Druga tura
Nie będę komentował szczegółowo wyników wyborów w II turze, ale kilka uwag jest koniecznych.
Cóż, trzeba przyznać, że o ile I turę można było uznać za remis ze wskazaniem na PiS, ze względu na dobre wyniki w Sejmikach i powiatach, ale jednak dotkliwą porażkę w dużych miastach, to II turę należy uznać za porażkę obozu Zjednoczonej Prawicy. Konfrontacja wyborcza dotyczyła miast średniej wielkości i małych, no i wyniki są dla PiSu niezadowalające. Zwłaszcza niebezpiecznie wyglądają porażki w miastach w tych województwach, gdzie PiS spokojnie zagarnął sejmiki. Wyniki te musi obóz rządowy wszechstronnie przeanalizować i znaleźć źródła tych złych wyników. Faktem jest oczywiście, że PiS w mniejszym stopniu przegrał z KO, ale znacznie częściej poległ w starciu z dotychczasowymi burmistrzami i prezydentami startującymi z "własnych komitetów". To są prawdziwi zwycięzcy II tury.
Trzeba zadać pytanie zasadnicze. Dlaczego ludzie z mniejszych i średnich miast woleli głosować na znane sobie osoby dotąd rządzące miastem, a nie dla ludzi popieranych przez partię rządzącą? To trudne pytanie ale od zdiagnozowania przyczyn tego stanu rzeczy, zależy, czy PS da sobie radę w wyborach do PE i parlamentarnych w przyszłym roku. Alternatywą jest powrót totalnych do władzy, być może z tym skunksem na czele co dziś zeznawał w komisji Wasseraman. A więc chodzi o ważne sprawy, gdyż ponowne rządy totalnych skończą po prostu nasz piękny kraj na dziesięciolecia.
Nie podejmuję się wskazać na przyczyny porażki PiSu w małych i średnich miastach, ale kilka uwag i obserwacji jest chyba koniecznych. Część swoich ocen napisałem już oceniając I turę
http://niepoprawni.pl/blog/traczew/po-wyborach-2018.
Powtórzę powód najważniejszy. Przyczyną odwrócenia się części elektoratu który dał zwycięstwo PiS w 2015 jest brak szacunku dla SWEGO ELEKTORATU. Powracam tu do tych osławionych rekonstrukcji rządu, z którymi mieliśmy do czynienia w 2016 i 2017 roku. Do dziś nie rozumiem po co MY (pisowski elektorat) musieliśmy zeżreć tę żabę. Już nie chodzi o to że odwołano dobrego premiera jaką była pani Beata Szydło. Chodzi o formę tego odwołania. Zastąpiono spokojną, ciepłą, pracowitą kobietę, oschłym Morawieckim, który próbował "zaprzyjaźnić się" z elektoratem PiSowskim i w części się to jemu udało. Pisałem, że wykonał dobra robotę w kampanii, ciężko pracował, obiecywał, tłumaczył. Ale czy zdołał zastąpić Szydło? Na to pytanie nikt nie odpowie, ale moim zdaniem chyba nie dał rady. Szydło była idealnym liderem kampanii samorządowej. Ma świetny kontakt z "szarym człowiekiem" jest naturalna, ciepła, potrafi rozmawiać z facetami i jeszcze lepiej z kobietami z małych miast i wsi. Ale nawet z kobietami z wielkich miast. Sprzedawczyni w moim sklepie osiedlowym nie poszła głosować, "bo wyrzucili Szydło, a ten nowy premier, to może i mądry, ale jakiś sztywniak". Tak brzmi "głos ludu". Pani "ze sklepu "nie ma nic do PMM, nawet jest zadowolona bo jej sklep ("interes") idzie jak należy, ale wolała Szydło. No i została w domu. Gdyby przyjechała premier Szydło i prosiłaby o poparcie, to by poszła głosować. A skoro prosił o to "sztywniak" PMM to została w domu. Ile takich jednostkowych decyzji podjęli tzw. prości ludzie? Wyjaśniam, że używane przeze mnie określenie "prosty człowiek", to ktoś kto ciężko pracuje, nie czyta GWna, zerknie czasem do TVP, ale nie ogląda programów publicystycznych, ale woli film, czy jakiś program rozrywkowy, czy coś "lekkiego". Ma swój warsztat pracy: sklep, punkt usługowy, świadczy usługi jako rzemieślnik, czy "remontowiec". To ktoś zwykły, żaden leming, czy głupek "intelektualista" co skończył studia z czegoś tam, a pracuje jako kelner, czy kierowca dostawczej półciężarówki i uważa, że zjadł wszystkie rozumy, także polityczne. Ale głosować może ten osioł i ta pani z mojego sklepu. I ona zostaje w domu, a "intelektualista" biegnie do wyborów, bo "w Wyborczej napisali".
