Wiek XXI to moment zniszczenia czy odrodzenia?

Obrazek użytkownika jazgdyni
Idee

 

 

Jeszcze dziesięć lat temu, właściwie w roku 2012, mimo ewidentnej Zbrodni Smoleńskiej, w ludzach tliła sie jeszcze nuta optymizmu.

Czuliśmy, ze możemy zrobić jeszcze dużo dobrego. Czuliśmy, ze tak, jak zawsze być powinno, dobro pokona zło.

W tamtych tragicznych latach, gdy bezwzględnie eliminowano kochających swój kraj patriotów, po Polsce krążył "seryjny samobójca", a władza strzelała do górników, ciągle mieliśmy nadzieję na dobrą przyszłość i jeszcze tyle energii, by walczyć o nasze dobro.

 

Pisałem wówczas, zaślepiony nazwiskami dobrych i słynnych blogerów, tworzących redakcję portalu, oraz piszących tam poważnych ludzi, na Nowym Ekranie. Dopiero gdzieś po 2, albo 3 latach, w pełni zrozumiałem, że zwabiono nas do internetowej jaskini bolszewickich służb specjalnych, by mieć oko na ewentualnych niebezpiecznych dla spadkobierców PRLowskiej komuny, Polaków.

Wtedy rozpocząłem realizować pewną ideę mającą zapobiec powszechnemu ogłupianiu społeczeństwa, sprowadzania ludzi do zadowolonych z siebie owieczek na rozległym pastwisku zielonej trawy, zwierząt głupich i naiwnych, idących za cwanym pasterzami i pilnowanych przez kilka groźnych psów.

Uznałem, ze naukowy paradygmat, aby w każdy temat drążyć coraz głębiej; tym samym zawężać pole widzenia, co zawsze prowadzi do tego, że jest się unikalnym ekspertem w bardzo wąskiej dziedzinie, a w całej reszcie życiowych wyzwań, jest się bezmyślnym idiotą.

 

Czyli, nie tylko w powszechnej edukacji, wychowaniu i nauczaniu, ale także w dorosłym życiu, nie wolno się zasklepiać na jakiejkolwiek wąskiej specjalizacji, być geniuszem od kwantowego splątania, czy architektury białek w genach długiego łańcucha DNA, a poza tym być życiowym głupcem o ograniczonych horyzontach.

 

Wtedy to, słuchając wypowiedzi setki głupców, w tym wielu z tytułami profesorskimi, czy stopniami generalskimi, roztrząsającymi detale Zbrodni Smoleńskiej i śmierci niemalże całej patriotycznej elity kraju, z prezydentem na czele; gdzie wygadywano takie głupstwa i bzdury, jakby zdrowy rozsądek, podstawowa logika i nawet chłopski rozum, zostały wyłączone i dobrze schowane, uznałem, że tak być nie może – trzeba ludziom przywracać, faktycznie ciężką i męczącą pracę, która jednak jest naturalnym Darem Bożym. To jest samodzielne myślenie.

 

Inspirowany londyńskim klubem bogatych i ciekawych świata Brytyjczyków, dla których mistrzami byli Arystoteles, czy Leonardo da Vinci, słynnym XIX wiecznym Society of Dilettanti, w ślady którego poszli nawet nasi wieszcze, Adam Mickiewicz i Juliusz Słowacki, zrozumiałem, że filozofia tych ludzi – to, że wiedzę należy zdobywać w jak najszerszym obszarze, a nie w wąskiej specjalizacji, jest właśnie właściwą drogą rozwoju intelektualnego i pozyskiwaniu mądrości.

 

Przy okazji starałem się odczarować powszechne znaczenie słowa 'dyletant' jako kogoś, co coś tam wie, ale tylko po łebkach i nie na poważnie. Tymczasem pierwowzór, włoskie dilettante, to nie niekompetentny laik, ale, 'amator' – nie w sensie pejoratywnym, czyli przeciwstawienie 'zawodowca', czy eksperta, lecz pasjonat, hobbysta i amator przeróżnej wiedzy: - a]]>matore]]>, ]]>cultore]]>, ]]>appassionato]]>, ]]>hobbista]]> .

