Rotmistrz a sprawa polska, opisana już przez wieszcza…

Sprawa niezaproszenia rodziny rotmistrza Pileckiego na obchody 70.rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz, którą podjął bloger „krzysztofjaw” na łamach niepoprawnych, wykracza moim zdaniem poza słuszną ocenę blogera: „Oceniając bowiem wszystko to, co działo i dzieje się wokół polskiego bohatera, to można dojść do wniosku, że rotmistrz W. Pilecki jest niewygodny dla środowisk żydowskich, amerykańskich, niemieckich i rosyjskich oraz oczywiście dla elit PRL i PRL-bis...”

Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/krzysztofjaw/dlaczego-nie-zaproszono-rodziny-...

W swoim blogu krzysztofjaw przypomina, co się działo z polskimi bohaterami w okresie, gdy Polska znalazła się w komunistycznych łapach, który to okres jest często lakierowany przez resortowe dzieci – mające swoje korzenie w rodzinach komunistycznych kacyków oraz wywodzące się ze środowisk żydowskich, które w okresie PRL-u wiernie służyły komunistycznej władzy, w tym bezpiece. Żeby było jasne – nie mówię o wszystkich Żydach, choć opierając się na raporcie sowieckiego doradcy oddelegowanego z Moskwy do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego pułkownika Mikołaja Steliwanowskiego, można wywnioskować, że właśnie Żydzi stanowili trzon bezpieki okupowanego przez sowietów państwa – już po zakończeniu II wojny światowej.

W raporcie z 20 października 1945 do Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Ławrientija Berii sowiecki nadzorca informował, że Żydzi w MBP stanowią 18,7% zatrudnionych i zajmują 50% stanowisk kierowniczych. W I Departamencie Żydzi stanowili 27% zatrudnionych i zajmowali 100% stanowisk kierowniczych, w Wydziale Personalnym 23% pracowników było Żydami, a w kierownictwie było siedmiu Żydów. Wydział do spraw Funkcjonariuszy (inspekcja specjalna) składała się w 33% z Żydów, wszyscy oni zajmowali stanowiska kierownicze. W Wydziale Sanitarnym Żydzi stanowili 49%, w Wydziale Finansowym 30%.

Mam świadomość, że dotykam tematu tabu, gdyż zgodnie z narzuconą nam narracją po kolejnym „wyzwoleniu” w 1989 roku, powinniśmy przebaczyć ubeckim katom, komunistycznym zbrodniarzom, zwłaszcza że doprowadzili do „okrągłego stołu” , którego rezultatem jest dzisiejsza Polska. Polska w której tylko „polskość to nienormalnośc” – jak powiedział Wielki Autorytet, za którym poszła i nadal idzie armia ogłupionych, jak za komuny Polaków. Zatem to nie Żydzi ani też komuniści i resortowe dzieci odpowiadają za dzisiejszą Polskę. I za to, że oni mają decydujący wpływ na sprawy polskie. Winni są Polacy, których nie stać jest nawet zademonstrować na ulicach naszych miast po sfałszowanych wyborach….

Wracając zatem do rotmistrza Pileckiego - jest zatem paradoksem, że ten który organizował ucieczki z obozu w Auschwitz – po zakończeniu wojny stał się więźniem „niby to wyzwolonej” Polski. Jak pisze krzysztofjaw: „Ujętemu przez komunistyczne władze oficerowi wytoczono pokazowy proces. Po brutalnym śledztwie, w czasie którego poddano go torturom, bohaterski konspirator z KL Auschwitz miał wypowiedzieć słynne zdanie: „Oświęcim to była igraszka.." Dyspozycyjny wobec władz komunistycznych sąd, skazał Witolda Pileckiego na śmierć. Prośby o ułaskawienie – w tym wnoszone przez uratowanych przez Rotmistrza Żydów – zostały odrzucone. Wyrok wykonano 25 maja 1948 r.”

