Polski "bilderberg" wieszczy rewolucję w PO i wyznacza następcę po D. Tusku!!
Nie wiem, czy Janusz Korwin Mikke i Andrzej Olechowski reprezentują tą samą "grupę trzymającą władzę", ale ten ostatni zawsze jest nosicielem "bliderbergowego" wirusa odpowiednio zmutowanego i przystosowanego do warunków polskich. Warto prześledzić działania tych dwóch osób w okresie przed i po transformacji roku 1989 oraz odpowiedzieć sobie na pytanie: Dlaczego przez 23 lata nie powstała żadna znacząca partia polityczna, liberalna w gospodarce a konserwatywna w idei?.
Ostatnio JKM uaktywnił się podczas - wykreowanej przez rządzących - "rozróby" w czasie przemarszu przez Warszawę rosyjskich kibiców, dziś zaś zastanawiającego wywiadu udzielił wp.pl sam Andrzej Olechowski, jedyny stały polski uczestnik tajnych spotkań międzynarodowej grupy zarządczej zwanej Grupą Bliderberg (w tegorocznym spotkaniu zaszczytu uczestniczenia w nim dostąpił też nie kto inny jak uczeń G. Sorosa, sam J.V. Rostowski - polecam: Kim jesteś Vincencie Rostowski? I czy po Grecji będzie Polska?).
Szczególnie jednak bacznie należy jednak obserwować zachowania i wypowiedzi A. Olechowskiego, bowiem zawsze - po długim niebycie medialnym - bywały zapowiedzią określonych zmian a również chyba i pewnym zarządczym przesłaniem dla podwładnych, władających dziś Polską. We wspomnianym wywiadzie A. Olechowski prawi rzeczy dla niektórych być może szokujące, ale zważywszy, że to on (i inni "specjalni chłopcy" m.in. G. Czempiński) był współtwórcą PO oraz kibicował powstaniu równie "chłopięcemu" RPP, należy domniemywać, że strategia zamiany PO na RPP i PiS na PJN (zobacz: Jeszcze raz o Chłopcach, Palikocie i Leninie...) zupełnie się nie powiodła, wobec czego projekt PO i częściowo PiS - dla zachowania władzy - należy odświeżyć.
Cóż takiego rzecze Andrzej Olechowski? Ano np. takie to słowa:
"PO jest partią dobrego humoru, ale wzrost poparcia, jaki odnotowała, nie jest trwały. PO straciła poparcie różnych środowisk w Polsce, nadwątliła swoją pozycję wśród młodych, straciła autorytet w czasie reformy OFE i próby przeforsowania ACTA. Cóż, PO ma jednak trzy lata do wyborów, do tego czasu wszystko się może zdarzyć".
"(PO - dop.: kj) uda się przetrwać i dekadę, chyba, że nastąpi jakiś wstrząs (...) Bo ludzie, którzy ją tworzą, zajmują stanowiska w administracji, żyją z tego, że partia jest u władzy, (ale PO) kompletnie straciła żywość intelektualną. W Platformie nie ma dyskusji, nie ma życia, silnych think tanków, które by pracowały nad nowymi ideami. To bardzo niepokojące. (PO) nie przyświeca jej żadna myśl przewodnia, nie ma tematu, za który jej działacze daliby się pokroić. W pewnym sensie można to zrozumieć: aby utrzymać poparcie dużej części elektoratu PO stara się być obła, nie chce nikogo odrzucać. Byłbym więc gotów zaakceptować pewną eklektyczność, ale nawet w takich obszernych ramach, w takiej partii od Sasa do lasa, powinny przecież być postulaty, hasła i programy, które odróżniałyby ją od innych. A ich nie ma! Gdyby w "Wiadomościach" nie podawano, kto zgłosił w sejmie daną propozycję, rzadko kiedy byłbym pewny, że była to właśnie propozycja PO. Nie mówię oczywiście o bieżących kłótniach i pyskówkach, bo tu Platforma ma własny styl, inny od stylu PiS czy SLD".
