JAK PISZESZ „BULU” KRETYNIE? ...A MOŻE I DOBRZE?
W swoim poprzednim wpisie, przy okazji wywiewania znad Wisły mgły zasłaniającej krajobraz - a wszystko w celu pokazania rodakom, że w naszym kraju nic nie jest tym, czym udaje że jest, skoncentrowałem się na tak zwanym systemie ubezpieczeń społecznych. Systemie który udaje, że coś zabezpiecza, a tak na prawdę zajmuje się sprowadzaniem zagrożeń, wywoływaniem wilka z lasu i projektowaniem przyszłej nędzy.
Dzisiaj chciałbym zająć się czymś szerszym i poważniejszym: czymś bez czego tak zwany system „ubezpieczeń społecznych” w roli funkcjonalnego narzędzia drenażu zasobów, nie mógłby zaistnieć i radośnie działać, a więc władzą polityczną rozumianą wąsko – naszymi ulubionymi reprezentantami.
Od czasów, kiedy na świecie pojawiły się pomysły republikańskie, a w każdym razie od czasów, kiedy opisano te pomysły, czyli od czasów klasycznej Grecji, największym zmartwieniem była selekcja, a więc taki sposób wyłaniania reprezentacji, by była ona możliwe (paradoksalnie) arystokratyczna, a więc wybijała się ponad średnią, ku wybitności.
Zaletą republiki było to, że można było popełniać błędy, bo dawało się je korygować, to znaczy jeśli z jakiś tajemniczych powodów dokonując selekcji wybraliśmy idiotę, to można go było, przy poszanowaniu procedur, odwołać i zastąpić kimś innym.
Wybór „idioty” był w republice (politei) z zasadzie niemożliwy. W małych społecznościach wyborców, liczących circa kilka tysięcy osób (większość mieszkańców nie miała prawa głosu) fakt występowania idioty, który w społeczności żył, dorastał i kształcił się (a w każdym razie próbował) nie mógł zostać niezauważony.
Chyba, że jakieś ciemne siły chciały, żeby reprezentant był idiotą, bo w czasie rządów idiotów łatwiej zamienić politeję w demokrację (a więc rządy trzody wedle klasycznej terminologii, dzisiaj powiedzielibyśmy chyba: „ochlokrację”). A to wiodło prosto ku oligarchii, skąd już krok ku tyranii.
W demokracji współczesnej selekcji dokonują masy, które kandydatów nie widziały w życiu na oczy na odległość kija, organoleptycznie poziomu kandydata przed wyborem nie ma więc jak sprawdzić. I tę dotkliwą lukę braku wiedzy o kandydacie, który jest „hen”, hen”, albo i „ho, ho” wypełnia misyjna działalność mediów, przybliżających nam sylwetę fatyganta miłości i zaufania mas.
I kiedy ostatnio poczytałem sobie trochę „politycznej, brytyjskiej klasyki medialnej” z XIX i pierwszej połowy XX wieku to – pomimo pewnych zastrzeżeń, prasa tę swoją funkcję wścibskiej sąsiadki, która pamięta który ojciec z którą matką i dlaczego, wypełniała.
Dziennikarze rozpisywali się o osobie, o pochodzeniu, rodzinie, majątku, koneksjach, słowem: mieliśmy z czytania korzyść taką samą, jakbyśmy pogadali z mieszkającą po sąsiedzku z kandydatem sędziwą panią Brown.
Z powodu właściwego i pełnego (trochę upraszczam, ale tylko trochę) dostarczenia informacji, elektorat dokonywał wyborów właściwych lub niewłaściwych z politycznego punktu widzenia (z punktu widzenia własnych dalekosiężnych planów i interesów), ale unikał wybierania na wysokie i chronione immunitetem stanowiska publiczne rozwodników :) gwałcicieli, pedofili i idiotów.
A teraz zróbmy mentalnego fikołka. Fikołka w czasie i w łańcuchu argumentów wiodących do konkluzji. Zacznijmy od „teraz” i od końca, czyli od oczywistej konkluzji właśnie.
Jak ktoś idzie do Ambasady Cesarstwa Japonii i pisze, że się łączy „w bulu”, to to jest idiota, prawda? No nie ma żadnych środków sadacyjnych dla uśmierzenia "bolesnego bólu" po zderzeniu się z oczywistym faktem, bo jeśli humanista z wykształcenia (nawet jeśli pracę magisterską w drodze przestępstwa oszustwa teść pisał) pisze „bulu” to to jest analfabeta i idiota. Rozumiem: „harty poszły w las” albo „Chart ducha”. Od biedy, ale rozumiem. Albo rozumiałbym, gdyby nad ciężka, niegramotną ręką idioty nie wisiały oczy dworu, który niedostatki wykształcenia i intelektu koryguje, bo za to mu płacą. Zakładam, ze wisiały, i dochodzę do oczywistego wniosku dalszego, że dwór to też banda kretynów. „Jasiu! Jak piszesz „bulu”, gamoniu? ...A może i dobrze?”
