Nie nazywajmy szamba perfumerią
Sprawa, którą chciałem dzisiaj poruszyć z pozoru może wydawać się tylko moim osobistym problemem, ale spróbuję przekonać Czytelników, że tak nie jest. Otóż ostatnio niektórzy administratorzy portali internetowych, na których publikuję moje teksty oraz „życzliwi” anonimowi komentatorzy, zwracają się do mnie o złagodzenie języka bądź wprost wskazują, co powinienem zmienić, aby być bardziej strawnym publicystą. Jednym słowem coś, co bez problemu może ukazywać się w Warszawskiej Gazecie już niekoniecznie w takiej samej formie ma szansę być opublikowane w internecie. W czy problem? Otóż główny zarzut polega na „brutalnym i niekulturalnym” języku, którym podobno się posługuję.Według tych współczesnych cenzorów powinienem ów język złagodzić i zamiast używania mocnych dosadnych określeń sięgać w poszukiwaniu łagodności do słownika synonimów i częściej używać eufemizmów.
Są to na razie grzeczne prośby i rady, aby pewne zjawiska nienazywane były przeze mnie wprost, ale podawane czytelnikom w jakiejś ugrzecznionej zawoalowanej formie. Zastanawiam się czy chodzi im o to, żeby nie ranić odbiorcy czy może raczej o to, że z jakichś tajemniczych powodów jest to niewygodne dla właścicieli owych mediów.
Ostatnie dni, a w szczególności świętowanie wolności przekształcone w fetę establishmentu III RP, który Polskę uważa już za zawłaszczoną przez siebie na zawsze, uświadomiły mi, że oni wszyscy panicznie obawiają się ludzi, którzy mówią im prawdę prosto w oczy. Obawiają się tych, którzy mają gdzieś tę całą poprawność polityczną polegającą na wyszukiwaniu nowych łagodniejszych i zarazem idiotycznych określeń dla rzeczy i zjawisk już dawno nazwanych i mających piękne w swej prostocie i dosadności polskie nazwy. Zapewniam, że młoda licealistka z Gorzowa, która powiedziała do Tuska:„Dlaczego udaje pan patriotę, a jest zdrajcą Polski?”, nie spotkałaby się z taką nagonką świeżutkich dziennikarskich kawalerów rożnej maści orderów przypinanych im w ubiegłym tygodniu przez prezydenta, gdyby zamiast tamtych słów użyła rozbudowanego eufemizmu w rodzaju: Dlaczego świadomie i intencjonalnie zawiódł pan zaufanie Polaków, przez co nasza ojczyzna poniosła i nadal ponosi wymierne straty.
Poprawna politycznie tresura, jakiej jesteśmy poddawani głównie z pobudek politycznych i ideologicznych, przynosi coraz bardziej widoczne i opłakane skutki. Kolejnym przykładem może być sędzia Chodkowski z Wrocławia, który stanął po stronie bandyty i stalinowskiej kanalii Baumana. Nie trzeba być mędrcem, by wiedzieć, że ów sędzia wyhodowany został na lekturze Gazety Wyborczej i oglądaniu „Szkła kontaktowego” wTVN24. On w odczytanym uzasadnieniu wyroku skazującym ludzi, którzy oprotestowali obecność komunistycznego bandyty na Uniwersytecie Wrocławskim, dał wprost do zrozumienia, że zdrada, kolaboracja z okupantem oraz ściganie i mordowanie polskich patriotów to nie jest zbrodnia, ale jak to określił „wybór ideologiczny” Baumana.
Właśnie o posługiwanie się takim zakłamanym językiem walczy System, wiedząc doskonale, że za łagodną i pełną eufemizmów mową nigdy nie pójdzie radykalny czyn. Żaden przywódca nie porwie tłumów wznoszeniem okrzyku „Bij oponentów i antagonistów” zamiast ryknąć „Bij wrogów i zdrajców Polski”.
