Odporność na kłamstwa i medialną manipulację

Obrazek użytkownika miarka
Idee

To zastanawiające, że jedni są na to odporni, a drudzy nie. Jak wzmacniać swoją odporność? Jak chronić innych, zwłaszcza młodzież, by odporność zachowała? Czy da się to zrobić bez surowego karcenia za kłamstwa i manipulaje własne dziecka, np. grania na uczuciach i szantaże? Bez nauczenia go dzielności w znoszeniu przykrości, odważnego ponoszenia konsekwencji swoich słów i czynów, bez nauczenia odpowiedzialności za innych, zwłaszcza będących w potrzebie, bez uczenia dziecka zrozumienia powiązań przyczyny i skutku? Bez uczenia go, że koniecznością jest uczciwe rozwiązywanie swoich problemów, a nie pogrążanie się w dostarczających przyjemności niszach nałogów, masturbacji i seksu (do czego zmierza narzucane nam przez przez ludobójczą UE “wychowanie” od przedszkola)? Jak chronić siebie przed skutkami kłamstw i manipulacji, którym ulegają inni wokół nas - wszak jesteśmy systemem naczyń połączonych, a krzywda jednego, szybko staje się i krzywdą drugiego?

Zacząłem pisać odpowiedź na komentaż wilka na kacapy, który postawił tytułowy problem na blogu na inny temat (Za obalenie konstytucji – szubienica), ale ze wględu na obszeność tematu i wagę sprawy stwierdziłem, że to trzeba poddać od razu pod szerszą dyskusję i puścić jako oddzielną notkę, nawiązującą do mojej niedawnej: Jeśli ktoś cię okłamuje, to chce cię okraść. Temat jest trudny do wyczerpania, wręcz ludzkości temat najstarszy – od czasów zwiedzenia Ewy przez węża, ale to też znaczy, że to temat najważniejszy, że nie uciekniemy przed jego rozwiązaniem, że trzeba będzie do niego wracać do skutku.

 

Chodzi o to, aby starać się zrozumieć całe zjawisko, bo bez tego nie da się postawić się tym, którzy go tworzą, szykując kłamstwami i manipulacjami naszą zgubę, podjąć tą najważniejszą z walk życiowych. Chodzi o to, by analizować każde takie wykryte zdarzenie braku odporności, by zahamować jej skutki i obronić się, a nade wszystko odporności nabyć, aby wzmocniło nas to, co nie zabiło nas od razu, bo kłamstwo to zawsze śmierć czegoś w naszym życiu, a manipulacja to zawsze nasze zniewolenie, poniżenie, wykorzystanie nas instrumentalne, gwałt duchowy.

Chodzi o to, aby zrozumieć, dlaczego ci nieodporni widzą rzeczywistość nie tak, jak normalni, zdrowi ludzie widzą swoimi zmysłami, swoim rozumem i swoim duchem, tylko tak jak im to pokazuja dzisiejsi operatorzy kłamstwa i manipulacji, a nawet tak, jak oni sami chcą widzieć nie patrząc na realia życia.

- jeśli chodzi o zjawisko, to po pierwsze wywołuje nie jedną odpowiedź, a dwie, a nawet trzy:

1.    jedni mają odpornosc na kłamstwa i  medialną manipulację

2.    drudzy im ulegają i to głęboko – oni chcą być okłamywani, oszukani i manipulowani. Oni tym sposobem znajdują satanistyczny i traumatyczny, a samozatraceńczy sposób na zjednoczenie się z systemem, który i ich i innych chce zniszczyć. Oni się przyłączają do tych niszczycieli, bo ich duchowość została zruinowana, bo przestali myśleć w kategoriach przyszłości i życia. To duchowe zombie – zwłaszcza najbardziej promowani przez system karierowicze – u nas choćby Tusk, czy Kopacz.

3.    trzeci też ulegają tym kłamstwom i manipulacjom – ale ci nie są jeszcze straceni, bo ich decyzja jest jeszcze przed nimi, kiedy zrozumieją, że są oszukiwani i wykorzystywani – wręcz o nich toczy się walka

- po drugie to chodzi o prawdę. O zabicie prawdy, dążenia do życia w prawdzie i budowania na prawdzie. Chodzi o to, by nasze konstrukcje nie miały trwałości byśmy byli skazani na ich produkty nie mające trwałości.

