Kiedy prawica będzie zdolna strugać intelektualistów z patyka?

Obrazek użytkownika Jaku
Kultura
Tad9 w swoim tekście pod tytułem ,,Szczuka w szarym sosie (o sukcesie pewnej inżynierii społecznej)'' opisuje burzliwe dzieje rozwoju Kazimiery Szczuki, jako jednej z tuz ruchu feministycznego a przy okazji demaskuje powstały wokół niej i kilku innych feministek kult.
Na tytułowe pytanie, które autor wspomnianego tekstu umieścił na jego końcu, postaram się pokrótce odpowiedzieć.

W odróżnieniu od wszelkiej maści ruchów lewackich, ruchy prawicowe cechuje wewnętrzna walka ideologiczna w której można stwierdzić rzeczywiste potyczki intelektualne mające na celu udowodnić wartość danego programu. Konserwatywni liberałowie spierają się z konserwatystami o zabarwieniu bardziej etatystycznym, umiarkowani światopoglądowo debatują z autorytarystami i monarchistami. Na prawicowej arenie myśli politycznej możemy obserwować ciągłą debatę, gdyż w naszych dywagacjach rzeczywiście o coś chodzi. Stąd również, niekiedy wspierane przez Salon, rozdrobnienie prawicowe obecne w Rzeczpospolitej i nie tylko - kruche porozumienia zrywamy nieraz tocząc bój o jeden szczegół, ponieważ kształt programu mający mieć wpływ na kraj jest dla nas ważny.

Nie można tego powiedzieć o ruchach lewicowych - czerwony marsz przez kulturę lat sześćdziesiątych rozpoczął tworzenie się w świecie zachodnim trendów intelektualnych, takich jak pacyfizm, socjalizm, ekologizm, antyklerykalizm, itd. To na kanwie tych elementów światopoglądowych powstawały lewicowe partie w całej zachodniej Europie ku radości przyjaciół znad Wołgi. Jeśli ich fundamentem ideologicznym jest kilka utopijnych hasełek, w które wierzą masy a promują najwięksi wewnętrzni kłamcy intelektualni, to każdy kompromis oparty na totalnym (nieprzypadkowe słowo) konformizmie jest możliwy. Czy to nie lewacy potrafią jednocześnie żądać totalnej sekularyzacji, a gdy przyjdzie co do czego wysyłać swoich przedstawicieli na pielgrzymki papieskie? Czy ktokolwiek inny, niż oni potrafią mówić o nowoczesnej polityce ekonomicznej kształtowanej rzekomo obecnie w Unii Europejskiej, jednocześnie promując skrajny socjalizm oraz pełną regulację życia gospodarczego?

To jest ich przewaga taktyczna nad prawicą znajdującą się obecnie w globalnym odwrocie. Lewacka zdolność do mutacji w zależności od potrzeby widoczna jest na przykładzie rodzimych komuszków. PZPR istniał, dopóki pozwalała na to dominacja komunizmu w Polsce. Kiedy czerwony system zaczął się sypać w całym Układzie Warszawskim, komuszki zamienili swe służby w kadry biznesmenów a sami przefarbowali się na socjaldemoratów nazywając obłudnie swa partię Socjaldemokracją RP. Zatrzymajmy się w momencie wyborów w 1991 roku - SdRP wchłania skrzyknięty lewacki plankton, po czym tworzy blok pod znaną nam dziś świetnie nazwą Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Negocjacje kończą się w mgnieniu oka a moskiewskie srebrniki pozostałe w łapkach komuchów w spadku po PZPR skutecznie wyciszają wszelkie spory. Dwa lata po rzekomym upadku komuny SLD zdobywa 60 miejsc w Sejmie, co jest najlepszym wynikiem w wyborach i tylko cudem zmontowana koalicja prawicowa odsuwa powrót czerwonych do władzy o kilka miesięcy.

Tak właśnie działa lewactwo. Kiedy zachodzi potrzeba chwili, cała ich ,,piękna różnorodność'' i kalejdoskop światopoglądowy znikają, a komuszki lgną do siebie aż miło. Tak było w przypadku wspomnianego SLD, tak było w przypadku LiD i w następnej odsłonie odbędzie się to w ten sam sposób przy okazji następnych wyborów parlamentarnych. To światowa reguła i taktyczna (podkreślam, jedynie taktyczna) wyższość lewactwa nad szeroko rozumianą prawicą. Im nie chodzi o wartości, im chodzi o zwycięstwo.

