Apostolstwo homoseksualizmu i jego przybudówek - kij o dwóch końcach dw
LGBT to dziś temat wiodący i to w mediach, w różnego rodzaju inicjatywach, n. p. sprawa propagandy w szkołach, projekty specjalnych hoteli dla ludzi dotkniętych tymi innościami, a także dostosowanie do nich sportu, słowem chodzi o stworzenie jak gdyby czegoś w rodzaju getta, a wszystko po to, rzekomo, żeby tym ludziom zapewnić pełną tolerancję, a nawet coś więcej, bo wszystko wskazuje na to, że chodzi o ich uprzywilejowanie i dominację. Ta tendencja tłumaczy propagowanie gejolezbizmu jako sposobu na życie, do czego chce się przygotować dzieci w wieku, kiedy są one podatne na przyswojenie sobie zboczeń. Krok dalej, o czym już jawnie mówią ludzie z kręgów Koalicji Europejskiej, a także konkretnie z Platformy Obywatelskiej, to pary homoseksualne uznane jako karykatura małżeństwa, z tym, że uznana prawnie z wszystkimi konsekwencjami, łącznie z prawem adoptowania dzieci.
Nie trzeba rozwodzić się specjalnie nad zamieszaniem i konsternacją jakie te inicjatywy budzą wśród normalnych ludzi. Normalnych, tak, to nie jest przejęzyczenie, gdyż norma wynika tu z funkcji jakimi natura obdarzyła człowieka wraz z jego konstytucję fizyczną jedynie umożliwiającą jej spełnianie. Wszelkie sofizmaty, a jest ich bez liku, mające przekonać, że te inności są zgodne z naturą natykają się na niepodważalną ripostę w postaci rzeczywistości, której homoseksualizm jest zaprzeczeniem, choć i to jest prawda, że nie z wyboru, a ze skłonności, których istotę i pochodzenie można wyjaśnić tylko hipotetycznie. W każdym razie, człowiek dotknięty taką innością jest w normie w tym sensie, że może funkcjonować w społeczeństwie i w życiu prywatnym na równi z innymi i nikt nie ma prawa z tego tytułu go dyskryminować. To nie ulega wątpliwości i jak długo człowiek istnieje na ziemi, zarówno owe inności, jak i miejsce dla tych osób na ziemi są respektowane, a ich piętnowanie jest niczym innym, jak wyrazem animozji występujących w każdej relacji międzyludzkiej.
Wydaje mi się, że należy sobie te rzeczy uświadomić, zanim podejmie się próbę zrozumienia sensu względnie bezsensu obecnie sztucznie generowanego szumu wokół co dopiero ukutego pojęcia na określenie homoseksualizmu w postaci liter LGBT. Zdajemy sobie sprawę z politycznego podłoża tej propagandy, którą żywi się opozycja, jak n. p. w Polsce mająca jedyny program – odzyskanie władzy – i miast konstruktywnych dla społeczeństwa propozycji chwyta się czegoś więcej niż haseł populistycznych, gdyż chce zagrać na najniższych instynktach, obecnych nie tylko w osobach dotkniętych pewnymi anomaliami, ale także w tych sfrustrowanych, którzy chcą zamanifestować swój sprzeciw wobec każdej twórczej i pilnującej jakiegoś porządku inicjatywie. Tu więc znajdą się ludzie nienawidzący Kościoła i religii, tu przykleją się wszyscy, którym trudno zakotwiczyć gdziekolwiek, tu wreszcie – to jest jedynie zrozumiałe – szukają dla siebie miejsca rzeczywiści homoseksualiści. Z pewnością jednak nie wszyscy, a może nawet nie większość z nich. Wielu zdaje sobie sprawę z tego, że propagowanie swej przypadłości, zwłaszcza wśród ludzi młodych, to ciężka krzywda wyrządzona drugiemu człowiekowi, zasadniczo niemożliwa do naprawienia. To są ludzi o wielkiej szlachetności i wrażliwym sumieniu, niezależnie od niepowodzeń, jakich niekiedy doznają. Nie czynią z nich jednak normy wartej upowszechniania. Dlatego też każdy kierujący się jakąś zasadną etyką człowiek nie tylko ludzi tych nie będzie piętnować, ale po prostu obcować z nimi będzie jak z każdym, bez różnicy. I na tym polega tolerancja, w żadnym przypadku nie na propagowaniu homoseksualizmu, jak to dzisiaj się dzieje.