I posuwając się dalej od oczywistego wniosku wstecz po drodze argumentacji: jeśli w Ambasadzie Cesarstwa Japonii pojawił się idiota w roli naszego reprezentanta, to myśmy o tym fakcie nie wiedzieli w momencie dokonywania elekcji, a przynajmniej nie wiedziała większość, która go wybrała, prawda? Bo jakby wiedziała, to by nie wybrała, bo „jerz” i „jeż”, „hamować” i „chamować” to może być w dzisiejszych czasach przyspieszonej edukacji problem, ale „bulu”??? W ambasadzie? Cesarstwa?
A skoro nie wiedziała, to pewnie jej nie powiedziano. Pewnie w większości polskich mediów „Idiota”, postać po dostojewskiemu tragiczna, był: „potomkiem arystokratycznego rodu, absolwentem historii, znanym działaczem niepodległościowym, związanym rodzinnie z harcerstwem, internowanym w ciężkim więzieniu dla szczególnie niebezpiecznych intelektualnie opozycjonistów, skazanym stanie wojennym na długi okres odosobnienia za działalność zbrojną wymierzoną w organy totalitarnego państwa, przywódcą drogiej polskiej demokracji, autorem modernizacji polskiej armii, człowiekiem nauki, fanem samokształcenia, autorytetem i urodzonym liderem”.
A skoro ktoś wytworzył, a następnie podał do wierzenia otumanionemu elektoratowi taki „fajans fykszon” do wierzenia, to – posuwając się dalej wstecz po zestawie argumentów z pierwszej części wywodu, pewnie ktoś tym mediom kazał taki „fajans fykszyn” wytworzyć. I to nie byle kto, bo przecież byle kto nie wejdzie do wiodącej stacji telewizyjnej, wiodącego tytułu prasowego, wiodącej stacji radiowej i wiodącego portalu z zaleceniem „robimy z walonek lakierki do walca”. A bez takiej gospodarskiej wizyty jest absolutnie wykluczone, żeby cztery wymienione, wiodące media (w rzeczywistości jest ich więcej) wiedziały, żeby w oczywistym idiocie widzieć, to co później sprzedały jako prawdę. Brak koordynacji jest absolutnie niemożliwy i wykluczony.
A więc ten ktoś, ten koordynator, ten kto trzyma te wszystkie kijki włożone we wszystkie pupcie i nimi kręci, musi mieć – oprócz środków i tak zwanego „przełożenia decyzyjnego”, jakiś cel.
Tym celem jest władza. A ta jest szczególnie wygodna, jeśli za jej efekty nie ponosi się odpowiedzialności, bo nie jest się samemu w żaden formalny sposób z nią związany. I jest szczególnie dochodowa, jeśli się bez ponoszenia odpowiedzialności drenuje kieszenie kolejnych pokoleń, a to za pomocą „systemu niebezpieczeństw społecznych”, „powszechnego programu dziadyzacji”, czy „systemu fiskalno-opresyjnego okupanta”.
A żeby się w takiej wygodnej – przyznajmy, sytuacji znaleźć, trzeba mieć tak zwanego słupa, któremu wisi, bo i tak nie wie, co robi, i którego – jakby co, każdy sąd uniewinni z powodów humanitarnych (trzeba mieć świadomość popełnionego czynu i wolną wolę, co w ciężkich przypadkach zaburzeń życia intelektualnego raczej się wyklucza).
Kogoś, kto nigdy nie pracował na własny rachunek, kogoś, kto zawsze żył ze sponsoringu, kogoś, kto z etosu „wiecznego studenta” doszlusował do ekskluzywnego grona właścicieli wojskowego klubu sportowego, albo członka elitarnego koła łowieckiego organizującego ekskluzywne eskapady łowieckie po lasach Republiki Białorusi i Federacji Rosyjskiej, dzięki czemu wiódł polane zwierzęcą posoką, ale jednak beztroskie życie idioty.
Kogoś, kto sam z siebie nie jest nawet promilem wytworzonej „legendy operacyjnej”
I jeśli spojrzymy wstecz, na długą już listę „słupownictwa polskiego” w ostatnim dwudziestoleciu, to z łatwością dostrzeżemy, że ta moja klasyfikacja się w większości przypadków sprawdza. Nasi kochani wybrańcy elektoratu są najczęściej głupsi niż średnia, a ta – przepraszam, jest i tak nie za wysoka po pięćdziesięciu latach panowania najbardziej idiotycznego (insza inszość, że zbrodniczego) ustroju w historii.
