Kilka głupich (?) pytań wokół wojny na Ukrainie.

Obrazek użytkownika Apoloniusz
Świat

Spróbujmy zrobić takie założenie, iż owa wojna jest wojną zastępczą (tzw. „ang. proxy war”) i pokuśmy się o uzasadnienie naszej tezy.

Wariant pierwszy: Rosja definitywnie i całkowicie przegrywa. Upada obecny rząd, alianci przystępują do ograniczonej okupacji: nakładają drakońskie odszkodowania, likwidują przemysł zbrojeniowy, wyrażają zgodę na posłuszny sobie rząd Rosji. W przypadku przegranej wojny, można sobie śmiało wyobrazić, iż tzw. „alianci”, a szczególnie niektórzy, zażądaliby uzyskania możliwości bądź to założenia stałych baz wojskowych, bądź to gwarancji uzyskania korytarzy do przemarszu wojsk w dowolnym miejscu i czasie.

W tym miejscu drobna dygresja:  z terytorium USA do Chin jest 11.640 km (poprze oba oceany), stąd jedyna jak dotąd słuszna strategia przyjęta przez Stany zjednoczone stawiająca na potężną flotę Pacyfiku w przyszłym konflikcie.  

Wracając do założenia postawionego na wstępie, iż Rosja przegrywa wojnę na Ukrainie, konflikt z Chinami przybiera niezwykle korzystny układ dla USA, albowiem Stany uzyskują dostęp do całego terytorium Chin bez olbrzymich nakładów i co za tym idzie olbrzymich strat w sile ludzkiej i sprzęcie.  Rosja graniczy na lądzie  z 14 państwami, w tym z Chinami na długości 4.250km.

Dla Stanów Zjednoczonych, mających w planach konflikt z Chinami o dalszą hegemonię na świecie, podobna okazja jest nie do przecenienia i drugi raz już się nie trafi. Czy możliwym jest pokonanie Rosji na warunkach Zachodu (czytaj USA)?

Wariant drugi: Rosja przy skutecznym poparciu Chin tak materialnym w sprzęcie, jak również w kontyngencie wojskowym o nieograniczonej (!) ilości żołnierzy, wygrywa wojnę.

Pomiędzy Rosją, a terytorium USA (Alaska) jest tylko Cieśnina Beringa o szerokości 85 km, tak więc, gdyby Chiny wygrały  „proxy war” toczoną rękami Rosjan, mogłyby postawić podobne warunki jak zrobiliby to natowscy alianci, czyli uzyskując możliwość rozmieszczenia stałych baz wojskowych na terytorium Rosji.

Warto w tym miejscu zastanowić się nad powyższym obrotem sytuacji, gdy u brzegu USA zostaną ustawione rakiety balistyczne ChRL, które w ciągu kilku minut byłyby w stanie niszczyć wybrane cele w Stanach Zjednoczonych, a Amerykanie musieliby przystąpić do rokowań ze skrajnie niekorzystnej pozycji. Czy taki obrót sytuacji jest niemożliwy, czy tylko trudno go sobie wyobrazić? Czy byłby to koniec hegemonii USA? Czy USA bierze w swych planach strategicznych taką ewentualność?

Wariant trzeci: zawarcie zawieszenia broni i pokoju na Ukrainie. Jak donoszą agencje Xi Jinping przewodniczący ChRL wybiera się do Moskwy oraz kilku stolic europejskich celem  podjęcia wysiłków zmierzających do zakończenia konfliktu na Ukrainie. Można się spierać, czy wysiłek Chin się opłaci, czy spowodują zawarcie porozumienia pokojowego wobec stawki konfliktu, ale to właśnie w interesie Chin leży zakończenie wojny, albowiem Chiny nie są przygotowane na wygranie dzisiaj wojny z połączonymi siłami NATO, więc zawieszenie konfliktu w obecnym czasie jak najbardziej leży w ich interesie, a jeżeliby się misja nie udała, to przy odpowiedniej stawce obietnic i koncesji szczególnie dla Niemiec i Francji, misja spowodować może wstrzymanie zaangażowania niektórych krajów we wsparcie wojujących Stanów Zjednoczonych, a gdyby do tego padły rządy PIS-u sprzyjające Stanom, szanse Chin na korzystny dla siebie rozwój sytuacji (oddalenie konfliktu prowadzonego na warunkach amerykańskich poprze granicę lądową) wzrosłyby niepomiernie.  Chiny obecnie dbają o pozory, iż nie są zaangażowane po stronie agresora – Rosji, natomiast, gdyby misja przewodniczącego ChRL odniosła fiasko, to czy nie byłby to pretekst to jednoznacznego militarnego poparcia Rosji przez Chiny, na wzór poparcia jakiego udzielają Stany Zjednoczone broniącej się Ukrainie?