Każdy odważny czyn kiełkuje najpierw w głowie, później przeradza się w słowa, które odpowiednio dobrane mają porwać ludzi do bardziej radykalnych działań. Aby zakłócić ten proces, oni próbują nas zastraszać i cenzurować słowa, ponieważ na razie nie posiedli jeszcze umiejętności likwidowania tych niebezpieczeństw dla Systemu, które rodzą się w ludzkich głowach.
Dlatego niewiele sobie robię z tych „dobrych rad” i kłamca pozostanie dla mnie zawsze kłamcą, a nie kimś, kto „rozmija się z prawdą” lub w czyją wypowiedź „wkradły się pewne nieścisłości”. Pedalska tęcza na Placu Zbawiciela pozostanie dla mnie na zawsze pedalską tęczą i nigdy nie napiszę, że jest to wzniesiony tuż obok katolickiej świątyni symbol tolerancji miłości, pokoju i nadziei. Zdrajca i bandyta zawsze pozostanie dla mnie zdrajcą i bandytą, a nie kimś, kto dokonał kontrowersyjnego wyboru ideologicznego, który może się podobać lub nie, ale pod rygorem kary trzeba ten wybór uszanować. Jak powiedział kiedyś ojciec Tadeusz Rydzyk „nie nazywajmy szamba perfumerią”. Strach przed prawdą i nazywaniem rzeczy po imieniu nie świadczy o sile Systemu, ale o jego słabości i narastającym strachu salonowców. Czego się tak boją?
Oni doskonale zdają sobie sprawę z tego, że w głowach coraz większej grupy Polaków zwyciężać zaczyna teza mówiąca, że ten system trzeba po prostu obalić siłą. Jednocześnie tak myślący rodacy zaczynają dostrzegać, że wbrew pozorom ten System nie jest taki silny. Opiera się on głównie na obsadzaniu swoimi ludźmi szeregu kluczowych instytucji, które z kolei kupują sobie przychylność i posłuch rozdając konfitury. Czy ludzie tego pokroju, a przynajmniej ich większość będzie chciała za ten system ginąć? Wątpię.
Dlatego wszyscy zacząć musimy od mówienia prawdy wprost, bez poprawnej politycznie autocenzury. Nie dajmy się tresować.
„Chodzi mi o to, aby język giętki Powiedział wszystko, co pomyśli głowa: A czasem był jak piorun jasny, prędki, A czasem smutny jako pieśń stepowa”
Juliusz Słowacki, „Beniowski”
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie
Już w piątek w najnowszym numerze:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4177 odsłon
Komentarze
krzyk mody
18 Czerwca, 2014 - 10:34
krzyk mody
tak się oto prezentuje
ostatni krzyk ich mody
czyli kufajka i gumiaki
i zapach gnojnej wody
jan patmo
perfuma
18 Czerwca, 2014 - 10:43
Może lepiej pasuje perfuma z gnojnej wody?!
jan patmo
@ autor
18 Czerwca, 2014 - 11:02
...// oni wszyscy panicznie obawiają się ludzi, którzy mówią im prawdę prosto w oczy.//....
Nie tylko ! Nawet agresywnie milcząc, możesz zostać wrogiem ustroju. Tylko uniżone, delikatne pochwały !
Tak trzymać !
18 Czerwca, 2014 - 11:16
Tak Trzymaj !
Kokos.
ścierwa komotuskie trzeba wpierw obijać słowem
a czas coraz bliższy jest, o czym marzę wciąż i dożyć chciałbym,
gdy sypnie się to szambo agenturalne, posowieckoniemieckie i na gruzach tego syfu, zacznie wzrastać i żyć znów Nasza Odrodzona Polska.
Dziś śpiewamy, żeby Polska była Polską.
Już niedługi ten czas, coraz bliższy jest, że POLSKA POLSKĄ Będzie, gdy ukręcimy łby komotuskiej hydrze, co jak szarańcza żre Naszą Tysiącletnią.
Nie ma innej drogi.
