Poza salonem
Ech, łza się w oku kręci.
Kiedy wraz z upadkiem komuny klasa robotnicza i związki zawodowe przeniosły poparcie z PZPR na ugrupowanie mające źródła solidarnościowe, lewica podjęła sprytny manewr i przechrzciła się. Oficjalnie odcięła się od starych komunistycznych korzeni i stalinowskich przywódców, którym jeszcze niedawno wystawiała laurki i wygłaszała peany na ich cześć. PZPR przestała istnieć, nastała SdRP, która po kompromitujących i nijakich rządach skłóconej i rozbitej prawicy rzutem na taśmę wygrała przyśpieszone wybory w 1993 roku. Kierownictwo partii ponownie chcąc zdobyć szczyty władzy po gabinecie AWS-UW, zdecydowało się na zmianę szyldu i tak powstał Sojusz Lewicy Demokratycznej (idący ręka w rękę z kojarzoną z antykomunistycznym Bugajem Unią Pracy), partia która w kolejnych wyborach w 2001 zdobyła większość w sejmie i senacie, mając dodatkowo patronującego im prezydenta. Nastały czasy Millera i początek końca Sojuszu - ilość przekrętów i umoczonych w nich polityków SLD doprowadziły do wyraźnego spadku zaufania partii wśród Polaków. Orlengate czy afera starachowicka przelały czarę goryczy. Lewica zaczęła się ostatecznie chylić ku upadkowi, klasa robotnicza odeszła ze swoim poparciem do Leppera. SLD dryfowało i musiało szukać nowego elektoratu.
Szukało i szukało, i nie znalazło.
Za to salon IIIRP postkomunistycznej i michnikowszczyzna znalazły swojego "Mesjasza".
Cham z Biłgoraja, szczwany lis będzie tak tańczył jak mu salon zagra, by wspiąć się na szczyty.
Z konserwatysty stał się z dnia na dzień skrajnym lewakiem wojującym z krzyżem, który jemu jeszcze kilkanaście miesięcy wcześniej nie przeszkadzał.
Jak trzeba będzie to krzyże zdjęte na powrót zawiesi.
By zaistnieć talmud czytał będzie wszem i wobec wieczorami, by rankiem koranem go zastąpić.
Salon krzyknie - zmień karnację Januszku!
Januszek natychmiast czerwonoskórnym Apaczem zostanie, by następnie w murzynka Bambo się przeistoczyć.
Bo Januszek to cham, szczwany cham bez twarzy.
I salon Januszka będzie pompował sondażami, tak jak wyciagnął go z niebytu tuż przed wyborami, by zgnoić Napieralskiego, który od salonowców odstawał i niepokorny michnikowszczyżnie był.
Gruby Rycho - to jest TO dla salonu i michnikowszczyzny.
Gruby Rysiek i zatańczy i zaśpiewa z pedałami na platformie obok Pacewicza, a przede wszystkim pewnie skłoniłby SLD do związku z szemraną ferajną od Palikota, czego Napieralski nie gwarantował.
Wypasiony miłośnik Jaguarów, kawioru i cygar ładnie lizał i liże dupę WAAAADZY i należycie, zgodnie z wytycznymi salonu opluwa opozycję prawicową.
Napieralski tego nie robił, jeśli krytykował JK to z umiarem i kulturalnie i nie właził bez mydła Donaldowi.
Stąd własnie ta medialna nagonka na niego przed wyborami.
I jesli JK może rzec - psy szczekają, karawana jedzie dalej, to karawana Napieralskiego tej przeszkodzie nie dała rady i ugrzęzła.
Salon uszczęśliwiony, bo dostał to, czego oczekiwał.
Budowniczym "postępowej" partii dla jasnych Polaków, której statut opracowany został przez michnikowszczyznę i postkomunistów leży w sejfie na Czerskiej, będzie teraz Januszek ze swoją bandą kryminalistów, przyjaciół morderców ks.Popiełuszki, pedałów i lesbijek oraz bab z członkiem.
Ojcem chrzestnym tej bandy jest Jaruzelski i jego prawa ręka Urban.
Teraz salon i michnikowszczyzna będą mieli bat na Tuska.
Przyjdzie czas, kiedy tak napompują ten palikotowy chłam, że ferajna ta zastąpi bezideową bandę koryciarzy z PełO.
Salon zawoła - Palikocie, musisz!
Zauroczona gawiedż ruszy do urn i posadzi Januszka na stolcu.
By to osiągnąć musżą być pompowane szeregi palikotowego chłamu.
Już dzisiaj jeden zbuntowany dostał olśnienia i wstąpił do partii jasnych Polaków.
Nie czekając nawet na zaprzysiężenie z Sojuszu odszedł Sławomir Kopyciński, czyli szef świętokrzyskich struktur tej partii.
Poseł związał się z Ruchem Palikota, bo uwierało mu to, w jakim kierunku zmierza jego była formacja.
Dotychczas nic go nie uwierało, ale jak usłyszał Januszka walczącego z krzyzem udał się z pomocą.
Zbuntowany kopiąc swoją matkę - partię w dupę zdołał wykrzyczeć:
- Ostatnie wybory na szefa klubu SLD pokazały, że "lewica jest teraz w Ruchu Palikota".
- Wybór między Millerem a Kaliszem był wyborem między dżumą i cholerą - stwierdził.
Palikot jest oczywiście bardzo z tego transferu zadowolony. Tym bardziej, że Kopyciński w mijającej kadencji Sejmu był m.in. autorem wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie likwidacji kościelnej Komisji Majątkowej.
Salon zresztą też zadowolony, ani słowa krytyki, bo to na salonach powstał plan stworzenia nowej, postępowej proeuropejskiej lewicy, stojącej murem za feministkami, homoseksualistami, walczącej o państwo laickie.
I nadejdzie ten dzień, kiedy salon rzeknie kaczki i kaczor Donald na taczki!
A musiał będzie nowy "Mesjasz".
Ech, łza się w oku kręci Millerowi, u którego stóp jeszcze tak niedawno leżeli salonowcy.
Salonowiec, kanclerz Miller skończy jak Leszek Miller.
ps.materiały z sieci
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2425 odsłon
Komentarze
krysko, nie wiem, czy jestem obdarzona przez naturę
20 Października, 2011 - 18:14
tzw. kobiecą intuicją, ale coś mi się zdaje, że powinnaś notce nadać numer...
ossala,
20 Października, 2011 - 18:35
krysko, nieporozumienie gigant!
20 Października, 2011 - 18:37
Ja tylko o tym, że przeczucie mi podpowiada, że tych "Poza salonem" będzie więcej! I stąd pomysł na numerowanie wpisów pod tym samym tytułem, ale z kolejnymi liczebnikami!
krysko, nieporozumienie gigant!
20 Października, 2011 - 18:50
no patrz!
cała prawica do salonu - wstęp wzbronuiony
ciemna Polska WON!
tu jaśni Polacy rządzą
pzdr
A ta jasność ich olśniewa kiedy się tylko znajdą
20 Października, 2011 - 19:17
w zasięgu Słońca Peru lub też blasku plastikowego penisa.