Dlatego też, po tym długim wstępie przejdę do meritum. Lewacy strugają swoje ,,elity'' z patyka i moglibyśmy wypunktować wiele przypadków, w których do strugania użyto wyjątkowo przegniłych i spleśniałych cepów. ,,Intelektualistami'' promowanymi w lewackich salonach są ludzie bez matury, profesorowie marcowi, specjaliści od wszystkiego oraz zawsze pewni siebie polityczni astrolodzy. W przypadku tej ideologii nie ważne kto mówi, ważne by dołączył do szeregu innych wystruganych i powtarzał te same, jedynie słuszne hasła dopóki oporna zaściankowa masa nie przyjmie ich w końcu jako swoje.

Prawica nigdy na coś takiego nie będzie sobie mogła pozwolić. Dla ideowej prawicy konformizm to słabość a nonkonformizm to cnota. Tak właśnie, nonkonformizm to cecha lansowana przez ideologię prawicową, dzieci - choćby panie i panowie Autorytety stawali na głowie, by przypisać tę cechę swoim środowiskom, nic tej prawdy nie zmieni. Lesbijka z barykady Parad Miłości mająca poglądy takie same jak milion innych lesbijek, ekolog zbierający podpisy dla Greenpeace'u obok setek kolegów robiący to samo, z tych samych pobudek rozbudzonych przez lewackie elyty, lewak z młodzieżówki socjaldemokratycznej powtarzający do znudzenia te same hasełka, co jego przyjaciele na całym świecie - to jest nonkonformizm?

Nonkonformizm to wiecznie spierający się Kaczyńscy oraz Olszewski. To Korwin punktujący wszystkich rzekomo na lewo od siebie i Marek Jurek osłabiający siłę swojej partii dla obrony swoich wartości. To środowisko nie wystruga intelektualistów z patyka.

Patrząc na nasze blogowe podwórko będące namiastką środowiska intelektualnej prawicy, to linczujący wszystkich dookoła Kirker i umiarkowany DoktorNo. To tropiący komunę we wszelkiej postaci Free Your Mind i wyluzowany Dixi. W tym środowisku trzeba prezentować konkretne poglądy, by w ogóle wejść w dyskurs. I nie znajdziemy tu ściągawek w postaci Karty Praw Podstawowych, Karty Praw Człowieka, a idąc dalej w przeszłość Manifestu Komunistycznego. Tu trzeba użyć półkul mózgowych, co gorsza obu!

Dlatego na prawicy nie ma miejsca dla Szczuk, Żakowskich i innych czerwonych królików z rękawa. Dlatego być może prawica w obecnej absolutnie masowej rzeczywistości skazana jest na porażkę. Ale nawet jeśli tak właśnie ma się stać, to walczyć i metaforycznie zginąć za wartości, w które wierzymy to honor i obowiązek. Bo w przeciwieństwie do walki czerwonych przyjaciół, nasza walka ma sens.

Brak głosów

Komentarze

widzę, że uderzyłeś celnie, bo już bolszewia się zlatuje na Shalomie24.

Fakt, lewacy są w stanie tylko wyszczekiwać slogany, a do tego operować słowami wytrychami jak "(neo)faszyzm". Gdy na przykład JKM powiedział, że szkół integracyjnych nie powinno być w państwowym systemie szkolnictwa, to zaraz cała lewicowa hydra uderzyła. Zarzucono Korwinowi "faszyzm". Dodam, że postulat był całkiem słuszny, ponieważ szkoły integracyjne reprezentują poziom wręcz żenujący.

Tak samo czasem w dyskusjach z osobami "wrażliwymi społecznie", dostaje mi się, że jestem darwinistą społecznym. Lewicowcy potrafią tylko doczepić etykietkę, żeby zamknąć całą dyskusję i żeby w ten sposób wyszło na ich. Uważają, że jak kogoś nazwą faszystą czy socjaldarwinistą, to już po kłopocie.

Inna lewicowa metoda, to wyciąganie bardzo rzadkich przypadków. Przeciwko karze śmierci - "a bo można kogoś niewinnego skazać". Za aborcją - foetus in foeti, za eutanazją - "a bo czasem pacjent, nie mogąc wytrzymać bólu, skacze z okna". Typowa lewicowa metoda prowadzenia dyskusji.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#19254

Szkoły integracyjne to szkoda dla upośledzonych i zdrowych, bo obydwie grupy nie uczą się w warunkach dla siebie najlepszych, a jedynie w uśrednionych. Pełna zgoda.

