Admin Donek fiskalnie wypaktowany
UE to Merkozy, a frajerzy z płucami odbitymi od poklepywania po plecach mogą co najwyżej robić dobrą minę do złej gry i bredzić coś o kompromisie.
I. Euro-prędkości
No proszsz... Tyle lat nam kładziono do głów, że powinniśmy grzecznie podżyrowywać wszystko co nadeślą nam z Brukseli, grać w jednej ekipie z wiodącymi zawodnikami i pozostawać „w głównym nurcie europejskiej polityki”, bo inaczej Europa nabierze dwóch prędkości... a tu koniec końców okazało się, że gdy Europa uznała za stosowne przy okazji paktu fiskalnego już nie dwie, ale wręcz cztery prędkości sobie zafundować, to po prostu to zrobiła, nie oglądając się na żadną „wspólnotowość” i inne dyrdymały opowiadane (do czasu) na użytek maluczkich. Po raz kolejny okazało się, że UE to Merkozy, z mocnym naciskiem na pierwszy człon, a frajerzy z płucami odbitymi od poklepywania po plecach mogą co najwyżej robić dobrą minę do złej gry i bredzić coś o kompromisie.
W sumie, czego się spodziewaliśmy? "Twarde jądro" UE wyciągnęło praktyczny wniosek z berlińskich nawoływań ministra Sikorskiego, który dla chwili poklasku postanowił robić za niemieckiego zapiewajłę i wzięło odpowiedzialność za Europę. Tego się domagaliśmy, prawda? Czy może coś przeoczyłem? No to mamy, czego chcieliśmy, ni mniej, ni więcej.
Naszemu, stojącemu na czele Dyktatury Matołów, pożal się Boże, Adminowi, wydawało się zapewne, że w zamian za bezwarunkowe poparcie udzielane na wyprzódki swemu Wielkiemu Patronowi dostanie w nagrodę miejsce przy stole, gdzie decyduje się o naprawdę istotnych sprawach, tymczasem po raz kolejny okazało się, że gdy dorośli zaczynają rozmawiać na poważne tematy, to uczniaki i inne dzieciuchy zostają grzecznie acz stanowczo wyproszone za drzwi.
II. Pakt fiskalny
Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda następująco: Polska podpisała pakt fiskalny (właściwie - „Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Monetarnej") nakładający na nas rozliczne obowiązki, nie otrzymując niemal niczego w zamian. Wymienię kilka punktów:
- utrzymywanie deficytu budżetowego poniżej trzech proc. PKB i długu publicznego poniżej 60 proc. PKB;
- deficyt strukturalny (obliczany przez odjęcie wpływu cyklu gospodarczego) nie będzie mógł przekraczać 0,5 proc. PKB (jest to tzw. złota reguła wydatkowa, która znacząco ograniczy np. wydatki inwestycyjne – może to stworzyć problemy m.in. z wykorzystaniem unijnych środków, gdyż nie będzie nas stać na wkład własny – żegnajcie autostrady);
- na kraje, które nie przestrzegają dyscypliny budżetowej będą nakładane kary o wysokości do 0,1 proc. PKB, które ma orzekać Trybunał Sprawiedliwości UE;
- nadzór Komisji Europejskiej nad procedurą budżetową poszczególnych krajów (założenia budżetowe mają być przedstawiane wiosną każdego roku, projekt na jesieni, KE będzie miała prawo wydawania wiążących zaleceń – jest to znaczące osłabienie suwerenności państw narodowych).
Co ciekawe, Pakt ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku, przy założeniu, że do tego czasu będzie ratyfikowany przez 12 z 17 państw strefy euro. Czyli traktat zacznie funkcjonować po ratyfikacji przez mniejszość – 12 z 25 krajów, które go podpisały! Owszem, Polska, nie będąc w eurolandzie, nawet jeśli ratyfikuje traktat, nie musi wdrażać jego postanowień, póki nie przystąpi do strefy euro. No, chyba że, jak precyzuje umowa, „wyrazi intencję, że chce wcześniej być zobligowana postanowieniami umowy lub jej poszczególnymi elementami". Rostowski wprawdzie twierdzi, że wdrażać przed wejściem do strefy euro nie będziemy, ale Unia ma tę właściwość, że wszystko jest w niej rozkosznie płynne...
