Gry i zabawy pod koniec roku

Dziwnie układają się wydarzenia na świecie. Niejasno. Nie wiadomo dlaczego podejmowane są pewne działania. 

6 XII br Trump ogłosił, że uznaje Jerozolimę za stolicę Izraela. Szef Departamentu Stanu Tillerson zapowiedział, że ambasada US pojawi się w Jerozolimie "za dwa lata". Jak było do przewidzenia decyzja Trumpa wywołała wściekość muzułmanów, a Palestyńczyków zwłaszcza. Zorganizowano całą  masę demonstracji, także w US, ale poza państwami muzułmańskimi, najwięcej z nich odbyło się w Europie, w Niemczech i Szwecji. Dlaczego Trump podjął tę decyzję właśnie teraz? Sytuacja na Bliskim Wschodzie się uspokaja. ISIS.przegrywa, przynajmniej tak piszą media, A Trump swą decyzją podniecił muzułmanów do protestów i demonstracji. W Niemczech palone są flagi Izraela (który przecież niczemu nie jest "winien" w tej sprawie). Także skrajna lewica wpadła w szał (chodzi o Niemców niemuzułmanów). Żydzi w US krytykują Niemcy za dopuszczenie do skandalicznych antyżydowskich wystąpień. Może o to chodziło? Jeśli tak, to US działa konsekwentnie w celu osłabienia międzynarodowej pozycji RFN, co jest tym łatwiejsze, że rządu tam nadal nie ma, Merkelowa doprasza do GroKo ponownie SPD, znanej ze swego propalestyńskiego stanowiska. 

W Brukseli wczoraj i dziś, trwa dyskusja o relokacji. Niby ten szalony pomysł już zdechł, co nawet Tusk zauważył, ale KE z tego pomysłu zrezygnować nie chce. Czyli Berlin nie chce w istocie. Sprawę odłożono, ale Polskę i Węgry do TS podano. Do sprawy relokacji ma się wrócić wiosną. Prawdopodobnie chodzi o wybory we Włoszech, które mają się wówczas odbyć. Z jednej strony relokacja jest dla Włoch korzystna, a więc KE powinna naciskać na "oporne" państwa by imigrantów z Włoch wzięły, ale z drugiej strony opozycja we Włoszech (Ruch Pięciu Gwiazd i Liga Północna) jest ostro przeciw imigracji. Twierdzą rozsądnie, że imigrantów trzeba wywalić z kraju i pilnować granicy. Uważają, że relokacja wzmoże imigrację i sytuacja Włoch będzie gorsza niż jest. To prawdziwa kołomyjka i KE nie wie co zrobić, aby wesprzeć rządzącą Partię Demokratyczną w Italii.

Wczoraj w Brukseli wystąpił po raz pierwszy Morawiecki jako premier. Gadał z Junckerem i Macronem. Nic właściwie nie zostało załatwione. Merkel i Macron czepiali się zmian w polskim sądownictwie. Prawdopodobnie KE wdroży postępowanie przeciw Polsce zgodnie z art. 7. w środę. Duet MM zapowiedział poparcie, ale rząd RP powinien trzymać się twardo. Mam nadzieję, że w RE będzie można zablokować te działania KE (Berlina i Paryża). Trzeba zebrać 6 państw które sprzeciwią się tej szopce. Prócz Czech, Słowacji i Węgier, można liczyć na Rumunię i Bułgarię, a także zapewne Chorwację. Jeśli Waszyngton ruszy w tej sprawie palcem, to mamy 3 głosy państw bałtyckich. Razem 9 państw i to wystarczyłoby. Poza tym może nas poprzeć Dania i Wielka Brytania, może Finlandia. Wiele zależy od skuteczności naszej dyplomacji - nie jestem tu wielkim optymistą. O "ciche" wsparcie US dla pozycji Polski w UE będzie jednak trudniej, bo równocześnie z wyjazdem Morawieckiego do Brukseli, Rada Mediów Narodowych nałożyła karę na TVN. Kara się słusznie należy, ale moment który wybrano był fatalny i nawet DepStanu burknął coś o tym. Czabański i Lichocka to dwie bezmyślne kreatury, bez umiejętności kojarzenia rzeczy ważnych i nieważnych w określonym momencie. Na miejscu Kaczora rozpędziłbym to bractwo w RMN, które jest po prostu "klubem durniów". WON natychmiast. 

No i na deser mamy smakowite ciasteczko. "Politico" ujawnia, że rząd RFN był gotów iść na deal z Polską. W zamian za rezygnację Berlina z Nord Stream 2 Polska miała zrzec się ze starań reparacyjnych. Sprawa jest już nieaktualna, bo była do wzięcia wówczas gdy w Berlinie rozmawiano o jamajskiej koalicji rządowej. To już upadło, więc rzecz już nie istnieje. Ale, o ile Politico prawdziwie oddaje intencje Niemiec, to znaczy to tylko to, że Berlin zdaje sobie sprawę ze słabości swego stanowiska w sprawach reparacyjnych. Pisałem już, że tylko oficjalne postawienie przez Polskę reparacji od Niemiec, oznacza ruinę polityki historycznej Berlina prowadzonej przez ostatnie pół wieku. Nord Stream 2 prawdopodobnie zostanie zablokowany, więc należy utrzymywać sprawę reparacji ze strony Polski, jak tą strzelbę wiszącą na ścianie, która w odpowiedniej chwili wypali. Sprawą tą można spokojnie szantażować Berlin i w zależności od sytuacji nagłaśniając sprawę, lub chwilowo wyciszając.

Tak więc, pod koniec roku, sprawy międzynarodowe ukladają się ciekawie, choć niejasno. Czyli normalka.