"Rozkład jest rzeczywiście realną groźbą w przypadku PO. Ale jeszcze nie teraz. W przyszłości być może podzieli los Sojuszu, który, mimo widocznych symptomów, długo nie czuł tego rozkładu, bał się usunąć Leszka Millera. Skończyło się na porażce, z której do dziś nie mogą się podnieść. To samo może spotkać Platformę, ale symptomów upadku PO jeszcze nie widzę".
"Schetynę zawsze postrzegaliśmy jako polityka bardzo sprawnego, ale jednak zawsze drugiego po premierze. Nigdy nie grał pierwszych skrzypiec, podobnie jak na boisku. Jest pomocnikiem, a nie napastnikiem. (...) Pan Gowin jest postrzegany jako człowiek o skrajnych poglądach, więc wątpię, by ktoś chciał wystawiać na pierwszy plan takiego polityka. Prędzej będzie to (jako lider po D. Tusku) człowiek ze środka. Niewykluczone, że ktoś z młodszej gwardii (...) Choćby Sławomir Nowak. Coraz częściej słyszę o jego osiągnięciach w ministerstwie infrastruktury. Postępy, jakie zrobił, były dla wielu miłym zaskoczeniem. Wcześniej prezentował się jako polityk od wszystkiego, czyli od niczego. Okazało się, że ma ukryte talenty".
"Kibicuję Leszkowi Balcerowiczowi, który konsekwentnie pomaga ministrowi Rostowskiemu zachować równowagę i nie wpaść w samozadowolenie (...) Nie da się też rozwijać gospodarki w dobrym tempie, gdy kurczy się liczba osób pracujących, dobrze, że chociaż rząd zabrał się za reformę emerytalną...".
"PiS absolutnie się nie skończył. Ma swój żelazny elektorat, który waha się w granicach 20-30 procent. To wciąż partia pierwszego wyboru dla prawicowych wyborców. Przy czym tak, jak Platforma jest partią dobrego nastroju, tak PiS jest partią złego. Jakby w Polsce atmosfera gwałtownie się pogorszyła, wtedy do PiS przypłynie dodatkowe 10-15% ludzi niezadowolonych. Wtedy może wygrać wybory (...) Na prawicy nie liczy się nic poza PiS i Jarosławem Kaczyńskim. Kiedy przychodzą wybory to tak jak na święta wszyscy kupują karpia, a nie tańszą pangę, tak prawica głosuje na PiS. Wszystkie namiastki są skazane na porażkę".
"Wśród młodego narybku partii z pewnością istnieje grupa, której jest duszno w PO. Nie mają nic do roboty, siedzą w ostatnich ławach i przebierają nogami. A w Ruchu Palikota czekają na nich liczne zadania i zainteresowanie mediów, bo partia nie ma dość działaczy (...) Systematycznej współpracy nie będzie, bo to by czyniło palikotowców więźniami 10-procentowego wyniku. Ruch Palikota może zyskiwać poparcie tylko kosztem Platformy (...) W moim przekonaniu (palikotowi - dop.:kj) udało się znaleźć złoty środek między charakterystycznym dla niego nieortodoksyjnym, wyrazistym sposobem wyrażania się, który trafił do wielu, a językiem powagi i odpowiedzialności za państwo. Na tym polega jego talent i geniusz".
(Źródło cytatów: Andrzej Olechowski o Platformie: ta partia jest martwa, http://wiadomosci.wp.pl/title,Andrzej-Olechowski-o-Platformie-ta-partia-jest-martwa,wid,14722884,wiadomosc.html)
Czyż wypowiedzi Pana A. Olechowskiego nie są gotowym scenariuszem zmian w PO i drogowskazem zmian całej polskiej sceny politycznej? Czyżby więc "chłopcy" dali sygnał do zmian, które wyznaczać mają dalsze działania Platformy Obywatelskiej i Ruchu Poparcia Palikota?. Czyżby jednak Sławomir Nowak nowym premierem a wicepremierami: geniusz J. Palikot i L. Balcerowicz? A co z Millerem i Schetyną?
