... i mam prawo wymagać!
Pisałem wczoraj o tabloidyzacji Gazety Polskiej i o plemiennych inspiracjach dwóch przeciwstawnych gazet w kraju: Gazety Polskiej i Gazety Wyborczej.
http://niepoprawni.pl/blog/2005/mam-prawo-pytac-mam-prawo-miec-watpliwosci
Większość komentujących, którym za uwagę i za refleksje serdecznie dziękuję, zgodziła się ze mną i dodała nieco swoich wątpliwości co do GaPola i lokalnych spraw w PiSie. Pewne wątpliwości pojawiły się w zakresie CZASU na dzielenie się swoimi wątpliwościami.
Co do terminu to stanowczo podtrzymam swoje stanowisko. Gdy w 2008 roku Dorota Gawryluk zapytała z przekąsem Sławomira Cenckiewicza, dlaczego "akurat teraz" zdecydował się opublikować książkę o Wałęsie jako TW Bolek, dlaczego "akurat teraz" skoro mamy zaraz obchody którejśtam rocznicy czegośtam z Solidarnością i to wygląda jak wbijanie kija w mrowisko. Przytomny Cenckiewicz odpowiedział, że co roku jest któraśtam rocznica czegośtam z Solidarnością. Za Cenckiewiczem odpowiem więc, ze żaden moment na krytykę "swoich" nie jest dobry, bo walkę toczymy permanentnie. Jak wygramy to dopiero się zacznie batalia, jak przegramy to krytyka posypie się zewsząd (wszyscy się nagle obudzą i dostrzegą błędy!), ale walka tez będzie trwała - co roku są też jakieś wybory i żaden moment nie jest dobry na krytykę. Żaden - czyli każdy moment jest tak samo dobry!.
Wiem też, że portal niepoprawni.pl jest czytany przez niektórych twórców Gazety Polskiej, zatem jeśli damy stanowczy i wyraźny sygnał, że nie zgadzamy się na tabloidyzację prasy, a ten głos okazałby się wystarczająco silny, to na pewno zadrży komuś ręka przed nawoływaniem do nas jak do plemienia Zulusów (na zasadzie: swój zawsze dobry, ich zawsze zły).
Jestem święcie przekonany - kto podziela moją opinię, niech mnie poprze - że w regionie struktury Prawa i Sprawiedliwości są tak żałosne, są w takiej fazie embrionalnej, jakby PiS powstał w maju 2011 roku, a nie 10 lat temu. Każdy z nas, kto działa, ręce załamuje i podtrzymuje w swoich miastach, miasteczkach i dzielnicach te skrzypiące struktury starając się o jak najlepszy wynik wyborczy. Biura poselskie, które przez całą kadencję mogłyby zbudować silne środowiska, teraz budzą się do życia, a wielu pracowników dopiero niedawno wróciło z urlopów.
Zastanawiam się nieustannie jak to jest, że Jarosław Kaczyński jest w stanie objechać w ciągu kampanii wyborczej np. 70 (słownie: siedemdziesiąt!) miast w całej Polsce, a jego posłowie i senatorowie z trudem spotkają się na kilku osiedlach i w kilku wioskach. Mój dziadek mawia do mnie: uważaj, aby ktoś na Twojej dupie nie dojechał do raju. Tymczasem mam wrażenie, że - jakkolwiek by to nie zabrzmiało - na dupie Jarosława do przysłowiowego raju chce dojechać pół sejmu! Między nami - zwykłymi ludźmi, którzy mogą pochwalić się swoją gorliwością, a Jarosławem Kaczyńskim - którego wytrwałość i twardość stanie się jeszcze przysłowiowa - jest jakaś głucha przepaść, która możemy zasypać surowymi kopniakami w tyłki zasiedziałych posłów.
Mamy prawo wymagać. To my, oddolnie, możemy stworzyć impuls, który będzie mobilizował Prawo i Sprawiedliwość. A po wyborach będzie trzeba zacząć prawdziwą pracę u podstaw.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4137 odsłon
Komentarze
@
6 Września, 2011 - 10:45
P.S. Dlatego moja krytyka przed wyborami już się dalej nie posunie.
