Kaczyński! Czemu przyszedłeś nas dręczyć?! czyli architekci muru nienawiści

Obrazek użytkownika wawel24
Idee

Wśród zdań wypowiadanych przez J.Kaczyńskiego w dniu 7. rocznicy Smoleńska zwróciło moją uwagę jedno. Od razu na gorąco je zanotowałem. Było one wypowiedziane w reakcji na potępieńcze wycia i krzyki pewnej grupki nieszczęśników. Brzmiało ono w kontekście tak: „Mamy przeciw sobie mur nienawiści. Jest tu zadanie dla historyków i socjologów, żeby ustalili skąd ta nienawiść się bierze.”

 

Chwilę później dziennikarz zaprosił do stolika na Krakowskim Przedmieściu właśnie socjologa i historyka (prof. Krasnodębskiego i prof. Żaryna). Chwała dziennikarzowi za szybki refleks i trafne wyłapanie kluczowego zwrotu. Jednak i czasu było zbyt mało na spokojną refleksję i miejsce nie to – usłyszeliśmy więc trochę ciekawych uwag, ale prawie nie dotykających sedna problemu. Nic dziwnego, zagadnienie nie należy do intelektualnie najłatwiejszych. Zmagały się z nim kiedyś umysły rangi Leibniza i Hegla (teodycea, antropodycea, hamartologia).

Dziś ponownie w studio TV jeden z prowadzących powrócił do tego zdania Jarosława Kaczyńskiego i zaprosił prof. Zybertowicza. Niestety, przy całym szacunku dla prof. Zybertowicza, którego szanuję i sporo jego analiz i wypowiedzi cenię, nie usłyszeliśmy niczego, co zbliżałoby się do zmierzenia się z tematem. Być może dziedziny, w których specjalizuje się A.Zybertowicz „nie stykają” się z dziedzinami, do których trzeba by tu sięgnąć. Prof. Zybertowicz  powiedział, że stąd ta nienawiść (w ludziach typu Obywateli RP), gdyż... odczuwają potrzebę wyrażenia nienawiści, która jest w nich. Dostaliśmy tu typowy pleonazm (potrzeba nienawiści bierze się w nich z potrzeby nienawiści). Żeby nie otrzymywać takich pozornych, usypiających wypowiedzi trzeba by do studia zaprosić metafizyka, logika, teologa (np.kogoś takiego jak ks. prof. Guz). Zresztą warto tu wspomnieć, że w czasach Arystotelesa metafizyka i teologia (pierwsza filozofia) były synonimami, rozdzielono je – wbrew naturze rzeczy – dopiero dużo później. Zapraszanie do studia TV metafizyków i teologów byłoby czymś niecodziennym i dla wielu kontrowersyjnym, ale niewykluczone, że żyjemy w takich czasach, gdy musi do tego dojść, byśmy przestali w swych próbach zrozumienia świata gryźć własny ogon i kręcić się w kółko (circulus vitiosus). Irracjonalność i zagrożenie płynące ze strony publicznych zachowań pewnych środowisk wymusza na nas poważniejsze potraktowanie zjawisk pojawiających się w przestrzeni publicznej. Ostatecznie, przecież Cyba nie spadł z nieba. Zachowania i wrzaski typów w rodzaju ORP mogą ośmielać jednostki niezrównoważone i chore psychicznie. Póki co, biesy jeszcze nie weszły w świnie. Ale trzeba dmuchać na zimne...

Najpierw potrzebne jest poważniejsze intelektualne potraktowanie problemu. Później, z analizy – o ile będzie rzetelna - wyniknie potrzeba takich a nie innych działań. Ale na razie jesteśmy na etapie pierwszym.

Problem jest złożony, ale spróbujmy go przybliżyć.

Czym jest życie człowieka? Realizacją określonych wartości, idei. Z idei najważniejszymi, elementarnymi dla człowieczeństwa są idee prawdy i dobra (piękno na razie – jako bytowo wtórne, jako ścieżkę prowadzącą do dobra – pomińmy). Piękno ma za cel wskazanie drogi ku prawdzie, całą starożytność  i duża część nowożytności była przykładem tego, że sztuka ze swej natury musi orientować się na sens, prowadzić , przygotowywać do prawdy i dobra. Są (zdarzają się) ludzie, dla których wierność ideom, ideałom prawdy i dobra jest dominującym kierunkiem ich busoli życiowej. Ich procent w skali całej populacji jest zmienny w zależności od wyzwań czasu, ale zawsze są oni w mniejszości, gdyż realizacja wartości wymaga wysiłku, wyrzeczeń i odwagi. Większość pozostaje neutralna, część natomiast jest wroga wartościom. Szary człowiek zaspokaja potrzebę sensu swego życia zwykłą walką o pożywienie. Prowadzoną mniej lub bardziej przyzwoicie. Jednak wyznacznik człowieczeństwa, kryterium gatunkowe człowieka można ująć tak, jak uczynił jeden z dawnych mędrców: „Żyj człowieku, abyś nie tylko jadł i pił, lecz żył życiem dobrym i pięknym”. I teraz oto zaczynamy się zbliżać do sedna zagadnienia.

