Nie takie patałachy, jak ich malujecie.

 Po przeczytaniu waszych negatywnych opiniach o naszej reprezentacji uznałem, że przesadzacie i muszę wziąć chłopaków w obronę. Bo nie zgadzam się z Waszymi opiniami, że nasi zagrali grubo poniżej swoich możliwości, są dnem, itp. Itd.

Nie mam zamiaru powtarzać za Lewandowskim, że: „to była najsilniejsza grupa na MŚ”, bo co by Lewy powiedział na jedną grupę z Meksykiem i Szwecją ? Jednak musimy trzeźwo spojrzeć na poziom drużyn, które awansowały na Mundial.

Na mundialu nie ma słabych drużyn !

Przekonali się o tym nie tylko Polacy, ale też Niemcy, Argentyna, czy Francja, które męczą się niebotycznie. Zwłaszcza Niemcy i Francja, które swoje europejskie grupy eliminacji wygrały w cuglach ( Niemcy komplet wygranych, a Francja wygrała grupę z Holandią i Szwecją. ) Ich przykłady pokazują, jak mocne zespoły grają na MŚ, jak wyrównany jest poziom i jak ciężko wygrać mecz.

Tymczasem nasza reprezentacja miała słabą grupę eliminacyjną - emocje w meczach z Czarnogórą i Kazachstanem. Jedynym poważnym przeciwnikiem była Dania, która po przebudowie zespołu zlała nas 4:0. I właśnie przez pryzmat tego wyniku powinniśmy budować nasze oczekiwania dotyczące gry na MŚ.

Polska to europejski średniak, który wygrał słabą grupę eliminacyjną. Trafiła do grupy z silną Kolumbią – najsilniejsza drużyna w grupie, która pierwszy mecz przegrała pechowo, grając w 10 przeciw Japonii, oraz na Senegal i Japonię, które prezentują się na poziomie europejskich średniaków – jak Polska.

Pierwszy mecz Polacy przegrali pechowo – bramka samobójcza. Kolumbia jest poza naszym zasięgiem, ale za wysoką porażkę odpowiada Nawałka, który na boisko puścił żółtodziobów, z których nie korzystał nawet podczas meczów eliminacyjnych. Zrobił to pod naciskiem mediów, co już go dyskwalifikuje jako trenera.

Może pierwszy skład przegrał po słabym meczu z Senegalem, ale tylko stare wygi były w stanie pokusić się o niespodziankę – jaką byłby remis z Kolumbią. Jednak stare wygi posadzono na ławce, a młodzi biegali ambitnie, lecz bez sensu.

Japonia jest na poziomie piłkarskim Polski i jeśli Nawałka nie będzie pajacować ze składem, a chłopaki powalczą, to możemy na otarcie łez wyszarpać 3 punkty.

Podsumowując: nasza drużyna od początku nie była faworytem w grupie i plucie na piłkarzy jest nie na miejscu. Zagrali tak, jak potrafią i tyle. Lepszy wynik ? Tylko gdy zmienimy trenera. Po występach na Euro2016 każdy znał styl polskiej reprezentacji. Nawałka tego stylu nie zmienił, więc bardzo łatwo nas przeciwnicy rozpracowali. Szczególnie w meczu z Kolumbią było to rażąco widoczne.

Na walkę z cieniasami w eliminacjach to wystarczyło, ale nie na MŚ.

Zresztą ten sam problem mają mistrzowie świata – Niemcy, wicemistrzowie – Argentyna i trzecia drużyna – Holandia, która nawet do MŚ się nie zakwalifikowała. Taki sam problem mieli i wcześniejsi mistrzowie: Hiszpania i Włochy - też pozostawili trenera, który odniósł sukces i bez zmian systemu gry jechał bronić tytułu, co kończyło się katastrofą w postaci odpadnięcia w fazie grupowej.

Argentyna ledwie wyszła z grupy, a Niemcy muszą walczyć w ostatnim meczu. A niby tacy murowani faworyci. Inni znają ich styl gry, wiedzą jak zatrzymywać Niemców i Argentyńczyków, a ci wygrywają tylko dlatego, że mają wielkie gwiazdy w składzie, które potrafią wyskoczyć ponad schemat, wbrew planom ich trenerów.

I na koniec dobra rada musi być. Czy pomysł na rozwiązanie problemu ? Może jakiś młody trener, ze świeżym pomysłem na grę ? Najlepiej z zagranicy ? Może z Francji, lub Niemiec ? Tylko ktoś taki może wykrzesać z Polaków dodatkowe możliwości ( jak kiedyś Leo ). I – o czym marzę – wypromował kilku, lub kilkunastu młodych chłopaków z naszej ligi.