Zeitgeist i Nicpoń.

Obrazek użytkownika Kirker
Historia

Wczoraj i przedwczoraj wywiązała się dyskusja między mną a Arturem M. Nicponiem. Tematem była możliwość ratowania tradycyjnych wartości. Nicpoń twierdził, że można pracować od dołu i w ten sposób próbować cokolwiek zrobić. Obserwuję jednak lewactwo od dłuższego czasu. Początkowo myślałem, że można wszystko ładnie ewolucyjnie budować, że i tak ten cały misternie budowany od epoki Oświecenia gmach zawali się pod swoim ciężarem. Niestety, uważając tak bylibyśmy niepoprawnymi optymistami. Dlatego, co należy przeciwstawiać lewactwu? Ewolucyjnie się nie da, bo oni w końcu będą na tyle sprawni, że zniszczą wszystkich swoich ideologicznych konkurentów. Trzeba zatem przeciwstawić lewicy wraz z jej zapędami socjoinżynieryjnymi w kierunku "społeczeństwa" otwartego prawicowy autorytaryzm. Innej rady nie widzę.

Artur pisał o pierwszych chrześcijanach i per analogiam przenosi tą sytuację na czasy współczesne, zauważając, iż obecnie podobna jest dola prawicy. Nie ma, co się oszukiwać zepchnęli nas do katakumb. Dodajmy, że Rzym starożytny przez długi czas chrześcijaństwo zwalczał; w końcu ono zwyciężyło. Historia kołem się toczy - tak powiadają niektórzy. Musimy zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Nie miał on jednak aż takich środków, jakimi dysponuje lewica. Przecież minie jeszcze trochę czasu i jednego dnia wszyscy trafią do obozu reedukacyjnego zapewne na północy Szwecji. Oczywiście starożytny Rzym dysponował szeregiem agentów itp., ale nie można zaprzeczać, że przez te dwa tysiące lat technika ruszyła na przód. Teraz o wiele łatwiej jest zdeptać wszystko w zarodku niż wówczas. Zresztą nie ukrywajmy się, lewica mówi dużo nie o zwalczaniu przestępstw, ale ich przyczyn. Prewencja, a nie karanie. Tak więc, już teraz są w stanie wszystkich ideologicznych przeciwników zmiażdżyć. Tylko czekają na dogodny moment, aby to uczynić. Tak więc, czy najczystszym pragmatyzmem nie jest uprzedzenie tego uderzenia? Oczywiście, że tak. Mamy zatem dodatkowy argument za stworzeniem monopartyjnego skrajnie konserwatywnego rządu, który gnieść będzie lewactwo i nie pozwoli tej hydrze stugłowej podnieść się. Tak to wygląda: albo pozwolimy gnieść się lewakom i wylądujemy w obozach na Dalekiej Północy (tak może być, któż to wie?), albo uderzymy w nich pierwsi.

Druga rzecz, to Artur uznał, że po naszej cywilizacji przyjdzie coś innego. Nie wiem, czy wierzy w różne tajne sieci powiązań, czy też nie, ale do mnie to przemawia. Masoni przecież nie kryją się z tym, że planują budowę globalnej republiki. Z drugiej strony są oni animatorami wszelkich ruchów lewicowych, począwszy od XVIII w., tak samo wspierają społeczne zepsucie. Tak samo podejrzany jest akompaniament Żydów, których szowinizm, jako jedyny daje się pogodzić z lewicowym internacjonalizm (pisałem o tym kiedyś). Z nimi są związane wszelkie cywilizacyjne przemiany. Jakoś wielu Żydów, zateizowanych kapepotamów, było wśród jakobinów, demoliberałów, a potem wśród socjalistów i komunistów. Tak samo dzieje się w przypadku masonerii. Artur zwraca uwagę na Zeitgeist, nie widzi jednak, że może być on odgórnie montowany przez ludzi, którzy świetnie opanowali zasady socjocybernetyki. Prawicowy zamordyzm, tak przezeń krytykowany, może okazać się trwały, ponieważ teoretycznie wystarczy wytemperować dwie grupy w społeczeństwie, od jakich wychodzi cały lewicowy smród. Wówczas lewactwo umrze pozbawione głowy, która musi myśleć za te wszystkie chmary pożytecznych idiotów.

