Za prawicowość płaci Polak, za lewicowość płacą Polakowi

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz
Idee

 

Dzisiejszy świat naszej cywilizacji oscyluje pomiędzy totalnym kłamstwem i oszustwem a totalną potrzebą prawdy. Mamy więc do czynienia ze swoistym węzłem gordyjskim, który dociska wszystkim krtań blokując dopływ tlenu do mózgu. Również coraz powszechniej mówi się o negatywnych skutkach działania sieci internetowej i przeładowania ludzkiej percepcji informacjami. Człowiek staje się bezbronny i bezsilny. Wojna na Ukrainie jest przełomem w tym względzie. Na takim korzeniu zasadza się budowa nowego porządku ogólnoświatowego.

Wytwórnia pożytecznych idiotów

Narzędziem kłamstwa są oczywiście media, politycy, szkoły, a po covidzie również państwa, które coraz powszechniej uważane są za niewiarygodne. To wszystko przekłada się na stan ducha Europejczyków. Natomiast prawda o nas samych wciąż jest przywalona pancerną płyta nagrobną starego systemu, dla niepoznaki, upstrzoną tysiącem sztucznych kwiatów i kolorowych wieńców. Żyjemy więc w świecie iluzji, i co gorsza, większość z nas zdaje sobie z tego sprawę. Ogłupiali, zdezorientowani i bezradni tkwimy w samym środku, jak w martwym punkcie, swojego nieszczęścia. Wewnątrz niemoc, a na zewnątrz narastająca bezwzględna siła fizyczna.

W takiej sytuacji każda myśl staje się problemem, zagrożeniem, i każda jest niewiarygodna. Nie ma jednak co ukrywać, że w geopolitycznym położeniu Europy Środkowo-Wschodniej, tak jest od kilkuset lat. My Polacy natomiast po odzyskaniu wolności Traktatu Wersalskiego musieliśmy bronić do końca, bo gwarantował nam państwowość, podobnie było z układem poczdamskim, ten gwarantuje nam granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej, choć nie do końca go rozumiemy, i tak samo będzie z paktem o stowarzyszeniu z UE.  Unia zacznie się rozpadać, a my do końca będziemy jej bronić, jak niepodległości. Geopolityczne położenie pomiędzy Niemcami a Rosją zawsze generowało albo geniuszy, albo pożytecznych idiotów. Rozgrywka pomiędzy tymi opcjami destabilizowała nasze siły i mobilizowała naszych wrogów przeciwko nam.

Nieco geopolityki

Geopolityka ma to do siebie, że mówi prawdę – warunek, trzeba ją rozumieć. Wojna na Ukrainie wyłożyła wszystkie karty na stół. Jej rozpoczęcie, w sposób automatyczny, wyrysowało zasięg naturalnego geopolitycznego obszaru Europy Środkowo-Wschodniej. Dotychczas w takim kształcie widziały ją tylko Rosja i Niemcy. Polska, zapatrzona w Zachód, miała głowę w chmurach. Od Krymu po Odrę-Nysę i wyspę Krk rozciąga się przestrzeń do obrony lub podporządkowania. Jej utrzymanie gwarantuje wręcz nieograniczony rozwój, utrata, zawładnięcie wszystkimi jej zasobami surowcowymi i ludzkimi oraz podtrzymaniem starego kolonialnego systemu. Punktem odniesienia tego obszaru nie będzie Zachód, lecz automatycznie stanie się Rzeczpospolita, w kształcie zbliżonym do jagiellońskiego.

Najważniejsza dla Europy Zachodniej jest oś Moskwa – Berlin, której dziś szerokość odpowiada powierzchniom obydwu państw: Polski i Ukrainy. Najważniejszą dla nas jest oś północ-południe, która stwarza poważną konkurencję dla osi wschód-zachód. Rozgrywka na tym obszarze zadecyduje o przyszłości nie tylko Europy, lecz również i świata. Najważniejszymi ośrodkami są tu Polska, Węgry i Serbia, a więc państwa, które zachowały niezależną kulturę szlachecką. Tak było do 1945 r. i w mniejszym stopniu do wybuchu wojny na Ukrainie. Obecnie centra mogą się zmienić ze względu na wyjątkowość Ukrainy, która po zwycięstwie będzie władne zmienić władzę na Białorusi.  Dwie wojny światowe właśnie tu miały początek i koniec. Wygrana wojna na Ukrainie zapobiega trzeciej wojnie ogólnoświatowej, przegrana przyspiesza jej rozpętanie.

