Jak to jest z tym świętem na Ukrainie

Już od paru dni obserwuję wzmożenie emocjonalne na Niepoprawnych,  wywołane nowym świętem na Ukrainie, które wcale takie nowe nie jest, więc reagują tu tacy bardziej logicznie niepoprawni. Nie mogłem sobie tego odpuścić i najpierw zamieściłem notkę o słomce i belce w oku, ale ponieważ widzę dalszy ciąg w wykonaniu lokalnych lemingów, to i ja wystąpię z kontynuacją mojego punktu widzenie. Psy Pawłowa z Niepoprawnych, bo tak muszę ich określić, mają prosty dylemat - myć nogi czy ręce. Normalny takich dylematów nie ma bo wie, że myć trzeba  jedne i drugie, ale emocje buzują i głupcy dają się rozgrywać propagandzie. Wiadomo tymczasem poprawnie myślącym, że i o rzezi na kresach pamiętać trzeba, ale i o wymogach polityki bieżącej nie zapominać.

Ponieważ nie przypisuję sobie aż takiego autorytetu i wszechstronnej znajomośi polityki, posłużę się wsparciem ze strony jednego z najlepszych niezależnych publicystów, Piotra Skwiecińskiego, który przedstawia pełny zakres informacji na temat. Mam większe zaufanie, sprawdzone wielokrotnie, do takich piór jak Skwieciński niż do lokalnych majsterklepków z naszego portalu.

]]>http://wpolityce.pl/swiat/218187-piotr-skwiecinski-klapki-na-oczach-czyl...]]>