Tymczasem w Australii

Obrazek użytkownika Krispin
Świat

 

Dziś o północy, po 77 dniach szóstego lockdownu Australijczycy zostaną w końcu wypuszczeni z aresztu domowego. Będą mogli znowu odwiedzić sąsiadów lub zaprosić kogoś na kolację u siebie. Można będzie zobaczyć się wreszcie z dziećmi, mieszkającymi kilka przecznic dalej. Myli się jednak ten, kto sądzi, że Australijczycy będą mogli poruszać się już bez żadnych ograniczeń. Co to, to nie. Zapowiadane jest wprawdzie otworzenie granice do kontaktów międzynarodowych, ale... zamknięte są nadal granice miedzy stanami. Mieszkańcy Sydney będą więc mogli polecieć do USA czy Europy, a do Melbourne czy Adelaide już nie.

 

Kiedy podjęto decyzję o przedłużeniu lockdownu nr 5 (trwał od 25.07 do 4.08 br.), który przeszedł automatycznie w lockdown nr 6, było po kilka nowych przypadków zarażeń wirusem covid-19 dziennie, teraz jest... ponad 2000 dziennie. W międzyczasie za pomocą szantażu i socjotechniki strachu doprowadzono do wyszczepienia prawie 80% mieszkańców stanu Wiktoria w wieku ponad 16 lat (jedna dawka) – ok. 70% przyjęło 2 dawki. Sprawa była dość prosta: albo szczepionka albo zwolnienie z pracy! Nic dziwnego, że tak dużo ludzi musiało ulec takiemu szantażowi australijskich neomarksistów.

 

Ostatnie wieści z Australii wskazują na radość i ulgę. Podobno Sydney i stan Nowa Południowa Walia wracają już do normalności. Tylko co to za normalność? Czy normalność jeszcze istnieje?

 

Większość obiektów na świeżym powietrzu – kawiarnie, kina i obiekty rekreacji ruchowej, takie jak baseny – będzie otwarta dla maksymalnie 50 osób (ale nałożone są ograniczenia „gęstości”) i tylko dla tych, którzy są w pełni zaszczepieni. W pomieszczeniach wewnątrz restauracji oraz kawiarni będzie można przyjąć ponownie maksymalnie 20 osób (tu również obowiązują limity „gęstości”), ale tylko wtedy, gdy wszyscy klienci i pracownicy są w pełni zaszczepieni.[1]

 

Witajcie w nowej Australii! Szanujemy wasze przekonania. Hłe, hłe, Mellechowicz... Śmiech tu zamiera na ustach.

 

W spotkaniach religijnych, weselach i pogrzebach będzie mogło uczestniczyć maksymalnie 50 osób na zewnątrz i 20 osób w pomieszczeniach (z zastrzeżeniem limitów gęstości) i tylko wtedy, gdy wszyscy uczestnicy są w pełni zaszczepieni. Jeśli status szczepień jest nieznany liczba osób w pomieszczeniach ograniczona jest do 10.[1]

 

To są nowe wolności dla wierzących. Dobrze, że chociaż pozwalają na pogrzeby (czy nieboszczyk koniecznie w maseczce?), bo przecież mogliby zakazać. Tak jak zakupów w marketach budowlanych. Obecność cegieł i zaprawy murarskiej najprawdopodobniej potęguje ryzyko zarażenia. „Handel detaliczny będzie nadal otwarty”. Łaskawcy. Naprawdę trzeba ich całować po rękach, ale... alle... alee.. nie wolno, bo „maski będą nadal wymagane - zarówno w pomieszczeniach jak i na zewnątrz - dla wszystkich”. Ucałujemy ich za kilka lat, jak dobrze pójdzie.

 

Za kilka dni stopień wyszczepienia (jedną dawką) wyniesie 80% w grupie wiekowej 16+ i... dopiero wtedy ktoś zdecyduje, czy maski nie będą już wymagane na zewnątrz. Ale jeśli liczba zakażeń (przypominam, że obecnie wynosi ponad 2000 dziennie) będzie nadal rosnąć (może nawet gwałtownie), to ten ktoś zdecyduje coś zupełnie innego? Może lockdownu nr 7? Bądźmy jednak dobrej myśli. A jaka to myśl?