Co uzyskaliśmy? Ano, „kompromis”: będziemy uczestniczyli w dwóch z trzech rodzajów szczytów: wszystkich państw UE i państw – sygnatariuszy Paktu Fiskalnego. Nie będzie nas „tylko” tam, gdzie będą zapadały prawdziwe decyzje, czyli na szczytach państw strefy euro, co było naszym głównym postulatem negocjacyjnym.
III. Żadnych marzeń, panowie!
Taki despekt... A przecież nasz Donek, "Admin1" III RP, z postawy gorliwego prymusika uczynił sens swej europejskiej polityki. Gdy trzeba było podpisać pakiet klimatyczny - podpisał, gdy Unia kazała zamknąć stocznie – zamknął, gdy Niemcom nie pasowały regionalne sojusze państw Europy Środkowo-Wschodniej – wycofał się; podczas europrezydencji unikał jak ognia choćby cienia podejrzenia, że chce coś dzięki niej ugrać dla Polski, Buzek zgadzał się z każdym rozmówcą przez całe swoje pół kadencji... Cóż, po raz kolejny okazało się, że darmochy nikt nie ceni, a główny nurt europejskiej polityki gładko wypluwa na mieliznę tego, kto wskakuje weń nie stawiając żadnych warunków wstępnych i swą aktywność sprowadza do trzymania wytyczonego przez innych kursu, z pożyczonym sterem i takielunkiem na dodatek. Toteż Angeli ani w głowie było przekonywać Nicolasa, by dopuścił do splendorów jej protegowanego z Warschau.
Tusk mógł w ostateczności, gdy zawiodły wszelkie kalkulacje, prośby i zawodzenia, nie przystąpić do Paktu Fiskalnego – jak Czechy i Wielka Brytania. Ale nie odważył się – byłoby to zbyt jaskrawe przyznanie się do fiaska wieloletniej linii politycznej, w ramach której podał „unijnym partnerom” na srebrnej tacy swoje jaja wraz z dołączonym młotkiem. Zamiast tego postanowił zamulać sprawę, wygłaszając z ponurą miną na użytek zaprzyjaźnionych mediodajni „przekaz dnia” o sukcesie, bo spotkania eurolandu będą odbywały się po szczytach ogólnounijnych. Chyba, że zajdą „nadzwyczajne okoliczności”, czytaj – Niemcy postanowią inaczej.
Warto tu przypomnieć „transakcję wiązaną”, jaką była zgoda Polski na dofinansowanie MFW pożyczką z rezerwy rewaluacyjnej w wysokości ok. 6 mld euro oprocentowaną na 0,1-0,2 proc., podczas gdy nasza linia kredytowa z MFW jest oprocentowana na 5-6 proc. Ten gest hipergorliwości miał zapewne nabić Donkowi plusów przed negocjacjami – a tu kicha. Co gorsza, z obiecanej za bezdurno pożyczki nie możemy się już wycofać.
Przy okazji, wspomnijmy jeszcze pakt euro-plus, do którego Admin wcisnął nas na siłę w marcu 2011 roku, a która to umowa była przygrywką do obecnego paktu fiskalnego. Wyrażałem onegdaj obawę, że w praktyce ów pakt stanie się pasem transmisyjnym za pomocą którego przyszły „rząd gospodarczy” złożony z krajów strefy euro (czyli w praktyce – Niemcy) będzie narzucał swe rozwiązania państwom nie należącym do eurolandu. Wygląda na to, że ta obawa właśnie się konkretyzuje i nabiera za sprawą paktu fiskalnego niepokojąco realnych kształtów. Dwudziestka piątka członków paktu pogada sobie na picownej nasiadówce, a decyzje i tak podejmą Niemcy z jakimiś ustępstwami na rzecz Francji, po czym przedstawią je do przyjęcia pozostałym państwom na ekskluzywnym szczycie eurogrupy, jako „kompromis” wedle definicji Churchilla, że jedyne czego oczekuje to zaakceptowanie jego warunków po rozsądnej dyskusji. Reszta dowie się o wszystkim od woźnego na korytarzu, po czym gorliwie zadeklaruje niezłomną wolę przyjęcia euro, żeby również być informowanymi przy stole jakież to wspólne cele będą im od jutra przyświecały.
