Pokolenie, które buntowało się trzy razy

Obrazek użytkownika elig
Historia

   Chodzi mi tu o ludzi urodzonych między rokiem 1945 a 1952.  Pierwszy raz wystąpili oni przeciw komunizmowi w roku 1968 [jeśli byli studentami] lub 1970 [ci, co byli robotnikami].  Ich bunt został szybko stłumiony przez władze, ale pozostawił niezatarte ślady.  Wiem o tym dobrze, bo sama brałam udział w słynnym wiecu 8 marca 1968 roku.  ZOMO ["Golędzinów"] skutecznie wybiło nam z głowy wszelkie opowieści o "socjalizmie z ludzką twarzą".  Dwa lata później padły liczne ofiary śmiertelne.

  10-12 lat później wielu uczestników tamtych wydarzeń wzięło udział w 10-milionowym ruchu "Solidarności", a potem występowalo przeciw stanowi wojennemu.  W roku 1989 z zadowoleniem powitali "transformację ustrojową" i upadek ideologii komunistycznej, nie zdając sobie sprawy z tego, iż zostali oszukani.

  Uświadomili sobie to dopiero w 2010, gdy doszło do tragedii smoleńskiej.  Wtedy właśnie zbuntowali się po raz trzeci, będąc już w wieku emerytalnym [lub w jego poblizu].  To oni opłakiwali prezydenta Lecha Kaczyńskiego, tworzyli Kluby Gazety Polskiej, wspierali wydawnictwa "drugiego obiegu", walczyli o TV Trwam i głosowali na PiS.  Doczekali sie wreszcie zwycięstwa tej partii w wyborach prezydenckich i parlamentarnych w 2015 roku.

  Jest to zadziwiający fenomen.  Wiele było "zbuntowanych pokoleń", ale najczęściej występowały one przeciw aktualnie panującemu porządkowi tylko raz  - w czasach swej młodości.  Bunt emerytów - to rzadkie zjawisko.  W dodatku został on uwieńczony powodzeniem.

  Oczywiście nie wszyscy byli tak wytrwali.  Wielu działaczy Solidarności przeszło na "ciemną stronę mocy".  Profesor Andrzej Nowak tak mówił na zakończenie swego ostatniego wykładu [patrz {]]>TUTAJ]]>}]:

  " Wykład zakończył przypomnieniem prac Mariana Brandysa, a zwłaszcza "Końca świata szwoleżerów".  Stwierdził, iz książka ta pokazała - jak bohaterowie epoki napoleońskiej rozmieniali potem swa sławę na drobne, grzęznąc w korupcji i kolaboracji.  Andrzej Nowak jest zdania, że dlatego nikt obecnie "Końca świara szwoleżerów" nie wznawia, gdyż podobny los spotkał obecnie dawnych bohaterów "Solidarności".  Boją się oni takich porównań.".

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (13 głosów)

Komentarze

To moje życie!

Vote up!
6
Vote down!
0

Leopold

#1533098

Widzę siebie 2 razy: Solidarność i bunt emerytów. Wcześniej byłam zbyt młoda, wystraszona i mało świadoma.

Vote up!
8
Vote down!
0
#1533100

motto:
              "Zostanie po nas, złom żelazny
               I głuchy, drwiący śmiech pokoleń" (T.Borowski)

 

Bunty buntami, ale to w tym pokoleniu zaczęły się DZISIEJSZE podziały (które i tak istniały w społeczeństwie) i polaryzacja poglądów i postaw.

 Już po roku 1976, dawni kumple, koledzy i przyjaciele stanęliśmy naprzeciw siebie, po dwóch różnych stronach..
Już wtedy podziały światopoglądowe, polityczne, systemowe.. zaczęły być b.widoczne
- zaś po Marcu 68 było i to:

--------------------------------------------------------

"Słyszeliście?? - Studenci w Warszawie kopią piwnicę pod Komendą Główną MO!!

Niee..

????

- Bo tak jak i krakowscy, chcą mieć Piwnicę "Pod Baranami"..

-------------------------------------------------------------------

"Dlaczego milicja nosi białe pałki??

-  Żeby studentom czapek nie pobrudzić"..

----------------------------------------------------------------
A jaki jest najwyższy stopień podoficerski w ORMO?  - "pałkownik"...
-----------------------------------------------------------------

"Wiecie jakie jest największe osiągnięcie polskiej kultury i nauki?

???

Zrobienie motyki narzędziem kultury".. ^*

^* Lucjan Motyka (wykształcenie średnie) - minister kultury i sztuki w latach 1964–1971

--------------------------------------------------------------------

itd...

Vote up!
10
Vote down!
0

cornik Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart

#1533109

W 1970; Robotnicy, pomożemy wam, jak wy nam w 1968, studenci.

Vote up!
7
Vote down!
-1
#1533134

Jakże cenna konstatacja!

Dokładnie tak jest.

W 1968 jeszcze się nie załapałem. Uczestniczyłem w kursach przygotowawczych na Politechnikę Gdańską i w marcu zastałem bramę główną zamknietą i starsi koledzy z opaskami już mnie nie wpuścili do środka.

Natomiast już 1970, gdy w grudniowy poniedziałek stoczniowcy przyszli pod polibudę, gdzie akurat mieliśmy ćwiczenia niedaleko bramy głównej, zaangażowałem się od pierwszego momentu i kule autentycznie świstały wokół mojej głowy.

W sierpniu 1980 wywołałem strajk marynarzy w Polskich Liniach Oceanicznych.

Gdy 10 kwietnia 2010 zadzwoniła córka z wiadomością o tragedii, kompałem się właśnie, leniuchując w wannie. Mokry podbiegłem do telewizora, komputera i czego się tylko dało i pijąc morze kawy przesiedziałem kilkanaście godzin przy mediach.

Moja pierwsza konkluzja - polsko - ruski bałagan (bardak) spowodowały katastrofę. Lecz bardzo szybko w mojej inżynierskiej głowie, coraz więcej rzeczy zaczęło się nie zgadzać. Prawa fizyki zwyciężyły nad kłamliwym przekazem.

 

Czy trzykrotna rewolucja w jednym życiu była czymś dobrym czy złym? Jeszcze nie wiem. Lecz dzieki temu niewątpliwie jestem taki, jaki jestem.

 

Pozdrawiam

Vote up!
7
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1533110