Zastanówmy się jaki owoc ta obłędna propaganda może zrodzić, a nawet z pewnością zrodzi, jeśli nie położy się jej kresu? Nie wnikając w krzywdę jaką ona wyrządza ludziom przeważnie wobec tej propagandy z takich czy innych względów bezbronnym, zastanówmy się nad rykoszetem, jakim prędzej czy później uderzy ona właśnie w ludzi spod znaku LGBT. Jak potwierdza to doświadczenie życiowe sięgające czasów, jakie obejmuje ludzka pamięć, homoseksualiści żyli pośród innych, w wielu przypadkach nie obnosząc się ze swoją opcją, a bywało i tak, że była ona w ich otoczeniu znana. Z pewnością jednak nie czyniono z tego sensacji, a jeśli nawet, to nie większą niż z czyjejś leworęczności. Dyskrecja kończyła się, kiedy homoseksualista molestował osobę heteroseksualną. Ale to było i jest przecież zrozumiałe, jak każde molestowanie i reakcja na nie.
Obecna propaganda opcji LGBT i to już od najmłodszych poczynając, miast tolerancji wzbudzać będzie sensację i naznaczenie osób tymi przypadłościami dotkniętych. Trzeba zdać sobie sprawę, że żadną ustawą ani żadną indoktrynacją nie usunie się z ludzkiego odczuwania dyskomfortu, żeby nie powiedzieć dosadniej, jaki w kimś o opcji heteroseksualnej – umyślnie unikam określania „normalnej”, by nikogo nie stawiać pod ścianą – budzi wyobrażenie współżycia według tych innych opcji. W sumie, choć możliwe jest wykluczenie ich nękania czy nawet prześladowania, to jednak musi nastąpić pewien rodzaj gettyzacji, co nie obędzie się bez wykluczeń i barier, całkowicie możliwych do uniknięcia, o ile miast ciasnych i sprzecznych ze zdrowym rozsądkiem postulatów, propagować się będzie takt, empatię i szacunek dla drugiego człowieka, bez względu na jego taką czy inną opcję. Tzw. marsze równości, gdzie w sposób niesmaczny i żenujący manifestuje się zachowania, które jeśli już, powinny pozostać w sferze prywatnej, z góry rzutują negatywnie także na tych, którzy będąc innej opcji, nigdy jednak nie zdecydowaliby się na takie prymitywne i obnażające znacznie coś więcej, niż ciało, gesty.
Jesteśmy zatem w ślepej uliczce. Chcemy obnosić się nachalnie ze swą „innością”, chce się wymusić na innych nie tylko jej akceptację, ale pewien rodzaj jej kupna, jako atestu równości, której nie ma w żadnej sferze życia i tak jest dobrze. Porzekadło: varietas delectat wyraża myśl o akceptowaniu różnorodności, ale bez narzucania jej innym. Jedność za wszelką cenę to były hasła wszystkich totalitatryzmów – Gleichschaltung, urawniłowka.
Gdyby chodziło naprawdę o tolerancję dla owych „inności”, nie użyto by ich jako środka propagandowego, ale postulowano by respekt dla prywatności i jej poszanowania w imię szacunku dla bliźniego. Ale tu chodzi o zgoła coś innego, podobnie, jak w przypadku sztucznie animowanego antysemityzmu. Chodzi o narzucenie obcego nam porządku moralnego i zastąpienie wartości zakorzenionych w naturze człowieka antywartościami wabiącymi pozorną obietnicą: „hulaj duszo, piekła nie ma”. Ale ono jest, obojętnie, gdzie. Najczęściej już tu na ziemi, kiedy człowiek uwiedziony „kuszeniem szatana”, nagle spostrzega, że za swoją uległość nic nie zyskał. Bo ewangelizacja zła, a cząstką jej jest obecna propaganda „inności” – propaganda, a nie tolerancja – to kij o dwóch końcach. Ten drugi koniec zwykle boleśnie uderza i karci.
Jest w tym wszystkim jeszcze jedna sprawa, którą nie waham się nazwać paskudną. Otóż ten cały ruch LGBT stał się mimo woli, albo świadomie, czymś w rodzaju transparentu i tuby dla tzw. koalicji europejskiej. Ponieważ notorycznie nie ma ona programu, nie licząc hasła bojowego: PiS musi odejść, dlatego podpisuje się pod postulatami LGBT i aplikuje sobie ideologię tego ruchu. Dobre jest w tym tylko to, że teraz ostatecznie wiadomo kto jest kim? Takim katalizatorem jest też Wiosna, oczywiście nie ta w przyrodzie.
Zygmunt Zieliński.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 5012 odsłon
Komentarze
Tolerancja homoseksualistów?
30 Marca, 2019 - 18:20
Tolerancja homeseksualizmu jest również wielkim złem, podobnie jak propaganda.
To właśnie dotychczasowa tolerancja rozzuchwaliła wynaturzonych zboczeńców do obnoszenia się ze swoim i cudzym grzechem.
Wielka szkoda, że księża nie rozpatrują tego problemu po katolicku, z pozycji grzechu śmiertelnego. Zagubili się nam nasi duszpasterze..podobnie zresztą jak w przypadku cudzołożników, żyjących w „małżeństwach” niesakramentalnych. Pewnie niedługo będą prowadzić „rekolekcje” dla homoseksualistów.
