Kaczyńscy i ich przeciwnicy

świat, tylko szwaby, a oni, to nie świat, tylko wrogowie Polski, tacy jak ty. Nie udawaj Polaka-patrioty i nie pisz, że głosowałeś na Lecha Kaczyńskiego, ponieważ twoje komentarze zaprzeczają temu. Ty nawet nie próbujesz znaleźć się choć przez chwilę w sytuacji byłego prezydenta a wiesz dobrze, że nie wiesz czym grożono Polsce (nie jemu), jeżeli on nie ugnie się pod naciskami światowej mafii a nie wszystko co wiedział mógł przekazać tobie. Co do tego, że grożono jemu, nie mam wątpliwości, L. Kaczyński robił dla Polski co było w jego mocy i to udowodnił. Nie niszczył naszej Ojczyzny ale zaczął Ją wzmacniać a nie wszystko mógł zmienić w czasie swojego, krótkiego urzędowania. Jeszcze raz, nie wierzę, że jesteś Polakiem, ciebie cieszą nawet wstrętne dowcipy szwabów na temat naszego zamordowanego prezydenta. Dziwię się, że jeszcze nie zostałeś wywalony z tego portalu, twoje komentarze nie wnoszą niczego pozytywnego a tylko zieją nie nawiścią do blogerów i komentujących. Dziwię się też, że są tacy od których dostajesz plusy.

W materiale pod pierwszym linkiem przyczepiłeś się do najzwyklejszego przejęzyczenia, jakie popełnił J. Kaczyński, nie zaś... Lech Kaczyński! Każdemu się to zdarza nie tylko w mowie, ale i w piśmie. Ty też je popełniacz, więc od tej pory pilnuj się, bo będę je tutaj nagłaśniał. Wówczas najlepiej natychmiast przyznaj się do winy, nie zaś "idź w zaparte", bo tylko pogorszysz swoją sytuację na NP.

Materiał filmowy spod drugiego linku wskazuje tylko na dwie rzeczy:
1) brak głosu wokalnego, którym wykazał się J. Kaczyński. Zatem pytam: czy brak umiejętności wokalnych należy poczytywać na in minus politykowi? On nie musi umieć śpiewać! On musi posiadać zdolność logicznego myślenia, umiejętność konstruowania związków przyczynowo-skutkowych i działać dla dobra wspólnego rodaków;
2) zamiana w hymnie narodowym słowa "kiedy" na "póki" przez J. Kaczyńskiego niczego nie dowodzi, a szczególnie tego, że prezes PiS-u nie zna słów hymnu. Idę o zakład, że zna jego wszystkie zwrotki. A ty? - Bardzo w to wątpię. Posłuchaj na stadionach śpiewu kibiców. Oni też robią tę zamianę. Więc czepianie się tej zamiany słów... absolutnie niczego nie dowodzi. A posądzanie J. Kaczyńskiego o to wskazuje na twoją... upierdliwość i szukanie "dziury w całym".

Zaprezentowany przez ciebie trzeci film dowodzi, iż:
1) uczepiłeś się zwrotu "spieprzaj pan", który J. Kaczyński skierował do upierdliwego osobnika, kiedy ten zarzucił J. Kaczyńskiemu, iż "uciekł ja szczur" (tak się wyraził). Z fragmentu zdjęć wyrwanych z kontekstu nie wiadomo widzowi, dlaczego ów człowiek postawił taki zarzut J. Kaczyńskiemu, a ten jemu tak, a nie inaczej odpowiedział. Jakoś nie widzę ciebie w roli moralizatora polityków.

W czwartej migawce filmowej zauważyłem, że pies o imieniu "Ira" nie wykonał komendy "siad!" - wydanej przez tresera, a J. Kaczyński usprawiedliwił owego psa, iż ten jest zdenerwowany. Twoja sugestia, że owo zdenerwowanie psa nastąpiło z powodu obecności J. Kaczyńskiego - jest po prostu bujdą na resorach! Podnoszenie tego argumentu, iż obecność J. Kaczyńskiego powoduje zdenerwowanie zwierząt - jest z twojej strony podłe! Wówczas istniało co najmniej 10 innych okoliczności, które mogły psa rozkojarzyć lub wnerwić. Dodam, że J. Kaczyński lubi zwierzęta (chociażby koty), a zwierzęta - szczególnie psy - natychmiast to wyczuwają.

Analizując piątą tu zaprezentowaną przez ciebie migawkę filmową - nie bardzo wiem, co chciałeś przez nią wyrazić. To, że J. Kaczyński w ramach próby obrazu i dźwięku podczas nagrań prowadzonych przez bliżej nie określoną stację telewizyjną powiedział, cyt.: "Ktoś powiedział o Tusku, że jest zakompleksionym prowincjuszem"? I o co tobie chodziło? Czy chodziło ci o to, że J. Kaczyński skłamał?

Konkluzja 
Zamiast Iju szukać "dziury w całym" - czyli tzw. haków na J. Kaczyńskiego, zajmij się czymś bardziej pożytecznym. A! - I chyba najważniejsze! - Nie myl Lecha z Jarosławem! To, co wyżej zaprezentowałeś, wsadź sobie między bajki. Nie wiem czy wiesz, ale o tobie też można by niejedno powiedzieć, wyrywając z kontekstu zdania z twoich tekstów, wszak... kij ma - jak wiesz - zawsze dwa końce.