To już 10 lat...pięknie zrytych, polskich beretów...

Obrazek użytkownika trybeus
Kraj

 

Nie byłbym sobą, gdybym nie skrobnął pochwalnego peanu na okoliczność ponownego naszego wejścia do Europy...bo oczywiście przez niektórych rodaków dopiero 10 lat temu weszliśmy i nie ma totamto...niektórym naprawdę poprawiły się morale...poczuli się jak ktoś wyjątkowy.


Szanowni Państwo, to już dziesięć lat grasiowania seryjnych samobójców, ambergoldów, pendolinów, taniej kiełbasy z biedronki i malowania trawy na zielono...jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, Donald z marmuru wykonał kawał dobrej, 500 procentowej normy.
Pamiętam jak dziś, w poczuciu zgrożenia i troski o Polskę postanowiliśmy z moją ukochaną Squaw rozdawać ludziskom ulotki pod kościołem w celu doinformowania, że nasze członkowstwo w UE to jest tylko ściema, a bardziej zagrożenie...że to ma na celu pozyskanie nowych, systemowych niewolników, oraz okazja do rozgrabienia przez zachodnie koncerny polskiego majątku narodowego za przyzwoleniem polskojęzycznych namiestników.
Pamiętam jak dziś, podane były na ulotkach ceny podstawowych produktów spożywczych, oraz paliwa i innych codziennych rzeczy...dziś spełniło się wszystko... powinienem być noszony przez swoich współmieszkańców na rękach jako Prorok Wszechczasów...dobra, żarty na bok.


W naszej miejscowości raczej zdecydowna większość była przeciw wejściu Polski do Unii, ale zdarzali się eurofile...w sumie to ci, którzy wyjeżdzali na saksy do Niemiec, Austrii, więc trochę wciągli nosem ten "zachodni dobrobyt"...marzyli tylko o jednym, aby legalnie wyjeżdżać i pracować tam.
Na widok ulotki stukali się po czołach...nawet jeden to mi tak powiedział:
-Co wy to k*rwa robicie, chcecie dzieciom zamknąć okno na świat...chcecie k*rwa, żeby wasze dzieci żyły w tej polskiej dziadowni i nie zobaczyły świata ???
Najlepsze jazdy były w dzień referendum, byłem w komisji..."euroorgazmowcy" przychodzili pod koniec głosowania lekko naprani...ale w doskonałych, "euroorgazmowych" nastrojach...tekściory leciały takie, ze żal powtarzać...jeden to nawet klęknął przed urną, pocałował kartę do głosowania i z okrzykiem "Unio Europejsko, weź Kalinowskiego na tamten świat !!!" oddał ostentacyjnie głos...nazwisko zmienione oczywiście :))


Śmiechu było co nie miara, ale był to śmiech politowania i żałości nad zaawansowaną i nie rokującą poprawy lemingozą tych osobników...minęły lata, a ci nasi wiejscy "eurodeputowani" ( bo tak ich potem nazywałem)...wbili pazury w tą naszą polską, umęczoną ziemę i ani myślą wyjeżdżać z tej "dziadowni"... to już dziesięć lat, jak "unia przyszła do mahometa"...bo chyba takie myślenie zrypało im doszczętnie berety...


Po referendum nastąpiło szczytowanie władzy, mediów i innych "eurodeputowanych"...Wracamy do Europy !!! zdałoby się słyszeć darcie zewsząd...tak, jakbyśmy geopolitycznie sąsiadowali z Mongolią.
Wolność...słychać było ...a ś.p.Lech Kaczyński mówił, że wolność nie polega na tym, aby móc podróżować po świecie, ale na tym, aby mieć za co ...podróżować.


