ZNP ucieka od odpowiedzialności...

ZNP i jej przewodniczący Broniarz wyraźnie wystraszyli się odpowiedzialności. Właśnie ogłosili, ze winę za ewentualny brak klasyfikacji maturzystów ponosi Rząd, zaś decyzja odnośnie klasyfikacji należy do Rad Pedagogicznych. (]]>Niezalezna.pl]]>). Że powyższe zdanie jest sprzeczne? No cóż, Broniarz z logiki jest raczej kiepski. Bo niby jak rząd może odpowiadać za decyzje (a właściwie ich brak) zrewoltowanych przez Broniarza Rad Pedagogicznych? A, że nie dał się sterroryzować? Ale zasadą w całym świecie jest, ze terrorystom się nie ustępuje. Bo to jedynie nakręciło by spiralę terroru. Czy jakiekolwiek władze odpowiadają za to, że nie dając terroryście trzymającego zakładników tego, czego się domaga, spowodowali zabicie któregoś z zakładników? Owszem, odpowiadają za brak negocjacji i prób przekonania go do odstąpienia od jego zamierzeń, a w ostateczności za brak reakcji właściwych służb w obronie zakładników, czyli mówiąc po ludzku za niewkroczenie na czas antyterrorystów. Takim oddziałem antyterrorystycznym jest właśnie proponowana szybka zmiana w prawie oświatowym, która zapewne umożliwi klasyfikację maturzystów wbrew obstrukcji niektórych strajkujących.

Ale właśnie przed chwilą słyszałem w radiu wypowiedź kogoś ze strajku, że próby ustawowego zabezpieczenia prawa maturzystów do klasyfikacji to policzek dla nauczycieli, którzy stają się niepotrzebni. Ależ są potrzebni! Nawet bardziej, niż myślą, a tym bardziej gdzieniegdzie czynią. Tylko co zrobić, gdy sami się wykluczają poprzez ignorowanie swoich obowiązków wobec wychowanków?

W tytule napisałem, ze ZNP ucieka od odpowiedzialności. O co w tym chodzi? Otóż w razie braku klasyfikacji i konieczności powtarzania klasy, maturzyści i ich rodzice niewątpliwie sięgną po kroki prawne. Zażądają po prostu odszkodowań. Ale muszą się zgłosić do konkretnego winnego. I co się okaże? ZNP i sam Broniarz, niewątpliwie dysponujący funduszami z których można by było uzyskać odszkodowanie,  okażą się poza zasięgiem. Bo to nie oni, a Rady Pedagogiczne nie dopełnili obowiązku. No, ewentualnie można będzie zrzucić odpowiedzialność na Rząd, bo w końcu poskąpił tego marnego tysiąca na twarz, a wtedy to i sam Broniarz jeździłby po szkołach, żeby zapewnić kworum... Na pewno?...

W ten sposób Broniarz kolejny raz wystawia nauczycieli już nie na straty w osobistych zarobkach w ramach braku pensji za czas strajku, ale i na materialną odpowiedzialność za brak uchwały klasyfikacyjnej. Ewentualnie odpowiedzialność finansową poniosą dyrektorzy szkół, lub same szkoły, a więc pośrednio samorządy. Ale dla Broniarza nauczyciele to jedynie mięso armatnie w walce ze znienawidzonym kaczyzmem. Strajk miał być i jest. A do rozmów ZNP nie kwapi się, bo a nóż strajk skończyłby się przed wyborami do Europarlamentu i sojusznicy z PO-KO nie mieli by amunicji wyborczej...