IPN - śmierdzące archiwa

Obrazek użytkownika Nathanel
Blog

Afera z napaścią na profesora Kieżuna zmusza do zadania pytania: Jak to jest że banda dziennikarskich żuli ma uprzywilejowany dostęp do informacji o których sami mówią że są publiczne. Gdyby odstęp do nich mieli wszyscy nie dochodziło by do szantażu. 

IPN jak sama nazwa mówi to instytucja narodowa. Każdy ja finansuje i każdy powinien mieć łatwy dostęp do zawartości jej archiwów. Jeśli dokumenty są tajne, powinny znajdować się w dyspozycji służby ochrony państwa a nie w rękach uprzywilejowanej kasty szantażystów.
 

Wszystkie pozostałe materiały powinny w Instytucie Pamięci Narodowej powinny być bezpłatnie, łatwo dostępne każdemu aby cały Naród mógł je sobie poczytać i zapamiętać.
 

Konstytucja nie wyposaża dziennikarzy że żadne przywileje dające im dostęp do archiwów do których zwykły człowiek dostępu nie ma. Gdybyśmy ten dostęp mieli dziennikarska banda nie mogłaby nikogo szantażować i mieszać w polityce i ludzkich sumieniach.

        Publiczne Archiwa -  Dostępne w Internecie

Amerykanie z wieloma rzeczami przeginają i z udostępnianiem wszelkich wiadomości wszystkim o wszystkich chyba przesadzili.

Ale jak inaczej dowiedzielibyśmy się w Polsce o tym że pani ministrowa z żoneczką innego prominenta kradną futra na Florydzie?

Przecież w kraju zarządzanym przez przestępców nie możemy wiedzieć jak nazywa się morderca gwałciciel ani poznać jego twarzy. Można natomiast szlachetnym człowiekiem bez ograniczeń pomiatać jak brudną szmatą po zarzyganej podłodze w knajpie w której za nasze pieniądze urzędowali ministrowie.

    

Powstała innowacyjna nowa witryna - Instant Checkmate  która ujawniania pełną przeszłość  milionów Amerykanów.

Wystawiony mandat za przekroczenie szybkości? Nie udało się zatrzymać na znaku stop? Coś o członkach twojej rodziny? Albo o twoich przyjaciołach i znajomych? Jeśli  jak większość z nas, odpowiesz że chcesz mieć odpowiedź na przynajmniej jedno z tych pytań nie ma problemu. Przecież większości z nas podwinęła się noga przynajmniej raz w życiu. Tam jest wszystko.

Instant Checkmate gromadzi setki milionów danych o przekroczeniach w ruchu drogowym, liczne publicznie dostępne rejestry, dokumentowane aresztowania i czyni je dostępne online, więc łatwo mogą być wyszukiwane przez każdego. Członkowie witryny mogą rozpocząć wyszukiwanie  dosłownie w ciągu kilku sekund i są w stanie sprawdzić wiele rejestrów o ludziach takich jak oni oraz wszystkich innych bez względu na status materialny i stanowisko (pomyślcie: znajomi, rodzina, lekarze, nauczyciele, sąsiedzi, sędziowie, dziennikarze, ministrowie, policjanci itp. itd.).

Czy w takiej sytuacji nasłana przez politycznych mocodawców "palanteria" mogłaby spowodować jakąkolwiek sensacje publikując dane powszechnie dostępne? Przenigdy.

Gra teczkami, zabawa w ciuciubabkę aneksem do raportu który powinien być publiczny zapewne byłyby niemożliwe i zapewne oszczędziłyby życie wielu ludzi i sprzęt lotniczy choćby był tak stary jak TU-154.

Wcześniej, jeśli chciał sprawdzić czy ktoś był np. aresztowany,też miał taką możliwość ale musiał iść do urzędu sądu okręgowego - we właściwym powiecie - powiat i złożyćformalny wniosek Proces taki zajmował  dni lub tygodnie, lub informacje nie mogły być niedostępne w ogóle.Terazna stronie internetowej takiej jak Instant Checkmat (lub innych)  sprawdzenie trwa zaledwie kilka kliknięć myszą i zajmujenie więcej niż jedną minutę lub dwie.

