Dziwny chór wokół TVP

Obrazek użytkownika grzechg
Kraj

Takiego dziwnego chóru wokół TVP z pewnością nie udałoby się skompletować w polskiej rzeczywistości politycznej. Kogóż tam nie ma? Jest sam premier Donald Tusk, Iwona Śledzińska – Katarsińska, grupy interesu związane z PO łakomym okiem spoglądające na majątek i ludzi telewizji publicznej, TVN, Polsat, oraz z drugiej strony wielka rzesza prawicowych blogerów i część prawicowych dziennikarzy. Łączy ich jedno: rozwalić TVP. Oczywiście każdy ma tu swój własny odmienny interes. Dla słusznie sfrustrowanej prawicy TVP jawi się jako jeszcze jedno polityczne ramię Platformy, do tego źle zarządzane i nie zajmujące się misją, no i....co nie bez znaczenia, nie nasze.

Donaldowi Tuskowi i jego partii TVP nie jest już do niczego potrzebna. Po pierwsze, Platforma i tak ma olbrzymie wsparcie mediów i tak zwanych elit. Po drugie, nikomu w PO nie chce się reformować TVP, szukać jakichś rozwiązań dla utrzymania narodowej stacji telewizyjnej, bo naród jest fajny tylko na Euro, czego najlepszym dowodem jest powołanie na szefa TVP Juliusza Brauna, chyba najsłabszego prezesa TVP po 1989 roku. Prezesa, który nie tak dawno zwracał się do konkurencji (!) z prośbą o pomoc w wyjściu publicznej telewizji z fatalnej sytuacji finansowej. I wreszcie po trzecie, co najważniejsze, co najmniej od 1997 roku funkcjonuje luźna grupa towarzysko – biznesowa zainteresowana przejęciem najcenniejszych „kawałków” majątku TVP w prywatne ręce. Nie piszę tu o jakimś spisku, bo dokładnie w 1997 i 1998 roku słyszałem, kto jest personalnie zainteresowany tym, czy innym ośrodkiem regionalnym, a TVP 2, jak wiadomo, miała być sprywatyzowana. Mówili to późniejsi działacze Platformy. Po prostu był taki plan demontażu telewizji polskiej.

Gdy się to przyjmie do wiadomości, nie będą dziwić, nic a nic, wszystkie ruchy wobec Woronicza po przejęciu władzy przez Donalda Tuska. Było jego wezwanie do nie płacenia abonamentu, blokowanie w Sejmie jakichkolwiek prób reformowania TVP czy przyjęcia innego systemu ściągania abonamentu. Kontrolę polityczną nad publicznymi mediami Platforma i tak przejęła, ale dziś, w dobie multipleksów, smartfonów, telewizji w Internecie i olbrzymiego wsparcia ze strony mediów komercyjnych, dogorywająca telewizja publiczna, tracąca widzów, z silnymi związkami zawodowymi, przerostami w administracji, różnymi korupcjogennymi układami, jest dla Tuska zbędnym balastem, a przecież majątek do podziału między swoich jest niemały i do tego setki fachowców do wzięcia. Z prawicy też często słychać, że TVP trzeba zaorać. I stąd mamy ten dziwny chór wokół telewizji publicznej.

Nie dalej, jak trzy dni temu premier zapowiedział, że już w najbliższych tygodniach zajmie się TVP i dał do zrozumienia, ze abonament zostanie zastąpiony dotacja z budżetu państwa. Jaką? Na razie nie wiadomo. To już jawne, nieskrywane uzależnienie mediów publicznych od rządu. Czy to wyjdzie? To raczej bez znaczenia. 12 lat temu wpływy z abonamentu były bliskie jednego miliarda złotych, kilka lat później (2007r) spadły do 500 milionów złotych, a po apelu Tuska spadały dalej i dziś wynoszą 200 milionów. Przy kryzysie finansów publicznych, PO coś rzuci mediom publicznym, ale będzie to ochłap, bowiem od wielu już lat cel jest jeden: wykończyć Telewizję Polską, a to cenne podzielić między siebie. W ten sposób będziemy bodaj jedynym dużym państwem w Europie bez telewizji narodowej. Wolę słowo narodowej, bo w dobie Internetu, wolnego przepływu ludzi, globalizacji, Telewizja Polska promująca wartości narodowe, naszą kulturę, język, sztukę, gospodarkę ma szczególne znaczenie.

