Dżuma czy cholera? Igrzyska o suchym chlebie?
Wisi nad nami miecz Damoklesa i nie ma się co łudzić, spadnie on nam na karki i, jak zawsze, ugodzi tych najsłabszych. Właściwie to jego ostrze już ich rani. To oni z troską zaglądają do portfeli. To ich przeraża zima, bo nie jest pewne, czy ogrzeją mieszkania. To oni polują na jak najtańsze towary codziennej potrzeby, bo zakupy przed rokiem pochłaniające 100 PLN dziś kosztują już 300 lub więcej. A co dopiero, kiedy pojawia się coraz więcej ludzi nagle pozbawionych pracy? Perspektywy Polski, zwłaszcza gospodarcze, jeszcze przed rokiem optymistyczne, nagle zmieniły się w pełne obaw oczekiwania na kolejne hiobowe wieści okraszone kłamstwami, których fabrykowanie nie sprawia już najmniejszych problemów nie tylko Tuskowi, ale także jego podwykonawcom. Ten rząd. którego rdzeniem jest Platforma Obywatelska, przybudówkami Trzecia Droga, w niej PSL, Lewica, w jednej kwestii wykazuje godną lepszej sprawy inicjatywę. Ostatnio wrócił do sprawy aborcji. Za jej liberalizacją. depenalizacją i w ogóle za mordowaniem nienarodzonych na przemysłową skalę, jak niegdyś załatwiano to w obozach koncentracyjnych, głosowano ponownie w Sejmie. Nawet wśród posłów PiS jedna osoba wstrzymała się od głosu. W sumie projekt przeszedł 232 głosami. Przeciw było 216. Za projektem były: PO, Polska 2050, a w PSL za odrzuceniem głosowało 11, przeciw 17, a 3 wstrzymało się od głosu. Tutaj warto przypomnieć, że za odrzuceniem wniosku byli Marek Biernacki, Adam Dziedzic, Andrzej Grzyb, Mirosław Maliszewski, Urszula Nowogórska, Ireneusz Raś, Wiesław Różyński, Marek Sawicki, Zbigniew Sosnowski, Jacek Tomczak, Bożena Żelazowska. Wstrzymali się od głosu Paweł Bejda, Dariusz Klimczak, Władysław Kosiniak-Kamysz. Zatem można przypuszczać, że faktycznie i oni byli za wnioskiem. Z kolei 17 peeselowców poparło go, czyli właściwie dołączyli go grona zwolenników aborcji i dowiedli, że światopoglądowo równają się z lewicą. Jasne jest zatem, że projekt aborcyjny przeszedł głosami PSL.
Jak z powyższego wynika, najpilniejszą troską rządu Tuska i większości posłów wybranych przez Naród, w tym dużej części PSL, jest unicestwianie przyszłości tegoż Narodu. Drugim najważniejszym zadaniem lewacko-libertyńskiej ekipy jest przeforsowanie tzw. związków partnerskich, czyli radykalne uderzenie w rodzinę i tak już zagrożoną m.in. przez lewacki zamach na szkołę z priorytetem deprawacji młodego pokolenia.
Wobec tak „twórczych” inicjatyw, których nie powstydziłby się żaden okupant, cóż znaczy zapaść gospodarcza Polski, wręcz zrozumiała i zamierzona, nie tylko z powodu nieudolności Koalicji Obywatelskiej, a przede wszystkim samego Tuska, o którym czołowy nieudacznik, Trzaskowski śmiał powiedzieć: "Mamy Donalda Tuska, który jest jednym z najbardziej doświadczonych polityków europejskich, ale on potrzebuje wsparcia od prezydenta, który będzie słuchany na zachodzie, który będzie słuchany w UE, który będzie mógł wzmacniać wspólnotę transatlantycką. [...] Prezydent musi być niezależny, ale musi być gotowy do tego, żeby postępować zgodnie z naszym interesem, interesem Polski, a nie interesem jednej partii politycznej". Bezczelność Trzaskowskiego utrwali się zapewne jako najistotniejszy znak rozpoznawczy jego persony, nie licząc oczywiście spuścizny, jaką pozostawia on Warszawie. To jednak, że mając siebie na myśli, mówi o swej niezależności jako prezydenta RP, zakrawa na kpinę, której ten pan najwyraźniej sam nie rozumie. Już w zestawieniu z tym, mniej dziwi oświadczenie Hołowni, że zamierza być niezależnym prezydentem. W obu przypadkach byłaby to niezależność od przykazań Boskich i nakazów przyzwoitości, ale z pewnością, nie od „najbardziej doświadczonego polityka europejskiego”, od Tuska.
