D'ont cry Argentina, oh nie! Cry,! cry! Argentyna, płacz ze szczęścia!!

Obrazek użytkownika antysalon
Sport

" ...Don't cry for me Argentina
Don't cry for me Argentina
The truth is I never left you
All through my wild days
My mad existence
I kept my promise Don't keep your distance...' ( wyk. Madonna),

Ja co prawdę wolę "płacz" w wykonaniu niezapomnianej zmarłej tragicznie 52 lata temu mezzosopranowej Janis Joplin z ta jej charakterystyczną chrypką.
"... Cry baby, cry baby, cry baby
Honey, welcome back home
Don't you know, honey
Ain't nobody ever going to love you
The way I try to do?
Who'll take all your pain
Honey, your heartache, too?
And if you need me, you know
That I'll always be around if you ever want me.
... "
Ale...
Tym razem Argentyna płacze, zapłakała z radości.
Argentyńczycy świętują, balują.
I po Katarze, aczkolwiek nie tylko niebieskooka blondynka, Eva z Pireusu chyba jeszcze długo będzie z tego...kataru wychodzić.

Ale do rzeczy, znaczy się na murawę stadionów.

Wygrała zasłużenie Argentyna, mająca co prawdę na starcie wpadkę ze zlekceważonymi Saudyjczykami.
Potem już zostawili w szatni swoją zarozumiałość, wielokrotnie demonstrowaną pychę.
Ktoś mi kiedyś mówił, że Argentyńczycy są nie tylko tam w Łacińskie Ameryce nielubiani przez niektórych sąsiadów.
Podobno są przez niektórych społeczności w Latynoameryce wręcz nienawidzeni jako aroganccy, pewni siebie, pyszałkowaci bufoni.
Podobno.

Niemniej na mundialu zagrała najefektowniej, najskuteczniej i w sumie zasłużyła na złoto.
Przyznaję, że nie im kibicowałem nie tylko w finale.
Francuzów zgubiło to dziumdzianie, gra w I połowie meczu finałowego, którą już znaliśmy. Zawiedli szczególnie dwaj reżyser Grizmann oraz prawy obrońca Dembele.
Potem to odrobili, ale zadecydowała Argentyńczyków perfekcja w rzutach karnych.

Tak więc nie tylko w Buenos Aires radują się miliony.
Biedny na swój sposób kraj, targany od dekad typowymi "chorobami latyno" ma chwile do zasłużonej radości.
Fiesta im się zasłużenie należy.

Mała retrospekcja, poza Polską, która grała futbol archaiczny, nazwałem go drewniano/bojażliwym (dżewnianym, by nie nazwać go gorzej!), drużyny pokazały piękno płłki nożnej.
Co prawda nie zawsze sędziowie mimo 18 kamer oraz var dostosowywali się do poziomu piłkarzy, ale...

Tak napisałem wcześniej na NP : "Na tegorocznym mundialu sypnęło niespodziankami, ale zanim o nich, to trzeba by słów kilka o otoczce, czyli o wielkiej kasie, jaką sypnęli władcy bogatego Kataru na stół światowej federacji piłkarskiej i tej ( jak wielkiej? wiedzą tylko sowicie obdarowani, opłaceni!) pod stołem!

I nie narażę się na międzynarodowy arbitraż, gdy napiszę, że organizatorzy, gospodarze tegorocznych mistrzostw świata, dosłownie hojnie zadowolili, ugłaskali niemal tych wszystkich, którzy mogli im zagwarantować, zapewnić mundial.

Mówiąc wprost, skorumpowali każdego, kto mógł im przybliżyć rolę gospodarza tegorocznego turnieju.

Zaś to co się działo złego, potwornego, los robotników tam pracujących przy budowie infrastruktury sportowej, wymaga szczegółowego śledztwa!
Wymaga!

Żartowniś ze mnie!

Tylko kto o tych biedaków ze Sri Lanki, Pakistanu, Indii się upomni?

ONZ? AI? wolne żarty!