Jeszcze tylko trzeba było poczekać aby dobrodzieje z Unii pozwolili Polakom pracować...nobo nie od razu chłopcy, nie od razu, jeszczeście nie gotowi...ej kotłowało się w tej naszej polskiej klatce, zanim komisary pozwoliły Polakom pracować w Unii...zdałoby się powiedzieć, jeszcześmy dla was Polaczki nie przygotowali angielskich zmywaków, niemieccy starcy też jeszcze nie są niedołężni, a nasze sracze jeszcze są dosyć czyste, choć naszym się już nie chce ich czyścić...
A może bali się, że polski hydraulik wyrypie francuskiego w przedbiegach ? Znam polskich hydraulików, pojęcie mają i kładą na dechy francuskich, niemieckich...bo tym ostatnim brak przede wszystkim zapału do pracy, a w zasadzie to nie mają finezji...polski hydraulik ma finezję, rzoz i pomyślunek...a przede wszystkim jest tańszy, więc konkurencyjny.
No i ruszyli do pracy...zostawili swoje domostwa, zagrody i żony...jeden taki, to nawet mi mówił, że jak się oddali 300 km od chałupy, to już swoją "starą" może zdradzić...taki miał kanon...bezpieczna odległość...tfu !!
Czasem pojechali we dwoje, dzieci zostawiając dziadkom...te biedne eurosieroty dzień w dzień napieprzały na kompie w Diablo...dziadki się cieszyły, że spokój jest...ale jak rodziciele wracały, to musiały z dziećmi stoczyć prawdziwy wrestling.
Kto skorzystał na wejściu Polski do Unii ? Myślę, że najbardziej te gryzipióry w magistratach, oraz innych urzędach...te pasożyty naprawdę czują się europejczykami, mają godne pensje, wszelkie dodatki i fałszywe poczucie misyjności swojej durnej roboty...ale nie widzą tego licznika, licznika zadłużenia państwa polskiego wobec "dobrodziejów" z Unii, który napierdziela, jak licznik prądu w zakładzie spawalniczym pana Józia...


Zastanawiam się często, czy dałem sobie też zrypać beret, myślę, że nie, albo może mam inaczej zrypany...mam inaczej zrypany beret, bo niesamowicie kocham tą polską "dziadownie"...tutaj płacę podatki, tutaj chcę wychować moje sześć pociech, tutaj będę chciał im też wpoić miłość do naszej kochanej, rozkradanej Ojczyzny...i zrobię to, a po mnie choćby potop...


 

eurodeputowanych

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (11 głosów)

Komentarze

a ja jestem dumny z tego, że głosowałem przeciw. Tyle mogłem wtenczas zrobić i stanąłem na wysokości zadania, pozdrawiam z "5" w tle.

Vote up!
13
Vote down!
-1

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#1424020

...pamiętasz hasełka "jak nie Unia, to Białoruś"...okazuje się, że na Białorusi lżej żyć, wszystko tańsze..wiadomo, też mają buca za prezydenta, ale przynajmniej jako-tako dba o obywateli, a nie wynosi z chałupy jak dobry pijak..pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
13
Vote down!
-2

http://trybeus.blogspot.com/

#1424024

narodowego wieszcza.

Pies i wilk.

..."lepszy na wolności kąsek lada jaki,

niźli w niewoli przysmaki..."

Hej.

Vote up!
13
Vote down!
-2

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#1424026

 Przecież wszystko to już było. Z takim samym zacięciem przekonywano, że dla Polski nie ma innej drogi niż bliski sojusz ze Związkiem Radzieckim. Przy nim nasza przyszłość, nasz bezpieczny los i rozwój cywilizacyjny.

Dzisiaj Komorowski, niczym nawiedzony kaznodzieja, kierował podobne słowa pod adresem Unii Europejskiej, a obok niego stał Kwaśniewski z rozanielonym obliczem.

Patrzeć nie mogłam. Zgraja ubezwłasnowolnionych hipokrytów.

Pozdrawiam

Vote up!
11
Vote down!
-1
#1424035

...właśnie oglądam "tefałpejeden"...euroorgastycznyczny spektakl "tu bije serce europy"..niesamowita porcja wazeliny w wykonaniu wazeliniarza Kurzajewskiego...chyba wyrwie mi treści żołądkowe...przełączam na cartoon nework :))...pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
12
Vote down!
-1