Verita
Zapominamy, że
30 Marca, 2019 - 19:56
Zapominamy, że homoseksualista to też człowiek, który może, ale musi grzeszyć, jak każdy z nas. Oczekujemy miłosierdzia, ale zdobyć się an nie trudno..Ewangelia coś o tym mówi.
O bezwarunkowym miłosierdziu ewangelia nic nie mówi
30 Marca, 2019 - 20:12
- to modernizm.
KKK natomiast uczy, że grzeszących należy upominać ...aby się nawrócili . Kto słyszał kiedykolwiek na kazaniu że homoseksualści powinni się nawrócić? Szczególnie teraz...w dobie tej propagandy? Nie wypada? Niepoprawne politycznie?
Ks Popiełuszko dałby im popalić .... aż na niebie ukazałaby się Boża tęcza...
Verita
Lenin: "Jeżeli chcesz zniszczyć naród, zniszcz jego moralność"
31 Marca, 2019 - 07:43
Zbolszewizowani lewaccy degeneraci czy pedofile zawsze są posłuszni swoim zbrodniczym idolom... Takie same bolszewickie nauki o rodzinie wygłaszała w czasie sesji rady, radna miasta stołecznego Warszawy Agata Martyna Diduszko-Zyglewska - nienawidząca Kościoła katolickiego lewaczka z "KrytykaPolityczna", a także "wdowa" po lewackim oszuście, który udawał zabitego w czasie ataków lewackich degeneratów pod Sejmem...
Od grudnia 2018 ta lewacka degeneratka jest przewodniczącą Komisji Kultury i Promocji Miasta. [sic!]*
__________________________________
Lenin, jeden ze znaczących wdrażaczy postępu tak wytyczał postępowy szlak: „Jeżeli chcesz zniszczyć naród, zniszcz jego moralność i możliwość przyjmowania, i pojmowania prawdy, a spadnie on w twoje ręce jak dojrzałe jabłko z drzewa.” /…/„ a „…wszelka idea Boga, wszelkie z nią kokietowanie jest nikczemnością dla napiętnowania której brakuje dość silnych słów; to najniebezpieczniejsza infekcja w społeczeństwie”
Historia pokazała i pokazuje, iż nie były to czcze słowa wykładających intencje szefów światowego demolowania. Przecie nie tylko w biednej Rosji…
Oto główne tezy ustawy o „wychowaniu młodzieży” Callesa, jednego z masońskich prezydentów Meksyku i Bassolsa, jego ministra spraw wewnętrznych: „Każde dziecko od piątego roku życia należy do państwa. Wszystko zło pochodzi od kleru. Bóg nie istnieje, religia jest mitem, biblia kłamstwem. Nie potrzebujemy uznawać żadnych 'bożków', tj. ani rodziców, ani osób tak zwanych 'godnych szacunku'”
Jakże harmonizuje ta „postępowa” ustawa z nieco wcześniejszymi wskazówkami: „Powinniśmy – pisała żona Zinowiewa (wł. Radomyslkij) w rozprawie o wychowaniu – wyrwać dzieci z pod zgubnego wpływu rodziców, powinniśmy je znacjonalizować, miłość rodziców jest miłością szkodliwą dla dziecka…” a Bucharin snuł wizje: „…ich małe słabe rączki powoli niszczą tę najmocniejszą twierdzę wszystkich obrzydliwości starego reżimu jaką jest rodzina”
I na koniec przypomnijmy jeszcze dwa ostrzeżenia Mistrza:
„Współczesnego człowieka ocalić może wola i wiara. Dlatego, jeżeli religia stanie się przeżytkiem, to wkrótce stanie się nim także rozum.” – bowiem: „Kto nie wierzy w Boga, jest gotów uwierzyć w cokolwiek.”
Fragment referatu wprowadzającego, wygłoszonego podczas IX ogólnopolskiej konferencji cyklu „Dziennikarz – między prawdą a kłamstwem”- ”Kościół w przestrzeni publicznej” 24 października 2015r. w Łodzi.
autor: Krzysztof Nagrodzki - sekretarz Zarządu Oddziału Łódzkiego KSD, Administrator portalu www.katolickie.media.pl, organizator dorocznych konferencji z cyklu „Dziennikarz – między prawdą a kłamstwem”, oraz inicjator pielgrzymek dziennikarzy na Jasną Górę.
Całość: Tu
[* - komentarz mój - Andy]
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
Tolerancja jest słowem obecnie nadużywanym.
