Olimpiada, olimpiada.

Nie interesuję się sportem poza szachami. Zwłaszcza sportem pseudo zawodowym. Ale jeśli już ktoś się tym zajmuje, (nie chodzi mi o zawodnika, lecz o ekipę wspomagającą), to powinien pilnować ekwipunku, przypomnieć, dbać o całość. W ogóle uważam, że nie ma u nas głupszego stanowiska jak minister sportu. Czy też minister kultury. To powinno być w gestii urzędu prezydenta i działać w formie mecenatu. Kiedyś na terenie Rzeszy ten system doskonale działał, poszczególni baroni i książęta sponsorowali malarzy, muzyków itp itd.  Cesarz sponsorował wiedeńskie instytucje kulturalne, a rezydujący w pałacu na Hradczanach wielkorządca Czech i Moraw Graf THUN und cos tam, coś tam zajmował się pałacem i ogrodami w Pradze. U nas król Staś w Warszawie.

Państwo, a właściwie samorządy powinny dbać tylko o bazę sportową, zwłaszcza w małych miejscowościach. W większych miejscowościach kluby.

Co do nazwy tego sportu, to jak zwał tak zwał, zamieściłem fotkę i powinno wystarczyć.

Napisałem Bobsleje, jest taka figura retoryczna anakulit, (nie wiem czy dobrze napisałem), - świadome kłamstwo użyte dla wzbudzenia zainteresowania czytelnika. Stąd te bobsleje. Kiedyś, kiedyś, w początkach internetu w mojej wsi, kiedy pisywałem w ASME jeden z profesorów ze Stanów złapał się na to. Napisał do mnie w tej sprawie. Była to jakaś znana szycha bo później gościł w Polsce. Miał w Rzepie jakiś odczyt. Zarzucił mi kłamstwo, a ja mu odpisałem w podobnym duchu co tutaj. Zadowolony bardzo jestem bo mnóstwo minusów za to tutaj dostałem. A wtedy to był mój największy "skalp". Drugi taki to też było w ASME i też był anakulit podlinkowałem fotki z minfina i napisałem, że minister Kołodko pięknie się prezentował wśród smokingów i fraków w urzędowym garniturze. To była gala z powodu przyznania Kołodce nagrody, czy odznaki jakiejś organizacji SIMP, czy coś podobnego. Patrzę za kilka dni a w moim artykule zamiast pięknych fotek Pana Ministra krzyżyki. A na stronie ministerstwa cały opis tej fety zniknął. Podobno wtedy Kołodko często na ASME zaglądał. To były czasy kiedy obdarowywano się takimi odznaczeniami. Jakiś biznesmen z Mazur wybił złoty medal dla Reagana, a sekretarka Leppera przyznała swojemu szefowi w imieniu czytelników wydawanego przez siebie kwartalnika psychologicznego  nagrodę kryształowej kuli za uczciwość. Taka moda wtedy była. Wśród nowobogackich bardzo modne było urządzanie hucznych imprez w poście i pokazywanie na początku imprezy dyspensy od biskupa dla wszystkich gości.

Teraz wraca na salony to prostactwo, "elyty", (O właśnie świadomy błąd ortograficzny Elyty). Elyty je demonstrują. Na przykład stosunkowo nie dawno w telewizorze przed nosem naszego Pana Prezydenta błysnęła mi du-a madam Dody. Duda i Doda ciekawe zestawienie, ciekawe czy to była świadomie wyreżyserowana demonstracja i z czyjej strony.

Dziękuję za zainteresowanie. Pozdrawiam.

P.S. Przyczyną mojej "olimpijskiej" irytacji jest solidarne olewanie przez nasze wszystkie media imprez szachowych, o czym mam zamiar wkrótce napisać.