Jedno jest pewne: "chłopcy" zmienili swoją strategię. Nie udało się ani odebrać głosów PO przez RPP, ani też rozbić PIS-u poprzez powstanie PJN i SP. W nowej więc strategii chłopcy przyjęli, że w dalszym ciągu PO i PiS będą najsilniejszymi partiami w Polsce, wobec czego potrzebne będą zmiany. W przypadku PO rewolucja będzie bardzo łatwa do przeprowadzenia (ku radości lemingów) natomiast w PiS-e będzie trzeba obudzić chyba "rezerwę strategiczną śpiochów" lub podjąć inne działania charakterystyczne dla chłopców (np. "przekonać" niektórych członków PiS do odpowiednich, odśrodkowych i pożądanych przez nich zachowań).
Mam jednak nadzieję, że chłopcy znów "strzelają kulami w płot" a Polacy nie pozwolą już na rządy "nierządnic". Oby!
Pozdrawiam
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3983 odsłony
Komentarze
Zmiany
2 Lipca, 2012 - 21:15
Układ władzy w Polsce, w strefie nazwanej przez J.Kaczyńskiego kondominium niemiecko-rosyjskim , odzwierciedla te główne ośrodki decyzyjne.
Zużyty Tusk, będący reprezentantem strony niemieckiej, powinien być zastąpiony przez kogoś zaufanego dla strony niemieckiej.
Kim jest Sławomir Nowak? Człowiekiem Tuska posłanym w 2010 roku do monitorowania wydarzeń w Kancelarii Komorowskiego, czy wręcz odwrotnie? Ja sadzę że to pierwsze i stąd jego wejście, po wyborach w do rządu Tuska(nabycie doświadczenia?).
Tusk dysponuje jeszcze dodatkowym atutem, jakim jest E.Kopacz na stanowisku Marszałka Sejmu(druga osoba w państwie i ewentualna p.o. Prezydenta).
Palikot to partia ruska, więc rząd z S.Nowakiem jako premierem i Palikotem jako wice, byłby rządem zachowującym równowagę w interesie "strategicznych partnerów".
Ewentualny udział L.Balcerowicza, byłby przejawem zabezpieczenia interesów żydowskiej finansjery, które obecnie reprezentuje Rostowski i Belka.
@35stan
2 Lipca, 2012 - 21:59
Masz rację. Palikot miał i ma zapewnić zaplecze polityczne B. Komorowskiemu. To WSI-owy obszar sowieckiego zaplecza w Polsce. UE to Niemcy a więc w Polsce Tusk, Nowak, Boni i część tzw. służb cywilnych dawnej PRL. Wśród tych ostatnich są też reprezentanci dawnego Stowarzyszenia Grunwald (taka polska niby narodowa siła "realistyczna"). Obecnie żydowska finansjerę w rządzie reprezentuje Vincent Rostowski a jako, że od samego początku współpracował z Balcerowiczem i Sorosem to L.B. byłby gwarantem tej syjonistycznej finansjery z kręgów chyba już nie spiskowego NWO.
Zresztą prawdopodobnie tych ostatnich też reprezentuje A. Olechowski (vel. jakoś tam po ichniemu, ale po ichniemu na pewno). Symptomatyczne jest też to: "Od 2004 r., kiedy to Polska stała się członkiem UE, polska ambasada stała się miejscem "pielgrzymek" obywateli Izraela, których przodkowie mieszkali w naszym kraju. Z 20 000 Izraelczyków, którzy mają polski paszport, 10 000 uzyskało go w ostatnich 8 latach. Co ciekawe, 95 proc. osób które otrzymało polski paszport nie mówi po polsku. Tymczasem w innych krajach UE warunkiem otrzymania obywatelstwa jest zdanie egzaminu ze znajomości języka" (http://aleksanderpinski.nowyekran.pl/post/67288,zydzi-z-izraela-chca-polskich-paszportow).
Czyżbyśmy byli świadkami rozbioru Polski przez: UE (Niemcy), Rosję i Izrael (Judeopolonia jako element strategii NWO)?
Pozdrawiam
krzysztofjaw
krzysztofjaw
Re: @35stan
2 Lipca, 2012 - 22:36
"Czyżbyśmy byli świadkami rozbioru Polski przez: UE (Niemcy), Rosję i Izrael (Judeopolonia jako element strategii NWO)?"
Jestem pewny takiego scenariusza.
Proszę przeanalizować polską politykę po 10 kwietnia 2010 roku.
