Moskiewska Operacja „патриот”
Należy wpierw przypomnieć znane fakty: porozumienie Obama-Putin w sprawie lotnisk dla Afganistanu, Arabskiej Wiosny, i „tarczy” dla Czech i Polski - przyniosło niezadawalające efektu dla USA, o czym świadczy zaangażowanie CIA w amerykański proces wyborczy. Porozumienie to miało swoje konsekwencje w umocnieniu „europejskiej” - bo niemiecko-rosyjskiej - idei Europy od Lizbony po Ural, opartej na stworzenie silnego bloku antyamerykańskiego (popieranego także przez Francję) i, w drobnej mierze, antypolskiego.
Silne związki socjalistów europejskich z Moskwą i Nowym Jorkiem nie są żadną tajemnicą, dlatego naiwnością byłoby spodziewać się, że ustały wraz z elekcją Donalda Trumpa.
W tym kontekście należy widzieć ideę tytułowej operacji, której jądrem było wykorzystanie polskiego Marszu Niepodległości do powstrzymania Trumpa od demontażu wspomnianej „Wielkiej Europy” – rozpoczętego dyslokacją wojsk NATO w kierunku wschodnim i zablokowaniem drugiej nitki Nord Streamu (i South Streamu); demontażu, którego kolejnym krokiem jest umieszczenie systemu rakiet Patriot w Polsce - ponieważ na taki krok musi się zgodzić amerykański Kongres.
Operację przygotowano precyzyjnie, począwszy od wyposażenia przez Moskwę swojej „grupy zadaniowej” w Warszawie, poprzez zaplanowanie posiedzenia Parlamentu Europejskiego nazajutrz po Marszu i zapewnieniu sobie „światowego oburzenia medialnego” w istotnych miejscach opiniotwórczych (Londyn, Nowy Jork). Co ciekawe – najmniej wiemy o „planie warszawskim” tej operacji! Dopiero kilka dni po Marszu ukazało się niewielkie info (http://www.tvp.info/34826556/wiemy-kto-stoi-za-rasistowskimi-haslami-na-marszu-niepodleglosci) o tym, kto jest winny pojawieniu się na Marszu haseł faszyzujących; dowiedzieć się tam można, że jeszcze przed 11. Listopada rozsyłany był w internecie „manifest” tzw. Czarnego Bloku, który za to odpowiada (jak wynika z artykułu w jego skład weszły „ugrupowania „pansłowiańskie”…); pomyśleć, że ten „występ” liczył… zaledwie kilkadziesiąt osób!
W tych okolicznościach – okolicznościach poważnych, bo chodzi przecież o tarczę rakietową dla Polski – pytanie: co robiła SKW? jest pytaniem o nadzór nad ta Służbą, której zabrakło… no nie wiem czego – determinacji?
Na szczęście dla nas – determinacji nie zabrakło Trumpowi– jak podały właśnie agencja PAP, w piątek Agencja Bezpieczeństwa Współpracy Obronnej Pentagonu poinformowała, iż Departament Stanu w przedstawionym Kongresowi we wtorek zawiadomieniu o "proponowanej sprzedaży systemu antyrakietowego Patriot" Polsce wskazał, że "potencjalna sprzedaż Polsce najnowocześniejszego sprzętu militarnego jest zgodna z celami polityki zagranicznej i względami bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych." – co oznacza, iż USA gotowe są sprzedać Polsce najnowszą wersję systemu antyrakietowego Patriot wraz z dodatkowym sprzętem. Wartość planowanej transakcji szacowana jest na 10,5 mld USD.
W zawiadomieniu czytamy, że „wzmocnienie bezpieczeństwa Polski - sojusznika z NATO", który był i jest istotnym czynnikiem politycznej stabilności i gospodarczego postępu w Europie, "jest zgodne z amerykańskimi inicjatywami w regionie, które poprzez zapewnienie kluczowym sojusznikom w regionie nowoczesnych systemów, zwiększają ich zdolności do współdziałania z siłami Stanów Zjednoczonych i zwiększają bezpieczeństwo.".
Zawiadomienie Kongresu przez Departament Stanu o możliwości sprzedaży Polsce systemu Patriot jest jednym z warunków Ustawy o Kontroli Eksportu Broni (Arms Export Control Act) z roku 1976. Ustawa ta zobowiązuje administrację, reprezentowaną przez Departament Stanu, o zawiadomieniu Kongresu o każdej planowanej sprzedaży broni za granicę, jeśli wartość takiej transakcji w przypadku sprzedaży broni do kraju członkowskiego NATO przekracza 50 mln USD. Kongres ma wtedy 15 dni na ewentualne wyrażenie sprzeciwu.
Kongres po otrzymania zawiadomienia o planowanej sprzedaży systemu antyrakietowego Patriot Polsce Kongres ma czas do 29 listopada na ewentualne zablokowanie transakcji bądź modyfikację jej warunków. Po upływie tego 15-dniowego terminu, administracja może sfinalizować porozumienie.