Wracając do tendencji globalnych, to po nas raczej nic nie przyjdzie, jak zostanie zmontowana taka globalna republika. Wtedy będzie pewne, że ludzkość podzieli losy dinozaurów czy megafauny, bo lewactwo ją zniszczy. Czy wiedząc, że będzie taka przyszłość, nie należy stawać jak kość w gardle wszystkim kastom lewicy - zarówno pożytecznym idiotom jak i architektom Novus Ordo Mundi? Oczywiście, że trzeba. Tutaj, niestety, cel uświęca środki, ponieważ chodzi o przetrwanie nie tylko cywilizacji chrześcijańskiego Zachodu, ale również rodzaju ludzkiego. Nie można siedzieć i czekać na to, aż lewicowe "społeczeństwo" zawali się pod swoim ciężarem, ponieważ może się okazać, że nie będzie kim i czym rządzić...

Dlaczego zatem, skoro Zeitgeist jest właśnie taki, a nie inny, to nie należałoby mu się przeciwstawić, a przy okazji odbudować społeczeństwo? Piszę odbudowywać, bowiem ten demoliberalno-socjalistyczny ersatz, jaki mamy obecnie, nie zasługuje na taką nazwę. Przecież to jest pewne, że po nas nic nie będzie i podzielimy losy właśnie Babilończyków, przedindoeuropejskiej cywilizacji doliny Indusu czy Olmeków. Dlatego powinno się to ratować oraz walczyć z lewizną.

Artur proponuje również swoistą trzecią drogę. Pozwolę sobie dokonać tutaj pewnej analogii. W myśli politycznej istnieje coś takiego jak terceryzm. Ma to być system korporacjonistyczny, inny niż kapitalizm i socjalizm. W Argentynie po wojnie politykę tego typu prowadził Peron, no i co z tego wyszło? Otóż mieliśmy tam do czynienia z głębokim socjalizmem, który kraj wpędził w długi. Widać, że w przypadku gospodarki mamy tylko dwie drogi - albo socjalizm, albo kapitalizm. Tak samo jest tutaj, albo pozwolimy, żeby lewactwo wlazło nam na głowę i nas zgniotło, albo my uprzedzimy ich ruch, o czym pisałem już wyżej. To jest jak szachowa rozgrywka - albo oni nam zrobią mata, albo my im. Innej rady nie ma. Co prawda w szachach zdarzają się pojedynki nie rozgrywalne, jest to jednak bardzo rzadkie.

Rozumiem, że Artur brzydzi się działaniami materialistycznymi. Być może za Davilą uważa, że prawica winna stać po prawicy Stwórcy. Nie wiem, nigdy nie miałem okazji z nim na ten temat porozmawiać. Jednak jako ludzie żyjemy w świecie materialnym. Jako katolicy wierzymy, że czeka nas życie wieczne, ale to, co innego. Każde działanie podejmowane w świecie materialnym jest de facto materialistyczne. Funkcjonujemy w takiej, a nie innej rzeczywistości. Poza tym działania mające na celu walkę z lewicą noszą znamiona obrony koniecznej. To tak opędzać się od psa chcącego nas pogryźć z użyciem gazu pieprzowego.

Mój interlokutor opowiada się za tym, aby narkotyki i prostytucja były dostępne bez większych problemów. No cóż, ja uważam, że z lewicą nie idzie się na żadne ustępstwa. To jakby wybierać, czy chce się być rozstrzelanym z naganta czy rewolweru na półcalową amunicję Magnum. Jak się lewicy lekko uchyli drzwi, to oni wyważą je uderzeniem buta. Z tymi ludźmi nie idzie się na żadne ugody. Jak mawiał Davila: Prawdziwy reakcjonista nie stoi na prawo od lewicy, ale na wprost od niej.

Liczę na polemikę z moim tekstem ze strony Nicponia. Przy okazji okazuje się, że jak sobie tak rozmawiamy: ja, Tygrys, Artur, to choć jesteśmy konserwatystami wszyscy, to reprezentujemy jego trzy kompletnie różne wizje. Wychodzi również fakt, że prawica sama w sobie jest bardzo różnorodna.

Brak głosów

Komentarze

... zachowywać pewną ostrożność w tym, co się mówi, ale w sytuacji, gdy oni mają już pełen monopol na "prawa człowieka" i wszystkie takie wzniosłe (?) hasełka, dawać się nimi szantażować, to by było dawać się zapędzać do zagrody, jak bydło.