 

Ponad 10 lat temu, gdy jeszcze, mimo pewnych wątpliwości, że portal jest "lepem na muchy" stworzonym przez tę całą post- transformacyjną esbecję, te UOPy, czy WSI, aby zgromadzić i indoktrynować internautów, założyłem, za zgodą redakcji, na Nowym Ekranie (Nowyekran.pl, a obecnie już bez kamuflażu , pro-ruski organ agentów wpływu na opinię publiczną – Neon24.pl) osobną zakładkę "Klub Dyletantów". Tam też, pełne obszernej wiedzy i humoru, artykuły około 30 internautów, w szczycie gromadziły zawsze ponad 40 tysięcy wejść. To był niewątpliwy sukces i pokazywał, ze ciekawi i myślący ludzie są spragnieni szerokich dyskusji, dowcipnej wymiany zdań, czasami nawet w oparach absurdu i jak najwięcej ciekawostek ze świata nauki, sztuki, czy techniki. Fajnie tam było.

Ale się urwało. Dawna redakcja NE odeszła z wielkim hukiem, a jej miejsce zajęła grupa jak najbardziej pro-bolszewickich onuc, które do dzisiaj walczą z budową Polski – państwa suwerennego i bogatego. Nie ma tam po co zaglądać, będąc dobrym Polakiem.

 

Żali mi było Klubu Dyletantów. Teraz trudno tę ideę wskrzesić. Co tu dużo gadać, nasze społeczeństwo, atakowane ze wszystkich stron, zmiękczone traumą epidemii nieznanego, podejrzanego wirusa, kłopotami gospodarczymi z tym związanymi i wreszcie bestialskim napadem ruskich barbarzyńców na Ukrainę i zagrażaniu zbrojnym konfliktem również naszej ojczyźnie, po prostu w swoim stresie zgłupiało.

To nie jest łaskawy czas dla dobrych spokojnych ludzi. W takim potężnym światowym kryzysie pasą się tylko i bogacą ludzie nikczemni, źli, bez honoru i sumienia.

Wczoraj na przykład dowiedziałem się z jakiejś instytucji, nie wiem, czy to GUS, czy NBP, że za naszą inflację, z której na szczęście z trudem wychodzimy, w 60% winni są handlarze, pośrednicy, ci wszyscy cwaniacy, co to 'nie sieją, nie orzą", tylko kombinują, spekulują i wyzyskują kogo się da.

Wczoraj tankując zauważyłem, że w myjni samochodowej jescze rok temu tzw. mycie podstawowe auta kosztowało 10 zł, co i tak było świetnym zyskiem za te 10 minut wodnego prysznica z gramami piany i dwiema minutami suszarki, ale dzisiaj widocznie dla chciwych to kiepski zysk i to mycie kosztuje już 20 zł.

To nie PiS, to nie Morawiecki ze swoim rządem, czy Obajtek ze swoim Orlenem są winni. To ci chciwi spośród nas, którym PRL i komuna zniszczyły moralność i sumienie. A my się dziwimy i kiwamy głowami, przytakując tym, co gardłują, że władza nie wspiera małych i średnich przedsiębiorców. To przypomnę, że po transformacji, dzisiaj analizy IPNu wskazują, że te "małe i średnie firmy" w 80% zakładali pracownicy i współpracownicy służb bezpieczeństwa i tłuste bysie z aparatu politycznego PRL. A ile tych małych firm obecnie to tylko "słupy", by robić brudne i międzynarodowe interesy. Jak na przykład przywóz i składowanie na naszym terytorium niebezpiecznych i toksycznych śmieci z Niemiec.

 

___________________

 

Jak już napisałem, te dziesięć lat wstecz, istniała w nas nuta optymizmu i iskierka nadziei, Dzisiaj chyba nas tylko trzyma w trudnych momentach postawa rewolucyjna.

W 2015 roku, w marcu, kiedy jeszcze zwycięstwa prezydenta Dudy i koalicji prawicowej nie znaliśmy tak rozmyślałem:

 

 

Ponad trzy lata od powstania [Klubu Dyletantów - jk]. Setka blogerów. Spokojna przystań, gdzie można było odetchnąć od napięcia dnia codziennego. Od Bronka, Donka i Kopaczki. Od kłamstw i propagandy. Od Putina, który znika, a potem się pojawia. I od rakiet, co czekają w gotowości.

Dajmy sobie pożyć i wyciągnijmy nogi z tego bagna.
Cieszmy się choć trochę, póki jeszcze możemy. Świat jest piękny, a my, jak by nie patrzeć – jesteśmy dobrzy. Złość nas czasami ponosi, lecz w sercach nie nosimy nienawiści.

