Michnik walczy o dobre imię swojego ojca
Myślę, że to jest powinność każdego syna wobec ojca. Wałczyć należy, z tym, że Adam Michnik tak się już zagalopował w wytaczanie procesów wszystkim i za cokolwiek, że może czekać go wielkie rozczarowanie i śmieszność.
Wszystkie źródła historyczne i co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości jednoznacznie podają, że Komunistyczna Partia Polski i jej wszystkie przybudówki były całkowicie podporządkowane Moskwie i przez nią finansowane. Wiadomo również, że partia, do której należał i był aktywnym działaczem Ozjasz Szechter, ojciec Michnika, prowadziła działania propagandowe, szpiegowskie i sabotażowo-dywersyjne, skierowane przeciwko Państwu Polskiemu. Jeżeli do tego dodamy takie postulaty jak:
- zrzeczenie się Górnego Śląska i Pomorza Nadwiślańskiego na rzecz Niemiec
- zrzeczenie się terenów etnicznie mieszanych byłej Rzeczypospolitej Obojga Narodów na wschód od tak zwanej linii Curzona na rzecz Rosji Sowieckiej
- utworzenie Polskiej Republiki Rad w granicach Kongresówki i Galicji Zachodniej w ramach europejskiego związku republik sowieckich.
- opowiadała się za przyłączeniem południowo-wschodniej części Polski do ZSRR
To naprawdę o to „dobre imię” będzie bardzo trudno. Ozjasz Szechter to nie był ot taki sobie działacz, a bardzo aktywny komunista i członek bojówki tej partii we Lwowie.
Według źródeł IPN był zastępcą członka KPZU oraz brał udział w operacji szpiegowskiej NKWD przeciw Polsce pod kryptonimem „Koń Trojański”(w Obszarze C - Zachodnim).
Być może, zręczni adwokaci doprowadzą w jakiś sposób do wygrania procesu, ale nie przywróci to na szczęście dobrego imienia ojcu Adama Michnika. Oczywiście KPP zrehabilitowano w 1956 roku i tego mogą trzymać się sprawni mecenasi Michnika
Myślę – może zbyt optymistycznie - że dla większości rodaków, ktoś, kto walczył o likwidację Państwa Polskiego za sowieckie pieniądze w ramach nielegalnej w II Rzeczpospolitej strukturze, nie zasługuje na dobre imię w Wolnej Polsce, lecz na hańbę i potępienie. Wywlekając tą sprawę Michnik otworzy niechcący dyskusję na temat
„, Jaki wpływ przeszłość rodzinna ludzi związanych z Gazetą Wyborczą miała wpływ na ich późniejszą postawę polegająca na usprawiedliwianiu i zatrudnianiu donosicieli, rehabilitacji takich zdrajców jak Kiszczak czy Jaruzelski oraz czy miało to jakiś wpływ na olbrzymią niechęć tego środowiska do historycznych rozliczeń „.
Tak naprawdę to w środowisku tym może panować do dziś duma z działalności przodków, jak było i jest w rodzinie Kuroniów. Przypomnę tu fragment mojego wpisu z lata ubiegłego roku.
Władek bohaterem był i basta
Już sto lat pielęgnowana jest w klanie Kuroniów pamięć o bohaterze i chlubie rodziny, Władysławie Kuroniu pseudonim partyjny "Julek".
Podziwiał go Jacek Kuroń, jego ojciec. Dzisiaj pałeczkę przejął syn Maciej.
Oto, co I-szy kucharz RP mówi o swym przodku:
" Władek Kuroń był bohaterem. Podobno rzucił kiedyś rozgrzanym żeliwnym piecem w carskich żandarmów."
Do tego niewątpliwie bohaterskiego czynu można dorzucić kilka mniej znaczących epizodów z życia Władka.
Oprócz licznych napadów rabunkowych z bronią w ręku dziarski chwat zastrzelił podczas strajku dyrektora kopalni "Reden" (Reden to dzisiaj dzielnica Dąbrowy Górniczej). Kolejnym wyczynem było zamordowanie katolickiego księdza za krytykę z ambony metod lewackich bojówkarzy. Żywot zakończył na stryczku, gdyż nie doceniono wówczas bohaterskich dokonań dzielnego Władka.
Trzeba dzisiaj rozstrzygnąć, który to Kuroń powinien patronować ulicom i szkołom?
Moim zdaniem Władek.
Ten to był dopiero kozak.
Podobny wstydliwy rodzinny epizod miał ojciec salonowego profesora prawa i bardzo wpływowej postaci Marka Safjana.