Wśród konsorcjum służb specjalnych Rosji, Niemiec, USA, Izraela, reprezentujących symbolicznego "wajchowego", których reprezentanci zasiadają przy symbolicznym "stoliku", o którego wywróceniu mówił J.Kaczyński, brakuje reprezentanta polskich interesów.
Rzad Tuska ma dobre stosunki z USA, Izraelem, Rosją, Niemcami(dobre stosunki, bo dobrze się nadstawia tym podmiotom), czego przykładów mamy wiele.
W Polsce można wskazywać na agenturę ruską, niemiecką, ale na temat agentury amerykańskiej i żydowskiej tykać nie wolno, o to dba prawica PIS.
Dlaczego nie można porównywać zdrady Polski w Jałcie do zdrady w układzie na temat tzw. polityki resetu USA-Rosja?
Trzeźwo myślący człowiek dostrzega tu paralelę, ale jest to zagłuszane przez propagandę prawicową(czyżby działanie agenturalne).
Moje uwagi tego typu są traktowane jako działanie agenta sowieckiego(tak na blogach określają to niektórzy, ostatnio dzisiaj kokos26), a w mediach typu Niezależna.pl, czy wPolityce.pl , są zwyczajnie cenzurowane.
35stan
2 Lipca, 2012 - 23:25
Ja od poczatku wskazywałem na fakty poprzedzające zamach smoleński: rozmowy Sikorskiego z USA na temat oddania polskich łupków za bezcen, 7 kwietnia spotkanie w Pradze Miedwiediewa z Obamą, 9 kwietnia oddanie do użytku rurociągu północnego z Merkel i Schrederem w rolach głównych. Jeżeliby nawet załozyć, że zamach był inspirowany przez putinowo to nie mógł się udać bez zgody i porozumienia z USA, Niemcami i Izraelem. Ewentualni sprawcy musieli mieć pewność bierności NATO i świata zachodniego.
Nigdy też nie byłem bezwolnym zwolennikiem PiS, ale są jak na razie jedyni, choć mam dużo wątpliwości i zastrzeżeń. Skoro właśnie PO jest proniemiecka, RPP i SLD prosowiecka to kto jest proamerykańsko-izraelski? Zostaje być może PiS.
Sytuacja w Polsce jest skomplikowana. Oczywiście wolę proamerykańskosć polskich elit, ale taką na płaszczyźnie Konstytucji i tradycji USA a nie jego obecnego nwo-syjo-komuno-globalistycznego oblicza w postaci Obamy i żydowskiej finansjery.
Wielokrotnie byłem oskarżany o jakiś wydumany antysemityzm a ja po prostu nie rozumiem dlaczego bardzo duża część Żydów charakteryzuje się wprost rasistowską nienawiścią do Polski i Polaków, antypolonizmem. Może to spuścizna chazarska? Sam nie wiem... A może to kompleksy wielowiekowej bezpaństwowości i poczęli nienawidzić Polaków jako ich dobroczyńców z zazdrości? Przecież uratowaliśmy ich europejskie istnienie w wiekach dawnych. Kazimierz Wielki ich przygarnął, dał palec, ale ich chazarska i lichwiarska, dzika natura odgryza nam od dawna polską dłoń... Nie rozumiem rozumowania dzikich i tych dla których "złoty cielec" i mamona przesłaniają człowieczeństwo i wnętrze człowieka. To faktycznie jacyś nadludzie pozbawieni chyba ludzkich cech... Nie wiem, po prostu nie rozumiem i mam nadzieję, że się mylę.
Pozdrawiam
krzysztofjaw
krzysztofjaw
jak najbardziej
3 Lipca, 2012 - 01:05
Jezeli Olechowski, Rostowski, czy ktokolwiek inny zostal zaproszony przez grupe Bilderberg, a tym bardziej jest jej stalym bywalcem, mozna spac spokojnie z przekonaniem, ze bedzie on wykonywal zalecenia tej grupy i prowadzil polityke zgodna z ich wytycznymi.