A więc, drodzy rodacy, niezależnie od wiedzy, co spotyka elektów, którzy nie są popychałkami wiadomych sił, jeśli nie chcemy przepaść w odmętach absolutnego skretynienia stając się w wielkim domu narodów jedynym, któremu w ciągu jednego dnia, w czasie pokoju, wytłuczono elity, i jedynym, którym rządzą analfabeci, musimy dokonać tego nadludzkiego, jednorazowego wysiłku dezynsekcyjnego, dezynfekcyjnego i deratyzacyjnego.
Jeśli nie zrobimy tego w najbliższym możliwym terminie, kiedy to „żółty, jesienny liść”, to ja się poddaję i będę się z wami mógł już tylko łączyć. „W bulu”.
Pozdrawiam serdecznie
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8471 odsłon
Komentarze
A kto tak "bul-gotał"?
17 Marca, 2011 - 19:03
Znakomity tekst,ale wciąż nie mam 100% pewności,o kim pisze Sz.Autor.Mnie się wszystko kojarzy z Bredzisławem -ale to chyba "niemorzliwe"?
"Nie lękajcie się!" J.P.II
"Nie lękajcie się!" J.P.II
Oczywiście - chodzi o Komorowskiego i jego wpis w księdze
17 Marca, 2011 - 19:15
kondolencyjnej ambasady Japonii
Ł-H
17 Marca, 2011 - 19:19
Ano, taka prawda.
Dzięki, pozdro!
Skowronek
17 Marca, 2011 - 19:19
Nasz "ożeł" wpisał się w księdze kondolencyjnej w Ambasadzie Cesarstwa Japonii, że łączy się w "bulu i nadzieji". Niestety.
Pozdrawiam serdecznie
Nie! Nie wierzę! Litości!
17 Marca, 2011 - 19:41
Napiszcie, że to nieprawda! Wstydu oszczędźcie!
Sybilla
17 Marca, 2011 - 20:01
Niestety, atrament plami. I nie mogę powiedzieć, żebym się cieszył.
Pozdrawiam serdecznie, choć w smutku
Skóndlonam do potengi ętej
17 Marca, 2011 - 20:11
a może to po japońsku napisane? "Nadzieji" nigdy dosyć...
Nie! NIEEEEEEEEEEEEEE! NIEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!
17 Marca, 2011 - 19:33
Przez całych trzydzieści sekund błagałam Boga, żeby to nie była prawda. Żeby oszczędził nam kolejnej kompromitacji, już dosyć, dosyć... Ale zdjęcia znalezione w ciągu tych 30s w necie obnażają całą smutną prawdę...
Iranda
Iranda
Iranda
17 Marca, 2011 - 20:01
Niestety, jest jak jest.
Trzeba byka za rogi.
Pozdrawiam serdecznie
podoba mi sie tytuł tego postu
17 Marca, 2011 - 21:40
Iranda:
Nie! NIEEEEEEEEEEEEEE! NIEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!
nu
17 Marca, 2011 - 19:55
sprawa jest arcybuleśnie prosta
mię tyż
17 Marca, 2011 - 20:00
..mię tyż zabulało...i i bez nadzieji...
Kmieć
18 Marca, 2011 - 01:22
I niestety: "japoni"
:(
Pozdro, potrzebujemy wsparcia
Nu
17 Marca, 2011 - 20:04
Ale i tak buli :/
Pozdro!
@Rolex
17 Marca, 2011 - 19:58
Druzgocący wpis, ale...
Tym "ale" jest niestety to, że jesteśmy narodem "nieczytatym i niepisatym".
Jeżeli idiota wpisuje Japończykom "bulowy" skecz w ich księdze kondolencyjnej i to w obliczu takiej tragedii, to całe niedouczone, wykształcone w szkołach o których nikt nie słyszał poza Moskwiczanami pokolenie oraz POmiot owego pokolenia, porą "żółtego jesiennego liścia", mogą zaniechać procesów dezynsekcji, czy deratyzacji, gdyż oni silnie z takimi standardami się identyfikują i musieliby niejako przeciwko sobie działać.
Półanalfabeta nie zagłosuje na kogoś, kto ma tytuł doktora, czy profesora, bo wg niego, to ktoś naukowo utytułowany jest kartoflem, niedołęgą i kaczką.
W trzodzie wytwarza się instynkt obronny przed wysokim standardem, żeby nie powiedzieć, że przed elitą.
Ci własnie półanalfabeci typu Bolki, Bartoszewskie, Niesiołowskie, czy Wojewódzkie mienią się dzisiaj o zgrozo "elitą".
Elitą z którą identyfikuje się pomiot ubeków, zomowców, milicjantów, ormowców, trepów LWP i całej pozostałej trzody, której populacja niestety nie jest mała.