Prawda jest bowiem światłem na politykę, na zaspokajani dóbr w postaci zaspokajania potrzeb życiowych i przyjemności, a więc i na sferę sprawowania władzy, na stanowione prawa polityczne, czy np. na robienie interesów. Nad tą sferą bezpośrednio stoi sprawiedliwość, ale prawda jest światłem i na sprawiedliwość. Potężne więc siły oddolne chciałyby to światło wyłączyć, a przez to już bezkarnie zawłaszczać i wszelką władzę i wszelkie posiadanie.

Bo nie chodzi tu o zwykłych oszustów, którzy chcą kogoś tam przekręcić, a cały system praw i własności będzie funkcjonował, a pokrzywdzeni odrobią sobie straty.

Chodzi o skok wielkich oszustów na wartości polityczne na wielką skalę. Chodzi o zagarnięcie władzy globalnej, o zwłaszczenie wszelkiego ludzkiego posiadania, całej gospodarki, handlu i usług, chodzi o zawłaszczenie i prawodawstwa i sądownictwa.

I to nie są wcale jakieś sprawy między bogaczami, które można będąc na dole lekceważyć, bo wszystko i tak będzie się po staremu kręcić – fabryki zostaną w kraju, a nowi właściciele dadzą wszystkim pracę i dobry zarobek, a do Skarbu Państwa podatki na jego funkcjonowanie, na piękne drogi, szybkie pociągi i najlepsze stadiony, oraz burdele z najlepszymi dziwkami...

Przeciwnie - skutki tego dotkną najbardziej właśnie najbiedniejszych, samozatrudnionych i małe firmy – nie będzie pracy i własności, a więc i perspektyw życiowych, bez czego to ludność wymrze i to w skrajnej biedzie, bez emerytur i rent, oraz zasiłków, bo nie będzie miał kto pracować na ich utrzymanie, a praca za granicą skończy się dokładnie tak samo, może tylko ociupinkę później.

Chodzi o to, by krzywdzeni już nie mogli ani odzyskiwać, ani odrabiać swoich strat, żeby system nie wracał do swojego stanu stabilnego, aby już musieli ze swoimi stratami i długami, które urosną do poziomu niespłacalności i w swojej biedzie żyć, by nie mogli się nikomu poskarżyć, by już musieli być niewolnikami na łasce tych, co im dadzą pracę i środki do przeżycia, a w ramach zasług szczególnych, jakąś tam dawkę przyjemności.

A wszystko na to wskazuje, że łaskawi nie będą, że szykują wielkie plany depopulacji ludności świata – ludobójstwa jakiego świat nie znał - jedni mówią, że o 2-3 miliardy, inni, że o 95%.

 

- kłamstwa to do niedawna była tylko propaganda, a jest jeszcze manipulacja – i to nie tylko medialna. Jej sedno, to żeby ludzie chcieli tego, co chce manipulator, żeby widzieli nie tyle treści, które są pokazywane, a tylko to, co się do nich odnosi – bezpośrednio do tego, co będą z danego zjawiska mieli dla siebie.

To się jeszcze odbywa w sosie silnych emocji, typu krew, przemoc, kataklizmy, zgorszenia, seks, więc taki zmanipulowany ma tego nadmiar nie do wytrzymania - ucieka w życiu od wszelkiej powagi, od odpowiedzialności i prawdy. On się skupia tylko na sobie, czy na kontaktach w zamkniętym gronie twardogłowych i twardosercowych - grile, nałogi, użycie, swawole, a na to wszystko narzekanie na innych.

Poczciwi okłamywani przez propagandę podejmowali złe decyzje co do swojej osoby, czy swojego mienia, ale wybór mieli. Zmanipulowani, przesączeni emocjami nadmiernymi, już zamykają się na każdą sprawę, która wymaga dawania czegoś z siebie, rezygnowania z czegoś dobrego, z ofiarności. Wręcz reagują tylko na najprostsze bodźce, potrzeby, czy pożądliwości. Tu jest to silne zjawisko, które uwidacznia się np. w faszystowskich, prywatnych korporacjach farmaceutycznych, gdzie najpierw wymyślają jakieś związki chemiczne, a później szukają do nich choroby, w której może dać dobre efekty, a przynajmniej dać się na nią sprzedawać – w tym stanie ducha, kiedy są przesiąknięci nadmiarem emocji kupią wszystko, co im zdradzieckie wobec nich media podpowiedzą. Kupią nie tylko dowolne dobra konsumpcyjne, nawet im niepotrzebne, ale kupią i każdego wylansowanego im „polityka”, każdy „autorytet”.