http://trybeus.blogspot.com/

#1424037

Co się „obchodzi” 1 Maja. Na północnej półkuli na zakończenie zimy miejskiemu ludowi zawsze przychodziła ochota na zabawę na łonie natury, na napawanie się zieleniejącą wiosenną świeżością. Mówi się, że już 3 tysiące lat temu mieszkańcy starożytnego Rzymu oddawali hołd bogini Mai, patronce ziemi i płodności. Na jej cześć ostatni miesiąc wiosny nazwano majem a w pierwszy dzień tego miesiąca urządzano zabawy i pochody. W Rzymie i prawie w całej Italii mieszkańcy tłumnie wczesnym rankiem wychodzili w pole albo do lasu a muzyka i pląsy towarzyszyły ich pochodom i zwiększały ogólną radość. Nałamawszy zielonych gałęzi wracali z głośnymi okrzykami radości, zdobili nimi bramy i domy i urządzali biesiady z tańcami, które przechodziły w ogólne, niepohamowane orgie. Nawet rozwiązły cesarz Tyberiusz próbował zabronić tych uroczystości ale zakazy nie odnosiły skutków. Świętowanie „majowych zabaw” zrobiło się popularną koniecznością. Wraz z rozpowszechnieniem w Europie chrześcijaństwa, to święto, jak gdyby, uległo rozdwojeniu. Nie można było go zlikwidować więc Kościół spróbował uszlachetnić je i zredukować do zwykłych uroczystości i zabaw wiosennych na łonie natury. Ale demoniczny charakter 1 Maja został tylko zapędzony w podziemie i przyjął tam skrajnie demoniczny wyraz. Okultyści i czarownicy uważali tę noc za szczególnie korzystną dla swoich rytualnych obrzędów i dla składania ofiar, także z ludzi. A na północy Europy powstała legenda o tym, że w Noc Walpurgii, to znaczy w noc 1 maja, wszystkie złe duchy zlatują się na miotłach i kozłach na górę Brocken w Niemczech i organizują tam wielki sabat wiedźm i czartów. W wigilię tego dnia mężczyźni biegali z zapalonymi wiązkami słomy przywiązanymi do tyczek i strzelali w góry ażeby rozegnać złe siły. Gdzie indziej sabat wiedźm wiązano z lokalnymi „łysymi górami” albo szczytami na których, według legend, właśnie z tego powodu nie występowała roślinność. W szczególności Goethe, będąc żydomasonem i będąc uzależnionym od satanistycznej tematyki, szczegółowo opowiada o Nocy Walpurgii w „Fauście”. Nazwa Noc Walpurgii wiązana jest z imieniem św. Walpurgii, córki jednego z królów Saksonii. Była ona ksienią w jednym z bawarskich klasztorów i zasłynęła cudami w 100 lat po śmierci (777 rok) podczas prac remontowych w klasztorze jej grób został naruszony i nocą, akurat 1 maja, robotnikom pokazała się jej groźna zjawa. Później z jakiegoś powodu jej kult w Niemczech zaczął obrastać okultystycznymi cechami a imię i dzień jej pamięci okazał się związany z legendą o demonicznej sile. Mistyczny przesąd związany z dniem 1 maja odzwierciedlony jest w „Legendzie o hrabinie Bercie” Aleksandra Dumasa. Z Niemiec święto pierwszomajowe, w przybliżeniu w XIII wieku, przeniknęło i do wschodnich Słowian wchodząc do miejscowych zwyczajów pogańskich. Na Rusi zabawy pierwszomajowe zaczęły się w Moskwie w czasach Piotra I. Początkowo ten dzień świętowali jedynie cudzoziemcy będący na służbie moskiewskiej, w niemieckim osiedlu, dlatego te zabawy wśród ludu nazywały się „niemieckimi zabawami”. Piotrowi I tak bardzo spodobaly się te zabawy, że kazał o wszystkim wszędzie je organizować. Z czasem weszły one w zwyczaj. Tak pisano w „Przewodniku po Moskwie i jej okolicach” z roku 1872 w opowieści o Sokolnikach zauważono: „Do Piotra Wielkiego polowanie (w Sokolnikach) było ulubionym zajęciem carów ale Piotr, nie lubiący polowań, zniósł je przy dworze. Od tego czasu Sokolniki przestały być miejscem carskich polowań i stały się ulubionym miejscem pozamiejskich przechadzek Moskwiczan. Szczególnie wspaniałe były tutaj festyny 1 Maja na które zbiera się prawie cała Moskwa. Prawdopodobnie te uroczystości zaczęły się od Piotra I, były wprowadzone przez Niemców ponieważ nazywały się wcześniej „niemieckimi stanami” to znaczy namiotami rozkładanymi w cieniu gajów”. Rewolucyjna historia tego (w istocie demonicznego) święta w nowym opakowaniu, kiedy obchody zaczęły się przekształcać w demonstracje, zaczęła się w Chicago 4 maja 1886 roku od demonstracji robotników zakończonej starciami z policją i rozlewem krwi. W tym dniu demonstranci nie ograniczyli się do zwykłych uroczystości i pochodu, anarchiści (albo prowokatorzy) spowodowali eksplozję bomby zabijając jednego i śmiertelnie raniąc pięciu policjantów. W odpowiedzi policja otworzyła ogień do demonstrantów co pociągnęło za sobą nowe ofiary. Chociaż organizatorzy zamachu bombowego nie zostali ustaleni to władze aresztowały 8 przywódców ruchu związkowego. Po procesie przeprowadzonym w czerwcu 1886 roku w stanie Illinois, 4 oskarżonych zostało skazanych na karę śmierci (w listopadzie 