Donaldos Tuskos w repertuarze miłosnym…

Nie wiem dlaczego wszystkim umknęła informacja o tym, że w dniu dzisiejszym na półki sklepowe w całych Włoszech trafiła płyta CD byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego… Tytuł płyty to „True love”, gdyż jej głównym motywem jest miłość, tęsknota (ukryta za fotelem premiera) oraz relacje damsko-męskie. Po naszemu Bunga-Bunga...

Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Berlusconi już na dwa lata przed swoją abdykacją zaczął nagrywać piosenki miłosne, które teraz znalazły się na płycie, którą może sobie kupić (jeśli, go będzie stać) każdy zwolennik byłego premiera – twórcy włoskiego cudu gospodarczego.

Nie inaczej jest z naszym cudotwórcą, zachwyconym cztery lata temu wejściem Grecji do strefy euro, który w pogoni za euro zaczął realizować nad Wisłą „politykę miłości”, o której mogliśmy się naocznie przekonać 11 listopada na ulicach Warszawy. Ale teraz wszyscy wyborcy udającego Greka na Zielonej Wyspie Donalda Tuska oczekują na końcowy akord zapowiedzianego cztery lata temu cudu gospodarczego.  Po tym cudzie wszystkim miało się żyć lepiej”, a Unia zalać nas 300 miliardowymi dotacjami. Taki scenariusz znaliśmy zaledwie dwa miesiące temu…. Zapewne dlatego nikt jeszcze cukru nie kupuje, tym bardziej, że w RFN jest znacznie tańszy...

Dlatego nie stało się sensacją mediów pojawienie się w studiu nagraniowym obecnych trzech tenorów (tj. Tuska, Buzka i Łobuzka - bo tak nazywają komisarza Lewandowskiego), którzy jeszcze półtora miesiąca temu zapowiadali cud 300 miliardów z Unii, a teraz ślęczą nad partyturą Nessun dorma (z wł. Niech nikt nie śpi) – z tenorowej arii ostatniego aktu opery Turandot Giacomo Pucciniego... Wiadomo już wszystkim, że Tusk nie śpi. Tusk przygotowuje się do ostatniego aktu swojej mydlanej opery na wieść, że wygnani przez niego z autostrady A2 chińczycy, zamierzają wykupić polskie banki, w ramach pomocy rozpadającemu się euro-kołchozowi.

Tak więc płyta z nagraniami udającego Greka na Zielonej Wyspie, a w dodatku amanta polskiej „polityki miłości” Tuskosa - może stać się hitem nie mniejszym niż nagrania Berlusconiego, nie tylko ze względu na chińskie motywy – jak w Turandocie.  Donaldos Tuskos idzie bowiem za ciosem i niczym drugi Demis Roussos, nagrywa właśnie (obok końcowej arii Turandota) także utwór słynnego, greckiego piosenkarza pt. „Goodbye my love goodbye” . Ta tytułowa piosenka płyty Donaldosa Tuskosa będzie nie tylko pożegnaniem z „polityką miłości” – ale daj Boże! - z ukochanymi wyborcami i z Europą, którą nasz udający Greka premier pokochał bez wzajemności... W tekście tego tytułowego utworu są przecież jakże prorocze słowa pożegnania, odnoszące się także do Nicolasa i Angeli:  „ …goodbye and au revoir , goodbye aufwiedersehen…

Krytycy muzyczni, sugerujący Donaldosowi Tuskosowi zaśpiewanie coś z repertuaru Charles’a Aznavoura ( ze względu na słynne „ełrrr” piosenkarza), będą zapewne zawiedzeni, ale i zaskoczeni. Bo na płycie gościnnie wystąpi we francuskim repertuarze wokalista Kaziu (nie mylić z Kazikiem). Kaziu - znany z częstych występów wokalnych na ekranach TVN - na płycie Tuskosa wykona porywającą (w stylu Aznavoura) „Isabelle”… Ta zaskakująca wolta wynika z tego, że Donaldos Tuskos zaczął ostatnio śpiewać coraz cieniej, więc „Isabelle” w jego wykonaniu mogła by być mało przekonująca. Co innego wokalista Kaziu, któremu głos zgrubiał po codziennej aplikacji whisky... Ale z pewnością na płycie ukaże się utwór Perfectu "Niewiele Ci Mogę Dać", który w wykonaniu Tuskosa – z pewnością stanie się szlagierem. Podobnie – nawiązująca do „polityki miłości” piosenka Hanki Ordonówny pt. "Miłość Ci Wszystko Wybaczy".

Cały repertuar płyty Donaldosa Tuskosa pt. „Goodbye my love – aufwiedersehen” nie jest jeszcze ustalony, ale z zapowiedzi producenta wynika, że znajdzie się tam także wstrząsająca wersja znanego przeboju pt. „Czarne oczy” – wszakże z nowym tekstem. Jak twierdzą krytycy muzyczni - „Wilcze Oczy” Donaldosa Tuskosa poruszą każdego - nawet bez tekstu i bez muzyki…