30 Marca, 2019 - 20:10
Co innego tolerancja dla homoseksualizmu, a co innego dla homoseksualisty. Uważam, że ks. Zieliński dobrze to powyżej wyłuszczył. I tak samego zjawiska nie powinniśmy tolerować, ani pod względem praktyk, ani tym bardziej pod względem promowania czy afirmacji. Za to homoseksualista jest człowiekiem dotkniętym ciężką przypadłością, często nie ze swojej winy. Jako człowieka powinniśmy go tolerować i wręcz wspierać w radzeniu sobie z jego problemami. I to akurat jest zgodne z nauką Kościoła.
Żeby cały problem przekuć na prostszy przykład: nie tolerujemy grypy jako choroby, ale tolerujemy i wręcz leczymy chorych na nią. Problem zaczyna się, gdy chorzy na grypę nie dość, że nie chcą się leczyć, ale uznają swoją chorobę za normę i domagają się prawa do zarażania zdrowych.
M-)
Macieju, macieju...kto ci powiedział...
Ukryty komentarz
Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..
30 Marca, 2019 - 20:19
...że to choroba? WHO?
To żadna choroba...to zwyczajnie grzech ciężki i nic poza tym.
A słowo tolerancja...to słowo pogańskie, katolików obowiązuje miłość bliźniego co właśnie przejawia się nie w tolerowani ale w upominaniu. To jeden z uczynków miłosierdzia ...zaniedbanie tego jest też grzechem-
Verita
Czyżby
31 Marca, 2019 - 03:35
szanownemu Maciejowi chodziło o tolerancje represywną Habermasa?
norwid
Informacja od Ordo Iuris
1 Kwietnia, 2019 - 06:19
[Z]apewne tak jak dla mnie i większości Polaków również dla Pana nie do przyjęcia jest pomysł, by dzieci w przedszkolu i szkole uczono o masturbacji, „elastycznym podejściu do seksualności” czy angażowaniu się w relacje homo- i biseksualne. Niestety ideolodzy LGBT coraz mocniej naciskają na polskich samorządowców, by narzucali szkołom obowiązek prowadzenia takich zajęć.
Jak wykazaliśmy, najbardziej rażącym przykładem jest podpisana przez Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego Deklaracja LGBT+, która zawiera zapowiedź wprowadzenia do szkół zajęć permisywnej edukacji seksualnej według kontrowersyjnych standardów WHO. Wcześniej podobne rozwiązania przyjęto m.in. w Słupsku i Gdańsku, a aktualnie przymierzają się do nich także samorządy w Łodzi, Krakowie i Poznaniu. Niestety to dopiero początek.
„Prawa rodziców w szkole”
Instytut Ordo Iuris z determinacją angażuje się w obronę dzieci przed deprawacją i indoktrynacją aktywistów LGBT. Nasi eksperci opracowali przewodnik „Prawa rodziców w szkole”, w którym w przystępny sposób informujemy o przysługujących rodzicom prawach oraz o obowiązkach, jakie ciążą na szkole. Wyjaśniamy w nim, jak zadbać o treści prezentowane dzieciom w szkole i przedszkolu, ale przede wszystkim pokazujemy, jak należy reagować w razie naruszenia naszych rodzicielskich praw.
Przygotowaliśmy też rodzicielskie oświadczenie wychowawcze, które rodzice mogą przedłożyć władzom szkoły. Po jego otrzymaniu dyrektor powinien każdorazowo uzyskać pisemną zgodę rodzica na udział dziecka w kontrowersyjnych zajęciach.
Dotychczas przygotowane przez nas oświadczenie złożyły już dziesiątki tysięcy rodziców. W jednej z pomorskich szkół podjęliśmy interwencję natychmiast po telefonie poszkodowanych rodziców, których oświadczenie zostało zbagatelizowane. Wskutek naszej reakcji szkoła potwierdziła, że rodzice mają pierwszeństwo w decydowaniu o treściach wychowawczych zajęć.
Jesteśmy gotowi podjąć podobne interwencje wszędzie tam, gdzie prawa rodziców są naruszane, a niewinność ich dzieci jest zagrożona.
Potrzebujemy systemowej ochrony dzieci
Jednak pomoc w indywidualnych sprawach to za mało. Zrobimy wszystko, by ochrona naszych dzieci i rodzin miała charakter systemowy. Dlatego zespół ekspertów Ordo Iuris opracował Samorządową Kartę Praw Rodzin, która stanowi odpowiedź na próby zawłaszczenia szkoły i samorządu przez ideologów LGBT oraz zobowiązuje władze lokalne do poszanowania konstytucyjnych praw rodziców.
Każdemu samorządowi oferujemy wsparcie w przystosowaniu Karty do potrzeb i konkretnych uwarunkowań lokalnej społeczności. Sojusznikami w tej pracy są coraz liczniejsze organizacje społeczne, które wspierają ją, stając się jej współautorami. To między innymi Centrum Życia i Rodziny, CitizenGo Polska, Fundacja Mama i Tata, Ruch 4 Marca, Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych „Szczęśliwy Dom” w Gdańsku, Stowarzyszenie „Dar Życia”, Stowarzyszenie Pedagogów „Natan”, Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci.