1887 roku). Pogrzeby straconych z tego wyroku przekształciły się w masową demonstrację. Straceni weszli do historii ruchu robotniczego jako „chicagowscy męczennicy”. Ale dniem ich pamięci towarzysze wyznaczyli nie dzień ich stracenia i nie dzień tragicznego starcia ale dzień ukochanego 1 Maja. W grudniu 1888 roku w St Louis zjazd Amerykańskiej Federacji Pracy ogłosił 1 Maja dniem powszechnego ruchu o prawa robotnicze. W 1889 roku na paryskim Kongresie II Międzynarodówki przyjęto decyzję o przeprowadzaniu corocznych pierwszomajowych demonstracji właśnie w ten dzień tradycyjnych ludowych zabaw (co oczywiście ułatwiało masowość uczestnictwa, wystarczyło tylko upiększyć tłum odpowiednimi hasłami) i zostały one natychmiast podchwycone przez ruchy socjalistyczne we wszystkich krajach europejskich. W Imperium Rosyjskim polityczne świętowanie 1 Maja zaczęło się w Polsce, w Warszawie, gdzie w 1890 roku ten dzień był zaznaczony strajkiem 10 tysięcy robotników. Żydowscy „robotnicy” od 1892 roku corocznie świętowali 1 Maja na tajnych spotkaniach, stopniowo rewolucyjnymi kanałami rozpowszechniali to święto wśród robotników Wilna, Kijowa, Petersburga, Tuły, Kazania, Niżnego Nowgorodu. Przy tym, jeżeli przypomnieć, że Dostojewski trafnie nazwał rewolucjonistów biesami (demonami) to te pierwszomajowe spotkania całkowicie odpowiadały ich legendarno-mistycznemu sensowi. Od połowy lat 1890-tych w dzień 1 Maja coraz częściej były organizowane strajki ale także i demonstracje: w Kijowie, Warszawie, Wilnie, Helsinkach, Charkowie (najsławniejsza była charkowska majówka w 1900 roku). Od 1901 roku święto majowe przyjmujeaaa2 otwarcie rewolucyjny charakter. Została wydana pierwszomajowa proklamacja RSDRP i odbywały się wystąpienia robotników w Petersburgu, Tbilisi, Homlu, Charkowie i innych miastach z hasłami „Precz z autokracją!”, „Niech żyje republika!”, gdzieniegdzie miały miejsce starcia z wojskiem („Obuchowska obrona”-1901). W 1905 roku (tak zwana „pierwsza rewolucja”) świętowanie 1 Maja odbywało się już w 177 miastach całej Rosji. Wraz ze stłumieniem „pierwszej rewolucji” ten dzień znowu obchodzono głównie na zebraniach i spotkaniach. Ale w 1912 roku po masakrze w Lenie w dni majowe znowu strajkowało 400 tysięcy robotników (główne hasła to ośmiogodzinny dzień pracy, konfiskata majątków ziemskich, obalenie autokracji). Po rewolucji 1 Maja wszedł w zestaw głównych świąt państwowych ustanowionych przez żydowskich bolszewików. Według historycznej i duchowej istoty tego dnia niszczyciele państwowych fundamentów pod pretekstem „dnia międzynarodowej solidarności robotniczej” na długie lata sowieckiej władzy ustanowili święto tego plugastwa, kiedy ogromne masy ludzkie maszerowały ulicami z pieśniami i portretami bożków-przywódców. Tradycja ludowa przyniosła nam opowieść o pierwszym oficjalnym świętowaniu 1 Maja w żydobolszewickiej Rosji: „Pierwszego sowieckiego 1 Maja na Placu Czerwonym w Moskwie na oczach tysięcy ludzi stał się cud boży. Czerwone sukno zakrywające ikonę Św. Mikołaja na baszcie nikolskiej moskiewskiego Kremla nagle, bez żadnej ingerencji, rozerwało się od góry do dołu a strzępy sukna zaczęły się odrywać i spadać na dół. I ukazał się stary obraz czczonego przez całą Ruś Świętego Mikołaja „Możajskiego”, lewa ręka z krzyżem była odstrzelona podczas żydobolszewickiego bombardowania Kremla, prawa z mieczem groźnie wzniesiona”…W postkomunistycznej Federacji Rosyjskiej ten dzień, tak jak i wcześniej, obchodzi się jako oficjalne święto ale od 1997 roku zostało ono przemianowane na „Święto Wiosny i Pracy”. W żaden sposób następcy żydobolszewików nie mogą oderwać się od Nocy Walpurgii. W żaden sposób nie chcą przechodzić na święta rosyjskie a ciągle trzymają się swoich ukochanych rewolucyjnych dat próbując je oczyścić. W Niemczech, skąd na Ruś zostal przywleczony 1 Maja za Piotra I, początek tego święta i obecnie jest bardziej oczywisty. Socjaliści do dzisiaj obchodzą „Dzień ludzi pracy” (w krajach gdzie oni rządzą jest to dzień świąteczny) a okultyści i rozpustni libertyni, pra-inicjatorzy tego święta, obchodzą w Noc Walpurgii. W noc z 30 kwietnia na 1 maja w Dortmundzie w sali Westfallenhalle jest organizowany wielki bal na którym kobiety i mężczyźni w różnych demonicznych strojach umawiają się na spotkania seksualne. I w innych miastach tej nocy odbywają się popularne publiczne imprezy, w salach restauracyjnych i piwiarnianych, powitania miesiąca maja pod nazwą „Tanz in den Mai”. Pogańskie źródło tego święta jest oczywiste także w tradycji „majowego drzewka”, zwłaszcza w Bawarii gdzie w prawie każdym miasteczku lub wsi odbywają się  miejscowe, specjalne rytuały.
 