Cóż, stało się. Na czele kampanii samorządowej PiSu stał PMM, a nie Szydło. Oczywiście nie można odwrócić tego co stało się z grudniu 2017 roku, ale chciałbym usłyszeć ocenę wyników II tury od "tych PiSowskich mądrali" co to jesienią 2016 przekonywali w TVP Kurskiego, że to Kaczyński powinien zastąpić Szydło, mimo, że obietnice wyborcze były realizowane, gospodarka "szła do przodu", zaczęto odzyskiwać forsę z przekrętów VATowskich (to zasługa min fin Szałamachy), czyli nie działo się nic złego. A wręcz przeciwnie. Weszło 500+, obniżono wiek emerytalny, podniesiono stawkę godzinową itd. I nagle poseł Suski, chodzi po telewizjach, także wrogich i mamle, że "premierem powinien być Kaczyński". No to nie był tylko jeden mądrala. Na uchu Kaczyńskiego wisiał też Lipiński i ta cała reszta "zakonu PC". Prezes oparł się tym namowom, bo jest mądry, ale te głupole podkopywały pozycję pani premier i ględziły o rekonstrukcji. Za rok, jesienią 2017 powtórzyła się ta sama kołomyjka. Rząd ma ewidentne sukcesy, gospodarka pędzi, sondaże dla PiS i pani premier bardzo dobre, ale od października zaczęto rekonstruować rząd, który sobie całkiem dobrze radził. Po co, zapytam? Żeby poseł Suski (ps. Wazelina) został ministrem? Za Morawieckiego jest. No i rekonstrukcji już nie mówi.
Tak więc partia rządząca podjęła działania, które świadczyły, że nie szanuje swego elektoratu. I to, moim zdaniem, wpłynęło na wybory samorządowe w małych i średnich miastach. Ludzie zagłosowali na znane im osoby, z którymi "da się żyć", a nie te które zachwalał PMM. Bo nie wiadomo co będzie, jak wezmą władzę w mieście. To chyba zadecydowało. I nie ma tu nic wojna z KE i "niebezpieczeństwo" wyjścia Polski z UE. To się na prowincji nie liczy. Liczy się to, jak się żyje na co dzień. Wielkie projekty CPL, przekop Mierzei, Via Carpatia, mogą nawet trochę przestraszać, bo "ile to będzie kosztować", czy to potrzebne, bo w TVN ktoś "mówił ze to bez sensu". I tak dalej można pisać o tym jak PiS zlekceważył swój elektorat. Ja rozumiem oczywiście, że te obawy są może nieuzasadnione, ale trzeba to ludziom tłumaczyć, a nie ogłosić, że budujemy, budujemy...
Co więc należy robić. Przede wszystkim myśleć. Bardziej się starać. Tłumaczyć ludziom sens podejmowanych działań, a nie jednego dnia zmienić lubianą premier, bez żadnych wyjaśnień. Należy ujednolicić przekaz rządowy. Dziś jeden czy drugi minister mówi co innego. Trzeba sobie przypomnieć, o zapomnianych obietnicach: frankowicze i kwota wolna. Może przyszedł teraz właśnie czas na trochę liberalizmu w polityce gospodarczej. Napisałem "trochę", bo podniesienie kwoty wolnej zostanie dobrze odebrane przez drobny biznes i "zwykłych ludzi". Nie przyjmować imigrantów, no bo biznes narzeka, że rąk do pracy nie ma. Niech trochę więcej płacą.No i wdrożyć program "cela+". Trwają śledztwa,ABW, CBA i CBŚ łapią podobno przekręciarzy i procesów nie ma. Dlaczego?
A Prezesowi należy doradzić, aby nie słuchał wazeliniarzy. To prawdziwa gangrena obozu władzy. I są bardziej niebezpieczni dla "dobrej zmiany niż totalsi. Promować liderów lokalnych trzeba zawsze, a nie parę miesięcy przed wyborami. No i przyjrzeć się lokalnym strukturom, gdzie niewiele się robi. Trzeba tez tłumaczyć wpływowemu posłowi czy nawet premierowi, że żona czy siostra walcząca w wyborach samorządowych jest postrzegana jako OBCIACH.
I już dziś myśleć o wyborach do PE. Trzeba uzmysłowić elektoratowi, że to niezwykle ważne wybory, bo nie może w PE kłapać TW "Znak" czy Thum coś tam, i mówić o "faszyzmie" w Polsce co jest zwykłym kłamstwem.
Potrzeba więcej pracy, więcej młodych, więcej stanowczości i więcej wiary, że można lepiej.
A "wazelinę" Prezes powinien wyrzucić do kosza na śmieci.
Tyle
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1238 odsłon
Komentarze
Nachalna propaganda sukcesu
6 Listopada, 2018 - 07:57
jaką prowadziło PiS 24/7 przyniosła odwrotny skutek od zamierzonego, Polacy mieli jej po prostu dosyć. Rządzący zapomnieli o tym, że ludzie mają oczy i własny rozum, widzą co się dzieje i nie trzeba im wszystkiego tłumaczyć jak dzieciom. Do tego doszła głupia i bezczelna odpowiedź Morawieckiego na temat obcokrajowców przybywających do Polski, a mianowicie, że są to pracownicy sezonowi. Jeżeli w czasie kampanii wyborczej PiS coś obiecał, to należało każdą obietnicę spełnić, a nie myśleć, że wystarczy spełnić tylko niektóre, a Polacy będą i tak zadowoleni. Warunki życia dalej wyganiają Polaków na zachód, a dla tych ze wschodu nie robi się nic. Zarobki dalej są zaniżane poprzez ściąganie obcokrajowców, których miało nie być. Kierownictwo PiS zapomniało też o tym, że nie można gryźć ręki, która karmi, mam na myśli Narodowców. To właśnie Narodowcy w dużym stopniu przyczynili się do zwycięstwa PiS w poprzednich wyborach, a dzisiaj są postrzegani przez przywódców tej partii jako konkurenci, a nawet wrogowie. Ci młodzi patrioci pozostali w domu i nie będą głosować także w przyszłych wyborach, jeżeli będą w dalszym ciągu tak traktowani jak do tej pory.
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain