Dlaczego ?
Kraj dobrze zarządzany, cywilizowany, umie zarządzać ryzykiem. A ludzkość nauczyła się zarządzać projektami i ryzykiem w projektach na kolei właśnie. I tu muszę
przytoczyć mój tekst z grudnia 2010 roku, do którego jest nawiązanie w tytule.
"Kolej, która istnieje w takiej formie jaką ją znamy od ponad 150 lat, była wynalazkiem (a raczej kompilacją szeregu wynalazków), który zrewolucjonizował myślenie człowieka o świecie i o sposobie organizacji rzeczywistości. Byl to początek myślenia sieciowego, tak bliskiego nam teraz dzięki codziennemu używaniu internetu.
Tak naprawdę nowoczesna cywilizacja techniczna powstała dzieki kolei - czyli sprawnie działającej organizacji, w której wydarzenia są koordynowane w czasie i przestrzeni, istnieją punkty krytyczne i zarządzanie ryzykiem. Można powiedzieć, że od organizacji kolejnictwa w Angli i USA rozpoczęło się myślenie o zarządzaniu jako procesie i świecie jako o konglomeracie wzajemnie zależnych procesów. A także myślenie o państwie jako zjawisku równocześnie dziejących się procesów, nad ktorymi można zapanować tylko poprzez egzekwowanie ściśle sprecyzowanych PROCEDUR. Początek to miało w brytyjskiej marynarce wojennej, ale dzięki kolejom rozwinęło się w kierunku myślenia sieciowego na całym świecie.
Oczywiście organizacja systemu kolejnictwa była rozciągnięta w czasie, w miarę komplikowania się systemu powstawały nowe problemy, które z sukcesem rozwiązywano - od koordynacji w czasie przejazdów po łancuch dostawców itd. a skończywszy na takim problemie jak wywóz nieczystości z publicznych toalet.
W Polsce właśnie przeżywamy załamanie najstarszego systemu sieciowego, załamanie wskazujące na zapaść cywilizacyjną w jakiej się znaleźliśmy. Na S24 wielokrotnie opisywano przeżycia z ostatnich podróży pociągami PKP, czy jak to się teraz nazywa. Wniosek jest jeden.
Chaos.
Mimo gadżetów nowoczesności - jak ten internet, dzieki któremu czytamy ten tekst - nawet we współczesnym, “usieciowionym” świecie sprawna kolej, tak jak 100 lat temu - jest symptomem sprawności i wydolności państwa. A więc dzisiaj mamy naoczny dowód na ile sprawne jest nasze państwo.
Obserwujemy to my, ale obserwują to także wrogowie Polski. Nie łudźmy się - Polska ma wrogów, mimo, że żyjemy w świecie, w którym ponoć skończyła się historia. Chaos na kolejach wskazuje na miejsca w których najłatwiej w Polsce materializują się ryzyka, ryzyka, ktore istnieją w potencji. I nie chodzi tylko o to, że w tej chwili wszyscy terroryści świata wiedzą, że jak się na kolei podłoży bombę, to wszystko stanie i kraj jest sparaliżowany - to jest w tym wszystkim najmniejszy problem.
Otóż wrogowie Polski widzą, mają dowód, że Polska jest państwem NIEZORGANIZOWANYM i to do tego stopnia, że przypomina kraje sprzed dziewiętnastowiecznej rewolucji technicznej, czyli krajem w którym nie ma planowania i egzekwowania planów, co jest połączone do tego ze skrajną beztroską sprawujących władzę polityków.
Od dłuższego czasu piszę na tym blogu, że stan zdezorganizowania państwa doszedł do takich rozmiarów, że materializują się ryzyka, które w innych warunkach nie miałyby szans na zmaterializowanie się - i Smoleńsk (bez względu, czy był to zamach czy splot rozmaitych czynników, zaniedbań, niefrasobliwości i posko-rosyjskiego bałaganu), inne katastrofy, wybuchy kuchenek, braki ciepłej wody (a ktoś nam tę wodę obiecywał, o ile pamiętam?), a teraz chaos na kolejach - jest właśnie tą materializacją ryzyk w tempie wykładniczym - każde nowe ryzyko dodane do puli zwiększa prawdopodobieństwo materializacji któregoś z ryzyk.
A więc, jeśli ktoś chciałby naprawdę zaszkodzić Polsce, znając ten stan - wystarczy, że spowoduje, żeby procedury istniejące i wypełniane od lat przestały być wypełniane. Wystarczy tylko dać sygnał że nie ma sankcji za to zaniechanie. I wtedy jak kostki domina wszystko się posypie.