 

Asertywność, to mocne słowo-klucz pozwalające zrozumieć leminga i mechanizm krążenia kłamstwa. Bo problem w tym, że zmanipulowani są do bólu asertywni. A jednocześnie idą dalej – wyłączają swoją samokontrolę, swoją zdolność do umiaru, do odmawiania sobie czegoś z jakichś powodów wyższego rzędu.

Szkoła asertywności uczy mówić o swoich potrzebach i budować wokół nich skuteczną komunikację, uczy wyrachowania w sprawach międzyludzkich, kurestwa, inaczej mówiąc. I to nie tylko zlewaczone wychowanie szkolne (a lewactwo to faszyzm i satanizm w jednym), to i kino, i muzyka, czy reklamy, to „zarażanie się” w kontaktach z rówieśnikami jakimś przejętym od nich sposobem bycia.

Tam, gdzie się pojawia asertywność, miłość przestaje być ofiarą, budową konstruktywną dla czyjegoś dobra, dla dobra wspólnej sprawy, dla dobra tego, co łączy, co otwiera drogę życiu i przyszłości, a zaczyna być szukaniem dla siebie tego co miłe, przyjemne, pożądane, chciane, czym można błyszczeć, szpanować wzbudzać zazdrość, popisywać się, pysznić swoim mieć – w relacjach z innymi zaczyna dominować nie tylko uczciwa wymiana świadczeń – inaczej mówiąc interes sprawiedliwy, obopólny i zrównoważony, a zaczyna się oszustwo, wykorzystywanie, instrumentalne traktowanie osoby deklaratywnie kochanej – dochodząc do etapu seksu nieuporządkowanego, po faktyczną prostytucję, gdzie moda narzuca standard spania co noc z innym partnerem, a nawet chęć próbowania z każdym dla samej cielesnej przyjemności, bez uczucia. Gdzież tu miejsce na człowieczeństwo, gdzie odpowiedzialność ? Gdzie uczciwość i lojalność, gdzie cnoty i ideały ? Gdzie realia życiowe, które normalnie każą tworzyć rzeczy coraz doskonalsze,  bo zdrowy rozum podpowiada, że kto nie idzie naprzód, to się cofa.

 

A to, co dziś poprawnopolityczne  sączy się do dusz młodych ludzi, rujnując ich morale wspólnotowe, nie pozwalając budować zdrowych, dalekowzrocznych, mających przyszłość relacji w których zaistnieje i ludzka godność i świętości i człowieczeństwo dojrzałe, dzielenie się dobrami, służbą wzajemną i wspólną (nektar żywota natenczas  słodki, gdy z innymi dzielę)(serca niebieskie poi wesele, kiedy je razem nić powiąże złota).

Ruinuje to i ich duchowość, bo życia nie da się zamknąć w kręgu potrzeb bez uszczerbku dla ducha, dla ludzkich wartości wyższego rzędu, dla całego duchowego szkieletu, pozwalającego zawsze wiedzieć, co jest ważne, a co ważniejsze.

Oczywiście mamy mnóstwo młodzieży dobrze wychowanej, do bólu prawdomównej i odważnej, nie wahającej się nawet premierowi rzucić „zdrajca” w oczy, młodzieży wolnej duchem i świadomej, którą nawet antynarodowa, zdradziecka, „państwowa” oświata chce przymuszać do korzystania z lewackich mediów, by ją choć trochę stępić.

Trudno tu przecenić rolę rodzin i środowisk. Są też i rodziny, i środowiska mocno zdegenerowane duchowo, wręcz nie mające świadomości patriotycznej. Wielu z nich się wywodzących wyjechało na emigrację. Reszta zasiliła szeregi lemingów, które kupują każde kłamstwo waadz, każdą manipulację. Niestety wyjechało też mnóstwo młodzieży najzdolniejszej, najinteligentniejszej. I z nich też większość już się wynarodowi. Wręcz strata to dla Polski porównywalna z tymi z II WŚ.

 

A teraz najważniejsze. Zrozumieć całe zjawisko

... to wznieść się na poziom ludzkiej wartości wyższego rzędu jak poziom tego zjawiska i zobaczyć czemu służy to, co się dzieje. I nie chodzi tu tylko o to, kto ma w czym interes, czy przyjemność by wyznaczyć cel, czy też co chce mieć za to ktoś tam, by podjąć jakieś działanie, a więc o sprawy z dziedziny wartości politycznych. Chodzi o całość ludzkich, życiowych celów.