 

Dla stanu Wiktoria następnym kamieniem milowym w planie będzie osiągnięcie celu 80% procent podwójnej dawki szczepień, co ma nastąpić w pierwszym tygodniu listopada.[1]

 

Potem będą kolejne cele: 95%, 100%, a następnie „trzecia dawka”, „czwarta dawka”... „n-ta dawka”. A dla niechętnych „szczepieniom” tez będą cele? Pewnie z kratami. A co z całkowitym otwarciem gospodarki dla wszystkich? Wszystkich, to znaczy wszystkich obywateli bez względu na status szczepienny? Skoro nikt nic o tym nie mówi, to chyba takiego celu nie ma.

 

Media cały czas podawały informacje o protestach podczas lockdownów - w obronie wolności i miejsc pracy. Nie wiadomo do końca, komu wierzyć. Z jednej strony w Fox News powtarzają się doniesienia o ograniczeniach lockdownowych, masowych protestach i brutalnych akcjach policji, z drugiej: australijskie media, w jednych programach zgodne z Foxem (np. w sprawie katastrofalnej polityki prezydenta „dziadzia” Bidena, durnych teoriach rasowych i paranoicznych próbach edukacji dzieci wbrew opinii rodziców), w innych zaś twierdzą, że w Australii nic się nie dzieje, że wszystko jest normalnie, w najlepszym porządku, a wiadomości o jakimś „zamordyzmie” i „państwie policyjnym” to bajki.

 

Co znaczy „normalnie”? Co to znaczy „w porządku”? Jak jest naprawdę? Czy tak jak mówi Tucker Carlson, który reakcję na Covid w Australii nazwał „przerażającym atakiem na swobody obywatelskie”, a politykę australijskich władz „destrukcyjną dla podstawowych swobód obywatelskich” i szaloną?

 

Sytuacja w Australii wygląda bardzo podobnie do tej w Chinach z początku pandemii. (Tucker Carlson)

 

Czy rację ma dziennikarka Sharri Markson[2], która nazywa to „tłumieniem swobód obywatelskich w Australii”? „Stało się to stopniowo” – czyli jak z powolnym gotowaniem żaby – i ludzie się nie zorientowali. Dotarło to do nich dopiero po obejrzeniu odcinka programu Tuckera Carlsona, poświęconego sytuacji w Australii? To dość szokujące.


 

 

Jak to jest z tymi bajkami o „autorytaryzmie”, „zamordyzmie” i „państwie policyjnym”? Nalot policyjny na siedzibę telewizji w celu konfiskaty materiałów (coś nam to przypomina?) czy aresztowanie człowieka za to, ze kichał w windzie (jechał sam, ale bez maseczki). Kiedy oglądam filmy, nakręcone na ulicach Melbourne (link niżej), zastanawiam się, kto tu mówi prawdę. Przy tych obrazach, ukazujących sposoby działania policji w Australii, pamiętne sceny z czasów Tuska – m.in. ]]>kopanie w głowę przechodnia przez funkcjonariusza w cywilu]]>, co miało miejsce 11 listopada – to były jedynie niewinne igraszki. Australijski policjant może się rzucić na idącego mężczyznę w hali odlotów na lotnisku albo na kogoś palącego papierosa na ulicy – tylko dlatego, że jest bez maseczki. Szok. Trzech policjantów tłamsi człowieka bez maseczki, żeby go skuć. Ale pamiętajmy, to nie jest „państwo policyjne”.

 

]]>Australijska Policja ma pełne ręce roboty]]>

 

W polskiej parafii w Keysborough od trzech dni księża przebywają na kwarantannie, bo podobno mieli kontakt z kimś zakażonym. Cześć naszych rodaków poważnie zastanawia się nad powrotem do Polski. To bezlitosne egzekwowanie przepisów, ustanowionych przez miejscowe władze, które łamią prawa obywatelskie, to brutalne zachowanie policji sprawia, że rozważają możliwość powrotu do rodzinnego kraju. Część już wróciła. Takie to wieści ze słonecznej Australii.