A z bydłem to raczej wiadomo co je potem czeka, zgoda?

Moim zdaniem trzeba sobie - i innym chcącym słuchać z innych niż służbowe powodów - że skoro to robactwo nie chce nam zostawić szansy byśmy godnie żyli, tak jak żyli od stuleci nasi przodkowie, wedle tych samych w sumie wartości, tylko nam na siłę wduszają coś, co sobie sami wykoncypowali, to my z tym zamierzamy walczyć, po prostu.

Jest ideologiczna wojna i tu nie chodzi o żadne akademickie dywagacje, tylko o to w jakim świecie będą żyły nasze dzieci i wnuki. (Jeśli oczywiście będą żyły.)

Kirker ma rację, nie można już się dłużej oszukiwać. Jest wojna!

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Zostań Maleszką - tysiące czytelników Gazownika nie mogą się mylić!

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#1423

[quote="Tygrys"] zachowywać pewną ostrożność w tym, co się mówi, ale w sytuacji, gdy oni mają już pełen monopol na "prawa człowieka" i wszystkie takie wzniosłe (?) hasełka, dawać się nimi szantażować, to by było dawać się zapędzać do zagrody, jak bydło.[/quote]

Niestety, chyba trzeba mówić jakimś szyfrem, żeby oni nie wyczuli. A do zagrody nie można dać się zapędzać. To będzie tragedia. Do tego nie można dopuścić.

[quote="Tygrys"]Moim zdaniem trzeba sobie - i innym chcącym słuchać z innych niż służbowe powodów - że skoro to robactwo nie chce nam zostawić szansy byśmy godnie żyli, tak jak żyli od stuleci nasi przodkowie, wedle tych samych w sumie wartości, tylko nam na siłę wduszają coś, co sobie sami wykoncypowali, to my z tym zamierzamy walczyć, po prostu.[/quote]

Oni nie chcą nam dać spokoju od dwóch stuleci. Raz gadali o wolności, a potem nacjonalizowali majątki kościelne i gnębili wierzących. Chociażby to, co wydarzyło się za Cavoura po zjednoczeniu Włoch. Dodam, że dwór sabaudzki został już w XVIII w. przejęty przez masonów. I nic dziwnego, że takie harce działy się potem we Włoszech.

A teraz to mieliśmy najazd nazistów, komunistów, a teraz mamy prawoczłowieczyzm i dyktat politycznej poprawności, która jest piramidalnym absurdem. Poza tym wszystkie uroki Pedolandii. Ludziom po prostu trzeba zadać pytanie, czy chcą żyć w świecie, w którym panoszą się wszędzie pedały, transseksualiści, dziwki i narkomani, seks uprawia się w miejscach publicznych nawet (w Holandii coś takiego przeszło!), a o Żydach złego słowa nie można powiedzieć, peta zapalić. A niestety, tego gówna łopatką nie sprzątnie, tylko smrodu narobi. Tu trzeba wjechać spychaczem i uprzątnąć cały dół kloaczny.

[quote="Tygrys"]Jest ideologiczna wojna i tu nie chodzi o żadne akademickie dywagacje, tylko o to w jakim świecie będą żyły nasze dzieci i wnuki. (Jeśli oczywiście będą żyły.)

Kirker ma rację, nie można już się dłużej oszukiwać. Jest wojna![/quote]

Masz rację, nie ma rady. To jest wojna, w której nie można odpuścić. Zadajmy sobie pytanie, co jest lepsze, czy to, co oferuje lewactwo, czy to, co oferuje prawica. Rzecz jasna, poprawna jest odpowiedź numer 2. I dlatego o ten normalny świat, o społeczeństwo, które będzie normalne, to trzeba walczyć. A przy okazji gnębić lewactwo. Nie ma rady. Inaczej oni będą nas gnębić.

Zawsze pewna ilość cudaków o zamiarach poprawiania rzeczywistości była. Młodym ludziom to przechodziło, bo w dawnych czasach dochodzili do wniosku, że przez szereg lat w życiu wierzyli w głupoty. A tacy o zamiarach racjonalizatorskich, którym nie przeszło, byli skutecznie przez państwo i społeczeństwo neutralizowani.