 

Jeśli chodzi o hierarchię ludzkich wartości wyższego rzędu, to prawda (a więc i kłamstwo i manipulacja decyzjami wolnej i świadomej woli), a także sama świadomość rzeczywistości leżą na poziomie prawości. To to tłumaczy, dlaczego tak mocno w to się angażuje leżące na przeciwnym biegunie prawości lewactwo, zwane też pięknie „nową lewicą” (faszyzm i satanizm w jednym).

Rolą prawości jest nie tylko wychowywanie elit dla świata sprawiedliwości i polityki, ale i służba - najpierw na rzecz moralności i morale wspólnotowego (dalej człowieczeństwa dojrzałego...), a więc i nakierowywanie polityki i sprawiedliwości i na ład społeczny, i na ochronę dóbr wspólnych Narodu, na roztropne nimi gospodarowanie, na ich wzrost.

Ci, co uciekają się do kłamstw i manipulacji, dziś już powszechnych w sferze publicznej, chcą obalać prawdę, obalać cały żelazny szkielet zasad i konsekwencji właśnie po to, by zawłaszczać te dobra wspólne narodów, w tym państwa, by odbierać narodom ich niezbywalne przestrzenie życiowe, ich naturalne monopole, ich własność dającą oparcie dla wolności.

Chcą obalać nie tylko prawość i moralność, ale i wykreślać z ludzkiego słownika człowieczeństwo dojrzałe (próbując je zastąpić „prawami człowieka”), człowieczeństwo, na którego straży stoi godność osoby ludzkiej (zwłaszcza próbują ją niszczyć przez in vitro, homoseksualizm, gender, feminizm i odwieczną prostytucję, podnoszoną dziś za przykładam Niemiec do rangi pracy).

Podkreślę jeszcze, że kłamstwami i manipulacjami wyłączają światło prawdy na całe sfery sprawiedliwości i polityki, w tym prawa stanowionego. A to już im ma umożliwiać likwidację sprawiedliwości, w tym wolności, oraz dać swobodę w tworzeniu prawa według swojego widzimisię kacyków, a następnie już stosowania go bez żadnej kontroli. Już są do tego bardzo mocne przygrywki w postaci lansowania słowa „praworządność” w miejsce słowa „sprawiedliwość”. Na pozór nic takiego, bo praworządność to przecież wyraz sprawiedliwości. Problem jest jednak w tym, że ma już nie być sprawiedliwości. Ma być tylko prawo, uchwalane na faszystowskim „prawie kaduka”, (czyli z mocy bezprawia), a praworządnością ma być tylko przestrzeganie litery prawa stanowionego przez waadze.

 

Zakończę moim wnioskiem, że aby się bronić przed kłamstwem i manipulacją, muszą się w to aktywnie zaangażować dokładnie wszyscy ludzie dobrej woli, bo aby zło zwyciężyło, wystarczy aby porządni ludzie byli bierni.

Muszą się w to aktywnie zaangażować, bo kto chce kurczowo bronić swojego życia, ten go straci, bo staje się zbyt przejrzysty dla wrogów, łatwy do ogrania. To samo zresztą dzieje się na poziomie interesu, tj patrzenia metodą niewolników „co ja z tego będę miał”. Bez ryzyka nie ma sukcesu – żeby przeżyć, trzeba ryzykować. Ci, co idą na lep kłamstwa i manipulacji ryzykować nie chcą, myślą, że będą sprytni i cwani, że będą w stanie wziąć przynętę darów i obietnic (pożyczki, kredyty, inwestycje zagraniczne to zawsze kłamstwo – to  „pożyczenie” „rzeczywistości” której nie ma, której jeszcze nie ma, której nigdy nie będzie, a nawet, której nigdy nie może być, bo jest oczekiwaniem niemożliwego, np. nielogicznego, czy sprzecznego wewnętrznie), a później obronić się jakoś przed nieuniknionymi skutkami, przed zapłatą ceny, której nie brali pod uwagę podejmując decyzję.