Petrodolary wszystko przykryły, zamiast płyt nagrobnych.

Pozostaną jeno puste gesty.

Podobnież było w przypadku Rosji, której cztery lata władze fifa przyznały organizację.
Wtedy to też "niespodziewanie" pokonała ona kandydatury: wspólną Belgii i Holandii oraz Portugalii i Hiszpanii - Anglii.

Piłka nożna, fifa, uefa, związki krajowe, to dopiero wylęgarnia korupcji.
Tam jest kasiora.
I jakie...bagno!

Ale, niechaj prokuratorzy tym się zajmują.

Ja muszę zadbać o opposition fuhrera...Donalda Tuska, który tak bardzo cierpiał już od dnia, gdy Japonia pokonała jego ulubionych i mocno faworyzowanych fusballspielerów 2:1.

Zaś wczoraj, ta sama Japonia, dokopała zbyt pewnym siebie Hiszpanom i tym samym zajęła niespodziewanie pierwsze miejsce w grupie.
Espana za nimi.

A Niemcy?

Auf viedersein! i do domu.
Znaczy się PO Tusk'owemu zuruck nach Hause!

I D.Tusk, wczoraj ok. g. 22. czasu środkowoeuropejskiego (za)płakał straszliwie.
Płakał szczerze!
Tusk (za)płakał, jak, znaczy gdy, jego deutschland shaft pakowali rucksack'i w hotelu.
Donald Tusk płakał, niemieccy zawodnicy zaskoczeni i zdołowani wynikami w grupie, pakowali się, a chłopiec- boy hotelowy ze Sri Lanki z uśmiechem oglądał na ekranie tv w hallu powtórkę karnego Messi/Szczęsny.

Richtig!
Donald Tusk rzewnie i szczerze płakał.
Czemu nawet ani Siemoniak, ni Schetyna nie potrafili zaprzeczać.

D. Tusk niechaj dalej płacze, albowiem ma ku temu poważne powody, a ja, jakom antysalon, zmierzam do refleksji kibica, która naszła mnie już niemal pod koniec rundy zasadniczej.

Jak na razie nie zawodzą; efektowne Brazylia i Portugalia, solidna Anglia.
Zas wspomniani, opłakiwani przez Tuska Niemcy, faworyzowani Belgowie, Duńczycy już na walizkach.
Hiszpania, co prawda sprawiła na starcie lanie, dała baty Costa Rico, ale w meczu zremisowanym z Niemcami zakapućkała się w bezproduktywnych dryblingach, setkach podań bez efektu. I tak samo, bez sensu grała z Japonią.
Przegrała i była niemal bliska odpadnięcia.

Francja w składzie rezerwowym ( w końców jednak weszli liderzy; Griezmann, Mbappe), ale zaliczyła wpadkę z Tunezją.

Generalnie, nieżle radzą sobie drużyny z Afryki, podobnież USA i Australia zagrały niespodziewanie dobrze.

Argentyna po blamażu z Arabią Saudyjską, uporała się z Meksykiem oraz z nami.

Polska w wielkich bólach przebrnęła grupę, ale Argentyna pokazała nam braki, nasze miejsce.

Albowiem gramy futbol drewniano/bojażliwy; nie potrafimy dłużej przetrzymać piłki, dokładnie podać, mamy dużo strat niewymuszonych, wybijamy chaotycznie z pola karnego pod nogi rywala.
Bramkarz W. Szczęsny i R. Lewandowski, to dużo za mało.
W niedzielę zagramy z Francją o ćwierćfinał.
Każdy turniej sypie niespodziankami.
Może się trochę odblokujemy i nam, Polsce coś się ...trafi? za wstawiennictwem św Barbary, wbrew przewidywaniom bukmacherów?"

Taa, trochę poprawiliśmy swój wizerunek ulegając przyszłemu finaliście.