Pytanie - czy to już ?
Kostko domina, stoisz czy lecisz?”
Od momentu napisania tego tekstu minął rok z okładem. Od tego czasu wydarzyło się w Polsce, według
zestawienia nieocenionej Teesa, 6 katastrof, łącznie z tą ostatnią, wczorajszą, podczas gdy w poprzednich latach miało miejsce przeciętnie jedno zdarzenie rocznie, także tego typu jak wjazd na przejazd kolejowy. Na okres rzadów Tuska przypada przeszło połowa wszystkich katastrof kolejowych jakie wydarzyły się w Polsce w okresie 23 lat, z tego 6 w ciągu lat 2011-2012.
Takie katastrofy nie zdarzają się bez powodu. To że ktoś skierował dwa pociągi na jeden tor, pociągi jadące w przeciwnych kierunkach, jak w klasycznym zadaniu z matematyki w siódmej klasie podstawówki (tak, kiedyś szkoła podstawowa miała osiem klas!), źródłem tego było niedopilnowanie kogoś konkretnego, jakiegoś operatora wajchy, na trasie kolejowej. Ale – pytanie najważniejsze w całej tej tragicznej historii – skoro zdarzenia, wynikające z rozłożenia najstarszego systemu sieciowego jaką jest kolej, rosną w tempie wykładniczym, to na ile możemy mieć gwarancje, że za miesiąc nie będzie miała miejsca następna katastrofa, równie tragiczna w skutkach?
I najstraszniejsze jest to, że odpowiedź dla mieszkańca dużego kraju w srodku Europy, kraju cywilizowanego od 1000 lat, kraju, w którym jako jednym z pierwszych w Europie wybudowano kolej, że ta odpowiedź brzmi – nie ma takiej gwarancji. Taka katastrofa może wydarzyć się w każdym momencie, ponieważ w kraju NIE ZARZĄDZA SIĘ RYZYKIEM, na każdym szczeblu decyzyjnym, a za to nagradza się gen. Janickiego (awans generalski) i min. Arabskiego (pozostanie na stanowisku i udział w wyborach) - że podam tylko ten przykład.
Dla Prezydenta i zabitych w Rosji – Smoleńsk. Dla obywateli- Szczekociny.
Na jezdniach - gra komputerowa. Na kolei - zadania matematyczne.
Psiakrew!!!
- - -
Komentarze
Re: Kostki domina już lecą... pod Szczekocinami.
4 Marca, 2012 - 11:59
Wydarzenie
Nic innego nie potrafią już wymyślić.
Ciężarówka. Czołowe zderzenie.
Coś takiego, co nie mogłoby się przyśnić.
Wydarzenie!
Wydarzenie!
Wydarzenie!
Niezawodne, bardzo proste i sprawdzone.
Wybuch gazu. Jakiś pożar. Zawalenie.
I spojrzenia się odwrócą w inną stronę.
Wydarzenie!
Wydarzenie!
Wydarzenie!
Stara szkoła. Dobre wzorce. Odbiór duży.
Błąd systemu, maszynisty zagapienie.
Wszystko przecież może zdarzyć się w podróży.
Wydarzenie!
Wydarzenie!
Wydarzenie!
Długa seria samobójców i psychicznych.
Powtarzanie już się stało utrapieniem.
Trzeba sięgać do rozwiązań starszych licznych.
Wydarzenie!
Wydarzenie!
Wydarzenie!
Marek Gajowniczek
Kostki...
4 Marca, 2012 - 12:00
http://www.youtube.com/watch?v=Rbc9xOLCuEw
Marek Gajowniczek
Autor
4 Marca, 2012 - 12:09
Przed wojną można było zegarki nastawiać w/g rozkładu jazdy.W tym czasie, jako młody
chłopiec jeździłem na trasie Włodzimierz Wołyński- Warszawa oraz Warszawa-Grodno.
(mogę udowodnić,gdyby ktoś nie uwierzył). Bywały b.drobne opóźnienia,ale nie często.
W czasach PRL-u już było trochę gorzej.Teraz to dramat.A miało być tak dobrze jak
sprywatyzujemy koleje i nie tylko. Oj głupie Polaczki,zawsze można ich oszukaść,okraść
pozbawić ziemi ojców.
Pozdrawiam
Magistralą jeżdżą pociągi Warszawa - Budapeszt.
4 Marca, 2012 - 12:49
Tylko to chciałam napisać.
Pozdrawiam.
Magistralą jeżdżą pociągi Warszawa - Budapeszt.