A jak mają aktywnie zaangażować dokładnie wszyscy ludzie dobrej woli ? To już kwestia rozwojowa – na pewno konieczna jest samoorganizacja obywatelska, zwłaszcza dla zabronienia mediom siania emocji nadmiernych i żadania od nich głoszenia tylko prawdy pod groźbą likwidacji, a wśród obywateli wymiana doświadczeń, bycie przykładem dla młodzieży, przejmowanie przez rodziców pełnej odpowidzialności za wychowywanie dzieci... Na pewno konieczna jest pamięć o naszych narodowych bohaterach, o naszych niezłomnych elitach ducha, tak okrutnie niedawno temu wymordowanych, by podjąć ich dzieło tam, gdzie zostało przerwane. Na pewno upowszechnienie zasady, by stawiać sobie cele wysokie w skali ducha – najpierw „być”, później „mieć”, bo ilość nie przechodzi w jakość, bo duch zawsze jest nad materią.

 

No, a przede wszystkim, to żyć swoim życiem, pielęgnować swoją tożsamość, być zawsze sobą i u siebie.

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (16 głosów)

Komentarze

bo cale zlo w Polsce polega na nieswiadomosci zmanipulowanych szerszych mas, ktore maja prawo wyboru rzadu.

Temat jest wielowatkowy ale oczywiscie trzeba zaczac od wychowania u podstaw dzieci.

To wlasnie dzieci sa pierwszym celem wrogow  zeby im wyprac muzgi i zrobic janczarow.

Nie tylko w Polsce ale na swiecie jest tendencja zeby jak njaszybciec dzieci wyrawac z rodziny i poddac obrubce.

Kiedys psycholodzy pisali ze jak najdluzsze dzicinstwo w domu z matka z dziadkami oraz zabawy na podworku pod kontrola rodzicow czy dziadkow  z rowiesnikami daje najlepsze rezultaty wychowacze i uksztaltowanie,emocjonalne i psychiczne na zycie dorosle.

To jest temat dla calej dziedziny psychologi i rozwoju dziecka, ktory tutaj tylko poruszylem.

Dziecko pozostawione samopas przd telewizorem czy przed komputerem albo oddane na `wychowanie `od wieku niemowlecego do zlobkow czy przedszkoli staje sie jak kurczak wychodowany w inkubatorze ,ktory pozniej bezwiednie leci tam gdzie sypia ziarno.

Vote up!
10
Vote down!
-2
#1440746

Wilku, że jesteśmy zgodni.

Oczywiście problem nabycia zdolności, by oprzeć się kłamstwu i manipulacji wykracza znacznie poza wybór rządu, czy inne kwestie polityczne.

Temat wychowania w rodzinie trudno przecenić, zwłaszcza wielopokoleniowej. Tu ważny jest też przykład relacji międzypokoleniowych. Warto też myśleć nie tylko o rodzinnych, ale i sąsiedzkich i innych obywatelskich kręgach wymiany doświadczeń.

A poza tym, to jestem ten miarka.

Pozdrawiam

Vote up!
6
Vote down!
-1
#1440757

piszesz tak mądrze.że wszyscy myślą ,że ty jesteś "ta "miarka.Mnie się chyba też raz  zdarzyło.Gdybyś się nazwał np.miarek,może byłoby mniej nieporozumień.

A co do manipulacji wiele wykładów i artykułów było na ten temat w Naszym Dzienniku i RM. A bp. Lepa napisał kilka książek o manipulacji i propagandzie.

Pozdrawiam.

Vote up!
8
Vote down!
-3

Verita

#1440792

jak manipulowac ludzmi ,jaka jest reakcja tlumu i jak tym tlymem sterowac.jak siac  strach ,panike iprzygnebienie, bo zdolowany czlowiek nie mysli.

Jak w pracy upodlac i zniewalac pracownikow zeby donosili i byli posluszni.

Cala socjotechnika do walki z odruchami ludzkimi jest w tych ksiazkach wylozona .

Troche tego nauczaja na kursach menagerskich zenby nie miec litosci do pracownikow i ich doic ile sie da troche podobne do przykazan w talmudzie -stosunek zydow  do gojow.

Vote up!
8
Vote down!
-2
#1440805

też może być, jeżeli chodzi o sam proces mierzenia, odmierzania miarki, czy patrzenia, kiedy miarka się przebierze., czy inaczej mówiąc w ferworze dyskusji.

 Nick mój jest właśnie od tej ostatniej możliwości, przebierania się miarki, kiedy to kiedyś postanawiałem sobie ograniczyć blogowanie i głos zabierać tylko w ważniejszych sprawach, a więc kiedy chodzi właśnie o instrument do sprawdzania, kiedy miarka się przebierze, a więc ze skojarzeniem "on".