Pytanie na zakończenie: czy istotnie wojna wywołana agresją Rosji jest tylko i wyłącznie sprawą napastnika i napadniętego (w tym wypadku Ukrainy), jak nam od rana do wieczora wciskają różnego rodzaju gadające głowy speców i ekspertów od wojowania, oraz drugie pytanie: a jeśli nie jest to pojedynek obu byłych części ZSRR, to czy już jest to wojna o zasięgu światowym, czy dopiero niebawem może się w taki konflikt przerodzić i nie ma żadnego istotnego znaczenia, która strona zrobi wiosenną ofensywę, gdyż to jest tylko mydlenie oczu.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.6 (14 głosów)

Komentarze

Posłuchaj Waszmość uważnie Marka Budzisza a przestaniesz snuć domysły.

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1650826

Że nie można już mieć własnych spostrzeżeń?

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1650827

Polityka "przyciągania Rosji do Zachodu" podjęta przez administrację prezydenta USA G.W. Busha po wydarzeniach 9/11 w NY i ogłoszeniu tzw. wojny z terroryzmem w 2001 roku a potem podniesiona na wyższy poziom "polityki resetu USA-Rosja" w 2009 roku przez administrację prezydenta B.H. Obamy miała na celu to, o czym piszesz, czyli:

"....Stany uzyskują dostęp do całego terytorium Chin bez olbrzymich nakładów i co za tym idzie olbrzymich strat w sile ludzkiej i sprzęcie. " ale na drodze sojuszu z Rosją.

Gdy to się nie powiodło, bo już w 2013 roku "polityka resetu USA-Rosja" poniosła kleskę(na szczycie G-8 w Irlandii Północnej w czerwcu 2013 roku, W.Putin odrzucił ofertę Obamy na II-gi etap polityki resetu USA-Rosja), USA przeszły do konfrontacji z Rosją, finansując kwotą około 5 mld $ Majdan na Ukrainie i w konsekwencji uruchamiając  „proxy war”  z Rosją, rękami Ukraińców.

O tym, że polityka resetu USA-Rosja miała w zamiarze Ameryki to o czym piszesz:

"....Stany uzyskują dostęp do całego terytorium Chin bez olbrzymich nakładów i co za tym idzie olbrzymich strat w sile ludzkiej i sprzęcie. "

świadczy to co napisała Anne Applebaum na łamach Washin w 23 listopada  2010 roku (w okesie apogeum polityki resetu USA-Rosja, czyli po zawarciu w Pradze traktatu New START 8.04.2010 r. pomiędzy USA a Rosją, usunięciem przeszkody w dniu 10.04.2010 r.(Smoleńsk 2010) na drodze do utworzenia eurazjatyckiej przestrzeni współpracy i bezpieczeństwa od Władywostoku po Lizbonę i po  szczycie NATO i NATO-Rosja  odbytym w listopadzie 2010 r. w Lizbonie, na którym ustanowiono strategiczne partnerstwo NATO-Rosja.

Pisała ona m.in.:

(...)Who knows? One day we may find ourselves helping Russia defend its borders against China, so we might as well start practicing. It looks as though Russia has tentatively agreed to join in a missile defense pact, whatever that means.(...)

http://www.washingtonpost.com/wp-dyn/content/article/2010/11/22/AR2010112205558.html

Tł. google:

(...)Kto wie? Pewnego dnia możemy pomóc Rosji w obronie jej granic przed Chinami, więc równie dobrze możemy zacząć ćwiczyć. Wygląda na to, że Rosja wstępnie zgodziła się przystąpić do paktu obrony przeciwrakietowej, cokolwiek to znaczy.(...)

 

 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1650830

... czego nie warto wykluczać tak a priori, na zapas, to wiele zagadek stałoby się odgadniętych.

Warto przypomnieć sobie, incydent gdy na miesiąc czy dwa przed inwazją Ławrow stawiał Stanom żądania:  że Ukraina jest ich, że byłe kraje obozu socjalistycznego mają wyjść z NATO i inne tego typu pobożne życzenia. Dziwiliśmy się tutaj, w Polsce: co za cham głupi, o czym on pierniczy, co za bezczelniuch. A Ławrow próbował ratować Rosję przed wojną, on dawał więcej Stanom, niż Stany żądały w warunkach resetu (oczywiście nie wiemy czego żądały Stany, ani co proponowały za spolegliwość Rosji), ale w 2022 roku było już po herbacie. USA widocznie podjęło decyzję, iż Rosji nie będą wabić prezentami,tylko jej do...lą i koniec.