Jaka jest pierwsza reakcja ludzi wrogich wprowadzaniu w życie wartości, gdy widzą lub słyszą kogoś mającego idee, ideały prawdy i dobra i nie tylko mówiącego o nich, ale i próbującego wprowadzać je w życie? Pierwszą reakcją zawsze i wszędzie będzie agresja słowna, która może zamienić się w agresję fizyczną. Wycie, nieartykułowane okrzyki, nieprzewidywalne postępowanie. Wielka literatura opisuje to obrazowo jako potępieńcze wycie i szamotanina w różnych kręgach Hadesu. Jest to pierwsze z czym spotyka się wędrowiec wkraczający w świat zmarłych – nieludzki, niezrozumiały wrzask i wycie. Jest to instynkt, odruch warunkowy. Instynktowna reakcja organizmu psychofizycznego na samo istnienie czegoś, co od razu i instynktownie odbierane jest jako egzystencjalne zagrożenie. 

Szczególną agresję wywołuje widok człowieka mającego wizję i siłę, by budować rzeczywistość urządzoną na innych zasadach, niż te jedyne, w których ci ludzie zwykli byli  żyć. A ten ktoś przecież tylko nazywa rzeczy ich imionami i ustawia na właściwym miejscu. Są ludzie dla których wartości są zagrożeniem dla ich pozycji, ich znaczenia i ich możliwości realizacji swoich potrzeb i zachcianek. Gdy widzą kogoś, kto mówi o konieczności oparcia życia na jasnych i uczciwych zasadach – to czują się... potępieni. Czują się jak potępieńcy i stąd też wyją potępieńczo. Czują się tak, jakby ten ktoś, wpychał ich do Hadesu. A przecież oni już tam są. I – co najważniejsze – wielokrotnie odmawiali wyjścia stamtąd. Hades zaczyna się już tu, na ziemi. Ma tu swoje filie świata zmarłych. Filie, którymi zarządzają ludzie pozornie żywi, lecz martwi względem świata odwiecznych wartości.

Nie powinno nas dziwić, że zło odbiera dobro jako zagrożenie życia (egzystencjalne zagrożenie dla swego istnienia). Jest to przecież logiczne. I także nie powinno dziwić, że przez swą irracjonalną, agresywną reakcję wobec dobra – pogarsza swoją sytuację, to też jest logiczne. Tak było zawsze i tak musi być, gdyż świat jest sensowny (na początku był logos, a logos jeszcze u Heraklita to po prostu rozum, sens). Kto utracił sens - nie widzi sensu, lecz go wyczuwa i próbuje go unicestwić. Popadając w większe tarapaty, niż gdyby siedział cicho w swojej pre-ludzkiej niszy.

A dobro nie może nie drażnić zła. Logika to mówi. Co to za dobro, co nie zwalcza zła? Taż sama logika. Dobro błogosławiące zło i wycofujące się, gdy trzeba dać świadectwo – to żadne dobro. To faryzeizm. „Jeśli nie kochacie prawdy, to choćbyście twierdzili, że ją kochacie i stwarzalibyście takie pozory, wiedzcie, że w danym momencie zabraknie wam odrazy wobec tego, co jest fałszywe, i po tym da się rozpoznać, że w rzeczy samej prawdy nie kochacie".

Dlaczego zło aż tak wyje i wrzeszczy? Nie może inaczej. Sama obecność dobra jest dla zła udręką. Logika to mówi. Im bardziej dobro staje się silne i zdeterminowane w stopniowej realizacji swoich przyczółków (czyli wartości takich jak sprawiedliwość, prawda, uczciwość etc.) – tym bardziej zło odczuwa to jako... dręczenie. Zło dziękuje dobru za otwarcie mu oczu tylko w fantazyjnych utopiach, nie w świecie realnym. W świecie realnym zło ma obsesję nienawiśći do dobra, co możemy w ostatnim czasie obserwować w sejmie i na ulicach.

 

Do czego może doprowadzić nie zatrzymane rozprzestrzenianie się obsesji uczy nas historia mordercy Cyby oraz powieść Dostojewskiego „Biesy”. Dostojewski rozpoczyna swoją powieść mottem będącym cytatem z ewangelii (Łk 8,32-33). Początkowy fragment motta brzmi tak:

„A była tam duża trzoda świń, pasących się na górze. Prosiły Go więc (złe duchy), żeby im

pozwolił wejść w nie. I pozwolił im. Wtedy złe duchy wyszły z człowieka i weszły w świnie,

a trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i utonęła.”

