Janke Igor promuje homoseksualizm

Od rana na Salonie 24, na stronie głównej, wisi wpis niejakiego Śniadeckiego pt. "Dlaczego parady równości są potrzebne". http://szkielkooko.salon24.pl/423075,dlaczego-parady-rownosci-sa-potrzebne
Znany lewacki bloger pisze tam:
"Twierdzenie, że to tradycyjna rodzina jest w Polsce zagrożona jest po prostu śmieszne Tradycyjna rodzina nie doświadcza przemocy tylko z tego powodu, że jest tradycyjną rodziną."

Niejaki Śniadecki nie zauważa, ze tradycyjna polska rodzina jest w państwie Tuska zagrożona śmiertelnie. Nie dość, że przeciętna rodzina nie ma co do garnka włożyć, bo akurat trzeba budować stadiony - by żyło się takim Śniadeckim, czyli kumplom Tuska - lepiej. Ceny opłat za przedszkola idą w górę, praktycznie nie istnieją żłobki (ktoś wogóle pamięta co to takiego?) to nawet za ubranka dla niemowląt podniesiony został podatek. Działalność rządu obecnego godzi niewątpliwie w rodzinę i dzietność Polaków. Tusk najwyraźniej nie przedyskutował sprawy z Angelą Merkel - przecież gdy liczba Polaków spadnie poniżej pewnego minimum - nie będzie komu podcierać dup żonom niemieckich żołnierzy, którzy chcieli nas cywilizować w 1939 roku! Tradycyjna niemiecka rodzina jest bardziej dzietna od tradycyjnej polskiej rodziny czyli dup do podcierania po lewej strony Odry przybywa a podcieraczy ubywa! Nie wiem na co więc liczy Merkel i czemu nie strofuje swojego totumfackiego!

Muszę też wspomnieć o manipulacji, do której ten lewak się posunął.
Pisze oto o "tradycyjnej polskiej rodzinie" przeciwstawiając ten "model" "jakiejś innej rodzinie" - w domyśle złożonej z pederastów bądź lesbijek.
Nie istnieje przecież żadna "polska rodzina". Istnieje tylko "rodzina". Mama, Tata, dzieci. Innych rodzin nie ma. Są to co najwyżej "związki seksualne" i nic więcej!

Śniadecki pisze dalej "Według różnych szacunków od 11 do 22 % osób LGB doświadcza przemocy motywowanej homofobią (dane za raportem Kampanii Przeciwko Homofobii."[pomijam źródło ale niech będzie!]).
Jeśli przyjąć nawet, że w Polsce osób chorych płciowo jest (zawyżam) 10% to przyjmując średnio ilość osób z zaburzeniami płciowymi, uważających się za szykanowanych jest coś koło 1 % populacji (cały czas zawyżam!). I oto one są dyskryminowane, a dyskryminacja owa polega na tym, że jak pisze Śniadecki "Najczęstszą formą przemocy są różnego rodzaju inwektywy, pobicia, szarpaniny."
Autor zapomina, ze gdyby te osoby nie obnosiły się ze swoimi dewiacjami to nikt by o nich nie wiedział i nie miały by miejsca owe "szarpaniny".
Czyli z tego wynika, że 99% populacji musi przyjąć racje 1% populacji i się tej mniejszości podporządkować!
Czyli kto tu jest dyskryminowany i przez kogo?
W demokracji to większość ma rację a nie mniejszość. Jeśli większość nie chce na ulicach zachowań anormalnych to ma do tego prawo czy nie ma?
Jeśli większość nie chce widoku całujących się mężczyzn na ulicach to ma się zamknąć i udawać, że pada deszcz?

Śniadecki twierdzi, insynuuje, że nie ma!

Czyli jeśli ja uznam, że mogę naszczać Śniadeckiemu na twarz to Śniadecki ma siedzieć cicho?

Śniadecki pisze dalej: "Poza tym 23% Polaków otwarcie mówi, że homoseksualizmu nie należy w ogóle tolerować. 63% twierdzi, że homoseksualizm jest wprawdzie nienormalny ale należy go łaskawie tolerować, tylko skromne 8% uważa, że homoseksualizm jest normalny i należy go tolerować."

Śniadecki mówi 63% Polaków co mają a czego nie tolerować.
Oto demokracja a`la Michnik! Te 63% należy natychmiast rozstrzelać to wtedy będzie po myśli Śniadeckiego, czyli jak sobie myśli po "europejsku" a w sumie... po stalinowsku.

Na koniec propagandysta pisze: "Wnioski, które płyną z badania są jasne. Przeważająca większość Polaków wyznaje poglądy rodem ze średniowiecza i uznaje homoseksualizm za zboczenie, które można co najwyżej po cichu tolerować, ale nie należy się z nim absolutnie zdradzać. Stan naszej społecznej świadomości w tej kwestii jest przerażający."

I tak to jest z wiedzą ogólną wychowanków Blumsztajna. Śniadecki nie wie, że w starożytnej Grecji homoseksualizm nie był niczym nadzwyczajnym - no ale to starożytność to nie średniowiecze - to więc służę: w kulturach wikingów także homoseksualizm nie był potępiany. W innych kulturach średniowiecznych też a nawet później. Dopiero KRK ostro się zabrał za tego typu zboczenia. Prawdopodobnie mając na względzie zgorszenie, jakie budziła sodomia wśród zakonników (oczywiście piszę o wyjątkach) i ruchów religijnych (albigensi, Katarzy) ale także i wśród świeckich. Ta dewiacja towarzyszy nam od początku świata ale wcale to nie znaczy, że mamy ją promować, jak Igor Janke na swoim Salonie24... Czy Śniadecki na stronie głównej tego portalu.
Każdy ma swojego fiuta we własnych majtkach i nie trzeba go wyciągać do oglądania innym!