---
A na drzewach, zamiast liści...
---
A na drzewach, zamiast liści...
@tutejszy
6 Września, 2011 - 11:16
I prawa i lewa (jak dojdzie do władzy) cię olewa.
"Uważaj, aby ktoś na Twojej dupie nie dojechał do raju."
Krótkie i trafne.
Gratuluję ostrości umysłu.
"dyszka" oczywiście
@ tutejszy. Tylko system prezydencki.
6 Września, 2011 - 11:17
W przypadku Jarosława Kaczyńskiego Konstytucja Republikańska z silnym, wyposazonym w szerokie uprawnienia Prezydentem, a bez zadnych tam premierów, daje mu mozliwości pozbycia się pisowskiej terenowej kuli u nogi.
W przypadku Polski niezbyt liczna, ale zdecydowana grupa jest w stanie przeprowadzić kampanię prezydencką. A Sejm i Senat? Niech JOW-y załatwiają tą sprawę. Przy odpowiedniej ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu dostaną się rzeczywiście tylko ci co mają dobro społeczne na celu.
To wszystko jest ujęte w projekcie konstytucji, czekającym na opublikowanie. Ze względu na wybory wszystko zostało wstrzymane, co wcale nie oznacza, ze nic się dzieje. Dzieje się, i to wiele.
Pozdrawiam
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
Na kogo głosować?
6 Września, 2011 - 11:30
Skoro nie ma okręgów jednomandatowych a na listach jest spora liczba osób to każdy w swoim okręgu powinien dobrze się jej przypatrzeć i pomóc w kampanii tej osobie z listy kto da nam największą pewność że się nie zeszmaci po otrzymaniu mandatu. Już red. Ziemkiewicz pisał o tym żeby nie głosować na jedynki bo to w każdej partii ustawione osoby. Może się zdarzyć że gdzieś jedynkę ma ktoś godny i wart poparcia ale w większości niżej powinniśmy sięgać. Postarajmy się robić kampanię pozytywną takim osobom nie plując na partię bo to już dostatecznie robią za nas wszyscy POzostali.
@
6 Września, 2011 - 11:48
Dokładnie do takiej taktyki chciałbym zachęcać. Do pomocy konkretnym osobom, a nie zdepersonalizowanym strukturom. Wtedy odpowiedzialność jest konkretna, a i nasz wpływ - większy!
---
A na drzewach, zamiast liści...
---
A na drzewach, zamiast liści...
Świetny
6 Września, 2011 - 11:54
tekst,10 dla Ciebie,100 dla Dziadka!
na problem "krótkiej ławki" cierpią wszystkie partie.
6 Września, 2011 - 12:15
Najmniej - komuchy i "chłopi". Oni mieli pół wieku, żeby się ukorzenić.
Prawdę mówiąc mam żal do Kaczki, że nie wychowuje i nie pozwala awansować młodym PiStoletom (że nie wspomnę o karierach takich.... jak zeszmacony Czarnecki czy błazeński Cymański). O wiele lepiej potrafił to Giertych. Taki na przykład Bosak był (i został) niczego sobie inteligentnym facetem, który ma nieźle poukłądane pod czaszką. Piszę to jako zgred, więc nie szukam dla siebie posadki:):):)
PiS poniósł na dodatek wielką stratę w wyniku katastrofy smoleńskiej. Niewątpliwie wakaty po fantastycznych w większości ludziach (ja na przykład żałowałem, że kandydatka na prezydenta nie byłą ś.p. Natali-Świat)stały się łakomym kaskiem dla działaczy drugiego sortu, najczęściej staruchów i karierowiczów. A można było skorzystać nawet z tak tragicznego wydarzenia... No, ale skorzystali parszywcy w rodzaju J. K-L czy Poncyliusza. Przy "okazji" PiS stracił Pawła Kowala...
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
Racja
6 Września, 2011 - 13:41
Używając terminologii wojskowej:
Jest generał, i trochę ludzi w sztabie i jest masa szeregowców. Ale oficerów, i podoficerów pomiędzy nami - szeregowcami i generałem praktycznie nie ma.