Vote up!
5
Vote down!
-2
#1424040

 

 

Vote up!
8
Vote down!
0
#1424041

kiedy ludzie przetrą oczy i zaczną patrzeć na tę całą propagandę prounijną trzeźwym okiem? W przekaziorach było dzisiaj tyle wazeliny, że aż mdło się robiło. Prawie cała Polska jest zachwycona unijnym kołchozem! Chyba dlatego, że zlikwidował on u nas tyle miejsc pracy i zanosi się na dalszą likwidację, w kopalniach tym razem. Ciekawe jak wyglądałby bilans tych nowo utworzonych miejsc pracy dzięki mateczce Unii, w stosunku do tych straconych? Chyba nieciekawie. Ale o tym jest cicho, sza, bo cała armia eurourzędników obrazi się i przestanie pracować nad ustalaniem norm, np. ile wody potrzeba do spłukania WC.

Oczywiście najwięcej skorzystali rolnicy. Tylko jakoś nikt nie zabiegał i nie zabiega nadal o to, aby ci nasi rolnicy otrzymywali dopłaty do ha na poziomie starych krajów UE. Mało tego, w planach na bodajże 2016 rok założono, że dopłaty w Polsce będą na poziomie 190 euro do ha, w Holandii 490 a w Grecji chyba 560.  No bo po co dawać polskim rolnikom? Żeby produkowali dobrą, konkurencyjną żywność w stosunku do rolników Zachodu? To im się w eurogłowach nie mieści!

A jak wygląda ten europejski solidaryzm, lepiej nie mówić. Wszelkie embarga rosyjskie nakładane na nasze towary jakoś przechodzą bez reakcji ze strony brukselskich urzędników. Sami musimy sobie z tym radzić. To po co wycierać sobie usta tym solidaryzmem skoro go nie ma? Bo by się Niemcy np. obraziły? Ostatecznie Nord Streamem "trzęsie" Schroeder a nie PGNIG.