Jak przy tromtaradancji Trzaskowskiego i inicjatyw sejmowych mają się sprawy nie cierpiące zwłoki? Pomoc dla powodzian ad callendas graecas, ale Kierwiński znalazł wytłumaczenie: po prostu zawinił PiS. Dziennikarze mówią coś innego: po prostu „urzędnicy wstrzymują rozpatrywanie wniosków, obawiając się ewentualnych konsekwencji, jakie mogą zostać wobec nich wyciągnięte w przyszłości. Może więc na tym odcinku należy coś zrobić?” Rada byłaby tu prosta: Zaniechać tendencyjnych aktów zemsty na urzędnikach poprzedniego rządu, którzy nota bene w przeciwieństwie do obecnych, działali sprawnie, a dla społeczeństwa z korzyścią. Zaniechać? A czym zastąpić obietnice przedwyborcze?
Priorytety rządu widoczne są jak na dłoni. Wprowadzić jak najszybciej system deprawacji społeczeństwa przez promowanie wszelkiego rodzaju zboczeń, otoczenie ich parkanem bezpieczeństwa, przy jednoczesnym zwalczaniu wszelkich przejawów krytyki pod adresem tych wypaczeń, nazywając ją „mową nienawiści”. Tymczasem państwo rozpada się wskutek niemocy administracji lub ulegania wymogom UE, tzn. Niemiec. Upadek inwestycji, Spółek Skarbu Państwa pod nadzorem absolwentów n. p. Collegium Humanum, degrengolada nawet w ściągalności podatków, a w rezultacie pusta kasa, w której brakuje pieniędzy dla powodzian, ale nie brak ich na nagrody za liche urzędolenie.
Co jednak w tym wszystkim jest najgorsze i powinno budzić niepokój także wśród wyborców dotąd glosujących na beztroskich lewaków pod sztandarem już nie biało-czerwonym, a tęczowym, to perspektywa rządu z prezydentem mu poddanym i „naszymi sędziami”, o których Trzaskowski znowu beztrosko wspomniał. Wszelkie próby zahamowania nowego rozbioru Polski, tym razem z inicjatywy części Narodu otumanionego permanentnym kłamstwem i bezprzykładnym wprost gwałtem zadanym elementarnej praworządności, są brutalnie zwalczane, nieuznawaniem Trybunału Konstytucyjnego, gdyż nie respektuje się też konstytucji, Sądu Najwyższego, gdyż i prokuratura i wymiar sprawiedliwości nielegalnie oddano ludziom z nadania Tuska. Okradziono też największą partię opozycyjną z należnych jej funduszy, gdyż nielegalna Państwowa Komisja Wyborcza decydowała o nie przyjęciu sprawozdania finansowego PiS przez co stała się Partyjną Komisją Wyborczą, potworkiem nigdzie w cywilizowanym świecie niespotykanym. To rząd i sejm obecny wyznaczył 5 jej członków, którzy mając świadomość, iż samo bezprawne pozbawienie PiS jednego z przysługujących tej partii członka Komisji Państwowej jest przestępstwem, w którym ci dyspozycyjnej wobec Tuska członkowie Komisji Partyjnej uczestniczą. To jest popisowy numer Tuska na czas kampanii prezydenckiej, bo jedynie prezydent podległy rządzącej mafii może planowany rozbiór Polski zatwierdzić. Obraz tej Polski kreśli się ponury: obezwładniony gospodarczo kraj wydany, jak u schyłku PRL na hojność darczyńców niemieckich, radujących Polaków odżywkami dla dzieci (nie wymordowanych przez obrońców praw kobiet i równości, a z pomocą „opieki zdrowotnej”, pod władzą pani ministry). Ona też ma zasługi w dziedzinie eutanazji „naturalnej” dla staruszków oczekujących latami na zabiegi – aż do naturalnego zejścia. Dalej, szkoła à la Nowacka i spółka dostarczy prawdziwych „europejczyków” w postaci wybladłych masturbantów i narybku dla agencji wiadomego przeznaczenia, na tyle wymóżdżonych, by wreszcie pojęli, że „polskość to nienormalność”, a normalne jest wszystko, co daje ci wolność, byś miast na „marsz niepodległości” szedł na paradę dziwolągów, zapomniał co to znaczy ojciec i matka, co rodzina i małżeństwo, bo rodziców trzeba numerować, a rodzinę zastąpić chwilowym związkiem partnerskim.