Co istotne możesz sprawdzić co władza zgromadziła na ciebie i odpowiednio zareagować.

Jednym z najbardziej interesujących aspektów Instant Mat jest to,że pokazuje nie tylko rejestry karne i dane z wszelkich "archiwów", ale również bardziej ogólne informacje jak akty małżeństwa, zapisy rozwodów, różne rodzaje licencji i uprawnień(uprawnienia lekarskie, pozwolenia na użyciebroni palnej, prawo jazdy,licencjelotnicze, itp.), poprzednie adresy, numery telefonów, urodziny, szacowany poziom dochodów i nawet satelitarne zdjęcia znanego miejsca zamieszkania. 
 
Czy wygląda to n zbyt wiele? Dla mnie tak.
 
Gdyby w Polsce dane istotne były dostępne banda szpicli straciłaby zajęcie. Sfora "terminatorów"  politycznych  adwersarzy zdechłaby by z powodu bezrobocia. Staje się jasne dlaczego zgraja podłych szantażystów nie dopuściła do lustracji i upowszechnienia zawartości archiwów. Chcieli być panami życia i śmierci ofiar poprzedniego systemu (który sami kontynuują) i nie ukarano katów licząc że dalej mogą być dla nich przydatni gdy "kwity" nie wystarczą.
 
   
 

Jak widzicie archiwa IPN są  "trujące". Ich włodarze zatruli ulatniającym się z tych teczek odorem  donosicielstwa, prowokacji, szantażu i nienawiści.

Najwyższy czas zakończyć to szaleństwo.

        

Ta szajka Piłatów zrobiłaby na zlecenie  (i robi) nawet to co widzicie powyżej.

 

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.9 (20 głosów)

Komentarze

Jeszcze trochę to GPS bedzie wrzucal im dane,  że przekraczamy predkość, nieprawidłowo wyprzedzamy,  umawiamy się na randki, co plotkujemy o rodzince, znajomych a co na NIERZĄD!!!!!!

TYLKO CO ZROBIĆ Z ZBESZCZESZCZONYMI  TECZKAMI I TO CZĘŚCIOWO PRZEZ "BANDĘ" PRZEGLĄDACZY????

Czy ktoś jest to wstanie opanować ????? i dokonać potrójnego czyszczenia????

Vote up!
9
Vote down!
-2
#1442808

Kłania się brak lustracji.

Inna sprawa to problem z autorytetami. Media są dzisiaj pierwszą a nie czwartą władzą.

Wynoszą człowieka do miana autorytetu i strącają z pedestału.

 

Vote up!
7
Vote down!
0

markiza

#1442809

 

Powinna na początek odbyc sie publiczna lustracja lustratorów. A tak to mamy siepaczy z partyjnego nadania.

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1442852

Są po prostu ciągle równi i równiejsi: pierwsi są do płacenia, drudzy natomiast do bezpłatnego korzystania. Ta paranoiczna sytuacja dotyczy także archiwów państwowych z dawniejszymi zasobami, które są dostępne jedynie za specjalnymi pozwoleniami, podczas gdy większość zasobów archiwalnych na Zachodzie jest dostępna dla ogółu. Stąd też przytłaczająca większość "historyków"  ("dziennikarzy" i tak dalej) w Polsce, którzy pełnią funkcję jedynie zadaniowych "szperaczy" (nie profesjonalistów) może bezkarnie urządzać "wybiórcze" nagonki!    

Vote up!
4
Vote down!
0

jan patmo

#1442821

Nathanelu, to już nie jest kwestia kto współpracował 30 lat temu, lecz kto współpracuje dziś. Polska bezpieka, nadal nie jest polska i w tym tkwi sedno sprawy...
Pozdrawiam z urlopu.

Vote up!
5
Vote down!
-1

              

#1442899