Stanisław Lem i wojna
Uwaga: durne antysemity uprzejmię proszę iść won
Telewizja Republika zaraz po transmisji pogrzebu Inki i Zagończyka puściła redaktora Goćka rozmawiającego z innym redaktorem Parowskim o Stanisławie Lemie. Konkretnie o nowej pozycji książkowej Agnieszki Gajewskiej Zagłada i gwiazdy. Przeszłość w prozie Stanisława Lema. Angielski tytuł podają wprost: "Holocaust and the Stars. The past in the prose of Stanisław Lem". Mamy tu podany wprost ideologiczny filtr, którym przesiano twórczość Lema. Mamy też tam recenzję red. Wojciecha Orlińskiego, który plecie trzy po trzy jak to on:
http://www.press.amu.edu.pl/pl/filologie/filologia-polska/item/download/2356.html
Gociek z Parowskim rozmawiają w ramach cyklu "Literatura na trzeźwo" ale czy tacy trzeźwi niby byli - za to głowy nie dam. Siedzę bowiem, przetwarzam informacje i wnioski są takie:
1. Stanisław Lem nie chciał mówić o swoich wojennych przeżyciach i nie może to dziwić. Są to przeżycia tak traumatyczne, że często ofiary zamykały się w sobie i jest to zrozumiałe.
2. Że jakieś przeżycia wojenne w jego twórczości się mogą pojawić - było to dość oczywiste. Problem jest inny. Wbrew Orlińskiemu o zbrodniach Niemców można było mówić w PRL dość otwarcie, nie można było zaś informować o bolszewikach i ich występkach.
3. W Wizji Lokalnej, najlepszej wg. mnie powieści Lema, pojawia się nawiązanie wprost. Jest tam adwokat z Czortkowa który przeżył obóz koncentracyjny bo esesman umyślił sobie, że zrobi z niego abażur do lampy i podaruje żonie. Tatuowali mu tam na tych plecach odpowiedni wzorek aż tu przyszła wiadomość, że żona i dzieci owego esesmana zginęły w nalocie. No i on się załamał. Mój Boże - powiada - za co mnie to spotkało. I wyjechał i nie wrócił. Następca trzymał mecenasa w rezerwie, że niby abażur znowu będzie aktualny.
Pisze Lem tam też: Ponadto w etyce nie obowiązuje żadna arytmetyka. Gdy tu ginie pięć milionów ludzi w obozach śmierci, a tam zaledwie osiemdziesiąt tysięcy dzieci kona z głodu, nie można tego porównywać, aby powiedzieć, co lepsze. Nie może być takiej rachuby, która ustali, że nieszczęście matki tylko jednego takiego dziecka, gdy ono umiera z głodu, a ona nie ma dlań nic prócz wyschłych piersi i rozdzierającego się serca, jest nieszczęściem mniejszym niż wykształconego na’Sorbonie faceta, który wyrzyna w Azji ćwierć swego narodu uznawszy, że ona właśnie stoi na przeszkodzie w zrealizowaniu jego świetlanej idei o szczęściu powszechnym.
II
A ja mówię: a nie. Dlaczego mam mówić o owym holokauście? O całej wojnie trzeba. Że niby prawie dwa lata sowieckiej okupacji były fantastik? Może jednak też dostarczyły traumy? Ale to była trauma słuszna, bo czerwona? O całej wojnie powinno być. A np. Inka dostała kulę w łeb już po wojnie - czy wtedy było fantastik? W Polsce jest o tyle ciężka sprawa, że każda rodzina kogoś straciła w wojnie: a to żołnierza, a to wywiezionego, a to na robotach, a to w obozie.
Tu godzimy jednak w ideologiczne wywody Orlińskiego. Że bał się przyznać, że jest Żydem z pochodzenia. Ale teraz ja polecę pedagogiką wstydu: a może wstydził się przyznać, jak zobaczył wyczyny Wolińskiej, Michnika, Brystingerowej, Romkowskiego, Różańskiego. Było się czym chwalić?
III
O jakim wpływie na twórczość mówimy? Eden kojarzy się jednak z komuchami. Z tego co wiem mowa jest o szczegółach. Tzn. Lem pewne pojedyncze sceny zaczerpnął ze wspomnień. W Powrocie z Gwiazd, w Niezwyciężonym, w Edenie. Ale ja się pytam: na ile zasadnicza linia fabularna owych powieści wynika z doświadczeń wojny? A przesłanie?
Podsumowanie:
Jak widać wypracowałem sobie pogląd taki: Lema próbuje się wciągnąć w przemysł holocaustu, co za życia nie koniecznie by się mu spodobało. Z tym nastawieniem przystąpię do stosownej lektury.
PS: Lem taki bojący był, ze nie bał się rozmawiać z Grzegorzem Braunem. Zapraszam:
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3034 odsłony
Komentarze
jasne, wpasowywanie
29 Sierpnia, 2016 - 05:26
choć bywa, że w naukowych opracowaniach szuka się jeszcze drobniejszych, wręcz domniemanych inspiracji czy powiązań.
A w 'szpitalu przemienienia' nic nie było? Pytam, bo wstyd mi, ale nie pamiętam. Zresztą pacjenci mogą być przecież wszlkimi innnymi czekającymi na zagładę.
„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin
Źle oceniony komentarz
Komentarz użytkownika wilk na kacapy nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.
Czemu ma tu sluzyc wystawiona laurka zydokomuszemu31 Sierpnia, 2016 - 05:41
PRLowskiemu pisarzowi?
Naprawde nie interesuje mnie czego Lem nie napisal ani nie chcial o sobie powiedziec i docikanie tego to jakas paranoja.
Nalezy lema tylko postawic w otpowiednim szeregu za to co napisal co popieral i kim byl za PRLu.
A wystarczy przeczytac jego Obloki magelana zeby juz wiedzic co za swolocz z niego.
A oto co wskrocie o nim pisza. Stanisław Lem – (polonofob, dywersant, pisarz, konsekwentny ateusz, tropiciel polonocentryzmu, wielbiciel Urbanowego “Nie”; ma stałe felietony w katolickim “Tygodniku Powszechnym”; odznaczony Orderem Orła Białego przez żyda, agenta KGB i SB prezydenta żydokomuny Aleksandra Kwaśniewskiego – Izaaka Stoltzmana)