Dokument gwarantuje obronę dzieci przed deprawacją, tworzy klarowny model uzyskiwania zgód od rodziców i zakłada pełną jawność działania w placówce organizacji zewnętrznych. Przypomina konstytucyjną zasadę, że pierwszymi wychowawcami dziecka są rodzice, a zadaniem szkoły jest wspomaganie ich w tej roli.
W świetle obowiązujących przepisów mamy konkretne narzędzia pozwalające egzekwować nasze prawa – ale w praktyce bardzo często są one ignorowane. Karta zobowiązuje samorządy, by informowały rodziców o przysługujących im uprawnieniach. (...)
Możemy powstrzymać napór ideologów LGBT na polskie szkoły. Dlatego ważne, żeby jak najszerzej rozpowszechnić przewodnik o prawach rodziców i oświadczenie rodzicielskie. Potrzebne jest też jak najszersze poparcie projektu Samorządowej Karty Praw Rodziny, który zagwarantuje, że władze samorządowe zamiast siać ideologię będą przestrzegały prawa.
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
Verita
30 Marca, 2019 - 21:35
Tolerancja jest akceptacją inności człowieka w ramach obowiązującego prawa.
Nikt nie kara narkomana za to, że jest narkomanem. To jego przypadłość i nic nam do tego.
Problem pojawia się wtedy, gdy narkoman powoduje zderzenie z prawem, czyli namawia innych do ćpania, wprowadza narkotyki do obrotu… używa pokrętnych wywodów, próbując zalegalizować narkomanię.
Zalegalizowanie narkotyków nie uczyni narkomana zdrowym.
Warto tolerować homoseksualistów z ich przypadłościami. Nie można jednak dopuścić do tego, by ci sami homoseksualiści publicznie demonstrowali swój defekt. Ich przecież celem jest rozmiękczenie sumień Polaków na tyle, by móc w sposób "demokratyczny" poprawić prawo na takie, gdzie homoseksualizm stanie się normą.
Zalegalizowanie związków homoseksualnych nie uczyni tych ludzi zdrowymi. Natomiast świat doprowadzi do ruiny.
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
Akceptujesz narkomana, dratwo...
30 Marca, 2019 - 23:06
tzn. stoisz i patrzysz jak ćpa...czy przechodzisz obojętnie i nie reagujesz?
Tak rozumiesz to słowo? I dopóki nie handluje ..jest wszystko w porządku?
Oj...Polacy przestają się naprawdę rozumieć...mimo że mówią po polsku. Czy to już wieża Babel?...bo że Sodoma i Gomora...to nie ulega wątpliwości.
Verita
Różowe chrześcijaństwo
30 Marca, 2019 - 23:36
To specyfczna forma religijności i typ mentalności reprezentowanej obecnie przez niemałą liczbę katolików.
Uniemożliwia im rzeczywisty rozwój religijny, ponieważ żyją oni spokojnie w niewzruszonym przekonaniu, że są stuprocentowymi chrześcijanami.
W porównaniu z chrześcijaństwem tradycyjnym nauka różowego chrześcijaństwa jest rozcieńczona, a wymagania moralne - zmiękczone. Źródeł wspomnianej mentalności należy szukać w liberalnych nurtach protestantyzmu. Wyznawanie różowego chrześcijaństwa jest wygodne i bezpieczne, ponieważ nie powoduje problemów ani konfliktów z innymi.
Głoszenie i obrona prawdziwej wiary natomiast budzą opór, a czasami wręcz nienawiść otoczenia. Nie wytykają bliźniemu jego grzechu, nie są dla niego żywym wyrzutem sumienia, nie separują się od niego i prowadzą z nim uprzejmy dialog. Jednak taka postawa może stanowić bierne przyzwolenie na zło, co sprawia, że stajemy się w pewien sposób współodpowiedzialni za grzechy popełniane przez innych ludzi.
Kard. Newman bardzo dobrze charakteryzują istotę różowego chrześcijaństwa: „jaką sztuczką posługuje się dziś szatan? jak wygląda obecnie religia tego świata? Przejęła ona jaśniejszą stronę Ewangelii - jej pociechy i jej przykazania miłości; jednocześnie wszystkie mroczniejsze i głębsze poglądy na kondycję i przyszłość człowieka popadły w zapomnienie.
Religia ta jest łatwa i przyjemna; główną cnotą jest w niej życzliwość, podczas gdy nietolerancja, dewocja i nadgorliwość zajmują pierwszą pozycję wśród wszystkich grzechów”.
http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=20926&Itemid=46
Verita
Verito,
31 Marca, 2019 - 10:32
Jak zwykle "diabeł tkwi w szczegółach".