Natomiast kiedy chodzi o osobę, to jako mężczyzna oczekuję formy "ten", choć jak ktoś nie wie o tym to go usprawiedliwiam i się nie pieniaczę, czekając na okazję, by to spokojnie wyjaśnić.  Liczne są nazwiska czy pseudonimy o żeńskiej formie, np Piotr Skarga. W moim "o sobie" uważny czytelnik znajdzie i moje imię (męskie).

Pozdrawiam

miarka

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1440835

Bardzo fajny wpis chociaż brakuje pewnego odnośnika dotyczacego naszej świadomości w zachowaniu równowagi biologicznej.Wskazyjesz na taki scenariusz,depopulacji ludności który może sie skończyć niespotykanym,a może nie przewidywanym ludobójstwem.Tylko jak chces zatrzymać niczym niepochamowany wzrost konsupcji,już na globalną skalę właściwie przez nas wszystkich niszczenie srodowiska,gwałcenie wszystkich praw natury.Jabym we wszystkim nie widzial kłamstwo i medialną manipulację.Wręcz przeciwnie dzisiaj nieustannie jest mase programów ,dokumentów które wskazują na nasze ludzkie marnotrastwo czy nieustałą ingerencje w środowisko naturalne.Cały czas ale zwycięża nasz egoizm ,jakieś zadufanie w siebie o naszej wyższości.wyższosci rasy ludzkiej.Kończysz,trzeba żyć swoim życiem,pielęgnować swoją tożsamość,Czy mam to rozumieć jako odrzucanie zjawisk które nasze życie w pewnym stopniu zobowiązywuje do szanowania praw natury?

Vote up!
3
Vote down!
0
#1440800

"Tylko jak chces zatrzymać niczym niepochamowany wzrost konsupcji,już na globalną skalę właściwie przez nas wszystkich niszczenie srodowiska,gwałcenie wszystkich praw natury.Jabym we wszystkim nie widzial kłamstwo i medialną manipulację".

A jednak. Nie było by tego niczym niepohamowanego wzrostu konsumpcji, gdybyśmy nie byli wypuszczeni, podpuszczeni, a nawet przymuszeni przez kłamstwo i manipulację.

To samo z gwałceniem praw natury, które zaczęło się dokładnie od pierwszego kłamstwa i manipulacji szatana w raju, a które takimiż metodami się wciąż odbywa. Wtedy było, że "jak zgrzeszysz, będziesz jak Bóg znał dobro i zło", teraz jest "jak zgrzeszysz, będziesz jak Bóg stwórcą" - możesz tworzeć nowe GMO, dawać życie...

- zatrzymać też się chyba już nie da inaczej, jak prawdą, jak nie pozwalaniem nikomu kłamać i manipulować. Ludzie i tak nie potrzebują więcej, jak mogą strawić - cała tu wina jest pazernych korporacji prywatnych - tych bankowców, handlowców, czy producentów, którzy nie mają umiaru w swojej ekspansji, zniewalaniu ludzi, budowie swojej niepodważalnej pozycji.

 

"Kończysz,trzeba żyć swoim życiem,pielęgnować swoją tożsamość,Czy mam to rozumieć jako odrzucanie zjawisk które nasze życie w pewnym stopniu zobowiązywuje do szanowania praw natury?"

Nie. Cały czas mi idzie o kłamstwo i manipulację, bo to sposób na naszą odporność na te patologie.

Dopiero pośrednio jest w tym i odpowiedź na Twoje pytanie. Będąc w swojej tożsamości, sobą i u siebie, jesteśmy i opiekunami i gospodarzami wobec natury. Ani jej nie zniszczymy, ani nie skrzywdzimy, ani mieszaniem w genach nie wpuścimy diabła i swoją własną potencjalną samozagładę w przyrodę, którą Bóg stworzył nieskażoną.

 

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1440825

bo czlowiek sam z siebie nie jest w stanie sie obronic, tylko modlitwa, calkowite oddanie sie Bogu i bezgraniczna ufnosc w Jego Milosierdzie moze nam pomoc i odwrocic diabelski porzadek swiata. 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1440870

Właśnie. Bardzo dobrze piszesz:  Pomóc nam !!!

To wielka różnica w stosunku do spotykanego dość powszechnie przekonania, że Zbawiciel coś za nas zrobi w sposób cudowny, bez naszego udziału, a może i wbrew nam, postępującym grzesznie, nie korzystającym w dobrej i prawdziwie swojej sprawie z Jego darów i łask już otrzymanych.