4 Marca, 2012 - 12:56
Za kilka dni będzie masowy wyjazd Polaków , aby wesprzeć Węgrów w ich walce o wolność.
A reszta...niech będzie ...MYŚLENIEM..
Wnioski wyciągnijcie sobie sami.
Pozdrawiam.
Droga Limbo
4 Marca, 2012 - 14:29
czyżbyś się wybierała do Budapesztu?
Ja się wybieram do Braci Węgrów i czuję lekki dyskomfort, że właśnie na tej trasie wydarzyła się ta katastrofa.
A z drugiej strony, Pismo Święte uczy nas na przykładzie oczekiwania roztropnych panien na Oblubieńca, byśmy zawsze byli gotowi, bo nie wiemy, kiedy ten moment nadejdzie.
Staram się patrzeć na tę sytuację w taki właśnie sposób, a Pan Bóg postanowi to, co uzna za słuszne dla mnie.
Pozdrawiam niepoprawnie
krisp
nie bezposrednio za lokomotywa
5 Marca, 2012 - 02:37
no to najbezpieczniej jest wsiadac do srodkowych wagonow....
poniewaz te za lokomotywa i na koncu pociagu zwykle nawieksze dostaja uderzenie w takich przypadkach.
Wrocław - Psie Pole ktoś pamięta tę katastrofę?
5 Marca, 2012 - 10:22
Wiele lat temu była bardzo poważna katastrofa w miejscu podanym w tytule mojego wpisu.
Najbardziej był zmiażdżony pierwszy wagon za lokomotywą. Wtedy wprowadzono kategoryczny przepis, że za lokomotywą będzie jechał wagon pusty, tzw. ochronny, za nim bagażowy lub pocztowy i dopiero wagony przeznaczone dla przewozu podróżnych.
Dwa pierwsze wagony miały stanowić "amortyzatory" w przypadku zderzenia z innym pociągiem.
Kto i kiedy zlikwidował ten przepis? Nie wiem.
Pozdrawiam.
Kostki domina sypią się wszędzie
4 Marca, 2012 - 12:27
10/10.
Dodatkowo jeden znany optymista stwierdził kiedyś:
"Jeśli jest więcej niż jeden sposób wykonania pracy, i jeden z nich skutkuje katastrofą, to ktoś to w ten sposób zrobi"
A sposób zarządzania ryzykiem,zmianą lub nazwijmy to jakkolwiek w Polsce...hmmm,po prostu nie istnieje.Istnieje natomiast do "obrzmienia" chora manipulacja.
Pozdrawiam
labrat555
Katastrofa ta jest dla Narodu polskiego WIELKĄ tragedią.
4 Marca, 2012 - 12:46
Jednak obawiam się, że dla nie- rządu będzie (wątpliwym, ale jednak) - dobrodziejstwem dla przykrycia dyskusji o WSZYSTKICH INNYCH PROBLEMACH.
JESTEM O TYM PRZEKONANA.
Dla podtrzymania tej "odwracajacej uwagę" sprawy
4 Marca, 2012 - 18:13
należy zapytać przy okazji pana premiera, czy podtrzymuje swoją opinię, jaką wyraził przedstawiając swoją nową Radę Ministrów, że do Rządu nie potrzeba wybierać fachowców. Ciekawe, czy podtrzyma swoje zdanie.
Anka1
Już mówią: "nie wykorzystujcie ludzkiego nieszczęścia
4 Marca, 2012 - 19:36
do swych celów politycznych"
A rząd może, na każdym kroku, - począwszy bezpośrednio od zamachu w Smoleńsku
a teraz na konferencjach prasowych,
szczyci się i chwali szybkością, sprawnością nawet bohaterstwem odpowiednich służb
w usuwaniu skutków katastrofy do której,
powiedzmy sobie prawdę,
doprowadził rozkład kolejnictwa podczas wszelkich prywatyzacji i podziałów czułego organizmu jakim jest kolejnictwo.
Wykorzystują nieszczęście ludzkie na szczeblu każdego kulejącego ministerstwa:
spraw wewnętrznych - Cichocki
zdrowia - Arłukowicz
transportu - Sławku Nowaku,
Ten ostatni na wstępie dzisiejszej konferencji bezczelnie poucza polityków o "niewykorzystywaniu nieszczęścia".
HUCPA!!!
**********************************
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
[ts@amsint.pl]
********************************** Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Re: Kostki domina już lecą... pod Szczekocinami.
4 Marca, 2012 - 13:04
Na TVP info cały czas o tej katastrofie gadają. Cholecka sama podała jako jeden z powodów tego bałaganu to że jest już ponad 300 spółek na kolei. Na jakiś dupek kolejowy odpowiedział że to unia nakazała takie rozdrobnienie. Wszystkie swoje złe decyzje zwalają na nakaz unijny. Nawet swoją niekompetencję.