To zapewni wam, Polacy, Trzaskowski jako prezydent. Spójrzcie jak urządził Warszawę? Podobnie będzie z tym co pozostanie z Polski po rządach Platformy i satelitów. Będzie wreszcie gruba kreska: nad nią opływający we wszystko właściciele „uśmiechniętej Polski”, oczywiście konsumenci Spółek Skarbu Państwa, nadzorcy made by Collegium Humanum z dobrze opłaconym dyplomem i także drobniejsi złodzieje; Pod grubą kreską cały plebs, który tamtych na ten Parnas „demokracji walczącej” wtaszczył, a sam wbił się w szambo.
Ktoś powie, że to czarnowidztwo. Ale rzeczywistość pokaże jak jest. Bo alternatywa „uśmiechniętej Polski” to wybór między dżumą i cholerą. Nie wiem, jak by nazwać trzeciego pretendenta – Hołownię? Circenses sine pane? Igrzyska o suchym chlebie?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 230 odsłon
Komentarze
Teraz już nie pomnę który.
20 Listopada, 2024 - 21:47
Z tych homofallusów beztrosko powiedział.
Niby żartem do mikrofonu: oni i tak na nas zagłosują...
Dr.brian
majstersztyk
20 Listopada, 2024 - 22:14
Dżuma czy cholera? To pytanie do Polaków, natomiast z perspektywy naszych sąsiadów
zza Odry, tych prawdziwych konstruktorów Platformy Obywatelskiej, ta eksponencjalna degrengolada narodu polskiego od czasu przejęcia władzy przez sabotażystów Tuska, to prawdziwy majstersztyk strategii podboju innymi środkami. Tym razem Polska nie jest brutalnie podbijana i zawłaszczana karabinami i bombami, a podstępnie traktatami i normami. Ta wojna zaborcza dokonywana jest przez ludność tubylczą w interesie obcego państwa. To arcydzieło autodestrukcji nie jest ekscesem sztucznej inteligencji, a produktem naturalnego debilizmu wpojonego uczestnikom szkoleń i spędów na rachunek obcych sponsorów. W ten to sposób skolonializowano umysły młodego pokolenia, które reaguje teraz na dyrektywy z zagranicy, tak jak te psy w eksperymentach rosyjskiego naukowca Iwana Pietrowicza Pawłowa na różne bodźce. Oni już nie potrafią samodzielnie myśleć. Reagują tylko refleksyjnie między karą, a nagrodą.
Zamiast Wehrmachtu, mamy teraz inwazję wiatraków i dzierżawy terenów na przynajmniej 50 lat, na których one stoją. Zielony Ład zastąpi nam nasze interesy narodowe. Zapaść gosodarki spowoduje ucieczkę talentów i fachowców na Zachód oraz całkowite rozbrojenie Polski. Pieniądze, to nie wszystko, ale bez pieniędzy, to wszystko na nic. Niestety, nie do wszystkich dotarło jeszcze, co tu jest grane. Jesteśmy zbyt mocno zaczadzeni medialnie i uzależnieni od słodkich kłamstw, by dostrzec, jak coraz szybciej w Polsce ubywa Polski.