Od czasu ujawnienia się prawdziwych intencji Niemiec i Rosji wobec Polski, działania polskiego rządu zaczęły być bardziej czytelne i mają swój racjonalny sens. Poparcie Anglosasów pozwoliło nam na wprowadzenie względnie niezależnej polityki. Pojawiła się okazja na: przebudowę i wzmocnienie polskich sił zbrojnych; przecięcie trasy wschód-zachód i zmianę kierunku handlu; reaktywowanie polskich portów na Bałtyku oraz budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego pod Łodzią, który zcentralizuje polską gospodarkę i oderwie od przyciągania niemieckiego.

Ta myśl jest jednak związana z nadzieją na stałość oferty anglosaskiej. Historia jednak uczy, że Anglosasi przychodzą i odchodzą. I co gorzej, w każdej chwili mogą bezkarnie porzucić nas i odwołać się do wciąż żywych stereotypów tępego i niepotrafiącego się rządzić Polaka. Walczymy więc nie tylko z Rosją i Niemcami, ale również ze swoją „krzywą gębą”, którą przyprawiła nam wytwórnia w Hollywood – tak zresztą w Polsce uwielbiana. Jeżeli ktoś nie wierzy, niech przeczyta książkę prof. Danushy Goskiej pt.: Biegański. Stereotyp Polaka bydlaka… lub prof. Biskupskiego Nieznana wojna Hollywood przeciwko Polsce… Od czasu utraty państwowości w XVIII w. do dziś na własna mobilizację zawsze mielismy niewiele czasu i niewiele możliwości. Dlatego każdą z nich trzeba wykorzystać w sposób zdecydowany i jednoznaczny. Rzecz jednak w tym, że skłócone polskie społeczeństwo nie bardzo rozumie w jakim znalazło się położeniu i cały plan oraz wszystkie wysiłki obecnej władzy odbiera, jako kampanie wyborczą lub skutki wzajemnej wojenki: PO z PiS. Nie wierzy sobie, politykom, a większość nie rozumie, co to jest państwo.

Dlaczego tak się dzieje

Po pierwsze, wojna obu największych partii niszczy wszelką radość i rujnuje racjonalną myśl; po drugie, zła edukacja; po trzecie, przeładowanie informacjami i trudności z właściwą ich selekcją, po czwarte, punktem odniesienia obecnych politycznych działań nie jest okres niepodległej II RP, lecz zniewolonej PRL – nie można ideowo walczyć ze starą formacją i jednocześnie kontynuować jej model, to sprzeczność; po piąte, brnięcie w tym kierunku całego systemu czyni go niewiarygodnym; po szóste, wiarygodność polityków staje się coraz mniejsza, po siódme, społeczeństwo czuje się zdezorientowane, bo od 30 lat żaden rząd nie zaproponował mu sensownej drogi wyjścia, ani wiarygodnych podstaw do respektowania nowych warunków; po ósme, roszczeniowość, która bierze się z powszechnej bezideowości społeczeństwa i po dziewiąte, nie potrafimy właściwie wykorzystać swojego dobrobytu. Zależności jest oczywiście znacznie więcej.

Państwo peerelowskie było efektem przegranej wojny, likwidacji prawowitych gospodarzy i wykonastwa interesów sowieckich. Od 1989 r. po całym kraju hulał, kto chciał i jak chciał. Majątek narodowy został roztrwoniony, rozdano go lub sprzedano za niewielkie pieniądze; za pomocą biedy likwidowano inflację, a ludziom kazano wierzyć, że mamy do czynienia z wielkim osiągnięciem; absolwenci politechnik i młodzi biznesmeni żyjący w upadającym kraju uwierzyli w wolny rynek; młodym ludziom, już na starcie, kazano oszukiwać klientów oferując za to odpowiednio niskie wynagrodzenie; zagraniczne fundacje na terenie Polski wyłapywały zdolnych ludzi, często z cechami przywódczymi, ofiarowały stypendia i pieniądze, przerabiając na swoją modłę; nowe saksy spowodowały ubytek nie tylko siły roboczej, ale też intelektualnej, itd. To wszystko ukształtowało młode pokolenie i nowy polski kapitał intelektualny. Nowa Polska powoli stawała się krajem bez sympatii i przydziału. Do tego doszła jeszcze powszechna nieznajomość własnej historii i kultury, bylejakość i życzeniowość. I jest to grunt, na którym ma powstać państwo dobrobytu i przewodniej idei dla całej Europy Środkowo-Wschodniej. Jeżeli mamy ambicje nie być kolejnym PRL-em z wektorem na Berlin, to nie mamy wyjścia, trzeba poprzeć to, co robi PiS. Otwartym pozostaje jednak pytanie, czy obecny establishment polityczny dorósł do realizacji tego, co sam projektuje?

