonsensu.
Akurat tak Ścios jak i Urszula nigdy nie kupili fymowego kitu o ilus tam samolotach - mało tego zrobili niemało by przeciać te dezinformacje.

Z watku Autora "dowiadujemy się" iz mogą to jednakowoż być postaci dwuznaczne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272372

Tylko Urszula – mimo iż to ona była nie kwestionowanym liderem wśród komentatorów – nigdy nie przyszła na takie spotkanie, nie pojawiła się i nie porozmawiała z żadnym z nas przez Skype. /.../
jeśli więc ktoś nawiązuje bardzo zażyłe relacje z innymi, a Urszula robiła po prostu takie wrażenie, jakby była serdecznie zaprzyjaźniona z nami wszystkimi, jeśli więc ktoś robi takie wrażenie, a potem nie chce się przedstawić, to znaczy, że jego intencja jest inna niż deklarowana. I już. /.../

No to mamy problem. Urszula nie śniła po nocach, by osobiście poznać Coryllusa, albo choć porozmawiać z nim przez Skype.
NIEDOPUSZCZALNE!

W zadufaniu w swoją wielkość właśnie przekroczyłeś granicę śmieszności, na której balansowałeś już od dawna. To jest główny powód, dla którego tak wiele osób przestało Cię czytać.

Wiem, że tego do siebie nie przyjmiesz, ale też Twoja, do bólu przewidywalna reakcja, nie ma większego znaczenia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272376

To przecież niewyobrażalne że gdy każden jednen zapragnął zapoznać się z dużym blogerem - a tu jakas myszka nie chciała mu się ukłonić na jego grillu.

Najzabawniejsze jest to że duży bloger dobrze sobie to zapamietał! Dycha za świetną pamięć.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272378

Fakt. Nie rozumiem. Urszula wyrażała sie o jego tekstach zawsze z atencją i robiła mu wielką i serdeczną reklamę.
A jemu nawet nie chce się sprawdzic od kiedy Urszula pisze u Sciosa. Woli posługiwać się zwykłym oszczerstwem.

Urszula nie jest żoną FYMA ponad wszelką watpliwosć, ale za to Coryllus jest wart tyle, co FYM.
Może kiedyś jeszcze ktoś, oprócz niego samego, uzna go za wielkiego pisarza, ale człowiekiem pozostanie małym.

Przepraszam, nie mam ochoty ciągnąć dalej o Coryllusie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272385

Ludzi wielkich przekonano (bez trudu, kiwnieciem palcem w bucie) iz mozna im wiecej z tytułu ...wręczonego tytułu.
Pogodzili się z tym.

Czasem zdumiewa ich ino to że ktoś śmiał nie dygnąc przed majestatem, na pańskim dworze.

Żarty żartami. Wątek jest insynuacyjny i oparty wyłcznie na dymie z grilla "drogiego Coryllusa" - na którego to grilla Urszula nie przyjechała co stawia ją w pozycjach dwuznacznych.

ps.

Wiem że nigdy swojej ksiązki nie promowałbyś jakąs stopką. I zakleciami sprowadzającymi sie tak naprawde do: "dajcie mi zarobić".

Oj wielkim blogerem to jednak nigdy nie będziesz. Normalnie kiszka.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272390

Ależ mój drogi, sprawa jest prosta. Nie kupuj tych książek i w ogóle tu nie zaglądaj. Po co ci to? Po co się masz w ogóle mną przejmować? Nie rozumiem.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#272494

"Ależ mój drogi, sprawa jest prosta. Nie kupuj tych książek i w ogóle tu nie zaglądaj."

Wyjaśnij czytenikom ze to moja wina iz po prostu musisz informować w jakiej bramie mozna zakupić Twe myśli.
Zgadzam się na opowieść że zostałeś do tego zmuszony.

Czy wiadomośc iz zostało tylko 9 egzemlarzy jest pewna? Sprawdzona - jak nie przymierzając enuncjacje że Urszula jest szpiegiem a Ścios rozgrywanym idiotą?

Rozwiń się-

Vote up!
0
Vote down!
0
#272500

To co zamierzasz, że spytam, ciągnąć na tym blogu? I po co tu zaglądasz. Twoja kokieteria jest niestety bardzo nędzna. Przykro mi to mówić, ale ukryć się tego nie da.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#272492

Nic. Musisz przyznać, że nie mam zwyczaju Cię komentować.

Zrobiłam absolutny wyjątek dla tej wrednej notki.
Ale skoro się dopominasz, to powiem. Ta notka to zwykłe świństwo. Swinstwo wobec kogoś, kto zawsze życzył Ci dobrze i wyrażał to nie tylko słowami. To Urszula na Twoje jęki na blogu, że nie masz na czym pisac, zapoczątkowała zbiórkę pieniędzy na kupno Ci laptopa. Tak Coryllus - przekroczyłeś wszelkie granice przyzwoitości.