Byli więc i porządni Żydzi, choć jest także prawdą, że po „wyzwoleniu” w 1945 roku do najgorszych katów Polaków należeli właśnie żydowscy sędziowie. Elementem komunistycznego aparatu terroru było bowiem „sądownictwo”. Jego pracownikiem była stalinowska „prokurator” i współpracownik UB Helena Wolińska czyli Fajga Mindla Danielak żona Włodzimierza Brusa. Szefem wojskowego sądu rejonowego w Łodzi został Leo Holhberger, jego zastępcą był Michał Salpeter (Mordka Meilech). W procesach polskich patriotów oskarżał Feliks Apis. W UB pracowali: Józef Czaplicki, Józef Krakowski, Bolesław Krzywiński (Bernard Schildhau), Mieczysław Baumac, Edward Szejnfeld, Aleksander Rozenblum, Michał Jachimowicz, Aleksander Dyrak, Tomasz Lampart (Dawid Fischer) późniejszy szef cenzury, Helena Rozmaryn, Dawid Międzyrzecki, Leonard Wojciechowski (Jakub Szmulowicz), Mieczysław Broniatowski, Józef Arski, etc., etc…..

Tak jednak jak nie mogą liczyć na pobłażliwość twórcy holocaustu – tak do dzisiaj mogą liczyć na wyrozumiałość stalinowscy zbrodniarze, typu Bauman, czy S. Michnik. To Stefana Michnika chroni przed odpowiedzialnością szwedzkie obywatelstwo mimo tego, że Sąd Garnizonowy w Warszawie podjął decyzję w sprawie aresztowania byłego stalinowskiego sędziego, który był sędzią między innymi w procesach:

• majora Zefiryna Machalli (wyrok śmierci, pośmiertnie rehabilitowany, skład sędziowski podjął wspólną decyzję o niedopuszczeniu obrońcy do procesu, o wykonaniu wyroku nie poinformowano rodziny),

• pułkownika Maksymiliana Chojeckiego (niewykonany wyrok śmierci),

• por. Andrzeja Czaykowskiego, w którego egzekucji uczestniczył,

• majora Jerzego Lewandowskiego (niewykonany wyrok śmierci),

• pułkownika Stanisława Weckiego wykładowcy Akademii Sztabu Generalnego (13 lat więzienia, zmarł torturowany, pośmiertnie zrehabilitowany),

• majora Zenona Tarasiewicza,

• pułkownika Romualda Sidorskiego redaktora naczelnego Przeglądu Kwatermistrzowskiego (12 lat więzienia, zmarł wskutek złego stanu zdrowia, pośmiertnie zrehabilitowany),

• podpułkownika Aleksandra Kowalskiego,

• majora Karola Sęka, artylerzysty spod Radomia, przedwojennego oficera, potem oficera Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (wyrok śmierci, stracony w 1952).

Zgodnie jednak z narracją III RP, żadne media, nikt z partii i rządu nie będzie się epatować skandalem z niezaproszeniem rodziny rotmistrza Pileckiego w rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu śmierci. Bo jak słusznie pisze krzysztojaw – Polska nie ma polityki historycznej. Zapytajmy się jednak: jaką politykę obecna Polska posiada, skoro jedynym celem mediów, premiera rządu i prezydenta jest „niedopuszczenie PIS do władzy” ?

Jaka jest polityka gospodarcza, gdy wszystko już sprzedano – nawet ostatnio „Polskie Nagrania” ? Jaka jest polityka społeczna, gdy Polska jest za Albanią w ochronie zdrowia (31 miejsce w Europie) zaś po 25 latach od kolejnego „wyzwolenia” – średnia płaca lokuje nas na 23 miejscu w Europie ? Co Polakom dał sojusz z komunistami przy „okrągłym stole”, skoro w wysokości wynagrodzeń wyprzedzają nas po 25 latach Słoweńcy, Grecy, Chorwaci, Czesi, Estończycy – a nawet Turcy ? Co nam dały umizgi Tuska do Angeli i zgody na likwidację polskiego przemysłu, w tym górnictwa ? Te umizgi i zgoda na wszystko, co mam Unia każe niczego nam nie dały - poza stanowiskiem dla Tuska i Bieńkowskiej ? Dodajmy, że Tusk jest jedynym urzędującym premierem, który został upokorzony malowanym stołkiem kelnera Europy. Ale za to ma liberię Króla Europy, w której będzie obsługiwał nie tylko Merkel, ale prezydentów pomniejszych krajów, takich jak Litwa, Estonia, czy Chorwacja…

Dodajmy także, że wysokie stanowiska w Unii (a zatem i wielkie pieniądze) „wypracowali” sobie b. premier Buzek oraz minister od likwidacji polskiego przemysłu Janusz Lewandowski (obecny przewodniczący Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów Ewie Kopacz).Czy były to nagrody za doprowadzenie Polski do stanu teoretycznego państwa : do roli papugi i służebnicy Europy?

Co zatem nam dają kolejne wyrazy dumy i uzasadnionej satysfakcji prezydenta (którego wybrała przecież większość Polaków) z odzyskanej „wolności”, skoro (wg. Eurostatu) polski PKB na głowę jest czwarty od końca w UE ? Ale to się puszy co chwila, że jesteśmy 20 gospodarką świata….

Skoro sami nie szanujemy takich bohaterów jak rotmistrz Pielecki, skoro godzimy się na fałszowanie wyborów i coraz liczniejsze afery, skoro w swej większości milczymy wobec próby sprzedaży przez okupacyjne władze polskich lasów – to zapytajmy się czym jest Polska po 25 latach naszej „wolności” ? Czym jest lub będzie Polska, której władze dobrowolnie ( w imię dobrych stosunków z Niemcami) zrzekły się odszkodowań dla polskich więźniów hitlerowskich obozów oraz ich spadkobierców – nawet ich nie pytając, podczas gdy obiecały sprzedać majątek narodowy, w tym polskie lasy aby zaspokoić spadkobierców żydowskich właścicieli sprzed okresu II wojny światowej ? !

Taką Polskę, podobnie jak i wybór Papieża-Polaka opisał już nasz wieszcz narodowy Juliusz Słowacki…

To on przewidział upadek Polski w wierszu „Grób Agamemnona - jeśli Polska nie zrzuci z siebie hieny, która z niej wypija krew. Jest paradoksem, że my tę hienę per saldo wybieramy. Czy ta dzisiejsza Polska jest już teraz „pawiem narodów i papugą” oraz „służebnicą cudzą” - czy to tylko wyobraźnia wielkiego wieszcza ? Czy zatem z tych powodów – opisanych przez Słowackiego - rodzina bohatera narodowego rotmistrza Pileckiego nie została zaproszona na obchody 70.rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz ?

O Polsko! póki ty duszę anielską

Będziesz więziła w czerepie rubasznym;

Póty kat będzie rąbał twoje cielsko,

Póty nie będzie twój miecz zemsty strasznym!

Póty mieć będziesz hienę na sobie —

I grób — i oczy otworzone w grobie.

Zruć do ostatka te płachty ohydne,

Tę — Dejaniry* palącą koszulę:

A wstań jak wielkie posągi bezwstydne,

Naga — w styksowym wykąpana mule!

Nowa — nagością żelazną bezczelna —

Niezawstydzona niczem — nieśmiertelna!

Niech ku północy z cichej się mogiły

Podniesie naród — i ludy przelęknie

Że taki wielki posąg — z jednej bryły!

A tak hartowny, że w gromach nie pęknie,

Ale z piorunów ma ręce i wieniec —

Gardzący śmiercią wzrok — życia rumieniec.

Polsko! lecz ciebie błyskotkami łudzą!

Pawiem narodów byłaś i papugą;

A teraz jesteś służebnicą cudzą —

Choć wiem, że słowa te nie zadrżą długo

W sercu — gdzie nie trwa myśl nawet godziny:

Mówię — bom smutny — i sam pełen winy!

* - Dejanira — mit. gr. żona Herkulesa. Herkules zabił zatrutą strzałą centaura Nessosa, który próbował zgwałcić Dejanirę. Umierając centaur podarował Dejanirze swoją tunikę splamioną krwią twierdząc, że ma ona moc zapewnienia miłości męża. Dejanira posłała Herkulesowi tę tunikę, gdy zakochał się w innej kobiecie, Joli. Herkules zmarł w męczarniach po włożeniu tuniki, która na skutek działania zatrutej krwi Nessosa, przywarła do jego ciała i paliła go okrutnie. „Paląca koszula Dejaniry” jest więc synonimem nieznośnego, zabójczego cierpienia, które więzi ofiarę w swej mocy, od którego nie ma ucieczki.