"Badania" "homofobii"
Mła natrafił w internetach na cuś takiego:
"Postawy wobec osób homoseksualnych"
Arcydzieło sygnuje "Centrum Badań nad Uprzedzeniami", co od razu przydaje reszcie treści znak najwyższej jakości. Autorami są dwa tuzy naukowe:
dr Małgorzata Mikołajczak, której "zainteresowania badawcze" to:
stereotypy i uprzedzenia, seksizm, działanie zbiorowe, ideologia polityczna, tożsamość grupowa, stosunki międzygrupowe
mgr Paulina Górska, której "zainteresowania badawcze" obejmują:
zbiorowe działanie, tradycyjna i nowoczesna homonegatywność, psychologia nierówności, metodologia badań społecznych.
Szczególnie ta "homonegatywność" robi wrażenie, Mła wcześniej tego słowa nie znał, no ale nie jest szpecem od psychologii nierówności i się nie zna. Niemniej obie damy niewątpliwie można uznać za wybitne specjalistki w kwestii uprawy ogródka "homonegatywności", zapewne nie gorsze od analityków "Komsomolskiej Prawdy" zajmujących się kwestią ostatecznego rozwiązania kwestii burżuazji.
Praca "naukowa" obu "naukowczyń" zaczyna się od jakże naukowego wyspecyfikowania obszaru badawczego:
Przeprowadzając niniejszy sondaż, chcieliśmy nieco bliżej przyjrzeć się negatywnemu nastawieniu do gejów i lesbijek. Naszym celem była ocena poziomu uprzedzeń wobec osób homoseksualnych oraz identyfikacja cech socjodemograficznych łączących się z wysokimi uprzedzeniami wobec tej grupy. Uprzedzenia mierzyliśmy za pomocą zróżnicowanego zestawu narzędzi – zadane pytania pochodziły ze skal poczucia zagrożenia oraz tradycyjnej i nowoczesnej homofobii."
Jednym słowem "naukowczynie" nie lubią tracić czasu i zamiast sprawdzić, czy uprzedzenia istnieją, z góry zakładają, że tak i ich zadaniem jest jedynie oszacowanie poziomu owego uprzedzenia za pomocą "zróżnicowanego zestawu narzędzi ".
A oto przykład owego zróżnicowania narzędzi:
"Badanych proszono o udzielenie odpowiedzi, na ile zgadzają się ze stwierdzeniami:
1) „Osoby homoseksualne stanowią zagrożenie dla wszystkiego, co uważam za dobre, moralne i normalne w społeczeństwie.” „Osoby homoseksualne zagrażają polskiej rodzinie” oraz „Jeśli osoby homoseksualne zdobędą większe prawa, odbędzie się to naszym kosztem”
Respondenci udzielili odpowiedzi, a "badawczynie" w pocie czoła je sobie tam jakoś zinterpretowały. Nie chodzi jednak o interpretacje, lecz same pytania. Mła nie jest w stanie na nie zdecydowanie odpowiedzieć, przynajmniej na dwa pierwsze pytania, a pytanie trzecie jest z definicji wewnętrznie sprzeczne i w kontekście badania "uprzedzeń" po prostu głupie (jeśli zbiór A otrzyma większe prawa, no to przecież oczywistym jest, że kosztem zbiorów B-Z). Jeśli więc chodzi o pytania 1 i 2, to "naukowczynie" narzucają respondentom konieczność zajęcia stanowiska wobec zagadnienia, które jest/może być dla nich obojętne, nie dając możliwości dookreślenia swojego stanowiska (możliwe są tylko opcje zgadzam się/nie zgadzam się, odpowiedzi wymijające są pomijane). Tymczasem np. Mła pedałami się nie interesuje, ponieważ w bliźnich widzi ludzi, a nie obiekty seksualne. Ernest Roehm nie dlatego był zagrożeniem dla wszystkiego co dobre i piękne, że był zbokiem, lecz dlatego, że stał na czele lewackiej bojówki demolującej tradycyjne Niemcy. To samo dotyczy pytania 2 - Mła może po nazwiskach wymienić kretynów, którzy wydali wojnę rodzinie, lecz nie wedle kryterium sypialnianego, lecz merytorycznego. Tak więc wstępna ankieta jedynie zamazuje i wypacza obraz sytuacji, czego oczywiście utytułowane panienki nie są w stanie dostrzec.