Jak kiedyś powiedział, ten niestety mój imiennik z Czerskiej, podczas przesłuchania przed sejmowa komisją Rywina, gdy jeden z przesłuchujących , pełen był dla niego podziwu, że tak się dobrze dogadywał z żulią w więzieniu, gdzie z nimi garował za "politykę" odpowiedział
- z Chińczykiem należy rozmawiać po chińsku by zrozumiał
- a z bandytą po bandycku !
Inny język do łobuza nie dotrze.
Więc tak trzymaj Kokosie.
Na pochybel komotuskim ścierwom !
Niech szczezną jak najprędzej !
i niech się boją !
to bydło (określenie pożyczone od profesora bez matury, niejakiego Bartoszewskiego (?)
posowieckie innego języka nie rozumie.
bule i matoły i cała ta ćpana hołota wymaga TAKIEGO właśnie traktowania.
Z Szacunkiem
Warto zwrócić uwagę na
18 Czerwca, 2014 - 11:22
Warto zwrócić uwagę na istotny algorytm.
W życiu mamy do czynienia z namacalnymi faktami, które, jeśli są negatywne, dają się nam namacalnie we znaki, więc je należy zmieniać i to jest pierwszy krok - działanie i przeciwstawianie się - w algorytmie normalnego zachowania. Władza stosuje algorytm przeciwstawny, by nie dopuścić do dzialania i prewencyjnie stawia wcześniejsze tamy, by nie dopuścić nawet do pomyślenia o mozliwości zmiany. Wykorzystuje do tego celu manipulacje językowe, nazywając np. zło dobrem a następnie, jeśli tak się nie da, dąży do zastosowania eufemizmów łagodzących wymowę faktów. Trzeba sobie zdawać sprawę z wielopiętrowości prewencyjnych działań władzy.
Co stało się z tym narodem
18 Czerwca, 2014 - 12:31
Za co Pana cenię ? Za prawdę i prostotę z jaką Pan mówi o sprawach.
To jest ten rodzaj nieprzemijającej prawdy, która oczyszcza, to jest ta prostota, w której zawarta jest przepiękna głębia.
Ze smutkiem stwierdzam, że nawet na NP jest całe mrowię osób, które z jakiś niezidentyfikowanych przyczyn ( strach ? poprawność katolicka lub polityczna? mentalność niewolnicza ? albo zwykłe zaprzaństwo ? ) jak diabeł święconej wody boją się okrzyków, które kiedyś podrywały i stawiały na nogi cały naród :
Do boju !. Bij wroga ! Śmierć zdrajcom !
Gdy tylko spróbuje się zaintonować cokolwiek w tym tonie, zaraz znajdują się "życzliwi" kpiarze, lub stukający się wymownie w czoło.
CO STAŁO SIĘ Z TYM NARODEM ?
TzW
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Tańczący,
18 Czerwca, 2014 - 14:52
bij,zabij...dołączę...tylko nie jestem pewna czy będzie nas mrowie czy mrowię :-)
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Verita
Mrowie
18 Czerwca, 2014 - 15:32
Słusznie. Mądrej głowie dość w dwie słowie, więc pożyczam Twoje mrowie.
Pozdrawiam upalnie :)
NIEPOPRAWNY INACZEJ
@kokos26
18 Czerwca, 2014 - 13:51
Napisałeś coś, co mnie od dawna bardzo denerwuje. Jest cały zestaw tych gładkich określeń. O skandalu w sużbie zdrowia, z powodu którego umiera człowiek mówi się: zawinił system, zawinił czynnik ludzki, to nie powinno się zdarzyć, nastąpiły nieprawidłowości......it.d.
Kolejna sprawa:
zatrzymują uzbrojonego bandytę, który zabił człowieka, a mendy medialne informują w sposób następujący: zatrzymany został XY, który miał mieć przy sobie broń i miał zabić.....
Pisz, "kokosie26"!
Pisz ostro, prosto z mostu.