A teraz mamy dyktat takich cudaków. Popełniliśmy takie błędy, jak w wychowaniu dziecka, które wchodzi rodzicom na głowę i załatwia tam potrzeby fizjologiczne, a oni jeszcze udają zadowolonych. Z lewactwem trzeba twardo.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#1428

ja krótko: zgadzam się z A.Nicponiem (prawie 100%)

powrót do prawdziwej roli chrześcijaństwa jest możliwy. chrześcijaństwo polegać powinno na zapewnieniu ludziom poczucia "bezpieczeństwa" we wspólnocie, bo tak było pomyślane i praktykowane, ale odeszło od właściwego celu i stało się tym czym jest np. katolicyzm w Polsce (celem samym w sobie).
reforma KK? powrót do źródeł?

"zamordyzm" odrzucam. to nie jest konserwatywna propozycja ;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#1430

... robisz. Dawanie dupy to jest "konserwatywna propozycja"?

Więc co powiesz na moją lapidarną definicję prawicowości, com ją sobie (niczym mały rycerz młynek) kiedyś w Drohobyczu (czy gdzieś, nie pamiętam gdzie on to wymyślił) wykoncypował?

"Prawicowość to raczej dać w dupę, niż w nią wziąć."

Tak to brzmi i podpisuję się pod tym obiema rękami. Gdybym miał trzecią, to i trzeciej bym użył.

A rola chrześcijaństwa w świeckiej, czyli zwyczajnej ziemskiej, historii jest już od dawna skończona. Przykro mi, ale to po prostu brutalny fakt.

(Dodane w chwilę potem.)

Chyba że mówimy o tym, iż niewielka elita przyznająca się do KK weźmie lemingi za ryła. Co do tego zgoda. Ale to cholernie trudny i ambitny zamiar.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Zostań Maleszką - tysiące czytelników Gazownika nie mogą się mylić!

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#1434

[quote="Kuki"]powrót do prawdziwej roli chrześcijaństwa jest możliwy. chrześcijaństwo polegać powinno na zapewnieniu ludziom poczucia "bezpieczeństwa" we wspólnocie, bo tak było pomyślane i praktykowane(...)[/quote]

A czy ja twierdziłem kiedyś inaczej. Jestem za zniesieniem państwowej opieki społecznej, ponieważ uważam, że te zadania lepiej wykona Kościół oraz prywatne fundacje. Wówczas KK mógłby odbudować społeczny autorytet.

A teraz? Co oznacza reforma Kościoła? Powrót do rytu trydenckiego, a może jeszcze wcześniej do stylu romańskiego, jak to sugerował Davila?

[quote="Kuki"]"zamordyzm" odrzucam. to nie jest konserwatywna propozycja ;)[/quote]

Ja widzę, że nic innego nie pozostaje. Są faceci, którzy poprzez swoją krecią robotę zniszczą prawdopodobnie ludzki gatunek i z tego powodu należy im to uniemożliwić.

Skoro odrzucasz zamordyzm, jeżeli to tak nazwiemy, to jak proponujesz odbudowę społeczeństwa w warunkach chaosu liberalno-demokratycznego?

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#1437

szanowny Tygrysie,
re definicja: wolałbym nie mieć do czynienia i z jednym i drugim ;)
konserwatyzm nie dopuszcza myśli rewolucyjnej, a Ty - zdaje mi się? - jesteś jej wielbicielem.
głosisz koniec chrześcijaństwa (niczym "koniec historii"), ale jeszcze wiara nie zginęła...
siła chrześcijaństwa nie tkwi w KK (zwłaszcza ostatnimi czasy), ale w nieodpartej woli ludzi do życia we wspólnocie kierującej się dobrem wszystkich jej uczestników, czyli bezustannego poszukiwania spokoju i bezpieczeństwa (rozumianego bardzo szeroko).
po części wyczerpuje to odpowiedź na pytanie o reformę KK, którą widzę jako "powrót do źródeł" - odbudowania (a nawet budowania od podstaw) związków międzyludzkich na poziomie tzw. gminy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1445

... bez KK jest tak dalekie od katolicyzmu, jak to tylko możliwe. Sorry, ale o ile KK (trydencki i ew. wcześniejszy) jest mi bliski, to chrześcijaństwo jako takie jest mi dość obojętne.

Co do rewolucji to pasjami ją lubię. Kontrrewolucja to w końcu też rewolucja.

