to zejść. Ze sceny...
Ale swoją drogą, tak się zastanawiam, co się w tym bolkowym, pustym saganie ulęgło i co to jest to COŚ, co pan Wajda ma zrobić...
Wyszło mu, jak wyszło. Obejrzałem to uważnie w całości. Wydaje mi się, że zorientował się poniewczasie, a potem tylko "bronił" błędu. Tak, jak Bolek...