Zawsze ktoś pyta – dlaczego Dyletanci?
Wyjaśnienie prawdziwego znaczenia słowa jest poniżej w tekście. I w oparciu o tą prawdziwą definicję, a nie tą potoczną, ludową, można powiedzieć, że bycie dyletantem to pewna filozofia, postawa życiowa, która nas zmusza, by życiem jak najbardziej się cieszyć. By je smakować. Nie być tylko biernym obserwatorem, lecz jak najbardziej aktywnym uczestnikiem.

Żeby już w jesieni życia, gdy chwytają pierwsze przymrozki, siedzieć w wygodnym fotelu, otulony kocem, z ulubioną kawą lub herbatą... i rozmyślać... i wspominać. A ma tego być tak dużo, że godzinami, ba... dniami nie musimy wracać do ciągle tych samych wspomnień.
Żeby było jeszcze lepiej, dodam radośnie, że kończą się prace nad wdrożeniem skutecznego leku na Alzheimera. Więc warto mieć dużo do zapamiętania.
Ludzi, miejsc, widoków, dźwięków i zapachów – a wszystko to razem pięknie i harmonijnie połączone.

Popatrzcie, jak trzy lata temu, w styczniu 2012 zakładałem Klub – Ars Dilettanti (nieco uaktualniłem):

 


Żyjemy w strasznych i jednocześnie ciekawych czasach.
Nie tak jeszcze dawno przez świat przetoczyły się wielkie i przerażające wojny. A już następne się toczą i wiszą w powietrzu.
Wojny i zagłady, jakich historia ludzkości nie znała. Najstarsi spośród nas przeżyli to na własnej skórze.
W tym samym czasie chore i zatrute umysły wymyśliły dwie najstraszliwsze ideologie - komunizm i faszyzm. To one doprowadziły do wojen i śmierci milionów ludzi.
Świat jeszcze się po tym wszystkim nie otrząsnął.
Różni pogrobowcy tych zabójczych ideologii, dla niepoznaki zmieniwszy maski na tak zwanych lewicowców, zielonych, neoliberałów starają się kontynuować swoją destrukcyjną robotę.

Pod fałszywymi i zakłamanymi hasłami starają się zniszczyć kulturę europejską, z jej wielowiekową tradycją, jej wartościami i zasadami.
Ba... ostatnio nawet zabrali się za niszczenie europejskiego systemu państwowego, realizując w ten sposób przeklęte idee Róży Luksemburg, Hitlera, Lenina i Stalina.

Zaczyna się likwidować humanizm.

Aktualne dla współczesnych, często samozwańczych przywódców są tylko dwa starorzymskie hasła: divide et impera – dziel i rządź, oraz - panem et circenses chleba i igrzysk.

A większość ludzi ma być sprowadzona do roli motłochu. Już teraz właściwie jesteśmy tylko poddanymi, a nie obywatelami. A jutro kim mamy być? Niewolnikami?

Jednocześnie ostatnimi laty dokonał się niezależnie, choć również przy pomocy tych zbrodniczych wojen, niebywały postęp nauki i techniki.
Spowodowało to, że drastycznie zmienił się styl życia ludzi prawie na całym świecie. Lecz wszystkie te wynalazki jeszcze bardziej odhumanizowują.
Panuje przewaga techniki nad biologią i rozumem.

Współczesnym światem rządzi telewizor, telefon komórkowy i Internet.

Mam nadzieję, że właśnie ten ostatni pozwoli powrócić nam do szczytnych idei humanistycznych epoki Renesansu.
Potrzeba jak najwięcej ludzi o otwartych umysłach i szerokich horyzontach. A tak codziennie, ludzi, z którymi można interesująco pogadać na każdy temat.

Jest to zadanie dosyć trudne, gdyż potrzebna jest porządna edukacja. A psucie edukacji zaczyna się już w przedszkolach i rodzinach. A dalej jest tylko gorzej. Systemy edukacyjne na poziomach szkół podstawowych, średnich i wyższych, kiedyś w miarę spójne i logiczne, po kolei padały ofiarą zwariowanych eksperymentów tzw. reformatorów. Rezultat mamy przygnębiający: młode pokolenia są źle wyedukowane, nie mają potrzeby wiedzy i ich wyobraźnia jest w stanie uwiądu.
Do czego ta destrukcja może doprowadzić? Będziemy mieli coraz większe masy słabo myślących ludzi, którym wystarczy zapewnić podstawowe warunki bytu, aby byli zadowoleni. Ludzi bez głębszych myśli. Bombardowani telewizją i nowymi gadżetami będą się koncentrować na swej mało wymagającej pracy, taniej rozrywce i pełnym brzuchu. Nic więcej nie będzie im potrzebne.
Sterowanie tym systemem i taką społecznością przejmą dwie kasty: kasta przywódców i kasta technokratów. Przywódcy będą pracować nad tym by nowy system doskonalić i utrwalać. Technokraci natomiast zapewniać będą środki techniczne do utrzymywania systemu w ruchu, produkując dostateczną ilość żywności oraz tak potrzebnych społeczeństwu gadżetów, zaspakajających ich naturalne i wymyślone przez przywódców dążenia.