Wydaje mi się, iż tak jak miało to miejsce w przypadku afery z rosyjskimi rakietami na Kubie, gdy  J.F. Kennedy prywatnymi kanałami dogadywał się z Chruszczowem, tak w przypadku Busha podjęto próbę dogadania się z Rosją o "wydzierżawieniu"  jej terytorium do rozprawy z Chinami. Wszystko było fajnie  (cicho sza), do czasów obecnych, do czasu przegrywanej wojny na Ukrainie, a teraz Rosjanie przekonali Kitajców, do opowiedzenia się po ich stronie, przekazując dowody rozmów z poprzednią administracją o pomyśle ataku na Kitaj od strony lądu i jest jak jest. Skończyły się żarty zaczynają się schody!

Może z czasem dowiemy się (na zasadzie wzajemności), iż nasz prezydent poległ w Smoleńsku na zasadzie "koncesji" udzielonej Rosji: "róbta co chceta" trochę na wyrost, a Rosjanie raz dwa po swojemu skorzystali organizując zamach, wiedząc, iż Polska będzie zawsze w poprzek w kwestii swojej niepodległości.

Odnośnie pana Budzisza, Bartosiaka i innych ekspertów pracujących w branży wróżbiarskiej. Wątpię bardzo, czy ktokolwiek w Europie ma informacje z rokowań pomiędzy Stanami a Rosją więc moje przewidywania są równie dobre (no może z ta różnicą, że nie biorę pieniędzy na utrzymanie z tego tytułu) jak ich. Wszyscy wróżymy z fusów, lub staramy się myśleć logicznie. Raz lepiej, raz gorzej.

Skąd "eksperci" mogą wiedzieć co zrobią Stany, Rosja, Chiny czy ktokolwiek, jeśli na dobrą sprawę nie wiedzą co ich rodzona żona zrobi na obiad! Ja wiem, albowiem sam sobie pichcę.

Vote up!
3
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1650831

"(oczywiście nie wiemy czego żądały Stany, ani co proponowały za spolegliwość Rosji)"

Wiemy i to bardzo dużo.

USA żądały od Rosji, by ta pozwoliła USA.Izraelowi  na zrobienie "porządku" pod interesy USA/Izrael na Bliskim Wschodzie.

"Arabską Wiosnę"  sprowokowały USA po to, by zdestabilizować Płn. Afrykę i Bliski Wschód(kraje wrogie Izraelowi takie jak np. Libia, Egipt, Syria, Jemen), co miało przygotować warunki do wojny Izraeko amerykańskiej z Iranem, w celu obalenia reżymu ajatollachów i zlikwidowanie irańskich instalacji nuklearnych, które Izrael uważał i do tej pory uważa za śmiertelne zagrożenie dla Izraela.

W 2007 roku Rosja zawarła z Iranem kontrakt na dostawę do Iranu systemów antyrakietowych S-300 i samolotów MIG-31 a do0 Syrii samolotów MIG-31 i to tak zaniepokoiło Izrael(bo utrudniły by one wykonanie zadania podczas planowanej wojny z Iranem - takich prób rozpoczęcia wojny z Iranem w latach 2010-2012 , Izrael podejmował trzy razy, ale Obama ich ciągle powstrzymywał, bo ciagle był niedogadany w tej sprawie z Putinem.

Rozpoczynając politykę resetu z Rosją na początku 2009 roku, Obama chciał by Rosja zerwała te kontrakty z Iranem i Syrią na dostawę ww uzbrojenia a drugim oczekiwaniem USA by ło by Rosja udostępniła USA i NATO tzw. północną drogę zaopatrzenia wojsk USA i NATO w Afganistanie, w sytuacji rosnacej w siłę ofensywy Talibów i coraz większych problemów na tradycyjnej  drodze  zaopatrzenia wojsk USA i NATO, biegnacej przez Pakistan, w sytuacji nasilajacych się ataków Talibów na pograniczu paqkistańsko afgańskim.

W zamian Obama oferował Rosji rezygnację z budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, podpisanie korzystnego dla Rosji Traktatu New START o redukcji strategicznej broni nuklearnej i zgodę na tworzenie rosyjsko niemieckiej eurazjatyckiej przestrzeni współpracy i bezpieczeństwa od Władywostoku po Lizbonę ze strefami wpływów Rosji i Niemiec wg linii z paktu Ribbentrop - Mołotow z korektami, w której Polska miała być rosyjsko niemieckim kondominium.

