A mnie cieszy embargo na wieprzowinę !!
Cieszy mnie bardzo embargo na wieprzowinę i mam gdzieś lamenty hodowców świń. Tym bardziej skamlenie reżimowych mediów.
co ich tak martwi ?? Że bedziemy mieć na polskich stołach polską wieprzowinę ??
A moze martwi stan kieszeni hodowców ( a może magazynierów chłodni ) z Niemiec, Danii i Beneluksu ??
Polska eksportowała odpowiednio:
2012 - 316 tys. ton
2013 - 672 tys. ton
2014 - stan na maj 191 tys. ton mięsa wieprzowego.
Analogicznie w tych latach import wieprzowiny do Polski wyniósł:
2012 – 540 tys. ton
2013 – 802 tys. ton
2014 - stan na maj: 272 tys. ton
Jak widać, Polska jest importerem netto mięsa wieprzowego. Jesteśmy krajem, który nie potrafi zaspokoić potrzeb konsumpcyjnych swoich obywateli.
Mimo to, w mediach jest wielki lament. Co to się stanie, gdy nie sprzedamy naszej wieprzowiny !!??
A no to, ze jeśli polskie mięso trafi na polskie stoły, to co ze swoimi mrożonkami zrobią Niemcy – 30% importu, Dania – 26% importu , Belgia – 19% i Holandia – 17% importu do Polski ??
Nie oszukujmy się, do Polski nie przywozi nikt świeżej wieprzowiny, lecz mrożonki ( często pamiętające czasy EWG ) z których robi się dla Polaków wędliny.
Te 600 000 ton mięsa wieprzowego zostanie u nich i będzie się dalej mrozić.
Mam nadzieję, ze będą się mrozić do końca świata i jeden dzień dłużej. Nie mam ochoty żreć 20 letniego schaba !!.. znaczy sznycla.
Niech sobie Niemcy i Duńczycy sprzedają to mięso do Rosji i Ukrainy... ciekawe jak wiele by tam sprzedali ??
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2825 odsłon
Komentarze
schab z biedronki :)
29 Lipca, 2014 - 19:50
...a jak myślisz Junaku, co kupujesz w Lidlach, czy innych Auszołomach po 8.90 pln za kg ? nooo... schab z Biedronki...:) uhodowany w belgijskich fermach he he... tzw sieciówki targują u hodowców polskich cenę maksymalnie, potem wywożą do firm matek na zachodzie, wiesz w dużym kotle się dobrze miesza, więc można tak wymieszać, że Auszołom we Francji sprzedaje polski schab, a Auszołom w Polsce tzw. ost-strefa, sprzedaje polskim szamakom schab belgijski :)))))))))...nie inaczej jest z dużymi, polskimi masarniami...kupują belgijskie mięso, które zanim przyjedzie do Polski, to dwa tygodnie siedzi w naczepach chłodniczych (procedura "badań" i innych "odpraw") więc jest już stare...ale baaardzo tanie :))...gdy śmierdzi, płukają w takich roztworach, które pewnie składem nie odbiegaja od tych, które stosowane są do konserwowania zwłok lenina (wiecznie żywego) he he ...ale co tam, potem przemielą do kiełas i przebitka jest...Junaku, jak se nie kupisz miesa "u chłopa" to nie myśl, że na Twoim stole "zakruluje" polska wieprzowina...pozdrawiam niepoprawnie
http://trybeus.blogspot.com/
Doskonale wiem, jakie gówno sprzedają Polakom markety
29 Lipca, 2014 - 21:11
Inaczej bym nie pisał tego, co napisałem.
Powiem więcej, sam zaopatruję sie w sklepie firmowym niejakiego Zycha, w Paczkowie. Oczywiscie gdy tamtędy jestem przejazdem. A bywam kilkanaście razy w roku.
Róznica w jakosci schabu, karkówki, czy boczku jest kolosalna. Cena ta sama, lub niższa.
Wędliny kupuję od górali, lub robię sam - na święta.
Dodam tylko tyle, ze dowiedziałem sie ostatnio, że mieso mechanicznie oddzielane od kości to nakaz UE. Za łamanie tego nakazu masarnia w której kupuję kiełbasę płaci kary. Ale wolą płacić kary, niż stracić klientów.
Takie to mamy realia w naszej ojczyźnie.
Jednak mało ludzi chce o tym wiedzieć. Wielu woli się oszukiwać.
Ustawodawcy
30 Lipca, 2014 - 12:24
dopuścili to takiego obrotu,ponieważ ktoś mądrzejszy wmówił im ze zachodnie jest zdrowsze i smaczniejsze od Polskiego.To stado baranów w to uwieżyło i taki mamy finał.Po za tym przeciętny polak chce duzo i tanio,a to oferują larkety,więc wszyscy są zadowoleni.Ja osobiście kupuję mięso na jarmarku,nawet dla kota,bo ten futrzak nie chce jeść tzw zwykłego mięsa ze sklepu.Ciekawi mnie skąd taki zwierzak wie że to sklepowe to gówno,którego on nie zje.
Jeszcze zaświeci słoneczko
jest jeszcze gorzej niż myślisz
30 Lipca, 2014 - 12:58
Mrówki faraonki nie tknęły "niemieckich" mlecznych czekolad typu Milka i Alpen Gold. Jednak, gdy kupiłem żonie niemiecką mleczną czekoladę w niemczech, to juz następnego dnia faraonki na niej stadnie żerowały.
Inna sprawa, ze to był ich przedostani posiłek, bo żona im tej czekolady nie darowała i wytruła towarzystwo.