Przekonaniem, że będzie karmił tłumy cudownie mnożonym chlebem, jak to było np. przedmiotem wiary żydów witających Jezusa w Jerozolimie w Niedzielę Palmową.

Przekonaniem że jeszcze raz będzie pokonywał i osądzał szatana, jeśli po Jego powtórnym przyjściu wciąż będziemy żyli duchem Złego.

Na pewno przyjdzie pomóc nam, ale którym nam, bo nie jest możliwe, żeby wszystkim. I zresztą jest zapowiedź, że tylko nieliczni przetrwają, że gdyby Bóg nie skrócił dni czasu apokalipsy, to nikt by nie ocalał.

Pozdrawiam

miarka

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1440875

tylko bezgraniczne milosierdzie Boga, moze ale wcale nie musi ocalic nas od kar za grzechy, sa trzy pewne miejsce gdzie za swoje czyny po przejsciu na "tamta" strone bedziemy odbierac to na co zapracowalismy w tym zyciu tu na ziemi. Kazdy to wie nawet ateisci ze sa to niebo, czysciec i miejsce wiecznego zatracenia pieklo. Takze postepujmy tak i  takiej prawdy szukajmy taka sie dzielmy ktora jest czysta nie skarzona polprawda,bo za to tez zdamy sprawe przed Tym Ktory nas Stworzyl.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1440881

Wyobraź sobie, że też zaczęłam tworzyć komentarz pod wpisem ZETJOT "Za obalenie konstytucji – szubienica"  na temat - skąd u Polaków brak odporności na kłamstwa i medialne manipulacje. Jako, że robił się za długi, miała być z niego notka, która zaczyna się tak:

"Pójdź w niedzielne przedpołudnie do marketu... Część tam obecnych zasuwa z wózkami i ładuje towar na półki. Druga część zasuwa z wózkami i rozładowuje te półki by za chwilę przy kasie rozładować zawartość potfela... Pójdź w niedzielne przedpołudnie do galerii handlowych - część zasuwa ładując towar na półki, część łazi jak mucha bez głowy po ich labiryntach i tępym wzrokiem wpatruje się w luksusiki, o których może tylko pomarzyć. Jeszcze inni godzinami wysiadują w kafejkach tych galerii. Bo tak jest modnie, bo tak jest cool, bo to europejski standard i niech ta głupia Malinowska spod piątki zobaczy jak się staje jewropejczykiem. Potem wracają do domów i pstryk paluchem w pilota. I już leci ulubiony Tusk Vision Network, jakieś piwo z lodówki  i dolce vita całą gębą......A drzewiej w niedzielę przed południem szło się do kościoła  na sumę. Z całą rodziną. W niedzielę pracowali tylko ci, których praca wymagała ciągłości. Prawda, że byli i tacy, którzy na te sumy chodzili by pokazać jakie sumy wydali na lśniącą brykę albo futro połowicy.... Po kościele dalej był czas dla rodziny - szło się np.do lunaparku, na  lody, na cukrową watę, na strzelnicę. Tu – hehehe – p. Grzegorz Braun się kłania, ale czy statystyczny leming  w ogóle  wie kto to jest? No, może wie - że to jakiś bandzior  bo mu mówili  w Tusk Networkach, że połowa policji uganiała się za nim  po całej Polsce.Kto dziś chodzi w niedzielę do kościoła, potem do lunaparku ? Ciemnogród, faszyści, bydło i w ogóle cała ta chołota „polskość to nienormalność”. Kulturalny, inteligentny leming, w ogóle elita i jeszcze bardziej w ogóle jewropejczyk, w niedziele ładuje towar  w „Biedronce”. Latem jeszcze grilluje na działce, z browarem w łapie rozwalony w hamaku albo na leżaku i przed... obowiązkowo przywiezionym w bagażniku telewizorem, z którego uśmiechają się  „gwiazdy” Tusk Vision Network !"

Tu rękopis się urywa ale w szkicu do kontynuacji sporo uwag bardzo pokrywających się z Twoimi.

Pozdrawiam z +5 !

Vote up!
8
Vote down!
-1

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1440886

Dziękuję za budujące uzupełnienie. Pierwszy mój wniosek z lektury jest, że kłamstwa i manipulacje, z którymi mamy się zmagać, aby w ogóle przeżyć w tej rzeczywistości, jaką nam obstalują obcy cywilizacyjnie, są tak groźne, że odwołują się do naszych najniższych instynktów, do tych spraw, z którymi sumienie i wstyd nigdy by nam nie pozwoliły, by się uzewnętrzniły poparte naszymi decyzjami podejmowanymi w wolnej i świadomej woli.