Kokieteria? Daj spokój. W moim wieku? Brednie.

Dopisz sobie co tam jeszcze chcesz, ale już nie licz na odpowiedź.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272502

oczywiscie pan na "c" któremu Urszula organizowała zbiórke pieniedzy na pewno nie jest jakaś tam zwykła pizdą jak to ktos mógłby odczytać.

Jest wujem. Wielkim wujem. Jestem skłonny przyznac że może i najwiekszym w sieci. Wujek który co i raz błaga o drobne (trzeba się po jakis bramach w nadziei na 8-my egzemplarz) owoż ów wuj nie zasługuje na mój oddzielny wątek.

Tedy przy okazji tego wątku poświeconego Urszuli która za mało zrobiła dla tego na "c" otwieram niniejszym dyskusje czy wuj Corylus jest wujem wielkim czy raczej małym.

Wuj na "c" zadbał o to by jego opinie o Urszuli trafiły we wszelkie miejsca w sieci.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272529

Nie ja organizowałem te spotkania, byłem tylko gościem. Nikogo też nie zapraszałem. No, ale skoro ty wiesz lepiej, to cóż można poradzić. Kłamcie dalej.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#272491

kto nie był.

A jak sam przekonujesz być powinien. To sie Tobie w końcu należało by był.

Zeedytuj swój konpronitujacy wątek. Mistrzu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272501

Akurat nie ja ją zapraszałem na te spotkania, bo organizował je kto inny, ale co ci szkodzi trochę pokłamać na ten temat? Prawda? Nie przekroczyłem żadnej granicy. Ty zaś jesteś ogłupiała ze szczętem i nawet nie rozumiesz co tu jest napisane. Trzęsiesz się tylko na samą myśl, że ja w ogóle śmiem pisać cokolwiek. Jeśli moja reakcja nie ma znaczenia, to nie zaglądaj tu z łaski swojej.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#272490

Akurat nie ja ją zapraszałem na te spotkania, bo organizował je kto inny, ale co ci szkodzi trochę pokłamać na ten temat? Prawda?

Kłamie ten, kto zna fakty. Ja znam tylko te przedstawione przez Ciebie samego i tylko do nich mogę się odnosić.
W odróznieniu od Ciebie, zakładam, że nie kłamiesz.

Napisałeś wyraźnie: nigdy nie przyszła na takie spotkanie, nie pojawiła się i nie porozmawiała z żadnym z nas przez Skype.

Nie napisałam, że Ty ją zapraszałeś. Napisałam, że „nie śniła po nocach, by osobiście poznać Coryllusa, albo choć porozmawiać z nim przez Skype”.
Wnioskowanie jest proste – gdyby chciała Cię poznać, to przyszłaby na takie spotkanie bez względu na to, kto by ją na nie zaprosił. A że nie chciała porozmawiać nawet przez Skype, napisałeś sam.

Nie przekroczyłem żadnej granicy. Ty zaś jesteś ogłupiała ze szczętem i nawet nie rozumiesz co tu jest napisane.

Obawiam się, że to Ty nie rozumiesz tego, co sam piszesz. Zdarza się.

Trzęsiesz się tylko na samą myśl, że ja w ogóle śmiem pisać cokolwiek.

Tak??? A z jakiego powodu? Nie przeszkadzałeś mi na S24, ani na Poste_Restante, nie przeszkadzasz mi i tutaj.
Pisz. Co prawda coraz rzadziej, ale zdarza Ci się pisać ciekawie. Masz niezłe pióro, tylko przesadzasz z agresją.

Jeśli moja reakcja nie ma znaczenia, to nie zaglądaj tu z łaski swojej.

A o tym, to już ja decyduję, nie Ty :) Aczkolwiek owszem, Twoja reakcja nie ma żadnego znaczenia. Właśnie dlatego, że zawsze jest przewidywalna.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272498

btw, zapamietałaś w której bramie mogę zakupić myśli Autora? W prawo czy w lewo?

Nie odpowiadaj. Z jakiejś nowej notki autora dowiem się czy po wejsciu we bramę to wte czy wewte albo nawet i nazad.

Cholercia. A kto mi zwróci za tramwaj jeśli okazed sie egzemplarzy dziewieć stopniało do zera?
Czy nie mozna sobie zarezerwować jakos pana Coryllusa ???

Vote up!
0
Vote down!
0
#272504

Szkoda mitręgi.
Obrodziło latoś piżamami.
A to dopiero połowa roku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272506

Rozumiem, że zarówno Ściosa jak i Urszulę znasz osobiście i dużo ze sobą rozmawiacie?

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#272489

Nie znam Mistrzu.