Miłość bez prawa do wolności, czyli bez szacunku do inności wyboru u drugiego człowieka nie istnieje.
Każdy, nawet najmniejszy wybór, niesie za sobą bardzo konkretne konsekwencje. Toteż każdy człowiek, czy tego chce, czy nie, w bliższej lub dalszej przyszłości odczuje skutki swoich wcześniejszych decyzji. I nic mi do tego. Prócz tolerancji mogę jedynie współczuć takiemu człowiekowi, który na własne życzenie gromadzi sobie na przyszłość cierpienie. A upominanie jedynie wtedy ma sens, gdy taki człowiek się na nie otwiera. Trzeba przy tym zaznaczyć, że z reguły tylko dyskretne upominanie pozytywnie skutkuje. Upominanie pałką prowadzi do jeszcze większej wojenki.
Nowy Testament nie znosi Starego Testamentu, a jedynie Go ożywia. Miłosierdzie nie jest więc zaprzeczeniem sprawiedliwości, lecz jej dopełnieniem. Stoi ponad sprawiedliwością.
Gdyby nie Boże Miłosierdzie, któżby się ostał?
Jeśli mój sąsiad twierdzi, że jest Napoleonem, to ja szanuję jego wybór. Dopóty, dopóki nie sięgnie po szabelkę.
Myślę, że kluczem do naszego porozumienia powinno być pojęcie "krzywdy".
Każdy ma prawo do swoich poglądów, dopóki nie stają się te poglądy źródłem krzywdy dla drugiego człowieka lub wspólnoty.
Mnie naprawdę nie obchodzi jakiego koloru stringi nosi Robert B. Mnie jednak zaczyna niepokoić fakt, że ta człowieka próbuje ingerować w moje życie, majstrując przy porządku mojej wspólnoty.
Warto być tolerancyjnym. Tolerancja jednak kończy się tam, gdzie zaczyna się dziać krzywda.
Pozdrawiam.
dratwa3
Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.
@ maciej 1965 @ dratwa 3
31 Marca, 2019 - 15:07
Już prościej wytłumaczyć się tego nie da. Problem leży w tym, iż homoseksualizm przemianowano (formalnie lub nie) z dewiacji na orientację (innymi słowy z choroby, którą da się wyleczyć na normę, którą należy akceptować) i stąd cala zadyma. A to już krok do legalizacji pozostałych zboczeń. W pewnym sensie czasem żal mi tych wszystkich zagubionych ludzi, którzy mają problem z samoakceptacją i szukają jej na zewnątrz.
Kiedyś pewna znajoma, w rozmowie na temat feminizmu, stwierdziła, że to kobiety nie spełnione. Cokolwiek to znaczy.
@
30 Marca, 2019 - 18:30
Gdyby natura chciała, to wszyscy pederaści rozmnażaliby się jak króliki albo karaluchy, ale jako, że natura nie chciała, to muszą się reprodukować przez media Sorosa i deprawację dzieci zwaną adopcją.
MIĘDZYNARODOWA ZORGANIZOWANA GRUPA PRZESTĘPCZA ZBOCZEŃCÓW
31 Marca, 2019 - 06:35
I w tym miejscu dyskusji dopiero Husky dotyka sedna zjawiska, choć tylko częściowo. Zjawisko to bowiem jest historycznie nowe. Innymi słowy nieznane historii. Historia zna prawie wyłącznie zboczeńców motywowanych genetycznie. Było ich zawsze około 2% populacji niezależnie od momentu historycznego, szerokości, czy długości geograficznej. Tak było jeszcze 40 lat temu. Obecnie - nie wiem dlaczego właśnie dopiero ostatnio - mamy dodatkowo do czynienia ze zboczeńcami motywowanymi społecznie. Są oni reprodukowani przez sui generis "nawrócenia" na odmienność. Te "nawrócenia" nie dotyczą tylko dzieci, nie dotyczą tylko osób o nie ukształtowanej jeszcze psychice. Dotyczy każdego dorosłego. Choć jednostki o słabszej osobowości narażone są odpowiednio bardziej. Jednakże każdy z nas może stać się ofiarą "nawracania".
Każdy, kto myje ręce, dba o higienę osobistą, czystość, porządek, dba o poprawne i logiczne wysławianie się, w specyficzny sposób porusza się, lub po prostu lubi zakładać nogę na nogę. Każdy taki heteroseksualista musi liczyć się z tym, że spotka się z próbami wmówienia mu, że tak w rzeczywistości jest zwykłym zboczeńcem, o czym tylko jeszcze nie wie. "Misjonarze" międzynarodowej, zorganizowanej grupy przestępczej tęczowych zboczeńców wytłumaczą Tobie, że musisz się "otworzyć" na swoją "prawdziwą naturę" i na swoje "rzeczywiste preferencje seksualne". Będą przy tym bardzo stanowczy i bezwzględni. Tak właśnie wygląda reprodukcja socjalna zboczeńców.
