Konferencja prasowa Konfederacji po spotkaniu z premierem Morawieckim

Obrazek użytkownika piko
Kraj

Konfederacja pomawiana, stygmatyzowana, etykietowana przez PiS określeniami jak: "ruska agentura", "tuba Kremla", czy popularne "ruskie onuce" została zaproszona przez Mateusza Morawieckiego do rozmowy na temat utworzenia rządu.

Dlaczego Konfederacja przyjęła zaproszenie na spotkanie? Jak powiedział Bosak ]]>w tym wywiadzie]]> , idą przez szacunek dla urzędu ale głównie by Premier na wylocie zrobił jeszcze coś sensownego w sprawie dyskryminacji polskich przewoźników w relacjach z Ukrainą. Rozmowa trwała przeszło 1,5 godziny.

Konfederacja jako jedyna przyjęła zaproszenie do rozmów i jako partia transparentna przedstawiła ich treść na konferencji prasowej. Wideo poniżej a w skrócie mówiono o:

– Na temat rządu było króciutko. Powtórzyliśmy naszą deklarację, że nie ma szansy na wspólny rząd, krytycznie oceniamy rząd Mateusza Morawieckiego – ustępstwa w sprawach fundamentalnych dla polskiej suwerenności wobec Unii Europejskiej, politykę gospodarczą rządu. Nie dyskutowaliśmy o tym. Wszyscy, zarówno strona rządowa, jak i Konfederacja, doskonale znamy swoje argumenty, jest między nami fundamentalna różnica w postrzeganiu tego, czym jest prawica i jak powinien wyglądać prawicowy rząd.

– Temat ewakuacji Polaków ze Strefy Gazy.

- Sprawa 70-letniego Andrzeja Łukawskiego, działacza kresowego i organizatora Marszu Pamięci o Ofiarach ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Trafił on do więzienia za negatywne wpisy w internecie o Ukraińcach. Więcej na ten temat w tekście: ]]>SKANDAL! Kara więzienia za komentarze w internecie! Polski sąd przychylił się do wniosku Ukraińców]]>.

- Większość spotkania dotyczyła tego, że 'naświetlaliśmy’ premierowi, jak działa branża transportowa w Polsce i jaki jest skutek regulacji UE i rządu, ich polityki, dla utraty rentowności przez polską branżę transportową i zabieranie polskiego rynku transportowego przez firmy ukraińskie oraz regulacji uderzającej w rentowność polskich firm transportowych zastosowanych przez ukraińskie władze (tzw. e-kolejka, w której bez sensu muszą stać polskie auta, wracające z Ukrainy na pusto). Wyglądało, że Premier dopiero teraz dowiedział się o problemie.

Poseł Grzegorz Braun zadał dwa pytania:

- "Pierwsze o insynuację Premiera pod adresem Konfederacji kwestionującą naszą integralność jako polskich patriotów i państwowców, insynuację naszych rzekomo nielicujących z postawą patriotycznych kontaktów z Rosją".

Pan premier nie potwierdził, jakoby te insynuacje bazowały na jakichkolwiek materiałach dostarczonych przez kompetentne i odpowiedzialne służby trzyliterowe. Potwierdził, że była to insynuacja, ponieważ było to coś, co przyszło mu do głowy. Miał cztery lata, żeby to sprawdzić. Nie sprawdził, nie poinformował nas o jakichkolwiek działaniach sprawdzających ze strony służb trzyliterowych.

- "Drugie pytanie o sprawdzenie sprawy tajnego współpracownika „Jacob” vel „Student” – rejestracja, o której informował opinię publiczną jeden z dziennikarzy śledczych już wiele miesięcy temu. W Berlinie, w archiwach tajnej rosyjskojęzycznej niemieckiej służby Stasi takie pseudonimy miały być przypisane osobie noszącej identyczne jak nasz premier nazwisko i imiona – Mateusz Jakub Morawiecki. Chyba dość istotna informacja".

Pan premier nie zlecił nikomu ze służb wyjaśnienia tej sprawy. Czy mamy do czynienia z dezinformacją, insynuacją, czy też może mamy do czynienia z faktem? Tak czy inaczej mamy niewątpliwie do czynienia z destabilizacją polskiej sceny politycznej. Pytanie, czy niezlecanie sprawdzenia tego, nie plasuje się w kategorii niedopełnienia obowiązków? Pan premier powiedział tylko, że zapytał o tę sprawę pewnego znajomego historyka, który odpowiedział mu, że wszystko w porządku.

Widać, że tracący władzę "onuc się chwyta". Żałosne.

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 2 (8 głosów)

Komentarze

Wielu komentatorów po "prawej stronie" zarzucało PIS-owi, że nie chciał z nikim rozmawiać, więc teraz jest sam. Nawet red Ziemkiewicz stawiał taki zarzut jako powód przegranej PIS-u.

Okazuje się że prawda jak zwykle zakopana jest zupełnie gdzie ndziej.

To nie PIS nie chciał, to co widzimy, to jest "wojenka" PIS kontra reszta, albo raczej reszta kontra PIS.

Konfa ma ambicje: " jako polskich patriotów i państwowców", można byłoby pogodzić się z takim pojmowaniem świata, gdyby dzisiejszy świt był tym sprzed kilkunastu lat, a nie stwarzał zagrożenie suwerenności Polski. Dzisiaj istotnie jest tak, że albo za istnieniem  niepodległości Polski, albo za IV Rzeszą. Niema inaczej (układ zrojedynkowy),. Konfa jak widać na załączanych przez Ciebie filmikach jest po tej drugiej stronie, to że nie weszła do tuskowego rządu, to jeszcze nic straconego, wystarczy jakiś pretekst typu, bo premier rzekomo jest agentem stasi i : ciribi ciriba! Konfa będzie obdarowana ministerstwem Prawdy, albo "Ministerstwem Szalonych Kroków".

 

Vote up!
5
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1656464

Bosak to ruska prostytutka, a zydochazar Braun to sprzedajna dziwka jak cala ta Konfederasija. Antpolskie bydlo.

Vote up!
7
Vote down!
-1

Prezydent Zbigniew Ziobro 2025
Howgh

#1656465

jeden raz w roku...

 

jeden raz w roku

zdarzyć się może

że bydlę przemówi

Szczęść Boże

Vote up!
8
Vote down!
0

jan patmo

#1656471

Mało kto z grona głupców wie, że o powodzeniu politycznym najistotniejszą jest strategia - co jest równoważne istnieniu świadomości celu tej polityki. Przenosząc to rozumowanie na Konfederację i konkretnie na pana Bosaka, to jeśli jego celem jest  kariera polityczna w Polsce:
- To ten cel jest dla niego i całej Konfederacji nieosiągalny. 

Oo zwięzła analiza:
- Celem Donalda Tuska i jego środowiska politycznego jest likwidacja Polski. Jesli pan Bosak myśli o swojej karierze, to niepotrzebnie przyłącza się do tego ugrupowania, którego celem jest zniszczenie miejsca, w którym pan Bosak szuka przestrzeni do swojej kariery. 

Zniknie Polska, nie będzie ani Bosaka ani Konfederacji.

To był szkic rozmowy do przeprowadzenia

Vote up!
3
Vote down!
0

michael

#1656572

Fakt jest prosty, Konfederacja może być pomawiana, stygmatyzowana, etykietowana określeniami takimi jak: "ruska agentura", "tuba Kremla", czy popularne "ruskie onuce". Może tak jest...

Może także tak być, że w rzeczywistości Konfederacja nie jest ani ruską agenturą, ani tubą Kremla i nie ma nic wspólnego z ruską onucą. To jest możliwe. Ale jeśli rzeczywiście tak jest, to jedynym możliwym do przyjęca wnioskiem jest stwierdzenie, że Konfederacja jest głupia jak beczka smoly. 

Uzasadnienie:
Nie jest ważne jak jest w sferze motywów, istotne jest to, co Konfederacja robi. Ważna jest mowa faktów. I trzeba być durniem, aby nie wiedzieć i nie rozumieć tego, co się robi.

Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1656575