Ta  rosyjsko niemiecka EURAZJA miała być sojusznikiem USA w konfrontacji z Chinami(a Rosja i Niemcy chciały by EURAZJA była konkurentem USA i Chin, po wypchnieciu USA z Europy).

Ponieważ taki był plan rosyjsko niemiecki, to musiało dojść do rozejścia się interesów Rosji i USA na Bliskim Wschodzie.

O ile Rosja z bólem zgodziła się na pacyfikację Libii Kadafiego( D.Miedwiediew krytykował za to Putina) to już gdy rozpętano wojnę w Syrii w celu obalenia Asada, wtedy Rosją postawiła weto i to było poczatkiem konca polityki resetu z USA-Rosja)

To tej polityce USA/Niemiec sprzeciwiali się PIS(odsunięty od władzy w 2007 roku, kiedy USA przygotowywała się do polityki resetu, po rosyjskim zagraniu w uzbrajanie Iranu i Syrii) i śp. Prezydent L. Kaczyński, zamordowany w szczytowym okresie polityki resetu uSA-Rosja w 2010 roku.

B.H.Obama próbował ratować politykę resetu z Rosją , proponując Rosji w zamian za zgodę na politykę USA/Izrael wobeć Syrii i Iranu, ustępstwa na rzecz Rosji w Europie, czyli  włączenia do rosyjskiej strefy wpływów  krajów bałtyckich(członków UE i NATO) w projektowanej rosyjsko niemieckiej EURAZJI, sojusznika USA w konfrontacji z Chinami.

W czerwcu 2013 roku na szczycie G-8 w Irlandii Płn., podczas spotkania z Obamą, Putin odrzucił jego ofertę i to oznaczało klęskę polityki resetu i to co się potem do dziś w ich stosunkach działo i dzieje.

 

 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1650832

Wariant pierwszy moim zdaniem jest najbardziej realny z prostej przyczyny: stare przyslowie mowi, ze "ten kto daje i odbiera ten sie w piekle poniewiera". Rosja w osobie Jelcyna dala wolnosc Ukrainie, a teraz te wolnosc odbiera w imieniu Rosji Putin. Podobno prsyslowia sa madroscia narodow. Zobaczymy czy i tym razem ta madrosc sie sprawdzi? Tylko ze moze byc epilog w tej sprawie. Mianowicie Chiny widzac ze Rosja przegrywa i wpada w rece USA dokonaja profilaktycznego uderzenia na upadajaca Rosje, celem uniemozliwienia tego sojuszu. Wtedy moze sprawdzic sie znane kiedys twierdzenie ze Polska do Uralu, a od Uralu Chiny.

Vote up!
2
Vote down!
-1

JanStefanski

#1650840

Tylko czy USA na taki wariant pozwoli?  Czy w takim przypadku konflikt USA - ChRL o supremację nad światem, nie zostanie rozstrzygnięty właśnie na bezkresnych stepach Rosji lub Mongolii.  

Odnośnie Pańskiej teorii, że Polska do Uralu, ojejku ten nasz bardak mielibyśmy rozwłóczyć prawie na pół Europy? Z tymi wszystkimi Tuskami, Budkami i czym tam jeszcze! Wydaje mi się, że Opatrzność nie jest aż tak złośliwa.

Vote up!
1
Vote down!
0

Apoloniusz

#1650841

Doradca Putina przyznal w ostatnim czasie ze Rosja przegrywa wojne na Ukrainie. Ostrzegal tez Zachod, ze dla swego ratunku uzyje wszelka bron jaka posiada, nawet gdyby z tego byl armagedon. Jestem przekonany ze to nie sa tylko pogrozki. Natomiast z cala pewnoscia nie bedzie to od razu uzycie atomowej broni strategicznej bo oni sobie zdaja sprawe z tego, ze zeby wygrac te wojne trzeba najpierw ukarac tych ktorzy pomagaja Ukrainie. Ameryke zostawia w spokoju by nie dostac ciosu nokautujacego. Natomiast Chiny ktore moga postawic pod bron armie 10 milionowa beda w stanie dobic Rosje by ocalic siebie i swiat. Czy przyjecie tego bardaku po Rosji bedzie dla Polski niekorzystnym balastem? Ja mysle ze Chinczycy wybija wszystkim z glowy kolejne wojny i takie Budki konfrontacyjne Opatrznosc odmieni, albo usunie. Taki scenariusz o ktorym napisalem nie jest nowoscia. Ja tylko powtarzam co w latach 70 ubieglego wieku krazylo po ludziach w Polsce jako III Przepowiednia Fatimska. Warto z niej dodac ze Rosja cala swoja zlosc wyladuje na Niemcach ktorzy z 2 Wojny Swiatowej wyszli jako zwyciezcy, podczas gdy Rosja jest dzisiaj przegrana. 

