Wielka Demonstracja w lokalu „Europa”

Trudno mi powiedzieć ile, ale po widnokrąg widziałem ludzi! To były dziesiątki tysięcy - nie pamiętam takiej demonstracji nie tylko w wolnej Polsce, ale chyba w 1956 roku była taka manifestacja, pod PKiN… — powiedział oszołomiony Grzegorz Schetyna na antenie tvn24 („Fakty po Faktach”). Nie jednemu jednak Schetynie troiło się w ten dzień w oczach. HGW podała cyfrę 250 tysięcy w stanie najwyższej egzaltacji, czyli ponad pięć razy więcej, niż oko normalnego policjanta zdołało dojrzeć…

Oszołomiony towarzysz Schetyna nawiązując w TVN24 do wiecu z 1956 roku, gdy to masy ludowe PRL zademonstrowały swoje przywiązanie do towarzysza Gomułki, do demokracji socjalistycznej oraz do odwiecznej przyjaźni z Krajem Rad w ramach obozu socjalistycznego - słusznie przyrównał Wielką Demonstrację z dnia 7 maja 2016 roku do Wielkiej Manifestacji z 1956 roku. Tamta manifestacja zorganizowana była także przez postępową partię i tak jak wtedy, tak i dzisiaj zgromadziła zdrowe siły Narodu. By dać odpór wiadomym siłom:

„W tej sytuacji z tym większą stanowczością powinniśmy dać opór wszelkim próbom agitacji antyradzieckiej, podejmowanej przez siły reakcyjne i antyludowe, wszelkim manewrom międzynarodowej reakcji, która by pragnęła osłabić sojusz między naszymi bratnimi narodami” - grzmiał I sekretarz PZPR towarzysz Gomułka, a wtórował mu 60 lat później I sekretarz PZPO towarzysz Schetyna, rycząc z trybuny: Nie dopuścimy do koszmaru władzy autorytarnej, nie pozwolimy na łamanie demokracji, łamanie praworządności, łamanie konstytucji. Nie będzie na to naszej zgody! Nie ma zgody na żelazną kurtynę, na odrzucenie nas od Europy. Jesteśmy i będziemy w Europie !

Towarzyszowi Schetynie wtórowała piskliwym krzykiem nowoczesna Wanda Wasilewska. Tak, to towarzyszka Gasiuk Karolina ! Gasiuk zdemaskowała w czasie demonstracji prawdziwe zamiary wrogów naszej obywatelskiej Ojczyzny, krzycząc: „PIS niszczy wszystko co zbudowaliśmy przez ostatnie 25 lat!”. Nowoczesna Wanda Wasilewska niewątpliwie miała na myśli odbywający się kolejny remont autostrady A4, pod którego płaszczykiem PIS zapewne zniszczyć chce autostradę A4, a po niej - resztę autostrad, zbudowanych przez 25 lat, z których wiele też się nadaje do remontu! W ich miejsce zapewne powstaną trakty konne, jak za epoki feudalnej ! Po to właśnie PIS-owi była potrzebna stadnina koni ! Ale to nie wszystko!

PIS pod pozorami dobrej zmiany tak zmienił przepisy, aby zwalnianych prezesów państwowych spółek pozbawić wielomilionowych odpraw ! A przecież ci ludzie wspierali postępową koalicję PO-PSL! Także stanowiskami. Na ten koszmar władzy autorytarnej nie ma zgody mas obywatelskich zebranych pod sztandarami KOD-ziarzy, PO, PSL i Nowoczesnej ! I to pomimo tego, że PIS bezczelnie podkradł Platformie Obywatelskiej pomysł wyhodowania drugiego Ryszarda Cyby. Bo jak przewiduje prof. Markowski (nie mylić z gajowym Maruchą ) – PIS wkrótce będzie do swoich przeciwników strzelać ! To nie jest towarzysze występ kabaretowy gajowego Maruchy ! To są słowa prawdziwego profesora, którego warto dopytać, skąd ma wiedzę o strzelaniu do ludzi przez PIS !

Koszmar władzy autorytarnej, o której grzmiał z trybuny do mas obywatelskich tow. Schetyna ściśle nawiązywał do opublikowanego przed manifestacją poradnika KOD-owca. Poradnik opublikowała niezawodna Gazeta Wyborcza - przekształcona po ubiegłorocznych wyborach w periodyk dla osób, którzy w wyniku wyników wyborów cierpią na ciężkie porażenie mózgowe. Gazeta Wyborcza ( a w istocie już Powyborcza) w tekście, opatrzonym dramatycznym tytułem: „A kiedy przyjdą także po mnie. Poradnik praktyczny obywatela najgorszego sortu” - udzieliła porady osobom, którzy są już w takim stanie, jak np. Władek Frasuniuk. Dodajmy, że osób w stanie ciężkiej depresji maniakalnej po ubiegłorocznych wyborach są już w Polsce setki – jeśli nie tysiące. Konkretnie:45 tysięcy! A według organizatorów marszu nawet 240 tysięcy – jeśli nie 240 milionów ! Dlatego GW wydała dla demonstrantów praktyczny poradnik, który powinien być przetłumaczony na inne języki bratniej nam Europy. Z poradnika KOD-owca możemy dowiedzieć się, że:

Jeśli policjant każe ci kogoś uderzyć, odmawiasz, ale gdy nakaże stanąć na jednej nodze i złapać się za ucho, stajesz i się łapie. W rozdziale dotyczącym „podejrzanych” czytamy: Nie dawaj się wciągnąć w rozmowę, niczego nie podpisuj. Niektórzy śledczy próbują okazywać podejrzanym współczucie, zrozumienie oraz przyjaźń. Nie wierz w to. To jest myśliwy, a ty jesteś jego zwierzyną. Funkcjonariusze, którzy przyjdą do twojego domu lub miejsca pracy, muszą mieć ze sobą postanowienie prokuratora o przeprowadzeniu przeszukania — głosi porada.

Pilnuj przeszukujących. Cały czas powinien im towarzyszyć ktoś z domowników, pracowników czy prawników. Nie po to, żeby coś nie zginęło - to w końcu państwowi funkcjonariusze - tylko żeby coś nowego się nie pojawiło, na przykład kompromitujące materiały albo podsłuch – czytamy dalej. W razie zatrzymania, instrukcja stwierdza: Bez obrońcy nie prowadź żadnych rozmów. Pamiętaj: polują na ciebie! Nie przeceniaj swoich możliwości. Poczekaj na prawnika! I dalej: Jeśli zabierają cię z domu, ciepło się ubierz. W izbie zatrzymań może być bardzo zimno. Nawet latem noce są chłodne. Ciepła bielizna, polar, kurtka - to podstawa. Zabierz też szczoteczkę i pastę do zębów, grzebień, mydło, przybory do golenia, ręcznik, papierosy (zawsze to jakaś waluta) i książkę...

Po przeczytaniu poradnika nie zaskakuje, że uczestnicy marszu zawyli z entuzjazmu na widok tow. Petru, który pojawił się na trybunie tylko podkoszulku ! Rysiu, na którego polują władze stanu wojennego i mimo grożącego mu w każdej chwili aresztowania – nie ubrał się na marsz KODziarza w ciepłą bieliznę, polar i kurtkę ! O nie! Ten nieustraszony bojownik o wolność i demokrację zademonstrował manifestantom, że można walczyć z koszmarem władzy autorytarnej, ignorując nawet porady Gazety Powyborczej !

Oczywiście nie wszyscy demonstranci byli tacy odważni, jak ich nowoczesny przywódca Ryszard Petru, który na demonstrację KOD-u nie założył nawet polara. Bo oto wybitni artyści scen warszawskich: Maja Ostaszewska, Monika Brodka, Marian Opania i Zbigniew Wodecki – wzorem swoich poprzedników - postanowili w dniu 7 maja 2016 roku nie opuszczać „Europy”. Ich hasło „Nie wychodzę z Europy” nawiązywało do słynnych słów Jana Himilsbacha, który wraz ze Zdzisławem Maklakiewiczem już na początku lat 70-tych jako pierwsi postanowili nie opuszczać „Europy”…

„Za żadną cholerę nie wyjdziemy z „Europy” – powiedział Jan Himilsbach do kierownictwa restauracji „Europa”, w której od dwóch dni przebywał wraz ze swoim wiernym druhem…

Na nic zdały się błagania kierownictwa lokalu, serwowanie ciepłej wódki, brak oranżady a nawet spektakularna interwencja Milicji Obywatelskiej w „Europie”. Dopiero sprytny trik kierownictwa „Europy” zmusił Jana Himilsbacha i Zdzisława Maklakiewicza do opuszczenia „Europy”. Otóż w ramach walki o Złotą Patelnię - „Europa” ogłosiła Tydzień Arabski – czyli całkowity brak napojów wyskokowych. W ten sposób „Europa” pozbyła się swoich wiernych zwolenników…

Jakiego lokalu pod nazwą „Europa” nie chcieli w dniu 7 maja 2016 roku opuścić Maja Ostaszewska, Monika Brodka, Marian Opania i Zbigniew Wodecki – Gazeta Powyborcza niestety nie ujawniła. Być może (ze względu na wprowadzony przez PIS stan wojenny) jest to ukryta melina pod nazwą „Europa”? Z łatwością można jednak przewidzieć, jaki będzie epilog nie opuszczania takiej „Europy”…