Bilderberg nie zaprasza na swoje narady osob przypadkowych. Obserwuje politykow i ich dzialanosc i zajmuje sie tymi, ktorzy moga im sie przydac. Przykladem jest Stephen Harper, premier Kanady, ktory byl nikomu nie znanym, aczkolwiek dobrze sie zapowiadajacym politykiem nalezacym do partii nazistowskiej. Zapisal sie do partii konserwatywnej i zrobil szybka kariere ze zdobyciem stanowiska przywodcy partii konserwatywnej, a nastepnie stanowiska przywodcy rzadu na czele tejze partii, ostatno nawet wiekszoscia glosow w falszowanych wyborach.
Jego polityka nacechowana jest niespotykanym dotad lekcewazeniem demokracji i wszelkich drogich kazdemu Kanadyjczykowi wartosci, jest atakiem majacym na celu dalsze zniszczenie klasy sredniej i wzbogacenie najbogatszych, a takze atakiem na suwerennosc polityczna i gospodarcza Kanady poprzez uzaleznienie od USA i polaczenie rzekomo wspolnych interesow obu tych krajow. Jezeli polityka Harpera przypomina polityke Tuska, dzieje sie tak nie bez kozery: ich faktyczni przywodcy daja im te same wytyczne.
Poniewaz mamy XXI wiek i spoleczenstwa przyzwyczajone sa do zycia w tzw. demokracji, zachowywanie jej pozorow jest absolutnie konieczne dla zachowania spokoju wewnetrznego i unikniecia protestow i niezadowolenia. Dlatego tez, daje sie wyborcom "prawo wyboru", czyli, w istocie rzeczy, skorzystania z planu B w wypadku, gdy wyborcy nie beda zadowoleni z planu A, czyli poczynan partii rzadzacej.
Dlatego tez, zawsze jest przygotowana w zanadrzu partia opozycyjna, ktora rowniez po dojsciu do wladzy wykonuje te same zalecenia odgorne, aczkolwiek hasla moga byc bardzo odmienne niz poprzednio. Dlatego tez Obama robi dokladnie to samo co robil Bush, a nawet z wieksza energia niz jego poprzednik, a polityka kanadyjskiej partii konserwatywnej nie roznila sie niemalze wcale od polityki partii liberalnej. Dla tych samych powodow widzimy oczywista niedbalosc i niekompetencje opozycji w Polsce, ktora niczemu nie oponuje, poza nieistotnymi zagadnieniami - nieistotnymi jesli je porownac do utraty swobod obywatelskich przez Polakow i dzialan majacych na celu zubozenie spoleczenstwa polskiego i wyprzedaz majatku narodowego. Proces, ktory zaczal sie na Zachodzie od dzialanosci Thacher i Reagana; wszystko zgodnie z planem.
"Question everything. Trust no one."
Lotna
@Lotna
3 Lipca, 2012 - 08:32
Bardzo cenne spostrzeżenia.
Ja od jakiegoś czasu począłem postrzegać mikropolitykę (danego kraju) poprzez pryzmat makropolityki (globalnej). Zrozumiałem wiele i nie zawsze w sumie z takiej wiedzy się raduję, bowiem patrząc na całość oraz rozumiejąc procesy globalne zanika optymizm zwykłego życia.
Cóż wtedy znaczą jakieś lokalne wydarzenia jeżeli wie się, iż są częścią wielkiego planu zniewolenia ludzi?
Demokracja stała się fasadą na całym swiecie. Dla przykładu: Irlandia powiedziała NIE Traktatowi Lizbońskiemu, więc... przeprowadzono kolejne referendum... Żenada i kpina z demokracji.
Jak widzę piszesz z daleka. Kanada już wkrótce będzie częścią Unii Północnoamerykańskiej (USA, Kanada, Meksyk). Tych unii powstaje wiele (europejska, afrykańska, arabska, azjatycka, itd). To będą centra wykonawcze NWO. Smutne, ale prawdziwe.
Ponawiam nadzieję, ze MY-Ludzie damy temu opór.
Pozdrawiam
krzysztofjaw
krzysztofjaw
Do Lotnej. Prawdą jest, że ludzkość...
3 Lipca, 2012 - 09:02
... nie wymyśliła innego systemu, lepszego od demokratycznego, choć w swej istocie daleki jest on od doskonałości. Nie przestrzeganie prawideł tego systemu dzisiaj jest bardzo powszechnym zjawiskiem we wszystkich krajach, które szumnie głoszą, iż są demokratyczne. Chyba tylko z nazwy są demokratyczne. Obecnie w Polsce proceder łamania zasad demokracji osiągnął apogeum.