Oto fragment mojego starego wpisu p.t. „Donosy”
“Jako młody partyzant niejednokrotnie narażałem swoje życie, walcząc z odwiecznym wrogiem. (…) Proszę Pana Generała o darowanie mi życia, gdyż mam dopiero 21 lat i dotąd tylko uczyłem się, poświęcałem dla ogółu. Jeżeli mam już zginąć, to, chociaż żeby z korzyścią. Proszę mi zezwolić na szukanie śmierci na Polu Chwały”.
To dramatyczny list z prośbą o łaskę skierowany przez młodego żołnierza LWP, byłego akowca Jana Nesslera do generała Karola Świerczewskiego. Niestety, prośba została odrzucona, a słynny sędzia wojskowy Dancyg wydał wyrok śmierci, który 11 lutego 1944 roku wykonano.
Jaką zbrodnie popełnił? Cóż takiego się stało, że młody 21 letni chłopak został rozstrzelany?
Cała historia opisywana i udokumentowana w Arce (“Arka”, nr 6 z 1993 r., s. 168) znana jest nielicznym.
Jan Nessler padł ofiarą donosu swojego „przyjaciela” oficera LWP Zbigniewa Safjana, zagorzałego komunisty, znanego pisarza i scenarzysty. Donos w języku rosyjskim zawiadamiał rosyjskiego oficera informacji Romanowskiego, że „“Jan Nessler był członkiem AK, starał się nawiązać kontakt z AK i kontynuować robotę”.
Krótko po tym donosie Safjan awansował na politruka kompanii rozpoczynając błyskotliwą karierę trwającą aż do późnego PRL-u.
Jeżeli dzisiaj ktoś twierdzi, że takie rodzinne czarne historie nie miały wpływu na późniejsze postawy wielu „autorytetów” to ja pozwolę sobie być odmiennego zdania.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2693 odsłony
Komentarze
uczycia synowskie swoją drogą, a prawda historyczna swoją
12 Października, 2008 - 20:27
Oczywiste jest, że KPP (niezależnie od tego, że mocodawcy wymordowali własnych agentów), służyło Sowietom. Michnik może wygrać proces, z braku dowodów na agenturalnosć ojca, ale prawdy to nie zmieni. To nie pierwszy taki przypadek. Cimoszewicz jest dumny z ojca, mordercy z KBW, Kuroń z sentymentem wspominał swojego - "patriotę PPS"... Przypomnienie wermachtowskiego dziadka Tuska wywołało skandal (a Kurski został ukarany za powiedzenie prawdy).
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Dixi,dobre imię kpp,wehrmachtu, śmiersza- sprzeczność sama w sob
12 Października, 2008 - 22:03
Michnik może wygrać każdy proces jak pokazuje dotychczasowa praktyka sądowa POstmagdalenki.
We środę/15.10./ przed S A rewizja , którą wniósł prof. Andrzej Zybertowicz/w pierwszej instancji dla Michnika/.
Mówienie o dobrym imieniu agentów sowieckich spod znaku kpp/michnik/, nkwd, smiersz/ ojciec cimoszki/ jest tak alogiczne! ale czy taka np sędzina Kącka to zrozumie?
pozdr
antysalon
Nie wiem, czy rodzinne powiązania mają jakikolwiek wpływ
12 Października, 2008 - 23:56
ale szczycić się nie ma czego i pozywać do sądu, żenujące.
Tylko, czy np. Michnik zdaje sobie sprawę, że nawet jak wygra, to przegra...przegra resztki jakiejkolwiek sympatii(jeśli jeszcze choć w mikroskopijnym stopniu ją ma).
Choć podejrzewam, że i to ma gdzieś, widać, to zwykłe bydle jest.
" Upupa Epops ".
" Upupa Epops ".
Aaron Szechter
7 Czerwca, 2009 - 15:32
Coś cicho na niepoprawnym forum o procesie wytoczonym Szechterowi (vel Michnikowi) przez Prezesa USOPAŁ-u jana Kobylańskiego. Niszczonego przy pomocy haniebnych oszczerstw przez Michniker Beobachter ( Wybiórczą). Kobylański i Polonia obu Ameryk jest takze planowo niszczona przez obecny rząd i ambasady w Ameryce Pn i Pd.
Kobylański ma pieniądze, więc może nie zostanie pokonany "hakiem" finansowym.
Jednak nie byłbym taki pewny.
Mozets
Mozets
Michnik
7 Czerwca, 2009 - 22:11
Dlaczego on sie nie posluguje nazwiskiem ojca.Wstydzi sie?Ten facet ma tak gruba skore ktora czyni go bezhonorowym.
pat
jak mozna
7 Czerwca, 2009 - 22:18
czytac gazete wydawana przez tego wroga Polski.Nie chce go nazywac tak jak na to zasluguje.Jest z narodu ktory ciagle czuje sie poszkodowanym.
pat