 

Ktoś powie, pesymizm, bzdura, czarnowidztwo i pójdzie po swoją wysoką pensję lub emeryturę. Pozostałej większości pozostanie praca w przeróżnych korporacjach, czyli nowym wynalazku dla niewolników. Do czterdziestki, potem człowiek staje się zbędny, bo jest obciążeniem dla wszystkich i budżetu. Tak, więc model życia przeciętnego Polaka już się krystalizuje: od pracy do przyjemnej knajpy po chwilową radość w kieliszku, lub w pokojowe zacisze ze strzykawką w tle. I nie czarujmy się, tylko niewielu jest zdolnych wytrzymać wyścigu szczurów. Czy taki system nie istnieje? Istnieje, wyraziście np. w Japonii i Chinach, mniej, w każdym kraju zachodnim. Japończycy i Chińczycy mają swoje prawdy kulturowe, w których mieści się taki model pracy. Europejczycy, wychowani w duchu wolności i potrzeby dobrobytu, do czegoś podobnego nigdy nie będą zdolni. Prawda Europejczyków jest inna. Przegrywamy więc na starcie – również w sposób totalny. Ponadto cała Azja nie ma problemów z demografią, tam nikt narodom czy państwom nie wyznacza limitów obywateli (Chiny od tego odeszły), nie podbiera innym ludzi dla własnej kołkiem podtrzymywanej gospodarki, nie mąci w głowach dla egoizmu politycznego i nie osłabia morale dla własnych kolonialnych potrzeb. Najgorsze jest jednak to, że nasza upadająca cywilizacja zaczęła wojnę z własnymi prawdami, na których sama wyrosła i bez których nie przetrwa. Zaczęła, w imię czego? Gospodarki, która nie może odkleić się od kolonialnych zasad, pogardy dla wykorzystywanych, czy z poczucia zwykłej pychy?

Zakończenie

Sposób szukania siły w UE jest niczym innym, jak generowaniem jej słabości. Polska nie ma wyboru, musi podjąć wyzwanie, które po raz kolejny daje nam historia. Utworzenie na terenie Europy Środkowo-Wschodniej wspólnej siły od Bałtyku po Morze Czarne i wyspę Krk, pozwoli nam wszystkim wreszcie zacząć żyć własnym życiem. Nie jesteśmy władni sami tego uczynić, ale jesteśmy w stanie wykorzystać, być może chwilowo, narastającą słabość Niemiec i Rosji – do końca, bo taka jest polityka. Przegraliśmy PRL, przegrywamy III RP, ale gdy elity polityczne zmarnują i tę okazję, świat wyśmieje nas do końca.

Wyśmieje dlatego, że ten sam świat, chce czy też nie, będzie musiał się podzielić na dwa obozy: amerykański i chiński, według przynależności do systemów cybernetycznych. Polska straciła możliwość balansu, nie ma wyboru, musi się włączyć w amerykański. Natomiast stopień rozbicia polskiego społeczeństwa zniweluje tę przewagę, którą może dać wcześniejsze zalogowanie się w nim przed Niemcami i Francją. Ale zanim to zrobimy, zasadę, że za prawicowość płaci Polak, a za lewicowość płacą Polakowi, musimy odwrócić o 180 stopni – nie ze względu na jakiś nacjonalizm, lecz rzeczywiste poczucie własnego interesu, swoją godność i zdrowy rozsądek.

 

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 3 (7 głosów)

Komentarze

To nie jest "wojna obu największych partii"... Więc po co powtarzać to bolszewickie łgarstwo???