Jeżeli się z taką perspektywą się nie godzimy, to należy natychmiast podjąć odpowiednie kroki. Najważniejszym celem jest niedopuszczenie do zasklepienia się ludzi w roli bezwolnego motłochu. Trzeba budzić ich świadomość i zdolności samodzielnego myślenia. Trzeba pokazywać, że poza porcją codziennej papki dostarczanej przez media jest inny ciekawy świat pełen wyzwań, pytań i odpowiedzi. Sukcesem będzie, jeżeli ludzie zaczną sobie zadawać pytania. I nie o to gdzie i za ile można coś kupić, ale po co się właściwie żyje i czy to życie jest takie, jak być powinno.

Ktoś słusznie zauważył, że w dniu dzisiejszym władze sprawują banksterzy i gangsterzy. Dla nich właśnie produkuje się zegarki po 50 tyś dolarów, samochody po milion euro, jachty po 20 milionów i prywatne odrzutowce po 40 milionów. Podczas gdy członek społeczeństwa zakwalifikowany do motłochu zarabia 4 tysiące zł, marząc by tą sumę podwoić, bo dopiero 7 tysięcy zapewni mu względny dobrobyt, a nasz krajowy bankster, gdy już dawno temu pan Krzysztof Bielecki zadowalał się pensją 500 tyś zł. Przedstawiciel narodu w Europie, pan Tusk otrzymuje nadal niestety tylko nieco ponad 100 tyś zł. No, ale Polska jest biednym krajem.
Widać od razu, że przepaść jest ogromna, co najmniej ponad stukrotna, jeżeli chodzi o zarobki. I stale się powiększa.
Dodatkowo banksterzy i gangsterzy zabezpieczyli się systemowo w ten sposób, co widać choćby w obecnym europejskim kryzysie, że gdy coś spieprzą, to za to będzie płacił motłoch. Oni kary za swe błędy nie poniosą.


Dyletanci w założeniu są ludźmi, którzy patrzą i widzą. Mają swoje zdanie, własnym umysłem ukształtowane, a nie z wiodących gazet i telewizji. To nie jest takie skomplikowane być dyletantem – trzeba przede wszystkim umieć myśleć samodzielnie, zdobywać wiedzę i kiedy tylko się da, ją rozprzestrzeniać.
I wyciągać jak najwięcej ludzi, by nie byli skazani na bycie motłochem.

CDN.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (17 głosów)

Komentarze

Dzięki za wartościowy tekst dla coraz rzadszych okazów homo sapiens sapiens.

Vote up!
8
Vote down!
0
#1652956

 

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję/.

Vote up!
3
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1652961

Też się dałem nabrać - na szczęście na krótko - na NE. Czy XXI to chwila odrodzenia zależy od nas, czy zniszczenia - od nich. Gdyby rozprawiono się z Leninem, ocalałyby miliony ludzi. Wnioski musimy wyciągnąć sami.

 

Pozdrawiam,

Vote up!
5
Vote down!
-1

Jan Bogatko

#1652957

"Gdyby rozprawiono się z Leninem, ocalałyby miliony ludzi. Wnioski musimy wyciągnąć sami."

Lenin, Hitler to narzędzia, ktorymi posługują się grandziarze finansowi,banksterzy, globaliści, głownie "wyznania pienięznego", dążący do panowania nad światem.

Po nieudanych probach operacji z rewolucją rosyjską, która ze wschodu miała "ogarnąć ludzki rod", sprobowali od zachodu, finansując Hitlera(ci sami banksterzy finansowali obu ludobójcow i byli to bracia Warburgowie, jeden mieszkający w Niemczech, drugi w USA).