Następna część to badanie "tradycyjnej i nowoczesnej homofobii", naturalnie znowu inteligentnymi pytaniami:
Tradycyjną homofobię mierzono za pomocą trzech pytań ("Kiedy to tylko możliwe, osób homoseksualnych powinno się unikać", "Osoby homoseksualne są niemoralne" i „Osobom homoseksualnym nie powinno się pozwalać na pracę z dziećmi).
Zarzuty wobec tego zestawu jakże "zróżnicowanego zestawu narzędzi" są podobne. Co to bowiem znaczy "osób homoseksualnych powinno się unikać"? Pomijając kwestię niewiedzy, załóżmy, że chodzi w tym pytaniu o ludzi, co do których preferencji mamy wiedzę. No i co? Lepiej? Łatwiej? Mła nie wie, jak miałby na tak postawione pytanie odpowiedzieć, wedle jakich właściwie kryteriów. Ta mętna kwestia doczekała się jakichś tam odpowiedzi, które "badaczki" radośnie skomentowały, dochodząc do naukowego i w pełni dowiedzionego wniosku:
Zebrane przez nas dane wskazują, że co trzeci Polak postrzega osoby homoseksualne jako źródło zagrożenia dla tradycyjnych wartości i polskiej rodziny. Sugeruje to, że przynajmniej dla części społeczeństwa, jednym ze składników polskości jest heteroseksualność.
Powyższe wnioski stają się czytelne, gdy je zestawić z ostatnim zdaniem owego naukowego traktatu o objętości 10 stron A4:
Niedostrzeganie problemu dyskryminacji osób homoseksualnych oraz uznawanie ich za grupę roszczeniową może stanowić problem w kontekście postulowanej legalizacji związków partnerskich.
Nooo, tyle gadania, rysowania, analizowania, a chodzi po prostu o zmuszenie społeczeństwa do zaakceptowania legalizacji związków homoseksualnych.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2736 odsłon
Komentarze
porównanie osiągnięć
12 Października, 2018 - 13:19
porównanie osiągnięć
wobec osiągnięć
tych od gender badaczy
marksistowskich
uznać należy za partaczy!
PS Pozdrawiam
jan patmo
Cudny przykład
15 Października, 2018 - 19:09
"badań" które nie mogą "nie wyjść" i z góry przewidują założony cel. Dla czegoś takiego nawet termin "pseudonauka" byłby komplementem. Czymś takim zajmował się chyba kiedyś "instytut podstawowych problemów marksizmu" czy tak jakoś. Widać natura i takiego rodzaju próżni nie znosi. A nawiasem mówiąc, chyba pederaści i lesbijki namierzyli ten wpis, widzę po punktacji, wiem że oni tak robią. Można im na osłodę powiedzieć że w końcu Marks był (wraz z rodziną) utrzymankiem Engelsa, człowieka bogatego. Nie mam tu na myśli usług seksualnych zresztą. Po prostu Karl Marks (czy raczej Karl Marx) notorycznie nie mógł znaleźć pracy dla ludzi z jego wykształceniem...
Honic
16 Października, 2018 - 11:03
Z tym Karolem Marksem to prawda. Nawet jego matka mawiała, że choć tyle pisze o kapitale, to żadnego nie zdołał zgromadzić....
Ode mnie noty maksymalne.
18 Października, 2018 - 21:55
A co do Marksa i Engelsa - ten ostatni - dzięki Marksowi - "wkręcał się" do panteonu filozofów. Jak choćby tworząc "słynne dzieło" pt. "Rola pracy w procesie uczłowieczenia małpy" (Dialektyka przyrody)
Czasu tracić na to nie warto, a przecież - w "słusznie minionym okresie" należało do kanonu "wiedzy" marksistowskiej.
Co do homoseksualistów - te historie o "prześladowaniach" kreowało i wciąż kreuje to samo "lobby" (towarzystwo). W "moich" czasach - jakoś wiedzieliśmy kto w sąsiedztwie, czy grupie społecznej był homoseksualistą. I nikogo, z tego powodu, nie prześladowano. Nie każdy natomiast musiał się z taką osobą przyjaźnić.