Vote up!
1
Vote down!
0

JanStefanski

#1650842

 

"Wtedy moze sprawdzic sie znane kiedys twierdzenie ze Polska do Uralu, a od Uralu Chiny."

 

W 2011 roku Gazeta "Wen Wei Po" z Hongkongu.opublikowała materiał, w którym wyjaśnia , że tempo ekonomicznego, technologicznego, militarnego i politycznego rozwoju kraju doprowadzi do nieuniknionej wojny z najbliższymi sąsiadami, w liczbie których, jako potencjalnych obiektów ataku, wymienia się Rosję.

W tym materiale nie wymieniano USA jako przeciwnika wojennego Chin.

Być może jest to efekt testamentu jaki swoim następcom przekazał  Mao Zedong, w którym przestrzegał ich przed wdanie się i  prowadzenie wojny z USA.

W przekonaniu dziennikarzy, w ciągu najbliższych 50 lat (do ~2060 roku) Chiny czeka 6 zwycięskich wojen.

Pierwszą z nich będzie "wojna o zjednoczenie narodu" w okresie 2020 - 2025 roku i biorąc pod uwagę zachowanie się Chin wobec Tajwanu i na Morzu Południowochiński, wydaje się, że ten okres właśnie się zaczął:

https://t.co/K4O76KdPUe?amp=1

https://t.co/PzITSvjDhI?amp=1

https://www.gospodarkamorska.pl/niszczyciel-rakietowy-usa-w-ciesninie-tajwanskiej-po-raz-trzeci-za-prezydentury-bidena-57971

https://forsal.pl/swiat/aktualnosci/artykuly/8232301,spor-o-morze-poludniowochinskie-kamala-harris-usa-beda-zabierac-glos-w-tej-sprawie.html

 i wg nich  będzie to wojna z Tajwanem, sojusznikiem USA w tamtym regionie, na pokonanie którego, Chiny przeznaczają sobie 6 miesięcy(aby zgodnie z testamentem Mao Zedonga nie rozpoczynać wojny z USA, dogadają się z USA w sprawie przyszłosci Rosji).

Potem wg chińskich dziennikarzy przyjdzie kolej na Wietnam, z którym Chiny popadną w konflikt około 2028-30 roku, aby przywrócić kontrolę nad byłymi chińskimi wyspami Spartly.

W okresie 2035 - 40 roku Chiny zaczną konflikmt z Indiami, aby zdobyć Południowy Tybet.

W tym konflikcie Chińczycy liczą na pomoc Pakistanu, który jednocześnie powinien wtargnąć na terytorium Południowego Kaszmiru .

W okresie 2040 - 45 roku nastanie sprzyjający moment do konfliktu z Japonią i Chińczycy mają zamiar odzyskać chińskie od zawsze wyspy Djaoiuidao i Riukiu, okupowane przez Japonię.

Praktycznie w tym samym czasie Chińczycy liczą, że ich presji ma ulec Mongolia i zgodzi się na "pokojowe" połączenie z Chinami.

No i na "deser" tego obfitego chińskiego "obiadu" skośnoocy zostawiają sobie potężny konflikt z Rosją, który chińczycy „zaplanowali” sobie na 2055 - 60 rok.

Właśnie wtedy nadejdzie kolej wyrównania rachunków z Rosją, która odpowie za to, że w swoim czasie odebrała Chińskiemu imperium ponad 1,6 mln kilometrów kwadratowych terytorium.

Chińczycy mają zamiar do tego czasu stać się wiodącą światową siłą, pierwszą w dziedzinie wszystkich możliwych rodzajów wojsk i dlatego liczą na to , że bez problemów dadzą radę pokonać swojego północnego sąsiada czyli Rosję.

I wtedy, jak pisali owi dziennikarze, na granicy polsko - chińskiej zapanuje błogi spokój, a USA stanie się zaoceanicznym mocarstwem regionalnym(leżącym na jednej z wysp peryferyjnych jakimi są kontynenty Ameryki Północnej , Ameryki Południowej i Australii), bo panowanie nad największa wyspą świata ( Afro-Eurazją ), rozpocznie się chińskie panowanie.

.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1650845