Pozdrawiam

 

Vote up!
11
Vote down!
0

Szpilka

#1424046

Tiaaaa.... 1000 szkół na 1000-lecie przerabialiśmy. Współcześnie mamy  "89% szczęśliwych Polaków na 25-lecie "wolności""... Jak zgrabnie zauważył I Analfabeta III RP - 89 % pięknie łączy z 1989 rokiem... Tylko, że... jaki procent Polaków pluje sobie do dziś w brodę, że głosował na TW Bolka ? Czy to jakiś CBOS "wysonduje" ? Albo dlaczego 2.5 miliona wolało zmywaki niż ten raj na ziemi nad Wisłą ? I wracać nie chcą choć Tusk się chwalił, że oni wrócą, niech tylko on porządzi rok, dwa trzy i będą walić drzwiami i oknami.... Ja robiłam 7 podejść powrotu do Polski. I za każdym razem obiecywałam sobie, że to już będzie ostatnie... Mijał rok, dwa i gdy cholera mi mijała były następne próby i kolejne obietnice, że to już ostatni raz.

To tak na marginesie.

Polacy są tak szczęśliwi z "wolności", że kolejne pół miliona wychodźców już siedzi na walizkach, a prawie 80% Polaków w Polsce nie chce euro zamiast złotówki choć podobno euro to wolność i wg I Analfabety III RP gwarancja bezpieczeństwa Polski - jak będziemy mieć euro to nikt nas nie napadnie, nikt nam nie podskoczy... Wróble się śmieją z tego, krowom kefir się robi ze śmiechu na taki "argument", a przepiórki znoszą jajka na twardo i do tego malowane... A przez ten czas wyłupiasty płemieł odkrywa Amerykę, że "żeby zarabiać na gazie łupkowym to najpierw trzeba zacząć go wydobywać". Stary qń, a taki... no kretyn po prostu ! By uwiarygadniać w tak idiotyczny sposób własną propagandę w XXI wieku to trzeba być albo małpą z brzytwą, albo... małpą z sierpem i młotem. Ale sierpem nie do podrzynania gardeł i mlotem, kończącym proces korzystania z syberyjskiego wychodka, a do lobotomii.

A rolnicy tyle skorzystali co po to by zadawać pytanie "jak żyć". Jednemu na miliony wytarto gębę serwetką by już nie pytał. A reszta... dalej orze, sieje bo to jest ich miłość do ziemi i szacunek do tego co ta ziemia wciąż wydaje.

Merkel i Obama niech przestaną się wygłupiać ze swymi "sankcjami". Teraz widać która i po co szkoliła Donka i z podwórkowego tępaka od haratania w gałę, zrobiła "dyplomatę, negocjatora" itd.. Zaczynam podejrzewać, że Merkela celowo napuściła Donka - ty jeźdź po Europie, lansuj tą swoją unię energetyczną wbrew mej woli, a ja się dowiem kto w Europie mi i Władowi chce wbić nóż w plecy i będzie pierwszy. Nic nie dzieje się przypadkiem - Hollande poklepał Donka po garniturze - polski projekt unii energetycznej to jest już polsko-francuski projekt, ale Mistrale Putinowi dostarczył w umownym termienie, wraz z full service. A ten głupi, usmarkany  sopocki "jewrojugend"  nie widzi, że jest rusko-szwabskim/szwabsko-ruskim  instrumentem do rozgrywania wielkich interesów i takim już zostanie...

Pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1424086

Tak, te wszelkie urzędy, magistraty i powiązane z nimi podmioty, gdzie za unijną kasę walczy się przez całe lata np. z bezrobociem, ładując dużą kasę w bezsensowne szkolenia, które głównie nabijają kasę podmiotom szkolącym, udając jednocześnie jak to uzdrawiają rynek pracy. To te wszelkie podmioty, budujące nasze nowoczesne autostrady, przy pomocy polskich podwykonawców, puszczanych następnie w skarpetkach.....Skorzystali też wszyscy ci, przed którymi otworzył się rynek pracy w Europie, a oni z tego skorzystali, tylko czy skorzystała na tym Polska? Jedno jest pewne, że nasz dług wobec tych, którzy dają nam tę unijną kasę dramatycznie rośnie i wciąż nie widać końca