Co do "końca historii" to nigdy dotąd takiego terminu nie użyłem, Fukuyamą gardzę, ale faktycznie coś w tym jest. Po naszej cywilizacji będzie już chyba tylko stopniowy schyłek lub katastrofa, przemawiają za tym niezłe argumenty.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Zostań Maleszką - tysiące czytelników Gazownika nie mogą się mylić!

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#1447

[quote="Kuki"]konserwatyzm nie dopuszcza myśli rewolucyjnej, a Ty - zdaje mi się? - jesteś jej wielbicielem.[/quote]

Jeszcze zależy, które odłamy. Ewolucjonistyczny konserwatyzm wywodzący się od Edmunda Burke'a jest przeciwny rewolucjom. Natomiast tradycjonalistyczny wychodzący od de Mainstre'a opowiada się za kontrrewolucją. Ja siebie ustawiam między tradycjonalizmem a ewolucjonizmem. Monarchię uważam za podobny futuryzm, jak komunizm czy anarchokapitalizm, z tego powodu raczej opowiadam się za monopartyjnym autorytaryzmem. Z drugiej strony uważam, że powinniśmy się bronić przed zapędami lewactwa, jeżeli nas chcą skolektywizować, znacjonalizować i/lub zorganizować nam istną Pedolandię. Wówczas po prostu zaprowadzamy porządek na naszej ziemi.

Poza tym, zakładając, że konserwatyzm jest antyrewolucyjny, to Twoim zdaniem Franco czy Pinochet nie są konserwatystami? A przecież jak się spojrzy na ich przekonania, prowadzoną politykę, to oni definicję konserwatyzmu wyczerpują.

[quote="Kuki"]głosisz koniec chrześcijaństwa (niczym "koniec historii"), ale jeszcze wiara nie zginęła...[/quote]

Tutaj to ja Tygrysa nie rozumiem. Moim zdaniem egalitaryzacja społeczeństwa doprowadziła do takich skutków, z jednej strony atomizacja, a z drugiej libertynizacja i ateizacja. A to można po prostu odwrócić, zmieniając gospodarczy system.

[quote="Kuki"]po części wyczerpuje to odpowiedź na pytanie o reformę KK, którą widzę jako "powrót do źródeł" - odbudowania (a nawet budowania od podstaw) związków międzyludzkich na poziomie tzw. gminy.[/quote]

Nie interesowałem się myślą komunitarystyczną, to mam pytanie. A czym jest tam gmina?

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#1449

użyłem pojecia "gmina" w kontekście chrześcijaństwa i reformy KK - obecnym odpowiednikiem jest parafia, która jako wspólnota chrześcijan nie wypełnia swoich zadań. piszę o naszym kręgu kulturowym.
komunitaryzm pojęcia wspólnoty używa szeroko - dla każdej kultury wspólnota będzie inna.

monarchizm to anachronizm. w moim odczuciu konserwatyzm tradycyjny też (krótkotrwała, może i dobra, kontrrewolucyjna myśl jako odpowiedź na rewolucję, w praktyce nie zawsze opłacalna). dotyczy to m.in. działań politycznych F. i P.
z drugiej strony - nigdy nie dowiemy się jak przebiegałyby zmiany bez kontrrewolucji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1504

Ma pan wyjątkowo marne pojęcie o katolicyzmie jak na prawicowca.

Jeśli kościół jest po to żeby ludzie czuli się bezpieczni i żyli we wspólnocie to moze powinni lepiej założyć fundusz wzajemnych ubezpieczeń albo towarzystwo emerytalne.

W takiej instytucji będą na pewno "czuli sie bezpiecznie" i będą "odczuwali wspólnotę".

Po co zaraz kościół.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1508

"prawicowcem" w Pana pojęciu, bo chociaż by Pan nic nie wiedział o KK, to ja bym tego Panu w ten sposób nie wytknął ;)

jeśli chodzi o przywrócenie właściwej roli parafii, to proszę prześledzić wypowiedzi B16 na ten temat. a co, może wypełnia swoją rolę?

po co? bo akurat chrześcijaństwo jest dla naszego kręgu cywilizacyjnego odpowiednie. jest jakaś wyłączność na chrześcijaństwo?