  • To jest wojna wytoczona przez POstbolszewicką mafię z PO i zbolszewizowane lewactwo przeciwko Polsce, Polakom, polskości i polskiemu patriotyzmowi... Po to by mafie mogły bez przeszkód rabować i Polskę i Polaków - tak jak to bezkarnie robiły w okresie mafijnych rządów PO-PSL.

Postbolszewicka mafia toczy tę wojnę już od momenntu przekazania władzy przez agentów zbrodniczego NKWD Jaruzelskiego i Kiszczaka z sowieckich partii PPR-PZPR swojej zbrodniczej agenturze z UB, SB i WSI...

Vote up!
7
Vote down!
-1

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1648913

@ Andy

To zadziwiające, że odnosi się Pan do jakiejś informacji, która zawarta jest w środku lub pod koniec tekstu, a pomija Pan cały sens i sedno artykułu. 

Oczywiście, że bolszewia, i sam wielokrotnie o tym pisałem, ale ta bolszewia musi mieć jakichś mocodawców, jakieś źródła finansowania, a mam wrażenie, że Pan tego nie dostrzega. Bolszewia, bolszewia i bolszewia, ale co dalej? Piłsudski z bolszewią zrobił porządek, a gdzie Pan widzi następców?

Kiedyś napiszę osobny artykuł na temat wojny PO i PiS, po której zostaje spalona ziemia. Oczywiście, ze PiS ma osiągnięcia i nie ma alternatywy, ale gdy wybory wygra bolszewia i cofnie socjal, zostaną piękne drogi i taka sama bieda, jaka była wcześniej. Dlaczego? Dlatego, że nic się nie zmieniło na poziomie mentalnościowym, zamiast patriotyzmu mamy hurapatriotyzm, zamiast myśli mamy wrzask, zamiast koncepcji - dezorientację. A wojna za granicą. 

Owszem, coś się zmienia, ale tylko pośrednio, poprzez to, co przychodzi z Zachodu. Np. Niemcy dali "patrioty", ale słyszał Pan gdzieś, że to złom z lat 80-ych? I na ten temat Duda rozmawia ze Steinmeirem. I jeszcze mu dziękuje. Niech Pan to oceni.

Proszę się nie czepiać jednego zdania, lecz odbierać szerzej to, co napisałem. 

Pozdrawiam       

Vote up!
1
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1648928

,,Czym jest nasz dzisiejszy patriotyzm, w porównaniu z dawnym patriotyzmem naszych dziadów i pradziadów? Tamten niewątpliwie był niedościgłym wzorem… Obecnie nie przywiązujemy do patriotyzmu już tak wielkiego oddania, poświęcenia, gotowości do największych wyrzeczeń. Dawnemi czasy Polak dla Polski się rodził, Polsce oddawał każdy swój oddech, dla Polski umierał… Toteż patriotyzm dla dziadów naszych równie był ważny jak wiara w Boga. Kiedyś, kiedyś patriotyzm nie wyrażał się w potoku słów, próżnej gadaninie, lecz w wielkich czynach, o których przez lata zaświadczały blizny weteranów wojennych. Nasi dziadowie i pradziadowie w imię patriotyzmu zdolni byli do czynów tak wielkich, jakich nawet nie byli sobie w stanie wyobrazić ludzie z najodleglejszych zakątków świata." [[Fragment niewydanej drukiem powieści mojego autorstwa. Wszystkie prawa zastrzeżone]]

Vote up!
4
Vote down!
0

Kamil Olszówka

#1648939

@ KO

Dziś patriotyzm, to tylko echo tamtego z dobrych czasów. 

Prosże napisać coś o Węgrzech.

Vote up!
2
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1648947

Proszę najuprzejmiej:

https://poezja.org/utwor/209418-najbardziej-w%C4%99gierskie-z-polskich-miast/

https://poezja.org/utwor/209373-u%C5%9Bmiech-w%C4%99gierskiego-kucharza/

Vote up!
0
Vote down!
0

Kamil Olszówka

#1648948

Patriotyzm nalezy budowac od urodzenia i musi byc ideologia zdecydowanie dominujaca bo tylko wtedy sie oplaca. Dzisiejsza mlodziez nie jest wychowywana w duchu patriotycznym pomijajac nieliczne rodziny dlatego dzis dla wiekszosci mlodych fura i komora to jest ideal zycia.