Ale nie zahamujemy tego procesu, jeśli nie zrobimy "czystki" w strukturach wymiaru sprawiedliwości. Jeśli łamiący prawo platformers dostałby do odsiadki 25 lat za zdradę stanu, to następny "ancymon", któremu świtał pomysł zadrwienia sobie z prawa, - szybko by się wycofał z realizacji takiego zamiaru.
Demokracja jest dla ludzi, ale dla tych, którzy przestrzegają prawa.
Pozdrawiam Cię Lotna ciepło,
Satyr
Do Satyra
3 Lipca, 2012 - 19:11
Zgadzam sie z Toba, chcialabym jeszcze dodac, ze demokracja, jej przetrwanie i utrzymanie wymaga codziennego zaangazowania obywateli - aby faktycznie mogla sie stac "rzadami ludu". Dlatego tez nie mozna jej wprowadzic ani narzucic zadnemu spoleczenstwu, musi ona stac sie czescia zycia spolecznosci. Dopoki bedzie sie ona sprowadzala do uczestnictwa w wyborach, dopoty pozostanie tylko jej namiastka i nie bedzie miala wiele wspolnego z faktycznymi samorzadami obywateli. Taka wlasnie namiastke elity rzadzace gromko okrzykuja "demokracja" (o czym wspomniales) a nastepnie w jej imieniu, uzurpujac sobie prawo do decydowania w imieniu elektoriatu, dopuszczaja sie najwiekszych przestepstw, zarowno w kraju jak i na arenie miedzynarodowej. ("No ale przeciez wszystko musi byc dobrze bo przeciez mamay demokracje.") Perfidia przyprawiajaca o zawrot glowy...
Pozdrawiam Cie serdecznie,
Lotna.
"Question everything. Trust no one."
Lotna
@krzysztofjaw
3 Lipca, 2012 - 18:48
"Ja od jakiegoś czasu począłem postrzegać mikropolitykę (danego kraju) poprzez pryzmat makropolityki (globalnej). Zrozumiałem wiele i nie zawsze w sumie z takiej wiedzy się raduję, bowiem patrząc na całość oraz rozumiejąc procesy globalne zanika optymizm zwykłego życia.Cóż wtedy znaczą jakieś lokalne wydarzenia jeżeli wie się, iż są częścią wielkiego planu zniewolenia ludzi?"
Zgadzam sie z pierwsza czescia, wiele wydarzen jest nawet zsynchrobizowanaych w czasie, trudno tu mowic o przypadku. Jesli chodzi o optymizm - staraj sie tez patrzec globalnie i zauwaz, jak bardzo podnosi sie swiadomosc ludzi na calym swiecie, portal taki jak Niepoprawni jest najlepszym tego przykladem. Na szczescie narody i spolecznosci maja przewage liczebna, w ktorej jest ich sila. To my jestesmy potega a nie te moralnie wypaczone rzadzace nami elity, jestesmy olbrzymem, ktory na szczescie budzi sie z dlagiego snu. Oni sa potezni tylko dopoki my nie jestesmy swiadomi ich gry i wlasnej sily. Dlatego tez kazda, nawet najdrobniejsza inicjatywa na szczeblu lokalnym sie liczy, bo takich inicjatyw jest coraz wiecej,a bedzie jeszcze wiecej. Nie od razu Krakow zbudowano...my pniemy sie pod gore, ale oni staczaja sie po rowni pochylej, a nerwowe przyspieszanie wprowadzania wszelkich przemian jest tego dowodem -grunt pali im sie pod nogami.
Pozdrawiam
"Question everything. Trust no one."
Lotna
Hiperrzeczywistość
3 Lipca, 2012 - 09:47
Demokracja w krajach Zachodu przybrała formy organizacyjne typowe dla mafijnego działania.
Dlaczego setki milionów ludzi się na to godzi?
A dlatego, że zostali wmontowani w świat nierzeczywisty, świat symulowany. Zostali poddani swoistej inżynierii społecznej mającej na celu ukształtowanie w ludziach sztucznej, symulowanej świadomości.