Obecni ich następcy prowadzili i prowadza politykę globalizacji, Wielkiego Resetu i NWO i też najchętniej prowadza ją na dwa sposoby: 

- podboju ekonomiczno finansowego

- poprzez wojny zastępcze, ktore mogą się przekształcić w militarną wojnę swiatową

Vote up!
8
Vote down!
0
#1652958

Witam

 

Teraz o to chodzi, byśmy jak najszybciej się uwinęli, aby nikt z chęcią skrzywdzenia Polski, czy Polaków, nie był na tyle silny, by bezkarnie podnieść na nas rękę.

Wybraną drogę jak najszybszych zbrojeń i budowy potęgi militarnej z tej przez długie lata słabiutkiej Rzeczpospolitej, uważam za najlepsze  w tych minionych dwóch kadencjach, działanie Kaczyńskiego i naszego rządu. Ani gospodarki, ani naprawy wizerunku nie dałoby się szybko wypracować.

 

Pozdrawiam

Vote up!
6
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1652962

To jest jedno z tych zaklęć, które nie służą wyzwoleniu człowieka myślącego, są zwodnicze i wynikają co najmniej z niepełnego zrozumienia spirali czasu, niekiedy z niemiecka zwanej Zeitgeist.

Zwróćmy uwagę na historię nauki polskiej, która w swoim zorganizowanym początku startowała od Akademii Umiejętności. A współczesna nauka w Polsce tetryczeje w Polskiej Akademii Nauk, zwanej PAN. Najprawdopodobniej wynika to z niezrozumienia ducha czasu, zwanego Zeitgeist.
Napisałem w maju 2007 roku taki sobie tekst "Gra o sumie zerowej". Był to właściwie felieton o tym duchu czasu, który rządzi wszelkimi przemianami cywilizacyjnymi. A te dzieją się zaskakująco szybko, a w naszym stuleciu rozpędziły się wręcz do szaleństwa. Zmieniają się wszelkie, nawet fundamentalne reguły, nie patrząc nawet na szczegóły.

Już wtedy, pisząc dość po łebkach, zauważyłem, że od dziewiętnastego do końca dwudziestego wieku mieliśmy do czynienia co najmniej z dwudziestką zasadnicznych rewolucji. A przez cały ten czas do opisu zjawisk społecznych i gospodarczych służył praktycznie jeden model gospodarki kapitalistycznej wywiedziony z "Kapitału" Karola Marksa, Był to model, który już w dniu wydania pierwszego tomu "Kapitału" był nieaktualny, ponieważ, rzeczywisty świat gospodarki kapitalistycznej właśnie wtedy zmienił się diametralnie.

Mianowicie:
Przed rokiem 1870 gospodarka kapitalistyczna była zbudowana na zasadzie konfliktu interesów między właścicielami środków produkcji a zatrudnionymi przez nich pracownikami, a organizacja produkcji polegała na produkcji jednostkowej. Mówiąc zwięźle - była to manufaktura.
Po roku 1870 gospodarka kapitalistyczna przekształcała się zasadniczo,
po pierwsze z systemu osobistej własności środków produkcji na system  korporacyjny,
a po drugie manufaktury przekształcały się w fabryki produkcji seryjnej albo masowej.   

Rzeczywiste zmiany sobie, a nauka sobie, kurczowo trzymając się starych paradygmatów.

A więc, tych rewolucji było mnóstwo i raczej nikt nimi się nie interesuje, zajmując się przemianami wyssanymi z palca. Właśnie dzisiaj spodobała mi się diagnoza Wiktora Świetlika "Logika wywodu zależy od tego, kto ją akurat wyssał z palca". Gender, klimat i podobne klimakterium nauki światowej.

Podsumowanie
Aby dać sobie radę z tym wszystkim powinniśmy sami zmienić swój własny paradygmat. Trzeba zrozumieć to, że klucz do przyszłości nie łączy się z wiedzą. Wszelkie brednie o "gospodarce opartej na wiedzy" do niczego dobrego nie prowadzą. Czas wrócić do Akademii Umiejętności. Tak jest, ponieważ klucz do panowania nad przyszłością polega na umiejętności rozwiązywania problemów. 

Współczesność doprowadziła do niesamowitej inflacji wiedzy. Wiedza jest nic nie warta, ponieważ internet otworzył łatwy dostęp i to nieomal za darmo. Każdy głupi może dobrać się do nieomal każdej wiedzy. Ktoś nam powiedział coś - promieniowanie terahercowe. Co to jest? Ciach, wpisujemy w google i już wiemy. 3 sekundy i za darmo.