Dlaczego napisałem, że Husky tylko częściowo dotyka sedna zjawiska? A to dlatego, że ani Husky, ani nikt z poprzednich dyskutantów nie spróbował zadać dwu kluczowych pytań:
1) Co jest ostatecznym celem międzynarodowej zorganizowanej grupy przestępczej tęczowych zboczeńców?
2) Co rzeczywiście myślą o sobie?
Odpowiedzi są zaskakująco proste:
1) Międzynarodowa zorganizowana grupa przestępcza tęczowych zboczeńców jest organizacją totalitarną. Jak każda organizacja totalitarna dąży ona do supremacji swej grupy. Ostatecznym jej celem jest zdobycie całkowitej władzy nad światem i podporządkowanie sobie jako niewolników pozostałych 98% populacji, czyli heteroseksualistów. Stąd wynika jej przestępczy charakter. Stąd też, jako reakcja, wynika mój postulat penalizacji wszelkiej aktywności publicznej zboczeńców.
2) Ideową nadbudową aktywności publicznej (choćby tylko bardziej "uświadomionej" części tego gangu) jest bardzo silne i głębokie przekonanie o swojej wyższości "gatunkowej" względem osób heteroseksualnych, którymi gardzą. Siebie uważając za nadludzi, osoby heteroseksualne uważają za podludzi. Dopiero takie przekonanie pozwala wyzwolić u nich odpowiedni poziom determinacji do aktywności publicznej.
Maciej Krogulski
maciejkrogulski@op.pl
511 183 991
:(
31 Marca, 2019 - 03:32
Z przykrością stwierdzam że nie pomyliłem się co do księdza profesora. Niestety temat sodomii ksiądz profesor traktuje dokładnie z takiej pozycji jak kabaliści torę. Proszę powiedzieć gdzie w filozoficznym tekście profesora padła jakaś biblijna przypowieść o tolerancji wobec sodomii? Gdzie biblijne przykłady z życia Jezusa czy ze Starego Testamentu? BRAK! Wielki niemy dowód na modernizm współczesnego duchowieństwa. Przykro to stwierdzać ale katoliccy duchowni zamykają protestancką stawkę modernistów . Zachód schodzi na psy a kapłani dzielnie dają temu uzasadnienie. Dziwne ale nie dostrzegłem podobnych tendencji w prawosławiu.
norwid
KORELACJA POMIĘDZY RELIGIĄ A AKCEPTACJĄ ZBOCZEŃCÓW
31 Marca, 2019 - 06:23
Nie tylko w prawosławiu.
Istnieje wszak korelacja pomiędzy religiami a zjawiskiem akceptacji dla uroszczeń zboczeńców.
Etnosy śródziemnomorskie, katolicy Ameryki Łacińskiej, a także islam nie zdradzają takich skłonności do akceptowania uroszczeń zboczeńców, jak społeczności protestanckie Europy, USA, Kanady, Australii i Nowej Zelandii.
Maciej Krogulski
maciejkrogulski@op.pl
511 183 991
Maciej Krogulski
31 Marca, 2019 - 07:47
Urugwaj jest państwem katolickim, a związki homoseksualne zalegalizowano tam już ok. 10 lat temu. Obecny Papierz też z Ameryki Płd. pochodzi, więc nie zupełnie jest tak jak piszesz. W Polsce zdecydowana większość katolików też nie akceptuje tego zboczenia.
antyleming
tolerancja
31 Marca, 2019 - 14:52
Oczywiście homoterrorystom nie chodzi o żadna tolerancje ale o odwrócenie porządku rzeczy, atak na wiarę i fundamenty suwerennego państwa...
Yagon 12
Inność?
31 Marca, 2019 - 18:59
Widzę, że "polityczna poprawność" dopadła i Ks. prof.. Nazywanie wyleczalnej choroby "innością"? Czy narkomana, czy innego uzależnionego można określać "innością"?
Stasiek
Stary Testament jest podstawa chrzescijanstwa (i judeizmu tez).
31 Marca, 2019 - 20:11
W Ksiedze Rodzaju znajduje sie opowiesc o Sodomie i Gomorze.
Wniosek z tej przypowiesci jest taki, ze jesli zbyt wielu mieszkancow danego miasta czy wioski bedzie czlonkami LGTB - czeka ich interwencja Pana Boga...
Jakos nikt w dyskusji na tematy LGBT nie przedstawia stanowiska Pana Boga w tej kwestii - czyzby jakis Synod ustalil, ze Stary Testament jest nic nie znaczaca bajka?
mikolaj
2 000 lat KK konsekwentnie stawiał czoła nienaturalnym popędom.