W rulonik zawin sobie ten insynuacyjny wątek o znanej blogerce i jeszcze lepiej znanym blogerze, sympatyczny gawędziarzu.

Jesteś ponadprzeciętnie inteligenty (za wcześnie na przymierzanie medali, opisuje ino blogosfere) ale możesz słuzyć innym tylko infomracjami gdzie Ciebie mozna tak zwyczajnie zakupić. Na paragon.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272509

Urszula nie jest blogerką. Ona tylko komentuje. A tego laptopa to po prostu nie możecie zapomnieć. Nie martwcie się, wam też ktoś kiedyś kupi laptopa, jak przestaniecie ziać nienawiścią i zwrócicie się do świata z miłością, jak zaczniecie pisać ładne teksty i myśleć pozytywnie.

Vote up!
0
Vote down!
0

coryllus

#272539

To normalne, że drogi nasze i naszych znajomych czy przyjaciół się rozchodzą. Ale takich rzeczy się, po prostu, nie robi.
Tzn. niektórzy robią, tak moda nawet jest, żeby po rozwodzie opisać, jaka była pierwsza żona w łóżku, zwłaszcza jeśli to znana aktorka jest, i takie tam. Ale to jest - mówiąc delikatnie - nieprzyzwoite. Choć się z pewnością dobrze sprzedaje.

Pamiętam tamtą akcję. Znalazłem nawet w archiwum Salonu24 komentarz, od którego się zaczęła:

"PONAWIAM SWÓJ WCZORAJSZY APEL !!!
Do wszystkich! Do wszystkich! Do wszystkich! Do wszystkich!

SŁUCHAJCIE!

TO NIE MOŻE BYĆ TAK, ŻEBY NASZ ARTYSTA NIE MIAŁ PORZĄDNEGO LAPTOPA! OBLĘGORKA MU (JESZCZE) NIE KUPIMY, ALE LAPTOPA MOŻEMY. DEKLARUJĘ STÓWĘ. KTO DOŁĄCZY? PROSZĘ PODAWAĆ SUMĘ, A TY ARTYSTO PRĘDKO PODAJ NR KONTA I SIĘ NIE KRYGUJ. TO CI SIĘ OD NAS NALEŻY! WCZORAJ UZBIERALIŚMY 900. A DZISIAJ???

URSZULA

URSZULA DOMYŚLNA 05029 | 31.03.2010 16:29"

http://coryllus.salon24.pl/166581,o-mediach-idolach-i-henryku-sienkiewiczu#comment_2366491

Brak słów, po prostu...

Vote up!
0
Vote down!
0
#272564

Nie martwcie się, wam też ktoś kiedyś kupi laptopa, jak przestaniecie ziać nienawiścią i zwrócicie się do świata z miłością, jak zaczniecie pisać ładne teksty i myśleć pozytywnie

 

Szczerze wątpię "byśmy" kiedykolwiek pozwolili na taką zbiórkę. W zwiazku z czym widoki na ładne teksty czy pozytywne myślenie są mniej niż marnie.

 

Ona tylko komentuje

 

Pogrążasz się żebraku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272586

Vote up!
0
Vote down!
0
#272526

Proszę mnie ciemny lud oświecić.
Czy coryllus to to samo co buc?

Dziękuję z góry za odpowiedź.

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#272507

No i rzecz jasna zaostrzona pałka ode mnie do przebicia tego nadętego bufona.

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#272508

pozwoliłem sobie - pomimo prośby coryllusa abym się od niego odczepił - zapoznać z komentarzami pod jego notką. Uśmiechnąłem się, gdyż przeczucie mnie nie myliło. Ten tekst to przykry wypadek przy pracy coryllusa.

Vote up!
0
Vote down!
0
#272542

A teraz pora na Ściosa i Rolexa. No i podejrzaną Urszulę Domyślną, stałą komentatorkę Ściosa. Teresa Bochwic (przypadkiem spod nicka Chmielowskiej)

Vote up!
1
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#273572

A teraz pora na Ściosa i Rolexa. No i podejrzaną Urszulę Domyślną, stałą komentatorkę Ściosa. Teresa Bochwic (przypadkiem spod nicka Chmielowskiej)

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#273573

A teraz pora na Ściosa i Rolexa. No i podejrzaną Urszulę Domyślną, stałą komentatorkę Ściosa. Teresa Bochwic (przypadkiem spod nicka Chmielowskiej)

Vote up!
0
Vote down!
0

Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#273576

Czy ktoś wie ile żon ma/miał guru FYM?
Bo tu jest mowa już chyba o kolejnej?

[quote]…. Jest pani znajomą Barbary Przywary, a być może jest pani samą Barbarą Przywara….[/quote]

CORYLLUS 121912048 | 08.07.2012 12:03

http://prowincjalka.salon24.pl/432062,projekt-coryllus-toyah#comment_6334264

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#273600