W przypadku oferowanego przez USA pakietu systemu antyrakietowego Patriot i pomocniczego sprzętu militarnego, jak poinformowały PAP źródła w Kongresie, "prawdopodobieństwo, że Kongres będzie miał jakiekolwiek zastrzeżenia wobec tej transakcji jest znikome".
Fiasko Operacji „патриот” zawdzięczamy więc administracji Trumpa – strach pomyśleć, co by było, gdyby inne człony tej operacji nie wypadły tak nieudolnie: czy gdyby „opór” PE i oddźwięk nowojorskich i londyńskich mediów był donośniejszy – Kongres w tym przypadku również nie miałby jakichkolwiek zastrzeżeń?
Jak to możliwe, że MON „nie upilnowało” kilkudziesięciu „panslawistów” – w dodatku zapowiadających swój „występ” w internecie? Źle się dzieje w państwie polskim.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3140 odsłon
Komentarze
@ civilebellum
18 Listopada, 2017 - 18:15
Nie wiemy co się działo "pod suknem" ! Jest prawdopodobne, że zablokowano poważniejszą prowokację niż protest paru starych komunistek i wyskok "panslawistów".
Czasami nie powinno się upubliczniać sukcesów.
Polskie służby
18 Listopada, 2017 - 18:35
Zawsze można powiedzieć, że udaremniono coś gorszego tylko o tym nie wiemy - to argument uniwersalny na każdą okazję. Tylko ile ma wspólnego z rzeczywistością?
Popis nieudolności naszych służb mieliśmy już w sprawie Kramka i jego sorosowej "fundacji" (ile tego jeszcze jest pewnie dalej nikt nie wie). Przedtem była firma Emitel, która w czasie ciamajdanu spokojnie sobie blokowała sygnał TVP na terenie połowy Polski, a TVN i Polsat puszczała pełną parą. Teraz z kolei niemal jawnie zapowiedziane prowokacje w czasie Marszu Niepodległości...
No to ja się pytam co u licha z tymi służbami po dwóch latach "dobrej zmiany"? I co z nadzorem nad nimi, czy ktokolwiek go realnie sprawuje i w jakim kierunku? Osobiście mam podejrzenie, że tam cały wysiłek jest kierowany na wypatrywanie na horyzoncie ruskich tanków, a nad sytuacją w kraju nikt nie panuje.
@ misio
19 Listopada, 2017 - 00:47
Przyznaję : temat jest nie do obrony !
Pracowałem w gazecie i znam czas potrzebny na opublikowanie czegoś, co nie jest doniesieniem agencyjnym. Była ustawka, były gotowce. Liczono na totalną opozycję, że ta zapewni większą drakę. Pewnie obiecali.
Na nic twoje starania, Cyborg
18 Listopada, 2017 - 19:45
- oto, co przed chwilą znalazłem w internecie:
>>Jako pierwszy „wrzutkę” o „faszystowskim” Marszu Niepodległości w Polsce sprzedawał w tym roku „brytyjski” "The Independent", którego później cytowała Rzepa, a za nią inne źródła w Polsce i na świecie. Faszyści odbyli w Polsce jedno z największych spotkań skrajnej prawicy na świecie – pisała gazeta o lewicowym profilu. Gazeta jest od 25 marca 2010 roku własnością rosyjskiego biznesmena i oligarchy Aleksandra Lebiediewa i jego syna Jewgienija. Starszy Lebiediew jest absolwentem Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych, kuźni kadr rosyjskich szpiegów i agentów. Aleksandr nie jest w tym względzie wyjątkiem. Zaczynał w KGB, później było FSB<< http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/komu-zalezy-na-niszczeniu-idei,-jaka-stoi-za-marszem-niepodleglosci-czas-ujawnic-niewygodna-prawde,21677483276
Witaj
19 Listopada, 2017 - 21:52
Byłem na konferencji zorganizowanej przez Instytut Libertatis i miałem okazję zadać pytanie ministrowi Wąsikowi w duchu w jakim piszesz (o Ambergold, ciamajdan, fundację Kramka, o 1066).
Minister - zrobił sympatyczne wrażenie - ze zrozumieniem pokiwał głową na moje pytania.
nie wiem czy to wina służb. co mieli zrobić?
20 Listopada, 2017 - 22:39
Najzabawniejsze,że z punktu polskiego prawa te straszne transparenty są właściwie ...legalne. Zdaje się dziś p.Bosak podał pewne szczegóły na Twitterze. Ale w końcu to nie o literę ale i duch prawa chodzi. A duch jest taki ,że spalenie kukły księdza to happening. Właściwie poza nawoływaniem do zabijania Żydów czy jakimiś grubymi obelgami pod ich adresem to nie wyobrażam sobie sądu w Polsce , który by skazał za transparent o białej rasie. Zresztą , wcale nie jestem pewien czy zatrzymanie tych prowokatorów nie wywołałoby jeszcze większego skandalu. Nie brakuje w środowisku naszych narodowców obrońców świętych swobód a do czego są zdolni to dał próbkę rzecznik MW. Także zamiast skandalu transparentów mielibyśmy skandal głośnych medialnych wypowiedzi obrońców narodowego punktu widzenia jeszcze bardziej skrajnych i jawnie rasistowskich.