Kluczem do poradzenia sobie z przyszłośćią nie jest więc wiedza, lecz umiejętność rozwiązywania problemów, umiejętność rozumienia rzeczywistości, oczywiście zawierającą w sobie umiejętność posługiwania się wiedzą. Nie całkiem jest to dyletantyzm, lecz raczej neksjalizm opisany w książce zatytułowanej "Misja międzyplanetarna" - Alfreda Eltona van Vogt.

Słusznie mówił Sokrates - wiem, że nic nie wiem, a mój tata dodawał - jeśli nic nie umiem.

Vote up!
7
Vote down!
0

michael

#1652963

Cześć

 

Napisałeś: ...klucz do przyszłości nie łączy się z wiedzą. Stwierdzenie jak najbardziej słuszne. Tu dygresja, wiedza, co chyba rozumie każdy, pochodzi od pojęcia 'wiedzieć'. A już jak się coś wie, to mamy do czynienia z czasem przeszłym dokonanym. To tylko w minimalnym stopniu wpływa na wyobraźnię i kreatywność.  Nikola Tesla dokonując najpotężniejszej rewolucji ostatnich paru wieków, kompletnie, albo może tylko w paru procentach, opierał się na istniejącej wówczas wiedzy. 98% on po prostu sam wymyślił. I to w takim stopniu, że dzisiaj, po stu latach, nie potrafimy wielu jego myśli rozszyfrować.

Dlatego uważam, że szeroko pojęta filozofia, nieco na wzór greckich mędrców, jest o niebo ważniejsza 

Bzdurą jest nazywanie starożytnych Greków, Sumerów, Arabów, czy Rzymian naukowcami, bo wtedy taki termin 'nauka' nawet nie istniał. To byli myśliciele, stawiający wielorakie pytania i szukający odpowiedzi na zasadnicze pytania - jak i dlaczego. Czyli wg. dzisiejszej kategoryzacji to właściwie była szeroko pojęta filozofia.  Natomiast obecny kształt i zasady współczesna nauka, jak dla mnie, zawdzięcza głównie Kartezjuszowi. Ani Galileusz, czy Brahe jeszcze wspólczesnymi naukowcami nie byli. Nawet podstawowe dzieło Kartezjusza Rozprawa o metodzie było właściwie rozprawą filozoficzną.

Tu jest potrzebny kolejny Feliks Koneczny, by zrobic porządek wokól nauki, matematyki i filozofii.

 

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1652972

Nauka i dorobek Feliksa Konecznego nie był zamkniętą nauką, nie był sztywnym modelem rzeczywistości, ani klasyfikacją jej elementów - był konkretną propozycją metody, albo nawet filozofii zastanawiania się nad rozumieniem tego jak jest.

Arnold Joseph Toynbee w swojej historiozofii otwarcie przyznawał, że korzysta wprost z metody Feliksa Konecznego. Mówił nawet więcej.
Twierdził mianowicie, że bez fundamentu dorobku Feliksa Konecznego jego własna praca nie byłaby ani możliwa, ani nawet nie miałaby sensu. 

A więc nie kolejny Feliks Koneczny, lecz kontynuacja jego filozofii. A tę robotę możemy, a może nawet powinniśmy zrobić my.

Vote up!
3
Vote down!
0

michael

#1652981

Nauka i dorobek Feliksa Konecznego nie był zamkniętą nauką...

No nie był zamkniętą. Jeśli się nie mylę, Koneczny swoją pracą stworzył nowy dział - historiozofię.

I na szczęście idą za przykładem naszego rodaka i już filozofia nauki obecnie jest bardzo aktywna.

Z mojej strony to była taka przenośnia. Mam fioła na porządkowaniu spraw i na ścisłych jednoznacznych definicjach wszystkiego. Dlatego tak podziwiam Konecznego. A naszym zadaniem domowym jest znalezienie, jaki naród do jakiej cywilizacji przynależy.

Vote up!
1
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1652988

Ba... ostatnio nawet zabrali się za niszczenie europejskiego systemu państwowego, realizując w ten sposób przeklęte idee Róży Luksemburg, Hitlera, Lenina i Stalina.

Zaczyna się likwidować humanizm.

Aktualne dla współczesnych, często samozwańczych przywódców są tylko dwa starorzymskie hasła: divide et impera – dziel i rządź, oraz - panem et circenses chleba i igrzysk.

(jazgdyni)

_____________

Humanizm ->sekularyzm<->pluralizm<->antynacjonalizm<->antytotalitaryzm<->wybujały indywidualizm <->alienacja<->  libertarianizm "albo" humanizm kolektywistyczny -> socjalizm

W kulturze, literaturze i sztukach pięknych są to epoki: renesans, oświecenie, pozytywizm

W ekonomii: odkrycia geograficzne, globalizacja, wolny handel, demokracja

W czasach współczesnych: humanizm jest głównym nurtem liberalizmu i marksizmu

*

Antynomie humanizmu: Bóg, religia, autokracja,  teokracja, patriarchalny system,  miejscowa ortodoksja, jedność w widzeniu świata, nacjonalizm, totalitaryzm, wspólnota pierwotna plemienna, antyglobalizm, irracjonalizm, nienawiść do politycznego "środka" reprezentującego mainstream

W kulturze, literaturze i sztukach pięknych: średniowiecze, barok, romantyzm

Neon dzisiejszy przedstawia się jako krańcowa antynomia humanizmu ("lunatic fringe").

 

 

Vote up!
5
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1652964

Cześć

Mniemam, ze przedstawione definicje i indukcyjne wnioskowanie, to oficjalna postawa, a nie osobista. Z humanizmem właśnie dzieją się dziwne rzeczy. Rozwijająca sie gwałtownie niesłychanie toksyczna ideologia woke, już bez kozery propaguje dehumanizację. Wg tych zdegenerowanych, jak kiedyś komunizmem, umysłów, człowiek jest największym szkodnikiem Natury (tak, z dużej litery). Obżera się raki człowiek mięsem, cukrem i całą listą szkodliwych pokarmów, czego rezultatem jest toksyczna produkcja niszczących przyrodę i klimat gazów cieplarnianych. Trzeba mieć właśnie jako cel najważniejszy, depopulację planety, bezdyskusyjne na każde żądanie aborcje, do 12 roku życia eutanazje automatyczne, jak również zorganizowanie systemu eliminacji bezproduktywnych seniorów. To jest oczywiście teoria ekstremalna, lecz fakt, że istnieje i nie jest głośno i z oburzeniem zwalczana, jest już wystarczająco niepokojący.

Pada właśnie darwinizm. Poważni i pracowici naukowcy właśnie udowodniają, że rozwojem i biologicznym postępem nie rządzi ewolucja, tylko wprost przeciwnie - dewolucja. Słynne ptaszki Darwina z izolowanych wysp, genetycznie pozbywały się niepotrzebnych już genów, a nie ewoluowały coraz wyżej na darwinowskiej drabinie. To w końcu powoduje, że nad sensem i znaczeniem istnienia człowieka rozumnego, trzeba jeszcze raz się zająć, w oparciu o nowe paradygmaty. Może wtedy wreszcie powróci pewnik, że człowiek powstał jako postać najwyższa, a cała natura ma mu służyć. Oczywiście mądrze, z rozsądkiem, a nie grabieżczo.

Tak ja rozumiem humanizm. Bo myślę, więc jestem. Chyba warto ufać Kartezjuszowi?

Pozdrawiam

 

Vote up!
3
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1652970

Cześć!

Moje poglądy trochę się różnią od Twoich. Nie uważam, że natura ma służyć człowiekowi. Natura ma wartość sama w sobie. Gatunki roślin i zwierząt, i ekosystemy, wcale nie muszą być użyteczne dla człowieka. O tym, że pada darwinizm zupełnie nic mi nie wiadomo. 

Natomiast narodziny i rozwój ideologii woke obserwowałam na własne oczy. Odnoszę się do tego ruchu, zainicjowanego przez BLM, bardzo krytycznie. Filozofia woke dzieli skrajną lewicę i skrajną prawicę, czyli dwa krańce wspierające politykę putinowskiej Rosji.

Również pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1652979

Czołem

Zanegujesz fundamentalne prawo przyrody - zwycięzca bierze wszystko ? Niestety tak w naturze już jest. Mówiąc inaczej - duża ryba pożera mniejszą rybę, itd? Może się to nie podobać, ale tak to już jest skonstruowane. Na szczęście jest też synergizm i inny wspólne pożytki. Gdybym regularnie nie przycinał moich róż, to by zdziczały i pięknie nie kwitły.

