POWIEŚĆ MINIONYCH LAT

Obrazek użytkownika rolex
Kraj

Повѣсть временныхъ лѣтъ

Pisał dziejopis: Oto powieść minionych lat, skąd wyszła ziemia ruska, kto był najpierw księciem w Kijowie i skąd ziemia ruska powstała...

[...]

Kałmucka straż graniczna nie wpuściła na terytorium Kałmucji kibiców stołecznego klubu do niedawna niepodległego państwa, pomimo że posiadali wymagane dokumenty i wizy.

Nie ma w tym nic dziwnego, bo kibice stołeczni, podobnie jak inni kibice, to jedna z ostatnich zwartych grup społecznych nieubydlonych rządami namiestników Azji Zadniej. Jeśli ktoś zamierza się zżymać, że ostatnimi reprezentantami dumnego plemienia są kibice piłkarscy, niech popatrzy w lustro – dowie się dlaczego.

Dbałość władz naszego wschodniego sąsiada, rozpadającego się imperium chazarsko-mongolskiego pod rządami Kałmuków o dobre samopoczucie lokalnego namiestnika jest zrozumiała. To typowe zachowanie chana ordy w stosunku do nałożnicy z Azji Zadniej, dodatkowo płacącej jarłyk za jej użytkowanie.

W interesie chana ordy jest dbanie, by jakiekolwiek głosy podnoszące w wątpliwość dziewiczą czystość namiestnika Azji Zadniej były duszone w zarodku.

Wymaga tego wiara w emanację godności chańskiej spadającej kaskadami w dół drabiny bytów płacących jarłyk, aż do samego dna hierarchii, gdzie znalazło się do niedawna europejskie państwo i jego z woli chana namiestnik.

Nasz wschodni sąsiad zamierza w ciągu najbliższych siedmiu lat zmniejszyć zapotrzebowanie na kałmucki gaz o 30% inwestując w wydobycie gazu metodami konwencjonalnymi ze złóż własnych, wchodząc w spółki z firmami wydobywającymi gaz łupkowy i pracując nad programami oszczędnościowymi oraz pozyskaniem alternatywnych źródeł energii.

Rząd naszego południowego sąsiada odkupił od kałmuckiego właściciela pakiet kontrolny przedsiębiorstwa dystrybuującego surowce energetyczne, bo rząd naszego południowego sąsiada jest południowosąsiedzki i wie, ile kosztuje niepodległość.

Rząd namiesticzy huknął swoich podobnym dialektem co i on sam mówiących poddanych po pysku odreagowując poniżające ubydlęcenie ze strony Chanatu i rzucając im w twarz marnej jakości tłumaczenie instrukcji chańskiej ubogaconej kradzionymi zdjęciami i posiłkując się hipotezami fotografa-amatora z Kałmucji, który – przypadkiem, obsługuje jako fotograf-amator inne ćwiczenia chańskich służb wykorzystywanych do dziesiątkowania ludów podbitych.

Nie powinno to dziwić, bo w oczach chana namiestnicy Azji Zadniej znajdują się właśnie gdzieś na poziomie fotografika spec-ordy z odległej ale jednak etnicznie bliższej obłasti.

Gdzie znajdują się poddani namiestnika nie wspominam, bo przecież w swojej większości materiał genetyczny zamieszkujący tereny do niedawna dumnej krainy nie lubi tego wiedzieć, podpowiem tylko tyle, że jeszcze głebiej.

Adwokat reprezentujący rodziny poległych w Kałmucji cudzoziemców wystąpił do jednego z ministrów Azji Zadniej z wnioskiem o przekazanie wytworzonego przez niego na podstawie chańskiej instrukcji raportu wraz załącznikami, w tym załącznika zawierającym dane odczytane z urządzeń wyprodukowanych w wolnym świecie i tam odczytanych w obecności reprezentantów chana i prowincji.

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że chan nie wyrazi zgody na realizację tego bezczelnego wniosku, a dystrybutory medialne chańskich poleceń o nim nie wspomną w obawie, że rozsierdzony chan nakopie po zadach.

Jedyny sprawiedliwy, który odmówił podpisania bezczelnie sfałszowanych odczytów z zapisami rozmów załogi tragicznego lotu stanie wkrótce przed sądem jako jeden z dwóch, obok dowódcy pułku, oskarżonych w sprawie śmierci wolnych obywateli w Kałmucji.

To zaszczyt, panie pułkowniku. Kiedyś Odrodzona Ojczyzna nie zapomni.

Wbrew wcześniejszym popiskiwaniom spec-komisja nowej obłasti została zmuszona do ponownego zamontowania w narrację generała podbitego plemienia, pomimo że kilka miesięcy wcześniej zdecydowanie takiej narracji zaprzeczyła, usiłując zachować cień szansy na uniknięcie oczywistego procesu przed sądami Kiedyś Odrodzonej Ojczyzny, co tak charakterystyczne dla ludzi o miękkiej konstrukcji charakterologicznej.

Ręka chańska okazała się jednak surowa i trzeba było jeszcze raz przełknąć gładko i z uśmiechem, nie podając opinii publicznej informacji o tym, że poddana wielomiesięcznej presji grupa specjalistów od fonoskopii odmówiła uczestnictwa w tak bezczelnym i obrzydliwym oszustwie na szkodę imienia armii do niedawna niepodległego państwa.

Panie i panowie, Kiedyś Odrodzona Ojczyzna Wam tego nie zapomni.

Wcześniej pamięć poległych została zhańbiona obrzydliwym spektaklem przed prywatną i umoczoną w wiele afer korupcyjnych spółką zajmującą się ochroną intresów kałmuckiej nomenklatury i jej kompleksu zbrojnego. Plestiglasowa kałmucka gienierał w otoczeniu wiecznie pijanych kałmuckich siłowników wydawała opinie o oficerach wojska do niedawna dumnego państwa, czemu namiestnik z woli chana przyglądał się z perspektywy narciarskiej stoków wolnego świata, do którego on sam nie należy.

Ojczyzna tego też nie zapomni.

I wolny świat, wraz ze skazanymi de facto na utratę dorobku życia opozycjonistami wobec satrapii jednego z naszych wschodnich sąsiadów, którzy do niedawna wolnemu krajowi zaufali.

I przywódcy dziesiątkowanego górskiego narodu, których z chańskiego polecenia chciał pan namiestnik oddać w ręce opryczniny. Pewnie też zapamiętają.

Jeśli chodzi o moje zdanie, namiestnik przejdzie do historii jako postać z bajki, którą matki będą straszyły dzieci, obok króla Popiela, którego zjadły myszy i pułkownika, którego do mysiej dziury zapędzili Beduini.
Tyle mówi kronika...

Brak głosów

Komentarze

komentować.
Iranda

Vote up!
0
Vote down!
0

Iranda

#178691

Na miejscu kolegi nie wywyższałbym się tak nad Kałmukami. Zachodnie społeczeństwa wciąż uważaja nas, Polaków, za coś tylko troche wyżej stojacego w ewolucyjnej drabinie Darwina, od Zulusów. Troche wiecej pokory.

Vote up!
0
Vote down!
0
#178719

Dajesz nadzieję. Tylko tyle i aż tyle.

Pozdrawiam niezwykle gorąco.

Vote up!
0
Vote down!
0
#178753