Nie zamierzam tu obronić obecnego kształtu, całej struktury organizacyjnej i programowej TVP. To wszystko wymaga olbrzymich zmian, olbrzymiej determinacji, także dalszych cięć kadrowych. Lista patologii jest długa.Uważam też, że TVP została całkiem świadomie wkręcona w komercję, bo nie miała innego wyjścia. Brak środków z abonamentu musiała zastąpić wpływami z reklam, a te ich nadawcy umieszczają tam, gdzie są widzowie, czyli podczas emitowania dużych produkcji komercyjnych. Bronić TVP nijak się nie da. Niech różni oponenci zauważą, że telewizja publiczna została przez PO spisana na straty. A „Wiadomości” i tak zachowa dla siebie, bo przecież nie zniknie cała TVP.

Opisywanie dróg wyjścia z dołka, w jakim znalazły się media publiczne w Polsce, to odrębny temat. Bronię jedynie samej instytucji narodowej, jaką bez wątpienia powinna być telewizja publiczna. I zastanawiam się, dlaczego po 23 latach transformacji TVP nie dorobiła się własnego kanału anglojęzycznego informacyjnego, dlaczego nie ma anglojęzycznych kanałów tematycznych promujących polska kulturę i turystkę, emitowanych oczywiście także po polsku, dlaczego wreszcie nie ma do dziś silnych, atrakcyjnych dla widza ośrodków regionalnych TVP? Bo liczyły się tylko pieniądze dla swoich i polityka. Polskie Radio i TVP to dwie ostatnie instytucje medialne, które są w rękach państwa. Ekipie Tuska nie są widocznie już do niczego potrzebne, więc postawiła na nich krzyżyk. My też?

Brak głosów

Komentarze

TVP nie została spisana na straty, to wciąż państwowa zabawka do propagandy i miejsce gdzie są etaty dla zaufanych ludzi. TVP ma zostać rozmontowana finansowo, a następnie  za bezcen przejęta przez odpowiednich nabywców. Naturalnie ogłoszony zostanie przetarg.

Vote up!
0
Vote down!
0
#268915

Polską rządzą bezpośrednio dawne spec słuzby. WSI-oki (wojskówka) ma TVN, cywilka (SB-ecja) ma POLSAT, więc po co jeszcze TVP (no chyba, że przejmie ją ktoś z zewnątrz).

Wielokrotnie broniłem TVP, choć jestem obecnie wobec niej krytyczny. Rząd PO skutecznie zabrał jej narodowy i misyjny charakter. Niemniej telewizja narodowa jest konieczna, ale promująca polskość i misyjność.

W swoim poście sprzed trzech lat (http://krzysztofjaw.blogspot.com/2009/06/tvp-polski-tragizm-wojny-elit-o-media.html) pisałem też m.in.:

"...4. Jest jeszcze jeden - godny uwagi aspekt wojny o TVP zawierający się w pytaniach: Komu, tak naprawdę zależy na przejęciu telewizji publicznej i radia publicznego oraz na ich osłabieniu (poprzez brak sztywnych norm i kwot dotacji)? Komu zależy na osłabieniu telewizji publicznej poprzez jej podział, prywatyzację (częściową), zmiany programowe, odebranie abonamentu, itd? Kto nie chce pogłębiania świadomości i lepszego jakościowo oglądu rzeczywistości przez Polaków (co realizowane jest poprzez misję mediów publicznych)? Otóż śmiem twierdzić, że zależy na tym przede wszystkim mediom prywatnym. One już mają dosyć kosztownej walki o widza z TVP (zawsze prawie przegrywają). Mają dosyć szerzenia na antenie przez TVP treści im obcych: kultury i sztuki z tzw. wyższej półki, dotykających historii Polski i jej korzeni, krzewiących miłość do Ojczyzny, uświadamiających tożsamość narodową, podważających jedynie słuszne globalistyczne poglądy na świat, nieraz napiętnujące głupotę i komercję, w których dyskutuje się o sprawach ważnych i istotnych, itp., itd. Takie TVN czy POLSAT - dla nich ujarzmienie i osłabienie TVP to marzenie, za które są w stanie słono zapłacić: posadami dla polityków, wsparciem medialnym dla ich partii i wysuwanych kandydatur na stanowiska państwowe (np.: Prezydenta, czy posła).