„Biesy” opisują jak rozszerza się infekcja ruchów anarchistycznych i nihilistycznych (tak się akurat składa, że część z Obywateli RP była kiedyś powiązana z ruchami anarchistycznymi). Mniej zajmuje go wykluwanie się zła i pierwsze objawy choroby. Żeby zobaczyć pierwsze reakcje zła na dobro musimy cofnąć się do wersów wcześniejszych niż te, które Dostojewski obrał za motto: „Czemu przyszedłeś dręczyć nas?” – tak zaczęli krzyczeć opętani, czy mówiąc ściślej - biesy w nich. Sama obecność, pojawienia się dobra i jego zwolenników powoduje kompulsywną reakcję zła, odczuwane jest jako udręka, nękanie. Gdy widzę w TV W.Kuczyńskiego, W.Frasyniuka, A.Smolara, S.Blumsztajna, J.Piniora, K.Modzelewskiego, J.Hartmana A.Michnika itp. to na jaki temat nie toczyłaby się rozmowa, pewne jest, że pojawiającym się co dwa zdania obsesyjnym refrenem tego typu ludzi jest coś, co można by sprowadzić do wyrzucanego z pasją pytania: „Kaczyński! Czemu przyszedłeś nas dręczyć?!” albo do straszenia Polaków: „Ludzie! On przyszedł was dręczyć! Kaczyński was zadręczy, zniszczy, zabije, zamknie, zuboży!”. Taka jest logika deficytu, logika projekcji i obsesji ludzi o specyficznej mentalności, groteskowego kręgu duszącego się własną nieświadomością – zła.

Każdy mur nienawiści ma po drugiej stronie ścianę płaczu.

„(...) wyszli dwaj opętani. Szli Mu naprzeciw. Byli oni tak groźni, że nie było mocnego, który ważyłby się przejść tamtą drogą” – tak opisuje wygląd i zachowanie obsesjonatów Ewangelia. Jak wygląda aktualność opisanych w niej wzorców zachowań przekonać się możemy z relacji z 7. rocznicy smoleńskiej opisanej przez jedną z uczestniczek na jej blogu, z którego to opisu cytuję jedno zdanie, ale zachęcam do lektury całości: „W kolejnych bocznych ulicach od Krakowskiego oczekiwała na nas żulia przeszkadzająca nam wyciem oraz obraźliwymi okrzykami w uroczystościach i w modlitwie.” ["]]>Czy musimy znosić ataki żulii?]]>"]

PS Dowcipną puentą całego tekstu niech będzie świetny, poniższy skecz:

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.6 (11 głosów)

Komentarze

Pospieszalski o Obywatelach RP: To samo bydło, co w przypadku układania krzyża z puszek. "Sojusz starej i nowej komuny"

wPolityce.pl: Obywatele RP próbowali w sposób skandaliczny zakłócić obchody 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Jak ocenia Pan ich zachowanie?

Jan Pospieszalski: Bydło, wrzask i kabaretowa teatralizacja z białymi różami. Trzeba pamiętać, że zło jest realne i tak, jak dobro, jest na świecie. I jak żałobnicy, zgromadzeni po liturgii eucharystycznej, gromadzą się pod znakiem krzyża, tak z drugiej strony mamy do czynienia ze złem, które tu staje się karykaturą dobra. Histeryczna próba udawania dobra przez białą różę nie powiodła się. Słyszeliśmy głos jednego z prowodyrów, który potwornie pijackim i agresywnym bełkotem wykrzykiwał jakieś hasła do tuby. To wydaje mi się najbardziej charakterystyczne. Przerabialiśmy to już wielokrotnie. Zwróćmy uwagę, że te sceny dzieją się w Wielkim Tygodniu, stąd mam głębokie przekonanie, że odniesienie metafizyczne, duchowe jest tu uzasadnione.

CZYTAJ WIĘCEJ: Czysta forma nienawiści i pogardy. Zobacz, jak „Obywatele RP” próbowali zakłócać obchody 7. rocznicy 10/04. WIDEO

Jeden z księży zauważył, że takie samo wycie słyszał, gdy odprawiał egzorcyzm.

Trudno nie odnieść takiego wrażenia. Podobnie było w zdarzeniach, w których uczestniczyłem w sierpniu 2010 roku. Wtedy była demonstracja tzw. Dominika Tarasa, (kto o nim dziś pamięta? Okazuje się, że Hadacz był agentem, nie wiadomo kim okaże się Taras). Otóż oni tam krzyczeli „Barabasza”. A przecież wybór Barabasza w miejsce Chrystusa też jest czymś metafizycznym. Gdy myślę o odrzuceniu Jego męki i zbawczej ofiary przypominają mi się od razu słowa Adama Michnika, który kiedyś w jednym z wywiadów powiedział, że ”jest chrześcijaninem, ale odrzuca wiarę w zmartwychwstanie”.