Anty- darwinizm i podważenie paradygmatu to już nie taka nowa sprawa. Nie żaden wymysł kreacjonizmu, tylko solidne badania naukowe, oparte (czego Darwin nie miał) o współczesne technologie. Polecam:

Darwin Devolves : The New Science About DNA That Challenges Evolution

https://www.amazon.pl/Darwin-Devolves-Science-Challenges-Evolution/dp/1982607246

..........

Michael Behe

Born

Michael Joseph Behe

January 18, 1952 (age 71)[1]

Altoona, Pennsylvania, U.S.

Alma materDrexel University (BS)
University of Pennsylvania (PhD)

Occupation(s)Professor, Lehigh University

Known forIrreducible complexity

Scientific career

FieldsBiochemistry

InstitutionsLehigh University
Discovery Institute's Center for Science and Culture

ThesisInvestigation of some physical chemical factors affecting the gelation of sickle cell

 

A co do 'woke' - tego się boję.

 

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1652986

To nie jest żadna nowa teoria. Michael Behe jest kreacjonistą. 

Vote up!
1
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1652999

Nie jest.

Tak mówią jego wrogowie spod znaku neoliberalnej lewicy i ci para-naukowcy na polecenie.

 

Proszę przeczytać, a nie powielać propagandę.

Vote up!
1
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1653018

Żałuję, ale nie czuję się wystarczająco zmobilizowana do dalszego kontynuowania tematu.

Niech każdy z nas pozostanie przy swoim. 

Pozdrawiam. 

Vote up!
1
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1653028

Agnieszko!

Co się z Tobą stało? Zmieniłaś się. Gdzie Twój zdrowy rozsądek i mądre wnioski? Ktoś nowy ma na Ciebie wpływ? Depresja? Zbyt duży stres rozwoju wypadków Cię złamał?

Bardzo żałuję. Choć nie jesteś pierwsza. Wielu nie wytrzymało i odpłynęło.

 

Pozdrawiam serdecznie nadal

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1653033

Życzę miłego dnia.

Vote up!
1
Vote down!
0

AgnieszkaS

#1653037

Ech... tango... Wywijałem kiedyś. Najwspanialszy taniec, pełen ukrytych znaczeń.

 

A może coś męskiego?

https://youtu.be/Erkv1-_xR7U

I jeszcze ze stron moich przodków:

https://youtu.be/ADJzzBR0qzg

Dzień jest piękny...

Vote up!
1
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1653043

Napisał pan jakby z mojej duszy.

Dziękuję 

Vote up!
4
Vote down!
0

Gosia

#1652966

Cześć

bardzo się cieszę, że sporo ludzi myśli podobnie. To napawa optymizmem.

 

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję

Vote up!
1
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1652989

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika kefas z giathalassy nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Napijemy się metyla?
rzekł imbecyl do debila!

Tak oto najłatwiej transfigurować dyskusję między DYTLETANTAMI, którymi niestety rzeczywiście ten portal niniejszym się szczyci.

Dla zainteresowanych polecam prześledzenie sobie kariery pana Kamińskiego.

Vote up!
1
Vote down!
-2
#1652971

Widzę, że znasz przebieg mojej kariery. Ciekawe... Lecz jako, że jesteś dla mnie człowiekiem zupełnie obcym, musi to oznaczać, że tę karierę odtwarzasz na podstawie materiałów, które masz od jakichś służb specjalnych. To UOP, czy WSI? A może jakieś zagraniczne źródła?

Wszyscy teraz robią coming out, to ty też się przyznaj dla kogo pracujesz (albo tylko współpracujesz, jako Czujne Ucho)

Vote up!
3
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1652973

   Janusz, gratuluję artykułu. Pozdr...!

Vote up!
4
Vote down!
0

ronin

#1652980

Cześć

 

Cieszę się i dziękuję.

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1652990

Nawiasem mówiąc odpowiedź na to pytanie jest oczywista - wiek XXI jest wiekiiem odrodzenia. Musi tak być, ponieważ w przeciwnym wypadky dywagacje na zadany temat nie miałyby sensu.

Vote up!
3
Vote down!
0

michael

#1652983

Oczywiście

Odrodzenie następuje zawsze. To proste dlaczego. Bo zestaw fundamentalnych zasad i praw w naturze jest tylko jeden i jest niepodważalny.

Vote up!
3
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1652991

I dlatego jesteśmy optymistami

Vote up!
2
Vote down!
0

michael

#1652994