Vote up!
0
Vote down!
0
#1528

to jak pojmujesz prawicę? jestem ciekaw.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#1561

o kondycji KK można przeczytać np. tutaj i tutaj
w tekstach nie znajdziemy odpowiedzi na kluczowe pytanie zawarte w poniższym cytacie:

[quote]

Wspomniał pan o radykalnym islamie, ale zapomniał o konkurencji ze strony innych wyznań chrześcijańskich. W Brazylii, do której Benedykt XVI udaje się w przyszłym roku, liczba protestantów rośnie, a katolików spada...

(...) Bez względu na to, jak trwałe są te zmiany, stanowią one poważne wyzwanie dla Kościoła. Nie dochodziłoby do nich, gdyby był on w stanie zaspokajać potrzeby swoich wiernych. Kościół miał 500 lat na zapuszczenie korzeni w Ameryce Południowej. Dziś okazuje się, że nie są one wcale tak głębokie. Najwyższy czas, by zastanowić się nad przyczynami tego stanu rzeczy.

No właśnie...

Wiele już napisano na ten temat. Ludzie odnajdują we wspólnotach zielonoświątkowców ciepłe i osobiste doświadczenie chrześcijaństwa. I motywację dla zmiany swojego zachowania. Bycie odpowiedzialnym i prowadzenie bardziej cnotliwego życia daje wymierne ekonomiczne
korzyści, na przykład wtedy, gdy ojcowie rodziny przestają przepijać swoje zarobki i podejmują próby ich inwestowania. Zielonoświątkowcy dają poczucie oparcia we wspólnocie i pomagają sobie nawzajem osiągać pożądane zmiany w życiu.

Dlaczego nie udaje się to katolikom?

To bardzo dobre pytanie. Nie znam na nie odpowiedzi.

[/quote]
Jak na razie tzw. odnowa parafii w KK nie przynosi rezultatów. widocznie "odnowie" czegoś brakuje.

A tutaj stanowisko BXVI odnośnie nowych ruchów w KK.

W propozycji komunitarystycznej nie chodzi o ustanowienie nowych Kościołów czy rozbijanie dotychczasowych, ale o oparcie wspólnot na przyjętych kryteriach moralnych. naturalnym wyborem dla naszego "kręgu" jest chrześcijaństwo. nie jest to próba kontrpropozycji dla KK, a ustanowienie wspólnot(y), gdzie owe kryteria moralne (cnoty) będą praktykowane dla dobra społeczności, a zatem dla każdego jej uczestnika.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1623

winien Ci jestem odpowiedź, ale będzie syntetyczna ;)

to wszyscy obrońcy szeroko rozumianej tradycji danej wspólnoty, a w szczególności tradycyjnych wartości moralnych.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#2376

"Prawicowość to raczej dać w dupę, niż w nią wziąć."

Triarius the Tiger

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#2393

jesteś fundamentalistą? ;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#2495

Czy ja wiem.

Jestem?

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#2498

Franco i de Maistre oczywiście nie byli rewolucjonistami.

Nie mylmy pojęć.

Jeśli mamy na myśli gwałtowne obalenie lub przejęcie władzy to to jest pucz albo zamach stanu ale to nie jest rewolucja.

Rewolucja jest wtedy gdy władza dokonuje gwałtownego zerwania z tradycją i kulturą dokonuje eksperymentu transformacji społeczeństwa.

Do rewolucji nie potrzeba zamachu stanu.

Hitler dokonał rewolucji w sposób demokratyczny, podobnie lewacy z pokolenia 68.

Franco i de Maistre byli obrońcami tradycji i historii.

W żadnym wypadku nie byli rewolucjonistami.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1509

to zależy od semantycznego rozumienia słowa "rewolucja". W pojęciu powszechnym każdy, kto robi zbrojny zamach stanu jest rewolucjonistą. W takim znaczeniu użyłem określenia "rewolucjoniści".

A rewolucja w sferze kulturalno-etyczno-obyczajowej to wiadomo. De Mainstre czy Franco bronili tradycji. Tak więc, jeżeli jesteśmy przy tym znaczeniu, to byli oni wrogami rewolucji, twardymi kontrrewolucjonistami.

[quote="kontrrewolucjonista"]Hitler dokonał rewolucji w sposób demokratyczny, podobnie lewacy z pokolenia 68.[/quote]

Niestety;( Skutki tego odczuwamy wszyscy po dziś dzień. Co gorsza, lewactwu pokolenia '68 nie można się już przeciwstawić metodami demokratycznymi. Pozostają tylko siłowe, jak w przypadku komunistów.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#1514