***
Z całej tej klapy pozostaje mi tylko schadenfreude, że Ober-Matoł chyba pomału żegna się z mrzonkami na eksponowaną europosadę. Wieść niosła, że ma chrapkę nawet na fotel Barroso – przewodniczącego Komisji Europejskiej. Nic z tego. Gdyby brano go poważnie pod uwagę w stanowiskowych kalkulacjach, nie zafundowano by naszemu Adminowi takiego upokorzenia. Donek może pochlebnymi artykułami w niemieckiej prasie wytapetować sobie ścianę nad łóżkiem - i tyle jego. Ale marna to pociecha, zważywszy, w co wplątał Polskę swoją naiwną, do cna frajerską polityką.
Gadający Grzyb
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4899 odsłon
Komentarze
Niestety
1 Lutego, 2012 - 18:50
lemingi wepchnęli nas w ramiona Ober-Matoła i teraz będziemy za to płacić.
Re: Niestety
1 Lutego, 2012 - 18:59
Pan płaci, pani płaci, ja płacę... społeczeństwo...
Ciekawe,kiedy lemingi zajarzą o co biega.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
>Gadąjący Grzyb
1 Lutego, 2012 - 18:51
Tego, w co ten dureń nas wplątał nie nazwałabym "naiwną i do cna frajerską polityką". Według mnie to było zamierzone, celowe, cyniczne działanie skierowane od początku na wyniszczenie Polski. W ostatnim roku po prostu robi to w tempie szaleńczym. Obawiam się, że jeszcze nie o wszystkim wiemy, a każda następna informacja coraz bardziej nas szokuje.
Szubrawa bestia okradła nas ze wszystkiego i sprzedała za euro-centy naszą godność, honor, dumę, wolność i wszystko, co jest bezcenne. SPRZEDAŁA POLSKĘ I JEJ NARÓD .
Re: >Gadąjący Grzyb
1 Lutego, 2012 - 19:03
Ja to widzę trochę inaczej - Admin położył interesy Polski na szali swej politycznej kariery w Europie. To, że aby przypodobać się rozgrywającym, trzeba zrezygnować z jakichkolwiek państwowych aspiracji jest dla niego kosztem tej operacji, który zapłaci kto inny.
Tyle, że koniec końców może się zdziwić, bo doprowadzi kraj do ruiny, a kariery za granicą i tak nie zrobi...
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: Admin Donek fiskalnie wypaktowany
1 Lutego, 2012 - 19:01
Marzenie o europosadzie pozostanie w strefie marzeń,czyli pozostaje żyrandol.A strażnik żyrandola ani myśli się usunąć.
Świetny tekst.
Pozdrawiam
markiza
Re: Re: Admin Donek fiskalnie wypaktowany
1 Lutego, 2012 - 19:04
O właśnie - kto wie, czy za jakiś czas nie zapragnie jednak zostać preziem żyrandola... A wtedy wojna w Platformie gotowa. Oby:)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
GG
1 Lutego, 2012 - 19:14
dobry tekst.
10p.
pozdr.
Re: GG
1 Lutego, 2012 - 19:21
Dzięki :)
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Wypompkowany
1 Lutego, 2012 - 20:06
Frajera w krótkich majtaskach wypompkowano.
I to bez mydełka -nawet szarego.
W kraju media promują następcę namiestnika.
I gdzie on się podzieje, skoro nawet Kaszubi go nie chcą?