31 Marca, 2019 - 21:46
Pięć cytatów przeciwko sodomii, które każdy katolik powinien znać!
1. - „Bóg w prawie danym Mojżeszowi zabronił wszelkich niedozwolonych małżeństw i wszelkich niestosownych praktyk, związku kobiety z kobietą i mężczyzny z mężczyzną”.
~ Euzebiusz z Cezarei (260-341), biskup Cezarei w Palestynie i „ojciec historii Kościoła” w książce "Demonstratio evangelica"
2. - Pomyśl, jak wielkim jest ten grzech, że zmusił do pojawienia się piekła, nawet przed jego właściwym czasem! Gdyż ten deszcze siarki był czymś niecodziennym – bo i to współżycie było przeciwne naturze – i zalał ziemię, skoro żądza zalała ich duszę. Stąd także ów deszcz był przeciwny zwykłemu deszczowi. Nie tylko nie poruszył on łona ziemi, by wydała owoce, ale uczynił ją nawet bezużyteczną do przyjęcia nasion. Albowiem takie było również współżycie owych ludzi, czyniąc ciało tego rodzaju bardziej bezwartościowym niż ziemia Sodomy. Cóż jest bardziej obmierzłe niż człowiek, który dogadza sobie samemu, lub cóż budzi większą odrazę?”
~ Św. Jan Chryzostom (347-407) - patriarcha Konstantynopola w Homiliach na List św. Pawła do Rzymian rozważa ciężar grzechu homoseksualizmu.
3. - „Dlatego grzechy przeciw naturze, jak te, które popełniali sodomici, wszędzie i zawsze zasługują na potępienie i karę. Choćby je popełniały wszystkie ludy, wszystkie byłby na mocy prawa Bożego uznane za tak samo zbrodnicze. Bóg bowiem nie stworzył ludzi do tego, żeby się sobą w taki sposób posługiwali. Kiedy wspólną naturę, której On jest Twórcą, bruka się przewrotną namiętnością, zarazem pogwałcona zostaje wspólnota, jaka powinna nas łączyć z Bogiem”.
~ Św. Augustyn (354-430), jeden z największych doktorów Kościoła – położył fundamenty teologii katolickiej. W swoich głośnych "Wyznaniach" potępia homoseksualizm.
4. - „Zaprawdę, tego występku nie można nigdy porównać z jakimkolwiek innym występkiem, gdyż przerasta potworność wszelkich występków. Profanuje wszystko, plami wszystko, zanieczyszcza wszystko. A jeśli chodzi o sam występek, to nie dopuszcza niczego nieskazitelnego, niczego czystego, niczego innego, jak tylko brud.
Żałosne ciało płonie żarem pożądania; zimny umysł drży urazą podejrzliwości, a w sercu tego nędznika chaos gotuje się jak Tartar. Istotnie, gdy już ten najjadowitszy wąż zatopi zęby w nieszczęsną duszę, rozeznanie zostają wyrwane, pamięć zanika, ostrość umysłu ulega zaciemnieniu. Przestaje ona baczyć na Boga, a nawet zapomina o sobie. Ta zaraza podkopuje fundamenty wiary, osłabia siłę nadziei, niszczy więzi miłości, usuwa sprawiedliwość, obala hart ducha, przegania wstrzemięźliwość, stępia przenikliwość roztropności.
~ Św. Piotr Damiani (1007-1072), doktor Kościoła, wielki reformator duchowieństwa w "Księdze Gomory" występuje przeciwko wyłomom, jakie homoseksualizm czyni wśród duchowieństwa. Opisuje on nie tylko niegodziwość homoseksualizmu, ale również konsekwencje psychiczne i moralne.
5. - O ile bowiem grzechy cielesne w ogóle mają w sobie coś odrażającego, gdyż sprowadzają człowieka do tego, co w nim zwierzęce, tym więcej grzech przeciwko naturze, przez który człowiek spada poniżej natury zwierzęcej. (...)
~ Komentarz Listu do Rzymian św. Pawła (1,26-27) - św. Tomasz z Akwinu, doktor anielski, wyjaśnia, dlaczego grzech homoseksualizmu jest tak ciężki.
PS
Jak mówi Pismo Święte, sodomici byli ludźmi niegodziwymi i niezmiernie grzesznymi. Św. Piotr i św. Paweł potępiają ten grzech nikczemny i zdeprawowany. Biblia w rzeczywistości potępia tę potworną nieprzyzwoitość w ten sposób: „Głośno rozlega się skarga na Sodomę i Gomorę, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie” (Rdz 18,20).
~ „W obronie prawa wyższego: Dlaczego musimy stawić opór „małżeństwom” tej samej płci”. PCh24.pl
Pozdrawiam
casium