Re: Kostki domina już lecą... pod Szczekocinami.
4 Marca, 2012 - 13:10
Prawdziwy problem polega na tym, że tekstu o takiej wymowie nie usłyszymy na konferencji prasowej PiS-u, ani na łamach GaPola, ani w Naszym Dzienniku, ani nigdzie. Tylko tu, w necie, jacyś tam ludzie, z którymi nikt się nie liczy coś takiego piszą.
A przecież podobno są i w rządzie i wśród ludzi opozycji osoby, które były szkolone w zarządzaniu kryzysowym, A zarządzanie kryzysowe zaczyna się od niedopuszczania do zaistnienia kryzysu, czyli zarządzania ryzykiem.
Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Odnoszę wrażenie,
4 Marca, 2012 - 14:57
że dla obecnego rządu zarządzanie kryzysowe jest tylko po to, aby stworzyć jak najwięcej etatów dla znajomych królika. Przecież to jest rząd totalnej niekompetencji.
Ja na kolejnictwie zupełnie się nie wyznaję. Niemniej z przerażeniem patrzyłam kiedyś na szklany ekran, chyba w zeszłym roku, jak któryś ze "speców" oświadczył, że likwiduje się etaty tych, co to na peronach chodzili i stukali młotkami w koła pociągu, czy w jakieś inne urządzenia, bo za bezpieczeństwo podróżnych odpowiada kierownik pociągu. Tyle, że jeszcze nie widziałam aby jakiś kierownik pociągu obstukiwał pociąg na peronie. Wygląda więc na to, że pociągi będą jeździły dopóki się nie rozsypią tory i same pociągi. Byle spółki były nażarte a Polska wróciła do czasów po I wojnie światowej.
Pozdrawiam
Szpilka
stukanie mlotkiem - wiedziec , minimalizowac ryzyko katastrofy
5 Marca, 2012 - 02:50
stukanie mlotka o obrecz kola wagonu ma spowodowac,ze tenze kolejarz uslyszy dzwiek wydawany przez te obrecz.
Gdyby obrecz byla peknieta wyda inny dzwiek niz cala obrecz
- wtedy wiadomo trzeba taki wagon odpiac i odstawic do naprawy.
Peknieta obrecz to gotowa katastrofa..... Czyli pewien sposob "zmniejszania ryzyka katastrofy", skoro sie go pozbyto to powstaje pytanie czy zastapiono te prymitywne lecz skuteczne proby innymi badaniami stanu kol wagonowych?
Bo jesli nie to zle.
Poza tym, taki kolejarz z mlotkiem mogl rowniez wychwycic kola, ktore wskutek innych wad grzaly sie na lozyskach ...
to byl wlasnie element "zarzadzania ryzykiem", czyli ich sposob eliminacji mozliwosci wystapienia , minimalizowanie ryzyka wystapienia katasrtofy.
Pociagi maja to do siebie ze jadac tym samym torem w tym
4 Marca, 2012 - 15:31
samym,kierunku wczesniej czy pozniej musza sie zdezyc.
BUL KOMORUSKI.
Ciekawe jakiej wysokosci premie dostana od Tuska za sprawnei
4 Marca, 2012 - 15:35
dzialajace panstwo Polskie jak to zwykle bywa za PObolszewi
ze winni sa nagradzani
wilk na kacapy
5 Marca, 2012 - 08:54
Może synek Tuska tym razem wybierze się do Stanów, albo Brazylii jakiejś by szukać recepty na dobrze funkcjonującą kolej.
sannah
nieoceonia ?
5 Marca, 2012 - 03:35
Dlaczego piszesz - nieoceniona Teesa ?
Jestes jej fanem ?
* W innym miejscu nieoceniona Teesa, znana bolszewiczka z salonu 24, wali ostro w znienawidzony przez nia PiS:
/.../ Z Twojego wyliczenia wynika, iż za rzadów PiS-u był JEDEN wypadek kolejowy, za rządów PO DZIEWIĘĆ.
Przypadek?
PiS rządził krótko. :) I jakoś nie pamiętam, żeby się szczególnie przejmowano w tym czasie koleją.
I, żeby już tak szczerze, to pamiętam, że w czasach przedtuskowych do pociągu strach było wsiąść, bo można było stracić mienie, a nawet życie - bez katastrofy.
Pomijam fakt, że pociągi były zdewastowane i cuchnące.
Przypadek?
baca.