Złodziejstwo - złodziejstwem nazywaj, a nie nieświadomym przywłaszczeniem.
Łapówkarstwo - łapówkarstwem, a nie korupcją i nepotyzmem i czymś, co "nie powinno się zdarzyć i jest >>naganne<<"
Pozdrawiam.
Reszka
18 Czerwca, 2014 - 18:53
To nie jest to samo.
Nie wiem, jak jest w prawie polskim, ale w amerykańskim istnieje przepis mówiący, że nikt nie jest winny, dopóki poza rozsądnymi wątpliwościami nie zostanie (przez sąd ) uznany za winnego. Dlatego też zawsze po złapaniu domniemanego przestępcy, nawet gdy jego wina jest niekwestionowalna, co przecież nie zawsze ma miejsce, dopóki nie stanie przd sądem i zostanie uznany za winnego, nikt ne ma prawa nazywać go przestępcą. Z tego powodu mówi się o podejrzanym o zabicie, a nie winnym zabicia.
Logiczne, że nikt, kto jest niewinny, nie chciałby zostać okrzyknięty przestępcą, a przecież pomyłki się zdarzają i nie zawsze domniemany sprawca jest faktycznie sprawcą.
Lotna
@Lotna tak samo jest w prawie Polskim do momentu
19 Czerwca, 2014 - 05:25
prawomocnego wyroku skazujacego podejrzanego o popelnienie czynu niezgodnego z prawem z paragrafu takiego i takiego .to oskarzony
jest niewinny i w calej rozciaglosci prawa obowiazuje nad nim ochronny parasol domniemania niewinnosci.
Nie jednego pojmano niby z bronia w reku nawet skazano apozniej sie okazalo e DNA wykluczylo jego udzial w przestepstwie jedynie mogl miec szczescie ze nie
zwedzono go wczesniej na krzesle elektrycznym.
Tak trzymać,proszę ,Szanowny kokosie
18 Czerwca, 2014 - 14:46
Prosty,bezpośredni i jednoznaczny język jest powszechnie nietolerowany,nawet w środowisku rodzinnym czy wśród znajomych i przyjaciół.
Również i ja używam takiego języka na codzień bardzo chętnie,mimo że reakcje na nazywanie rzeczy po imieniu są bardzo różne,najczęściej jednak nieprzyjazne.Często słyszę opinie,że oczywiście mam rację..tylko żebym to powiedziała w innej formie,to byłoby w porządku.Nawet parę razy próbowałam wyrażać się "delikatniej"..ale nic z tego nie wyszło.Poprostu nie potrafię się ślizgać po problemie..
Serdecznie pozdrawiam
Verita
Jeżeli admini portali proszą
18 Czerwca, 2014 - 15:29
o nieużywanie dosadnego języka, to chyba pomylili adresata. Skoro są tacy wyczuleni na tym tle niech się zwrócą z podobnymi prośbami do polityków, którzy nie wiedząc, że są nagrywani, puszczają wodze nieprzyzwoitemu językowi. W publicystyce przekaz ma trafić do przeciętnego odbiorcy w związku z czym zawsze należy wykładać "kawę na ławę" a nie bawić się w wyszukiwane figury retoryczne.
Pozdrawiam
Szpilka
Miecz słowa
18 Czerwca, 2014 - 16:46
Miecz słowa
Podzielam obawy
wczuwam się w niepokój
bo miecz słowa
przynosi wojnę a nie pokój
Jak diabeł święconej wody
boją się prawdy słowa
karańcowo przewrotne łby
ohydnie załganego słowa
Ten wiersz kieruję pod adresem tych akurat osób ze środowisk prawicowych,
które chciałyby znacznie stonować język p. Mirosława Kokoszkiewicza.
Przy okazji pozdrawiam samego autora tekstu.
jan patmo
@Autor
18 Czerwca, 2014 - 18:52
Coś podobnego. Kokos26 jest chyba ostatnią osobą, o której bym pomyślała, że używa zbyt dosadnego języka.
Lotna