Zresztą sam Kaczyński o tym mówił na ostatnim zjeździe klubów GP:
I feel a hand holding my hand It's not a hand you can see But on the road to the Promised Land This hand will shepherd me
Niestety z tymi strukturami terenowymi to prawda
6 Września, 2011 - 13:39
Słabizna straszna - zarówno intelektualna jak i moralna. Najbardziej widać to w miejscach, gdzie lokalne struktury zawarły koalicje nie tylko z PO (Łódź), ale nawet z SLD lub rozczarowane decyzjami personalnymi narobiły awantury i przeszły do PJN (Świętokrzyskie).
Moja Siostra działa od niedawna w strukturach PJN (nie zgadzam się z Nią, ale i tak Ją kocham) i w ciągu czasu po wyborach do władz lokalnych (do struktur przystąpiła po wyborach) więcej widać Jej działalności, niż całego lokalnego biura PiS. Nie mówiąc o tym, że doszła do 3 pozycji na liście wyborczej, a naszych lokalnych ludzi z PiS-u na listach wyborczych jakoś nie widać. Takie szaraczki jak ja, albo Frycz (AntyKomor.pl) starają się coś zrobić na własną rękę, a lokalne struktury PiS zamiast podjąć z nami konkretną współpracę... robią za pierwszych hamulcowych większych handlowych inwestycji, by podlizać się lokalnym kupcom. Taka jest brutalna prawda.
I tu uderzę się w pierś. Rozmawiałem z osobami, które mogłyby mnie wprowadzić do lokalnych struktur PiS. Na rozmowach się zakończyło.
Wiem, że jedna baba stamtąd jest strasznie wredna
7 Września, 2011 - 09:54
A czy wiesz coś więcej? Jeśli tak, to proszę o informacje. Jak nie na forum, to na prywatną wiadomość.
Bo rzeczywiście szkoda siostry.
Ja osobiście uważam, że to po pierwsze strata czasu, energii i pieniędzy, bo PJN i tak nie przekroczy progu wyborczego, ale dzięki staraniom takich naiwnych idealistów jak moja siostra (to nie jest zarzut - sam siebie także uważam za naiwnego idealistę i wysoko to sobie cenię), może im się uda przekroczyć 3%, co oznacza sporą kasę z budżetu.
Po drugie uważam to za osłabianie jedynej realnej siły, jaka w tej chwili może przeciwstawić się salonowej Polskiej Zjednoczonej Partii Opluwaczy, czyli połączonym siłom PO - SLD - PSL - RPP, w których to siłach za czasów Kluzik - Rostkowskiej PJN stanowiło jednostkę potęgą plucia dorównującą nawet Platformie. Teraz trochę się zmieniło na lepsze. Według mnie o wiele za mało. Ale to i tak wystarczyło, aby PJN została wykluczona z PZPO, co się równa zniknięciem z mediów i sondaży.
Z tymi struktarami terenowymi PIS nie przesadzajmy
6 Września, 2011 - 13:55
Nie mam bladego pojęcia jak prężnie działają struktury PIS, nie jestem członkiem tej partii a jedynie jej wyborca i sympatykiem.
Siłą struktur partyjnych zbytnio bym się nie przejmował. W dzisiejszych demokracjach na całym świecie o sukcesach partii decydują nie członkowie, struktury leczy sympatycy.
By trafić do wyborcy nie potrzeba silnych struktur, lecz Dorych sposobów dotarcia z programem do szerokich rzesz wyborców.
Natomiast we wnętrz patii musi sprawnie działać mechanizm awansowania w hierarchii udziale władzach i desygnowania do organów przedstawicielskich.
berecik
veto
6 Września, 2011 - 14:17
Bereciku drogi, nie zgadzam sie z Tobą. Na cóz mi porównanie do "dzisiejszych demokracji"? Patrzmy na nasze specyficzne realia - gdy nie ma mediów, mediów i mediów, oraz nie ma pieniędzy, pieniędzy i pieniedzy, to lokalne elity połączone oddolnymi strukturami, powinny byc pasem transmisyjnym dla zwykłych ludzi.