Jeszcze raz podkreślę, że te kłamstwa i manipulacje to gwałt na naszej duchowości oraz powodowanie, że gubimy swoją tożsamość, przestajemy być sobą i u siebie, stajemy się poprawnopolitycznymi zombie we władzy mediów i "polityków", czyli bandytów w białych kołnierzykach na służbie korporacji prywatnych o formach działania i celach nieludzkich.

Owszem, potwierdzeń, że idzie najpierw o naszą duchowość mamy aż nadto. Chcąc nas demoralizować, robić prymitywnymi organizmami zwierzęcymi skupionymi na konsumpcji i seksie atakują przede wszystkim to, co kultywuje to, co duchowo najzdowsze i najjaśniejsze (Nasz Kościół), choć nie brakuje i demoralizacji i gorszenia bezpośrednich.

Cała nasza walka też musi być duchowa. Oczywiście strzelnicy, którą lansuje Braun też nie należy zaniedbywać, ale nasza prawdziwa walka musi polegać na strzelaniu nabojami duchowymi. Podstawą jest organizowanie armii ducha, która stawi czoła armii złych duchów, duchów nieczystych, demonów, ducha świata. Podstawą jest pełne oddzielenie się od tych wrogich duchowości najpierw w swoim wnętrzu. 

Jezus żegnając się z uczniami powiedział m.in.: "28 Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie829 A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie.30 Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata9. Nie ma on jednak nic swego we Mnie".

Obyśmy i my, którzy chcemy przeżyć tą dzisiejszą, lewacko (faszystowsko-satanistyczną) zawieruchę znaleźli dobre sposoby na uwolnienie swojej duchowości od wpływu duchów złych i przetrwali w separacji od nich.

Wierzę, że to jeszcze nie czasy apokalipsy, że nasze działania i to w zjednoczeniu, są potrzebne jak nigdy, jako że nasi wrogowie spiskują i konspirują od dawna.

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1440913

Wypowiedź jeszcze uzupełnię o uwagę, że zasada, by "władca tego świata" - szatan nie miał w nas nic swego dotyczy życia duchowego. Ono oczywiście "rozmienia się" na wszelkie dziedziny życia - tak w sensie czystości cielesnej, czy zasad życia społecznego, albo politycznego.

W dziedzinie polityki, pierwszą zasadą jest, by możni tego świata nie mieli nic swego w naszych organizmach politycznych, by nigdy, pod żadnym pozorem nie wchodzić z nimi w związki. Tu od razu mocno zaznacza się definicja Mussoliniego, że faszyzm to związek korporacji prywatnych i państwa. A faszyzm to już koniec uprawiania polityki, to koniec sprawiedliwości, w tym sprawiedliwości wspólnotowej, czyli demokracji, to niewolnictwo.

Z kolei polityka to roztropna troska o dobro wspólne, a pierwszym, zdradzieckim względem społeczeństw jest skok na dobre wspólne Narodu, w tym zawłaszczanie Państw i niezbywalnych przestrzeni bytowych Narodu, zwłasza medialnej w sferze publicznej.

Niestety zdrada tych, co wtedy (od 1989 roku) sprawowali w Polsce władzę polegała właśnie na zlikwidowaniu polityki, a ustanowieniu faszyzmu i związanej z tym cały czas wzrastającej i już niemal niepodzielnej władzy tych, tak niebezpiecznych możnych.

Oni mają w nas SWOJE, oni tym swoim trzymają nas na uwięzi, w faktycznej niewoli. To ich, to najpierw długi, dalej zasada (zapisana przez zdrajcę Kwaśniwskiego w Konstytucji, że Państwo zrzeka się drukowania pieniędzy na swoje potrzeby, a będzie je pożyczać w bankach korporacji prywatnych. Dalej zasada, że tytuł własności (ich swoje)  w mediach daje im prawo do nadawania w przestrzeń publiczną treści wrogich Narodowi i Państwu. To ich, to znacznie więcej, to np. wpływy polityczne, czy ich środki korupcji i sabotażu. To ich "prawa" narzucane nam jako nadrzędne.

Dać możnemu tego świata choćby palec, to już całą rękę weźmie i całą osobę zniewoli.

Oczywiście z tej niewoli idzie się wyzwolić, ale trzeba to zrobić najpierw niezłomnym duchem.

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1440926