Patrzac az z antypodow nie widze III RP, widze PRL bis. Administracja PRL stala sie administracja obecnej RP, szkolnictwo pozostalo w rekach kadr PRLowskich, UBecy stali sie ABW, milicjanci policjantami, WSI praktycznie dopiero Macierewicz przetrzebil etc. Kapitalizm zostal zaadaptowany bo sie oplacal elitom PRL etc.

W konsekwencji kompletny brak patriotycznych, dobrze wyksztalconych elit jest najwieksza tragedia Polski. W tym kontekscie PiSowski rak na calkowitym bezrybiu uchodzi za rybe ale rak jest tylko rakiem i zawsze nim bedzie. Glosowanie na PiS owszem odracza egzekucje ale na jak dlugo? Jesli nie stanie sie cud to Europe zdominuje os Berlin-Moskwa z przyczepionym Paryzem. No a PRL bis? komu bedzie jeszcze potrzebny? 

Bardzo dobry artykul ale niestety nie mamy patriotycznych i bardzo dobrze wyksztalconych elit a przedewszystkim kadry technicznej. I nie bedziemy elit mieli bo nikt ich nie wychowywal i ksztalcil od 1939.

 

Vote up!
1
Vote down!
-1

Vik

#1648949

@ Victor

Z dwoma rzeczami nie mogę się zgodzić. Patriotyzm, owszem, trzeba budować od urodzenia,  ale nie może być ideologią, bo w głowach robi spustoszenie - rodzi albo nacjonalizm, albo anarchizm. Patriotyzm wynika ze zdrowego rozsądku i poczucia odpowiedzialności. Dlatego zawsze należał do uczuć wyższych. Warto jednak podkreślić, że inny patriotyzm mają Niemcy, inny Rosjanie, czy Francuzi lub Anglicy. Ważnym jest tu punkt odniesienia. W polskim dominują cechy obronne, solidarnościowe i katolickie.

Druga rzecz, to inżynierowie. W tej grupie jest więcej ludzi rozsądnych, niż wśród humanistów. Humanistyka jest strasznie zdewastowania i nie wiadomo czym ona tak naprawdę jest.

I najważniejsze: "Glosowanie na PiS owszem odracza egzekucje ale na jak długo? Jeśli nie stanie się cud to Europę zdominuje os Berlin-Moskwa z przyczepionym Paryżem. No a PRL bis? komu będzie jeszcze potrzebny?" Dobrze, aby ten wątek wyjaśnił to Pan szerzej Polakom. 

Największym zagrożeniem w dzisiejszej Polsce jest rozumowanie Polaków kategoriami partyjnymi. Ludzie spoza "układu" (każdego) są eliminowani i wyśmiewani. Polski współczesny patriotyzm jest strasznie prowincjonalny i ma klapki. O obiektywizmie nie może być mowy. Większość woli czarować samych siebie, opowiadać bzdety lub przekrzykiwać się nawzajem, używając przy tym skrajnych określeń. A na dodatek te podziały są interesowne. Każdy próbuje jakieś małostki ugrać coś dla siebie, rozum i logikę często pozostawiając w ugorze. Zupełnie nie myśli się o przyszłości. I pozoranctwo - ono dominuje. Taka jest dzisiejsza Polska. Potem będzie jęk i narzekanie: oj, oszukali, okradli,  itd.

Vote up!
0
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1648959

"Warto jednak podkreślić, że inny patriotyzm mają Niemcy, inny Rosjanie, czy Francuzi lub Anglicy. Ważnym jest tu punkt odniesienia. W polskim dominują cechy obronne, solidarnościowe i katolickie."

>> Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych. << Mk 12,30-31

Polski patriotyzm jest o tyle szczególny, że oprócz miłości siebie samego, wyznaje zasadę miłości do bliźniego.

To z takiej właśnie postawy rodzą się cechy solidarnościowe, a w walce obronne.

Polski patriotyzm wyrasta z katolicyzmu, jeśli więc mamy kryzys patriotyzmu, to dlatego, że poprzedził go kryzys wiary.

dratwa3

Vote up!
1
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1648964