---
A na drzewach, zamiast liści...
---
A na drzewach, zamiast liści...
Ja się też nie zgadzam
6 Września, 2011 - 15:02
Ja też z tym się nie zgadzam, lecz nic nie poradzę na to, że świat się stabloidyzował. Trafianie z ideami do wyborców bez udziału mediów podobnie wygląda do noszenia wody w berecie. Zawsze coś zostanie, lecz większość przecieknie.
Możemy się z tym nie zgadzać lecz to tak wygląda w Ameryce i Anglii a do nas też już dotarło, musimy to zaakceptować i działać nowymi metodami.
berecik
Ale ja się nie zgadzam bardziej :)
6 Września, 2011 - 15:16
"tak to działa", "musimy" to hasła, na które nie reaguje moja republikańska dusza. Media jest łatwo przejąć, silne, scentralizowane struktury sa podatne na prowokacje, zaś setki i tysiące małych komórek stanowi siłę realną. Zanim w USA były fox TV i inne takie, to lokalne elity potrafiły pociągnąć za sobą tłumy. My tez potrzebujemy elit lokalnych, a nie kacapów - wszystko jedno jakich, platformerskich czy pisowskich - precz z kacapami!
---
A na drzewach, zamiast liści...
---
A na drzewach, zamiast liści...
nie przesadzaj, Tutejszy!
6 Września, 2011 - 15:21
Nic na to nie poradzimy, że ludzie czytają tabloidy i oglądają (co gorsza) "Szkiełko". Od przybytku (prawicowego, chociaż "troszku", tabloidu)głowa nie boli, a gra idzie w tej chwili o niezdecydowanych. PO nawet chętnie przyznaje, że różnica procentowa jest niewielka. Trzeba zaktywizować antykaczystów, a media świetnie się do teko nadają (i chętnie służą).
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
A ja się jeszcze bardziej nie zgadzam ;)
6 Września, 2011 - 15:26
Kto, jeśli nie lokalne struktury ma wygrać wybory do rady miasta, gminy, powiatu?
Jaką drogą mają najbardziej aktywni sympatycy awansować na posłów, jeśli nie poprzez lokalne struktury?
Kto najczęściej daje zrobic z siebie buraka niestosowną wypowiedzią lub nawet wypowiedzią całkiem trafną, ale w fatalnym kontekście, jeśli nie jakiś niezbyt rozgarnięty działacz z trzeciej lub czwartej lini?
Jaka organizacja z mniejszymi stratami przetrwa brutalny atak totalitarnego rządu: ta z saną wierchuszką, czy ta z również mocnymi dołami?
Dlatego uważam, że silne struktury lokalne są Prawu i Sprawiedliwości potrzebne i to bardzo potrzebne. Niestety ich brakuje.
Re: A ja się jeszcze bardziej nie zgadzam ;)
6 Września, 2011 - 15:37
Ja też wolał bym być młodym pięknym i bogatym.
berecik
sorry berecik
6 Września, 2011 - 16:02
ale brakuje Ci moheru i antenki ;)
Tak jak napisał peacemaker - > w lokalnych wyborach potrzebne są elity lokalne. Poza tym same media będą tworzyły siłę niezależną i uprawiały niezależną politykę frakcyjną, tak jak to robi dziś Gazeta Polska.(szczegóły po wyborach)
Im więcej niezależnych komórek z małymi elitami na czele - tym lepiej.
Poza tym nie zdejmujmy odpowiedzialności z oficerów Jarosława - są ciency i rzadcy jak nie powiem co, póki ich nie zmobilizujemy to i Twoich mediów nie będzie (bo kto ma sie za nie wziąć?) i lokalnych elit. Jak im się nie chce, bo mają za mało zdolnych pociotków, to niech wiedzą, że grozi im wywalenie na zbity pysk. I nie wzruszy mnie łkanie typu: "byłem ministrem Wielkiego Polaka Lecha Kaczyńskiego". Ups, sorry, napisałem za dużo.
Nie namaszczajmy ich, po prostu skończmy z tym uwielbieniem, zacznijmy wymagać.
---
A na drzewach, zamiast liści...
---
A na drzewach, zamiast liści...
Więc mi ją już przyprawiłeś.
6 Września, 2011 - 16:35
Trzeba było od razu napisać, że chodzi Ci o zbudowanie frakcji w PIS a w konsekwencji jego rozbicia, to nie podejmowałbym w ogóle tematu.
Zmyliłeś mnie tą pozorną troską o PIS, choć nie mam nic przeciw silnym strukturom PIS od samej góry do dołu.
Spróbuj się teraz zająć strukturami PO one też mogły być silniejsze. Dalej SLD, PSL i cała reszta.
Pozdrawiam serdecznie- nie oczekuję riposty.
berecik
Przyjdzie taki czas
6 Września, 2011 - 16:42
najpóźniej na Sądzie Ostatecznym, że sobie podsumujemy kto i ile zrobił dla PiS. Sam żeś napisał, że nie jesteś zaangażowany - ja jestem, owszem. Żeby Ci kiedyś głupio nie było.
Nigdzie nie pisałem o tworzeniu frakcji w PiS, stwierdziłem, że PRAWICOWE MEDIA mają do tego tendencję.
Nie może być tak, że wszelka krytyka kończy się oskarżeniem o agenturę. Podałem konkretne tezy, wskazałem problemy i postuluję ich naprawienie. A Ty mi od "rozbijaczy" i ich partii.
Słuchac chadko.
---
A na drzewach, zamiast liści...
---
A na drzewach, zamiast liści...
przepraszam że się wcinam
6 Września, 2011 - 18:39
ale nie tylko GaPa uprawia politykę fakcyjną
o ile się orientuję, Radio Maryja też ma SWOICH kandydatów
tylko że ja nie widzę w tym nic złego - wydaje mi się nawet, że tak duże partie jak PiS nie powinny być monolitem a konglomeratem różnych ruchów prawicowych...
w partii republikańskiej w Stanach też są fakcje i co z tego? jak wygrywa akurat ta, której nie popieram, to i tak w wyborach popieram całą partię
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
dobrze wiesz
6 Września, 2011 - 18:33
że akurat po tych wyborach mamy kilka lat przerwy zarówno do prezydenckich, jak i samorządowych oraz parlamentarnych - tych do Rady Najwyższej EZRS nie liczę... i nie będę liczył, kiedy zaczniesz na miesiąc przed ich wynikiemi pisać, że jednak jest do dupy
bo że jest do dupy WIESZ NIE OD DZIŚ... dlaczego więc akurat teraz piszesz? :-)
pozdrawiam
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!
to nie jest kampania prezydencka,
6 Września, 2011 - 19:14
w której debata między liderami byłaby na miejscu. Skoro wybieramy posłów, to debaty powinny być organizowane nie pomiędzy liderami partii, których programy partyjne są znane, a przynajmniej dostępne, lecz pomiędzy np. jedynkami na poszczególnych listach w obwodach. Skoro ich dużo, tych okręgów, to przynajmniej w najważniejszych.
Nigdy mi się nie podobało, że tak naprawdę, to kto zasiądzie w Sejmie ustalane jest przez gremia partyjne, a wyborcy są tylko po to, żeby ich decyzje zatwierdzić. Stąd tyle w tych naszych Sejmach było dotychczas miernoty. Jak się nic nie wie, to przynajmniej chamstwem się można wykazywać. A niektórym się to podoba, ludziom tego samego poziomu, co ci - pożal się Boże - posłowie i posłanki.
W Wielkiej Brytanii poseł reprezentuje okręg wyborczy, z którego został wybrany, i wyborcy go rozliczają, a nie - jak u nas, że niby reprezentuje cały naród, a tak naprawdę nikogo, i przed nikim nie zdaje sprawozdania poza przywódcami (może być głupi, aby był posłuszny), jak działa, czyje interesy chroni, co wyprawia, czy się gdzieś dał po pijanemu złapać, czy łapówek od korporacji nie bierze za przeforsowanie zmian w ustawie itd.
Wybory powinny być jednomandatowe zarówno do Senatu, jak i do Sejmu.