Może putas da mu fuchę.
Będzie biegać po flaszki na metę, kiedy klub wałdajski będzie
obradować.
Pozdrówka z 10
PS
Widzę,że i do Ciebie "zzawęgłowcy" zawitali...
"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Re: Wypompkowany
1 Lutego, 2012 - 23:10
Ograli Donka jak trampkarza, choć niby gość jest w wieku oldboya - żenada.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Sprzedał Naród, sprzedał Polskę i stołka nie dostał
1 Lutego, 2012 - 20:25
"Ekonomika każdego państwa jest analizowana oddzielnie, po czym Bank wręcza każdemu ministrowi ten sam czteroetapowy program. Pierwszy etap to prywatyzacja, którą bardziej dokładnie należałoby raczej nazywać etapem „przekupstwa”. Zamiast korzystnie sprzedawać państwowe przedsiębiorstwa przywódcy danego narodu beztrosko wyprzedają, stosując się do żądań Banku Światowego, swoje przedsiębiorstwa dostarczające wodę i elektryczność. Gdybyście tylko mogli zobaczyć, jak szeroko otwierają się im oczy na widok dziesięcioprocentowej prowizji wpłacanej na ich konta w bankach szwajcarskich w zamian za spuszczenie o kilka miliardów z ceny sprzedaży państwowych dóbr"
- Joseph Stigliz laureat Nagrody Nobla z ekonomii
A tak odbyły się igrzyska:
"Le Figaro" po unijnym szczycie: Tusk to mąciciel
"Mącicielem" nazywa Donalda Tuska francuski dziennik "Le Figaro". "Opór Polski zakłócił szczyt w Brukseli, ale Nikolas Sarkozy wygrał w końcu spor z polskim premierem" - taki ton komentarzy przeważa we wtorkowej francuskiej prasie.
Polscy dyplomaci sugerują, że wywalczony przez naszą delegację zapis w unijnej umowie międzyrządowej sprawi, że trudniej będzie nas wypraszać z antykryzysowych narad przywódców eurolandu. Będą się one bowiem za każdym razem odbywać po szczytach całej UE.
Po spotkaniu w Brukseli Nicolas Sarkozy zasugerował, że to bzdura i przedstawił inną interpretację przyjętego tekstu. Nie będzie potrzeby wypraszać z narad eurolandu przywódców spoza strefy, bo po prostu nie będą oni na nie wpuszczani.
http://fakty.interia.pl/prasa/news/le-figaro-po-unijnym-szczycie-tusk-to-maciciel,1753331
Takie same igrzyska szykuje z ACTA
nagle konsultacje, ktoś tam bije się w piersi, że podpisał (w Japonii).. okazuje się, że już klamka zapadła. Ratyfikować będzie Unia, a w Unii, jak widać powyżej Tusk nie ma nic do powiedzenie (nikt go o głos już nie prosi).
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
Re: Sprzedał Naród, sprzedał Polskę i stołka nie dostał
1 Lutego, 2012 - 20:51
Kłania się historia. Ateński Związek Morski także była piękna idea. Poźniej jednak skarb przeniesiono do Delos itd...
Nasz Dzielny Donek byłby świetnym akwizytorem wciskającym buble. Oglądałem TVN i wiadomości, widzę, że akwizytor ponownie wciska nam kit. Ciekawe ilu to kupi?
ps, taki żart: http://77400.pl/index.php/99-humor/1718-baczek-premiera
zlotowianin
Akwizytor?
4 Lutego, 2013 - 12:46
Na tym trzeba się znać i umieć posługiwać się mimiką,ale tego brakuje wspomnianemu akwizytorowi.Reasumując;lepszy z mysiej cipy wór na mąkę niż z niego akwizytor.
Jeszcze zaświeci słoneczko
Re: Sprzedał Naród, sprzedał Polskę i stołka nie dostał
1 Lutego, 2012 - 23:17
Dzięki za te cytaty - sama esencja.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb