Brak znajomości definicji słowa

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Siostra Łukaszka była ostatnio trochę sfrustrowana. Tyle czasu chodziła już ze swoim chłopakiem i nic! Owszem, spacery były, wyjścia do kina, wiersze jej pisał. Ale to nie było to. Siostra liczyła, że wakacyjna atmosfera w połączeniu z jej kusym strojem popchnie jej chłopaka do jakichś odważniejszych działań zaczepnych. A tu nic.
- Jacy ci faceci niedomyślni! - zgrzytała zębami siostra. Nie ustawała jednak w wysiłkach. Któregoś dnia udało jej się załatwić wolną chatę. Zadzwoniła więc po swojego chłopaka, żeby natychmiast przyszedł.
- Dziś! Dziś! Dziś! - śpiewała radośnie siostra Łukaszka wirując po pustym mieszkaniu. Zadzwonił dzwonek. Siostra dopadła do wizjera i spojrzała: na klatce stał jej chłopak. Co by nie mówić, miał jedną zaletę. Był posłuszny.
Zadowolona siostra otworzyła drzwi i uśmiech momentalnie zniknął jej z ust. Jej chłopak nie przyszedł sam. Obok niego stała koleżanka siostry, ta, co to zamiast "r" mówiła "ł".
- Spotkałem ją po drodze i pomyślałem, że też może wpaść - rzucił beztrosko chłopak. - podobno dawno się nie widziałyście...
- No hejka, ja załaz idę do domu - rzuciła niby to przyjaźnie koleżanka i razem z chłopakiem siostry weszli do środka. Siostra Łukaszka z trudem się opanowała, zacisnęła zęby i zamknęła drzwi.
Dalej było coraz gorzej. Chłopak gadał z koleżanką, a ta śmiała się, wdzięczyła i wcale nie zamierzała iść do domu. Siostra Łukaszka miała mord w oczach. Aby się uspokoić poszła do kuchni po szklanki ze sokiem. Gdy wróciła do pokoju jej zmysły zarejestrowały coś strasznego.
Wzrok zauważył koleżankę rozpartą na tapczanie w pozycji kuszącej wielce, przy niej jej chłopaka, oboje blisko siebie, twarzami ku sobie, odległość pomiędzy ustami pomijalnie mała.
Słuch uchwycił namiętnym tonem szeptane przez koleżankę: "biodło... żebło..."
Węch wyczuł nagłe zagęszczenie w atmosferze pokoju.
Smak nie wykazał niczego, natomiast dotyk siostrę Łukaszka zawiódł. Palce jej się rozluźniły i taca ze szklankami wylądowała na podłodze. Koleżanka i chłopak odskoczyli od siebie. Siostra błyskawicznie znalazła się przy koleżance. Chwyciła ją za włosy i nie zwracając na jej oburzone piski wyciągnęła z pokoju.
- Nic nie złobiłam! - piszczała wściekła koleżanka.
- Sama widziałam!! - siostra wyekspediowała koleżankę na schody pomagając sobie nogą. Wróciła do pokoju.
- Ale o co chodzi? - spytał idiotycznie chłopak siostry.
- Czy ty niczego nie widzisz?! Niczego nie rozumiesz?! - krzyczała rozeźlona siostra.
- Ale czego??? - spytał naiwnie chłopak i chyba tylko to uratowało przed obrażeniami fizycznymi. Siostra powściągnęła swój gniew i zaczęła mu tłumaczyć. Że on jest idiotą, skoro zaproszony do niej przychodzi z jej koleżanką. Że on jest ślepy, skoro nie widzi, że owa koleżanka bezczelnie go podrywa i to przy siostrze, czyli jego dziewczynie.
- Jak to, mnie...? - spytał osłupiały chłopak i usłyszał, że nie ma przerywać. Bo kto wie do czego by doszło, gdyby siostra Łukaszka nie zdążyła wrócić w porę.
- Ja nic... - próbował chłopak.
- Nie kłam, sama widziałam!!! - użyła ostatecznego Argumentu siostra.
Chłopak mimo to próbował coś jeszcze mówić. "Żadne całowanie... Ona tylko... Bo ja... Miała pokazać... Chodziło o... Reranie..."
- Ach tak! - krzyknęła wzburzona siostra. Unieruchomiła chłopaka profesjonalnym chwytem (ćwiczonym na bracie) i zaczęła przemocą ściągać z niego ubranie (ćwiczone na byłych chłopakach). - Pamiętaj! To ja jestem twoją dziewczyną! I masz się rerać tylko ze mną!

Brak głosów

Komentarze

Mam dość wszystkich portali tzw.niezależnych i elitarnych.
Wszędzie juz weszli "delegaci" z Wiertniczej,Czerskiej,Alei
Ujazdowskich i Rakowieckiej.
Nie mam ochoty tracić apetytu i pięknej plaży,ciepłego
morza,czystego piasku i ciszy...ciszy...ciszy!
Jestem w normalnym kraju,wśród normalnych,kulturalnych ludzi.
I wcale nie bankrutuje,ani nie wyciaga ręki po prośbie!!
Ludzie żyją,bawią się,pracują i maja w dupie UE!
Słyszeli o Kubicy i JPII...tyle! Nie wiedzą gdzie leży III RP!
I nie chca wiedzieć!
Panie Marcinie!
Jest Pan wielki...
Saluti da Ancona-Trave

Vote up!
0
Vote down!
0
#176491

Dziękuję i pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0
#176537

Dziękuję i pozdrawiam!

Vote up!
0
Vote down!
0
#176539