Świat przedstawiany w mediach i w wystąpieniach polityków jest symulakrą, kopią która przestała mieć związek z rzeczywistością.
System polityczny tylko mówi o sprawiedliwości i etyce, system społeczny tylko mówi o wolności jednostki, zakupy w hipermarkecie nie są środkiem do pozyskania produktów, tylko celem samym w sobie, komisje parlamentarne ukrywają prawdę,prokuratury symulują prowadzenie śledztw mających ustalić prawdę, mimo pozorów jej poszukiwania, kultura obrazkowa zastępuje rzeczywiste obiekty itd.
Co mogłoby być odtrutką na tę hiperrzeczywistość i kto mógłby ją zaaplikować oduraczonym społeczeństwom?
Moim zdaniem tylko wielki wstrząs w postaci wojny powszechnej, mógłby wybudzić ludzi z tego stanu hibernacji, gdyż pokolenia wychowane w tym systemie będą się zachowywać tak jak ten "czyżyk młody" z bajki Krasickiego:
Krasicki Ignacy
Ptaszki w klatce
"Czegóż płaczesz? - staremu mówił czyżyk młody -
Masz teraz lepsze w klatce niż w polu wygody."
Tyś w niej zrodzon - rzekł stary - przeto ci wybaczę;
Jam był wolny, dziś w klatce - i dlatego płaczę."
@35stan
3 Lipca, 2012 - 10:53
Ignacy Krasicki był genialny. Już wtedy pisał rzeczy, które zarówno kiedyś, jak i aktualnie świetnie opisują relacje: rządzony - rządzący. Warto do niego wracać. Dziękuję za przypomnienie.
Pozdrawiam
P.S.
Dla przykładu:
--------------------
(I. Krasicki, Monachomachia, Pieśń Szósta - fragment)
" Prawdziwa cnota krytyk się nie boi,
Niechaj występek jęczy i boleje".
------------------
A skoro już przywołałem Ignacego Krasickiego i "Monachomachię"... to jeszcze przytoczę dwa jej fragmenty:
1. Fragment Pieśni Trzeciej
"Za nic już kufle, w książkach i czytaniu
Cała treść rzeczy; żal mówić przymusza:
Minęły czasy szczęśliwej prostoty,
Trzeba się uczyć, upłynął wiek złoty!
Z góry zły przykład idzie w każdej stronie,
Z góry naszego nieszczęścia przyczyna.
O ty, na polskim co osiadłszy tronie,
Wzgardziłeś miodem i nie lubisz wina!
Cierpisz, pijaństwo że w ostatnim zgonie,
Z ciebie gust książek, a piwnic ruina.
Tyś naród z kuflów, szklenic, beczek złupił;
Bodajeś w życiu nigdy się nie upił!
Trzeba się uczyć. Wiem z dawnej powieści,
Że tu w klasztorze jest biblijoteka;
Gdzieś tam pod strychem podobno się mieści
I dawno swego otworzenia czeka.
Był tam brat Arnolf lat temu trzydzieści
I z starych książek poobdzierał wieka.
Kto wie, może się co znajdzie do rzeczy?
I słaby oręż czasem ubezpieczy".
2. Fragment Pieśni Piątej
"I śmiech niekiedy może być nauką,
Kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa;
I żart dowcipną przyprawiony sztuką
Zbawienny, kiedy szczypie, a nie kąsa;
I krytyk zda się, kiedy nie z przynuką,
Bez żółci łaje, przystojnie się dąsa.
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych".
krzysztofjaw
krzysztofjaw
Re: Hiperrzeczywistosc
3 Lipca, 2012 - 19:21
Wydaje ni sie, ze wojna powszechna nie jest konieczna. Wystarczy glod. Ten system sam sie stopniowo likwiduje. Jesli wiekszosc osob, nawet tych wyksztalconych, inteligentnych i zaradnych, ktore kiedys nie mialy problemu z utrzymaniem sie, zobaczy, ze nie jest w stanie wyzywic siebie i rodziny albo zostanie wyrzucona na bruk z wlasnego domu - szybko im sie otworza oczy i umysly i zmieni swiatopoglad. (No chyba, ze zaciagna sie do armii, jesli nie beda na to za starzy.)
"Question everything. Trust no one."
Lotna