I na zakończenie.
Zapewne wielu się narażę moim spostrzeżeniem, ale walę prosto na odlew...
Od lat nie trawię jednego z komentatorów,# który podobno jest mocno doceniany i nawet lubiany.
Za co? nie wiem.
Ja na meczach, które komentował w przeszłości zawsze wyłączałem głos, aby nie słuchać jego ględzenia, bredzenia, a nawet i gorzej tego jego całego zestawu międlenio/pieprzenia, by nie określić wulgarniej!

Teraz na mundialu straciłbym głosy widowni, klimat mundialu-stadionu, więc cierpiałem słuchając go, na szczęście nie w każdym meczu.
Trudno.
Przeżyłem.

Te wylewane do sitka, kierowane do kibiców pierdoły, ględzenie bez sensu, budowanie piętrowych zdań, jako żywo mi się kojarzy z tym co wygaduje Szymon Hołownia.

Gadanie, sorry! chrzanienie, pieprzenie o niczym!##
O niczym.

Ten komentator, to dla moich uszu taki Hołownia z odgłosami, klimatu stadionu.
Przez mikrofon spływał zestaw bredniowato/hołowniany.
Międlenie, stopniowanie bez sensu, wymysło/domysły co pomyślał trener, sędzia, mylenie nazwisk zawodników.

Obłędny słowotok, a raczej ślinotok.
Ględoły, pierdoły, bullshity!
Hołownia jako żywo, albo odwrotnie, komentator sitko.
To było ponad moje siły, ale zniosłem jakoś ten zestaw totalnie bullshito/międlący.

Prawda czasu, prawda ekranu, znaczy prawda sitka wedle komentatora hołownio/bredzącego.

pzdr

# może niechaj już na dobre się zajmie reklamowaniem smażono/duszonego kurczaka ze szpinakiem i makaronem jednej z polskich firm.
## patrz tacy geniusze bredzenia o niczym jak prezydent Wrocławia Sutryk

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (7 głosów)

Komentarze

Moja pełna zgodność z wrażeniami autora. Nie mówiąc o finale były to najbardziej niesamowite mecze i idący za tym cykl mistrzostwa świata, przynajmniej od zjednoczenia Niemiec (drugi raz z rzędu odpadli w pierwszej fazie. Może to VAR, a może za krótkie ręce w sędziowaniu na obcym im finansowo piłkarskim obszarze Bliskiego Wschodu ? Nie było wreszcie kręcenia meczu na Niemców ( szczególnie) w Europie- jak to podsumował niemieckie mecze Gary Linneker: „Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy. ) I wreszcie, pierwszy raz, nie było tych ustawek sędziowskich na rzecz ustawionego układu. Zostali w półfinałach, jedynie ci co naprawdę najlepsi byli, a i nawet sędziowanie finału, odkąd je oglądałem, było pierwszy raz bez wad. Może i następne mistrzostwa po delegalizacji skorumpowanych władz FIFA i UEFA należałoby na tych stadionach powtórnie jeszcze przeprowadzić, nim skończy się wyczyszczenie z korupcji w/w instytucji. Co do komentatora tow. Szpakowskiego (od zawsze konesera-sprawodawcy  radzieckiej drużyny nawet w meczu Polska-ZSRR w MŚ 1982 r  ): moja pełna zgodność wobec opinii przedstawionych przez autora. Wystarczy obejrzeć mecze reprezentacji Polski (choćby na youtube), jakie komentował śp. Jan Ciszewski- to porównanie jak gówno i powidło wg opisanej kolejności. Ale warszafka to układ talmudyczno- warszafkowy od 1945! Nie da się zmienić sowieckiego nadania medialnych obsad, jak się nie dało wymienić tow. Szpakowskiego,nawet do 1990 roku po AD 2022.  
Vote up!
2
Vote down!
0

E.Kościesza

#1649089

Zarobili taką kasę za mundial, to opłacą wszystkich, nie tylko adwokatów.
Zaś pan komentator, to rzeczywiście, zawsze od lat ciepło i ze wzruszeniem słowem sborna na ustach określa kacapskie reprezentacje.

pzdr

Vote up!
2
Vote down!
0

antysalon

#1649091