Lewacy potrafią tylko krzyczeć, nie ma szans na merytorykę. Metki to norma. Najśmieszniejsze jest to, że dla nich przyklejenie Ci metki darwinisty społecznego to koniec dyskusji. Dla normalnego (np, prawicowego dyskutanta) to definicja poglądów otwierająca dyskusję. Ale nie rozmawiamy o ludziach myślących logicznie.

Prawo ma to do siebie, że obowiązuje całość i zawsze będą wyjątki smutne a nawet tragiczne. Tego nie da się uniknąć. Ale prawo nie może być relatywne i kropka. To oczywiste. Ich metody prowadzenia dyskusji w ogóle nie powinny być tak nazywane. To metody wciskania na siłę jednego, niemerytorycznego ale jedynego słusznego poglądu wszystkim dookoła.

Ziggi już pluje na Salonie, to tylko świadczy o jego lęku przed prawdą.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19257

[quote="Jaku"]Najśmieszniejsze jest to, że dla nich przyklejenie Ci metki darwinisty społecznego to koniec dyskusji. Dla normalnego (np, prawicowego dyskutanta) to definicja poglądów otwierająca dyskusję.[/quote]

Ja uważam, że służba zdrowia, ubezpieczenia, edukacja to powinny być w całości prywatne. Jestem zdania, że państwo nie jest od opieki społecznej, nie powinno wypłacać żadnych zasiłków. Z tego powodu niejednokrotnie określany jestem mianem darwinisty społecznego.

Dodam, że Fołtyn domagał się nawet penalizacji głoszenia takich skrajnie liberalnych ekonomicznie poglądów;)

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#19259

jest wystarczająco wielu intelektualistów nie z patyka, lewica może z definicji pomarzyc, oni choćby chcieli to nie moga myslec klarownie, precyzyjnie i logicznie, tam wkrada się wielki areał samomanipulacji . Tylko co z tego wszytstkiego?

Vote up!
0
Vote down!
0
#19261

jest wystarczająco wielu intelektualistów nie z patyka, lewica może z definicji pomarzyc, oni choćby chcieli to nie moga myslec klarownie, precyzyjnie i logicznie, tam wkrada się wielki areał samomanipulacji . Tylko co z tego wszytstkiego?

Vote up!
0
Vote down!
0
#19262

To, że nawet jeśli oni zwyciężą, to my przegramy walcząc o coś prawdziwego. A oni będą wiecznie podążać za iluzją.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19263

przystepujac do walki trzeba wierzyc w swoje szanse i w wygrana
w przeciwnym razie to tez jest "iluzja"

Vote up!
0
Vote down!
0

dobra kobieta

#19266

Czyli iluzją była beznadziejna walka ŻOB w getcie żydowskim (czego nie mówić o tych, którzy przetrwali te walki)?

Nie tylko walka gwarantująca zwycięstwo jest chwalebna.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19268

chodzi mi o cos innego
o walke o wladze
trzeba przygotowac sie tak, zeby mozliwosc wygranej byla realna
tzn:
1. poznac wroga doglebnie, przewidziec jego ruchy
wtedy zadna kontra nie bedzie zaskoczeniem
2. precyzyjnie okreslic swoje mozliwosci
3. posiadac konkretna strategie
itd
napisales: "to my przegramy walcząc o coś prawdziwego"
i wlasnie takie podejscie mna "wstrzasnelo" :)
PiS przegral wlasciwie tylko "na papierze"
zdazyl tak namacic w glowach, ze w pewnym sensie tymi glowami rzadzi :)
to ma mimo wszystko wielka wartosc
teraz trzeba wybory wygrac!

Vote up!
0
Vote down!
0

dobra kobieta

#19270

Hehe w takim razie zgoda. W żadnym wypadku nie miałem zamiaru swoim tekstem siać defetyzmu;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#19293

Zauważyłeś tu moim zaniem ważną rzecz: na prawicy dominuje indywidualizm, a na lewicy kolektywizm. To widać np. po amrykańskich blogach poltycznych. Te na prawo są faktycznie bl;ogami indywidualistów, np. Little Green Footballs, podczas gdy lewicowe często grupują się w społeczności i zespoły, np. DailyKos.com czy CounterPunch.

To samo zjawisko widać i u nas.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19274

To zjawisko o czymś świadczy. Czy kolektywizm może być ideą? Czy głoszona przez lewaków pochwała nonkonformizmu to cokolwiek innego niż drwina z rzeczywistości i próba manipulacji?

Każdy kto widzi te oczywiste zależności nie może dłużej być lewakiem. Chyba, że jest hipokrytą jak większość z nich.

Vote up!
0
Vote down!
0
#19296