(...)

Które kilka lat wcześniej układało krzyż z puszek po piwie?

Tak. To znaczy to są te same antywartości, które również widzę na czarnych protestach, na demonstracjach w obronie ubeckich emerytur. Sojusz starej i nowej komuny. Starej i nowej antykultury.

Rozmawiał Piotr Czartoryski-Szile

Vote up!
10
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1536952

Barbarzyństwo staje się nieodłącznym elementem antypisowskiej histerii. Gardzą każdym, kto odwołuje się do konserwatywnych wartości

(...)

Niestety, dla pewnej części społeczeństwa, w tym dla Obywateli RP, cel – jakim jest eliminacja przeciwnika z przestrzeni publicznej – staje się ważniejszy od dobra wspólnego, jakim jest państwo. Na czym miałaby polegać ta eliminacja? Na wsadzeniu inaczej myślących za kraty? A może coś więcej? Historia pełna jest przypadków szaleńców, którym polityczne emocje odbierały nie tylko rozum, ale i człowieczeństwo.

Nie twierdzę, że wszyscy aktywiści Obywateli RP są szaleńcami. Twierdzę jednak, że niebezpiecznie zbliżają się do momentu, w którym emocje całkowicie im przesłonią rozum. Nie przekonują mnie tłumaczenia, że ich celem jest wzajemne poszanowanie praw. Gdyby tak było, nie atakowaliby swoich przeciwników, którzy także mają prawo do demonstrowania własnej wrażliwości i poglądów. Obywatelom RP nikt tego prawa nie odbiera, nie bije, nie aresztuje, choć swoimi zadymami zakłócają wolność swoich współobywateli.

Współobywateli? Uczestnicy antypisowskich zadym i ich cisi zwolennicy wielokrotnie dawali do zrozumienia, że gardzą każdym, kto odwołuje się do konserwatywnych wartości. To dla dużej części liberalnej lewicy nie są współobywatele, to lokalne plemię, które zdołało przechwycić władzę. Wspierany przez to plemię rząd jest nieprawomocny, a stanowione przezeń prawa nie obowiązują. To logika Hutu i Tutsi.

(...)

autor: Konrad Kołodziejski

Publicysta tygodnika "wSieci" i portalu wPolityce.pl. Wcześniej pracował m.in. w "Rzeczpospolitej", "Dzienniku" i "Życiu".

Vote up!
8
Vote down!
0

Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.

#1536953

Tak, znam ten tekst. Akurat jak skończyłem pisać swój zajrzałem na wp i przeczytałem. Trzeba mówić o takich sprawach odchodząc od fałszywej, prowadzącej na manowce narracji o wojnie polsko-polskiej.

Vote up!
2
Vote down!
0

wawel24

#1537047

Komentarz niedostępny

Komentarz użytkownika JSC został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(

Ponadto uważam, że trzeba zrobić śledztwo w sprawie układu minusującego.

Obrażliwe treści zgłaszam do prokuratury.

#1536954

Tzw. "obywatele RP" to tylko agentura obcych i gromada ogłupionych przez me(n)dia biedaków. To prawda - niebezpieczna, bo jej zadaniem jest dać się zaatakować by można było wrzeszczeć w "Europie" o polskim totalitaryzmie. Sa więc zapalnikiem elyty III RP oderwanej przemocą od żłobu w 2015 roku...

Vote up!
4
Vote down!
0

Yagon 12

#1537002

Zgadza się. Kiedyś, w imię interesu ośrodków zewnętrznych bili, teraz w tej samej intencji proszą: uderz! :)

"zapalnikiem" - dobra nazwa.

Vote up!
2
Vote down!
0

wawel24

#1537048

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

Rację ma JSC. "Ktoś kto twierdzi, że jest katolikiem i uwala ustawę o obronie życia nienarodzonego nie zasługuje na określenie kogoś kto opiera życie na jasnych i uczciwych zasadach."
Zamieszczony skecz...ani dowcipny ani świetny, poprostu siermiężny. Tekst o Tusku był rewelacyjny.Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
-3

Verita

#1537032

Witam Panią.

Aż tak daleko nie sięgałem (świadomie). Starałem się dać panoramiczny rzut.

Skecz widziałem raz. Wydał mi się zabawny, jakoś tam pokazujący specyfikę umysłu postaci takich jak Blumsztajn (vide: jego atak na Ewę Stankiewicz). Ale jak obejrzę drugi raz, może zmienię zdanie :).

Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
0

wawel24

#1537050