Jednak, słusznie dostrzegasz "cel" tych pseudonaukowych "badań". Wpierw - przedefiniowanie terminu małżeństwo, potem - zmiana sensu relacji - zrównanie z małżeństwem wielu innych, możliwych "układów". Bo właściwie dlaczego na przykład małżeństwo miałoby być związkiem tylko dwu osób? Dochodzimy do sytuacji, w której nie istnieją jasno określone granice, gdzie rozmywa się znaczenie słów i pojęć, gdzie wszystko staje się względne. Postmodernizm? Czy amoralność? "Nowa, świecka tradycja"?
Może niektórzy "pochodzą od małpy" - i "dziedziczą" obyczaje niższych gatunków zwierząt. Być może do tej "grupy" należą sukcesorzy Marksa-Engelsa-Lenina. (Ten ostatni był "ubogacony" relacją z Zinowiewem.) Ja - nie mam i nie chcę mieć do czynienia z ich następcami. I - nie muszę. Ale też - nie chcę takiego "ubogacania" dla swoich Bliskich. Wszelkie zaś próby narzucania "politycznie poprawnego" światopoglądu - to klasyczny totalitaryzm. Tego nigdy nie zaakceptuję!
Ukłony,
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska
katarzyna.tarnawska
19 Października, 2018 - 11:42
Tefałeny próbują robić podobne "badania". 7 lat temu Mła opisał jedną z takich prób:
Występują: Jolanta Pieńkowska, Magdalena Mołek, jakiś NN ps. Socjolog, jakaś NN kobieta
Składniki: tak zwana dziennikarska prowokacja. Pary homoseksualne, najpierw żeńska, potem męską, wyzywająco obściskują się na ulicy w centrum Warszawy. Panienki większego zgorszenia nie sieją, dwóch obśliniających się pedałów wywołuje już nieprzychylne komentarze - nie bezpośrednio pod adresem zboczeńców, lecz po zagadnięciu przez reporterkę. Nikt nie odmawia prośbie pedałów o zrobienie zdjęcia, nikt ich nie napada fizycznie, nie ma również skierowanych bezpośrednio pod ich adresem jakichkolwiek uwag. Niesmak i odrazę przechodnie zachowują dla siebie.
Metoda wykonania: podsumowanie Jolanty Pieńkowskiej w formie pytania-zagajenia: "TO JAK TO JEST Z TĄ NASZĄ TOLERANCJĄ? NIEZBYT DOBRZE, PRAWDA?"
Tow. Pieńkowska oczywiście pomyliła "tolerancję" z "akceptacją", pytanie tylko takie: pomyliła z głupoty czy rozmyślnie, w celu sfałszowania znaczenia wyrazu "tolerancja"?
@xiazeluka
19 Października, 2018 - 05:07
Witaj
Bardzo interesujący tekst, pokazujący fałsz i obłudę tzw. "naukowców" tworzących takie niby poważne badania naukowe. Koresponduje jak najbardziej z moim tekstem o nędzy i braku wiarygodności dzisiejszej nauki.
Lecz proszę się nie martwić - środowisko LGBT niewątpliwie będzie te bezwartościowe statystyki wykorzystywać.
Chcąc być uczciwym i rzetelnym, należy zadać pytanie: - kto finansował tą pracę badawczą, oraz kto był jej opiekunem i recenzował te bzdury.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
jazgdyni
19 Października, 2018 - 11:47
Z tego typu naukowców troje prawdziwych naukowców zrobiło sobie jaja:
https://nczas.com/2018/10/04/zmasakrowali-lewackich-naukowcow-kopulacja-psow-jako-objaw-patriarchalnej-kultury-gwaltu-hitler-jako-feministka-naukowcy-demaskuja-brednie-nauki-gender-i-feminizmu/
W ten sposób bez większego trudu dowiedziono, że gender to pseudonauka.
PS Co za mendy minusują komentarze?
To pałkarze/pałkarki - cichodaje/cichodajki
19 Października, 2018 - 17:50
Zbyt głupi(e)/zbyt leniwi(e)? by polemizować.
Częstokroć również "pałują" za nick, podobnie - bez uzasadnienia.
Niektórych/niektóre "namierzyłam". Gdy napisałam do nich prywatnie - zostałam zablokowana.
"Taki mamy klimat".
Ukłony,
_________________________________________________________
Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie
katarzyna.tarnawska