 

[1] ]]>When will Melbourne's COVID lockdown lift and what you will be able to do?]]>

[2] Sharri Markson – dziennikarka, autorka książki „Co naprawdę się wydarzyło w Wuhan”.

[3] ]]>US TV host takes aim at Australia’s ‘draconian’ Covid-9 rules]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (11 głosów)

Komentarze

Komentarz ukryty i zaszyfrowany

Komentarz użytkownika Tezeusz (niezweryfikowany) został oceniony przez społeczność dość negatywnie. Został ukryty i zaszyfrowany poprzez usunięcie samogłosek. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 3. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność jakkolwiek ciężko Ci będzie go odczytać. Pamiętaj, że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

C ns bchdz strl skr w Plsc lść zchrwń n Cvd wzrst w szybk. Skr tk sę mrtwsz strlę w smlt lcsz.

Zszczp sę n nrżj nnych

 

Vote up!
4
Vote down!
-10
#1633726

...może przy siódmej lub dziesiątej dawce uda Ci się wygrać bilet do Australii. Tam twoje miejsce. bo jesteś jak arbuz - z wierzchu zielony, a wewmątrz czerwony.

Powodzenia, nasz portalowy demagogu :)

Vote up!
9
Vote down!
-2

Krispin z Lamanczy

#1633762

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika Tezeusz (niezweryfikowany) został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

"może przy siódmej lub dziesiątej dawce uda Ci się wygrać bilet do Australii. Tam twoje miejsce. bo jesteś jak arbuz - z wierzchu zielony, a wewmątrz czerwony.'

No cóż nie każdy może być takim burakiem jak ty.

Vote up!
1
Vote down!
-6
#1633778

Spożywanie produktów z Buraka Ćwikłowego, naturalnie podnosi odporność organizmów bioLogicznych - na zaRazy covidOwe...

Pozdrawiam. J. K.

Vote up!
6
Vote down!
0
#1633789

Gdy za dużo jadły ćwikły
Kiedyś nagle dwie niewiasty fikły
Prawda jednak była taka:
Zabił je nadmiar soku z buraka.

Pozdrawiam serdecznie :)

Vote up!
4
Vote down!
-1

Krispin z Lamanczy

#1633820

Ćwikła - wikła chrzan - w zdrową kompozycję produktów spożywczych, wzmacniających  gAstronomię ludzkich opozycji ... naturalnie "chrzaniących"

zaRazy antyludzkich  covidowiZmów ...

Pozdrawiam. J. K.

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1633831

Niestety nie tylko ćwikła
czynnikiem jest, który wikła
Wwikłanych tu wielu takich
Wzniecają wciąż w kraju draki
Stale chrzani jeden z drugim
By wpędzić nas w większe długi
Szukają tylko sposobu
Jak zadać nam wszystkim bobu
Serwują te swoje zwidy
Za nimi stoją kowidy
Dziś straszą nimi skutecznie
Zapewnią: "w Unii bezpiecznie"
Lecz te kontakty miłosne
Niosą efekty żałosne
Więc strońmy od tej zarazy
Wygraliśmy wiele razy
Bogu wdzięczni i oddani
Wtedy nikt nas nie omami

Vote up!
7
Vote down!
0

Krispin z Lamanczy

#1633876

oni są na Antypodach. I u nich idzie lato/wiosna, a u nas zima. No i najwazniejsze; oni będa mogli pić kawę/piwo na świeżym powietrzu (chyba nawet mogą cały rok), a ja będę musiał w zamknietym pomieszczeniu. Pewnie w maseczce, w której za pozwoleniem władz wolno będzie zrobic otwór na usta/słomkę(?). Kiedys podobno takie otwory robione były w koszulach nocnych. Nie wiem czy to o kawę chodziło, ale pewnie ważne było bardzo.

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1633801

Chodziło o to, aby nie utrudniać prokreacji. 

Vote up!
5
Vote down!
-1

Krispin z Lamanczy

#1633819

Łoża nieskrępowanych kreacji, służą subtelności racji kreacji - ich intymnych proKreacji...

Pozdrawiam. J. K.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1633832