Vote up!
5
Vote down!
0
#1424055

Erupcja głupoty związana z wchłonięciem nas do Unii ma jedną wielką zaletę. Pozwiliła mi ona mianowicie, odświeżyć sobie pamięć o czasach peerelowskiej propagandy sukcesu. Toż wtedy, jak zapewniali nas komunistyczni sekretarze, dzięki PZPR, w Polsce budowano drogi, przedszkola, szkoły i takie tam inne. Gdyby nie PZPR i bratnia pomoc z Moskwy, Polska zarosła by chaszczami, a po ulicach biegały by dziki. Wtedy ruble transferowe, dzisiaj euro. Tylko propaganda - obecnie pijar - ten sam. Tusk, Miller, Kwaśniewski, Komorowski...ech gieroje.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1424056

... powinienem być noszony przez swoich współmieszkańców na rękach jako Prorok Wszechczasów"

Z prorokami, podobnie jak z posłańcami złych wieści, róźnie się w historii działo, ale jedno jest pewne: rzadko ich nosili na rękach, więc lepiej uważaj z: "a nie mówiłem". ;-)

 

PPzdr.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1424091

...dlatego dopisałem.."żarty na bok" :))))...na szczęście tych naszych wioskowych "eurodeputowanych" jest może kilkanście sztuk...reszta ma dosyć dobry kręgosłup moralny ...pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
1
Vote down!
0

http://trybeus.blogspot.com/

#1424095

A kiedy do cholery, myśmy - Polska -  wychodzili/wyszli z Europy by do niej wracać ? Czy Polska kiedykolwiek zmieniała swe położenie geograficzne ? To jest pytanie tak proste w swej prostocie, że aż niepojęte dla obecnych fanów walentynek, hałołynu, prawicy na sercu na wzór  Toma Cruise w "Urodzony 4 lipca", flagi narodowej zwijanej w trójkąt by wręczyć wdowie, wdowcowi... Polactwo poleciało na dolary, na peweksy i amerykańskie i inne światowe modele... Kto z nich dziś, patrząc na salutującego polskiego żołnierza wie co znaczą dwa palce przy daszku czapki ? Oni wolą amerykański albo ruski salut, który ma może jakąś swoją genezę ale nie pamiętają albo nie chcą wiedzieć, że polski salut  wojskowy (jedyny chyba na świecie) wywodzi się z polskiego rycerskiego etosu. Dwa palce wzniesione w  górę  to był gest polskiej rycerskiej przysięgi, ślubowania służenia  na śmierć i życie, do ostatniej kropli krwi. I przeniósł się na współczesny salut, który znaczy to samo...

Ja pamiętam (to były lata 60-65) kadry archiwalne PKF z jakiejś parady wojskowej w Paryżu (czarno-białe), którą przyjmował gen.de Gaulle  chyba jakaś rocznica zakończenia II w.św. ? Byłam gówniara wtedy ale gdy maszerowali przed trybuną polscy wojskowi (prawdopodobnie grupa rekonstrukcyjna?), generał momentalnie zwinął palce przy daszku i oddał im honory po polsku....

To taki jeden z epizodzików, które pamięta się przez lata i do samej śmierci. Oczywiście gdy ma się ciągłą świadomość KIM się jest. Moje korzenie są nad Wisłą, do Europy nie musiałam iść, nie musiałam wchodzić do niej, wracać do niej bo nigdy jej nie opuszczałam.... To takie drobne szczegóły ale mi wystarczą bym wiedziała co odpowiedzieć gdy spytają mnie - "Kto ty jesteś ?"... Odpowiedź będzie zawsze ta sama ! Najpierw byłam Polką ! I na zawsze !

Pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1424094

...no właśnie, według niektórych politycznych dziadów Polski w Europie nie było i nagle taadaaam, jest !!! ...malowanie trawy na zielono idzie w najlepsze...wielu Polaków niestety dało się zeszmacić i poddało się tej europropagandzie...widziałaś wczoraj wazeliniarstwo Kurzajewskiego w tvp1...??? Takiego wazeliniarstwa nie widziałem za komuny...towarzysze szmaciarze wiecznie żywi...pozdrawiam niepoprawnie

Vote up!
2
Vote down!
0

http://trybeus.blogspot.com/

#1424097