5. I tutaj pojawia się ciekawy wątek: Czy wiecie, Kto (rzeczywiście narodowościowo niezależnie od wpisu w dowodzie) jest właścicielem mediów prywatnych w Polsce? Otóż, ograniczając się do telewizji: TVN-u: Pan Mariusz Walter (vel. Moryc Szpigelbaum); POLSAT-u: Pan Zygmunt Solorz - Krok (vel. Żak-Krok-Podgórski; Solorz to nazwisko jego żony). Kto narodowościowo jest założycielem i właścicielem największych mediów prywatnych na świcie? Otóż np.: w USA: CBS (założona przez rosyjskiego imigranta wiadomego pochodzenia Paleya), NBC (założona także przez rosyjskiego imigranta wiadomego pochodzenia Davida Sarnoffa, współzarządzana przez jego syna Roberta), ABC (założona przez Leonarda Goldensona wiadomego pochodzenia), New York Times (wydawcą jest wnuk założyciela - Arthura Ochs Sulzbergera wiadomego pochodzenia), Washington Post (właścicielka i wydawca: Katherine Meyer Graham - zarazem właścicielka Newsweeka też wiadomego pochodzenia), Wall Street Journal (właściciel: Peter R. Kann, również), Timesa (Gerald Levin, też), U.S. news and World Report" (Mortimer Zuckerman, również). Nie jestem zwolennikiem spiskowej (czyt: syjonistycznej) teorii naszych dziejów. Podaję tylko fakty, ku zastanowieniu. Bo… podobno cała walka z A. Urbańskim zaczęła się od konfliktu z Hanną Lis (vel. Kedaj), którą odsunął od prowadzenia Wiadomości (ojcem Hanny Lis jest Waldemar Kedaj – polski dziennikarz i dyplomata. W PRL był korespondentem PAP w Rzymie. W 1984 roku Stefan Kisielewski umieścił Aleksandrę i Waldemara Kedajów – rodziców Hanny – na tak zwanej "liście kanalii", czyli osób szczególnie aktywnych w propagandzie PRL w czasach stanu wojennego)..."

--------

Poza tym TVP jest też idealnym kąskiem biznesowym. Doprowadzenie jej do zadłużenia a później przejęcie i prywatyzacja... Po co Polakom jakikolwiek majatek?

Pozdrawiam

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#268918

I cóż tu można dodać?

Mnie martwi jedynie ten "prawicowy" chór (przepraszam za słowo) głupków, którzy zaoraliby TVP. Nie pisałem tu o własnych pomysłach, bo i po co? Słysze tylko, ze Pan Tusk podczas wakacji zamierza się zabrać za telewizję. No przeciez nie po to, żeby była silna...

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#268923

za TV w czasie wakacji. Tylko niech nie zapomni o spowodowaniu przyznania miejsca na multipleksie dla TRWAM. Inaczej nie powinniśmy płacić abonamentu, do czego wzywał niegdyś osobiście, skoro odmawia większości narodu polskiego własnego przekazu tv. Ostatecznie TVP to nie jego prywatna telewizja i powinien to mieć na uwadze.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#268942

pełna zgoda. A co do multipleksów, sprzęt i ludzie z TVP przydadzą się do rozbudowy prywatnych imperiów.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#268952