Wujek Stefan...

Piąteczka i Możeł. Z białej czekolady.

polskich filmowców i jurorów oskarowych też. Jurorzy: czemu "stonowana" Ida, a nie Pokłosie?:)))

A filmowcy udają że nie dostrzegają ważnych tematów historycznych:)) - do tej pory niepobitym ideałem dla mnie jest oddział polskich  żołnierzy w rogatywkach rozstrzeliwujący Żydów w getcie - na jakims serialu amerykańskim:)) Choć i esesmanki mówiące po polsku czy piosenkarka śpiewająca "MIosc ci wszstko wybaczy" na bibie esesmanów i w ogóle Niemców w czasie okupacji - u miszcza Spielberga - też nie od macochy:)

A wszak Polacy w "asemizmie" mają takie osiągnięcia, że zdobycie Monte Cassino siada. Polscy cywile, nieznający się, a z pewnością nietrenujący i szkolący się razem, bywają skuteczniejsi niż odddział komandosów. Np w Jed - obserwuję taką narrację -zabili wszak chyba prawie 2000 Ż (no wiem, potem z liczby "zjechano" w dół, ale czy słusznie?:))) i nikt nie uszedł z zyciem. "Zabójcy" działali bez broni, bez pomocy Niemcow. Skuteczność bez precedensu.;)))

Albo "pogr" w Kielcach w 1946. Kilka godzin spontanicznie  "gromili" pod nosem UB, w 1946 r.  (no tu już nie byli tak "wydajni" jak w Jed). :))

Cóż, prawdobieństwo tych zdarzeń jest mniej więcej takie -moim skromnym zdaniem- jak to, że oddział NSZ rozłożyłby obóz w dniach 24-25 grudnia 1946 r. pod ambasadą sowiecką w Warszawie, by pospiewać kolędy. :))Tym bardziej trzeba zwrócić na skuteczność zabójców, przy tak niskim prawdopodobieństwie osiągnięcia celu.

Tak, że są "tematy" czekające na" filmowców" ;)). Zainspirowany Twoim pomysłem trybeusie, widziałbym tak. Oddziały kolaboranckie wobec Niemców szykują się do ataku na getto: Polacy ( nie bylo takich oddzialow? Tym gorzej dla faktów, na filmie będą :)), trochę Łotyszy, kilku Niemców, Polacy, trochę Litwinów, Ukraińcy i znowu  Polacy. Niemcy głownie spedzali by czas pijąc kawę w Adrii. Oddziały antyniemieckie rzekomo, AK itd, szykują się do pomocy okrążónym w getcie - jakk się okaże: fałszywej. Polskie podziemie spotka sie z przedstawicielami żydowskiego podziemia w przejściu podziemnym, to nic że ich wtedy jeszcze nie było; obok będą szły polskie baby z siatami z mięsem. Albo inaczej: obok muru nie tylko znana karuzela, ale w ogóle cyrk i wesołe miasteczko koło getta. No i siaty z mięchem. I wóda i strzelnica jeszcze.:))

Oddziały AK udając, że chcą wyprowadzić Żydów z getta, wyprowadzają ich w pułapkę, gdzie razem z Polakami  formacji proniemieckich mordują 20 tys, 40 tys, no niech będzie że 60 tys. Żydów. Naiwni Żydzi myślą, że padli ofiarą zdrajcy, który zdradził sprawę Niemcom, nie wiedzą, że to wynik zmowy prolondyńskiego podziemia z proniemieckimi formacjami i w pewnym stopniu z Niemcami. Lata 70-te, podziemny garaż w Waszyngtonie. Deep Throat  po rozmowiw z dzielnymi dziennikarzami w Washington Post, mija Dip Trołta 2, który innym dziennikarzom  działu historycznego Wash Post ujawnił bezmiar polskiej podłości. Na Dip Trołta polują agenci organizacji polonijnych, esesmańskich i ambasady PRL (rzecz jest krótko po straszliwym roku 1968, a PRL jest zainteresowne chronieniem antysemityzmu). Dziennikarze mają ujwanić ów bezmiar, ale w imię kompromisowego podejścia do ZSRR, czyli i PRL, sprawa jest może nie wyciszona,ale ujawniona tylko w specjalistycznych pismach, bez nagłaśniania - tu trochę dramaturgii, rozterek - nada filmowi blasku:))))

kryzysy mają tę jedną dobra stronę, że wiele masek podczas nich spada.

Nie inaczej jest i na "Niepoprawnych".

Trybeus 5.

Pozdrawiam.