Owi debile popełniają po pięć błędów ortograficznych w jednym zdaniu, tak więc "swojak" na urzędzie, jest bardziej pożądaną jednostką.
Pozdrawiam!
Homo Polacus
17 Marca, 2011 - 20:06
Duzo racji, ale jest i wiele dobrego w tym narodzie. Tyle, że to dobre niezorganizowane i milczące. No przynajmniej taką mam nadzieję. Chamstwo - fundament PRL-u narzucił nam swój sposób porozumiewania się. A my - i to nasz wielka wina, daliśmy mu sobie chamstwo narzucić.
Pozdrawiam serdecznie
Re: JAK PISZESZ „BULU” KRETYNIE? ...A MOŻE I DOBRZE?
17 Marca, 2011 - 20:00
Naród Cesarstwa Japonii łączy się z narodem polskim w bulu i nadzieji, że dla nikogo nie jest za późno na korepetycje.
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Re: Re: JAK PISZESZ „BULU” KRETYNIE? ...A MOŻE I DOBRZE?
17 Marca, 2011 - 20:05
Naród polski odpowiada narodowi japońskiemu, że Bigosław to swój chłop, nie wymądrza się ortograficznie, nie pokazuje że niby lepszy i prosi by od...ć się od Bigosława!
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Gadający Grzyb
18 Marca, 2011 - 01:23
To ten poziom mięzynarodowej wymiany mysli.
I nasz emiejsce w szeregu, za Chavezem.
Pozdrawiam serdecznie
Rolex'ie
17 Marca, 2011 - 20:06
Czy to potwierdzone informacje? Czy mógłbyś podrzucić jakiego linka, bo nic nie mogę znaleźć?
Pozdrawiam.
ppablo
17 Marca, 2011 - 20:12
pozdrowienia
Gadający Grzyb
pozdrowienia
Gadający Grzyb
Gadający Grzyb
17 Marca, 2011 - 20:14
Wielkie dzięki!
Gadający Grzyb
17 Marca, 2011 - 20:14
Wielkie dzięki!
Ppablo
18 Marca, 2011 - 01:24
Jest pod spodem. NA moim blogu w S24 w komentarzach są powiększenia.
Pozdrawiam
Kompromitacja!
17 Marca, 2011 - 20:07
Tylko w polskojęzycznych mediach o tym cichutko.
Oczywiście, że mnie to nie dziwi!
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Danz
18 Marca, 2011 - 01:25
Przeca to ich człowiek, sami nie wiedzą jak się pisze bólu, japoni, nadieji
Trzeba to nagłośnić
17 Marca, 2011 - 20:16
Wrzuciłem ten wpis na wykop, jeśli macie konta na wykopie to klikajcie.
http://www.wykop.pl/link/668389/jak-piszesz-bulu-kretynie-a-moze-i-dobrze-log-add3/
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".
Bul BK
17 Marca, 2011 - 20:33
Nie dość,że sprawił''bul" to jeszcze dołożył "nadzieji" !!!
<p>strychninka</p>
Strychninka
18 Marca, 2011 - 01:26
I "japni", niestety
Pozdrawiam
jesli dobrze odcyfrowałam
17 Marca, 2011 - 20:36
Łączymy się, w imieniu całej Polski, /
z narodem Japoni w bulu i /
w nadzieji na pokonanie dramatu/
katastrofy która dotknęła Japonie /
i poruszyła cały świat./
Bronisław Komorowski/
Anna Komorowska./
Daty i miejsca nie widać.
Przydałby się dobry grafolog, który z odręcznego pisma może okreslić psychiczny charakter tego osobnika . _________________________________________________________
„Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”. Józef Beck
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)
Demonica
18 Marca, 2011 - 01:27
Zdaje się, że - nietety, dobrze.
Pozdrawiam
Re: jesli dobrze odcyfrowałam
18 Marca, 2011 - 17:20
Łączę się, w imieniu całej Japonii,
z Narodem Polskim, w bólu i nadziei
na pokonanie dramatu katastrofy
wyboru prezydenta Rzeczpospolitej.
Skośnooki Tokijczyk
Re: JAK PISZESZ „BULU” KRETYNIE? ...A MOŻE I DOBRZE?
17 Marca, 2011 - 21:19
Ja to bym nawet pominął to magisterium z historii, ja bym się nawet nie pytał o świadectwo maturalne, ja mam ochotę się zapytać o świadectwo ukończenia szkoły podstawowej. Za PRL-u szkoły były różne, ale jednak pewne minimum minimorum poziomu było trzymane. Jakbym w podstawówce na dyktandzie posadził takiego bawoła, to nawet jakbym nie zrobił ani jednego błędu więcej to by mi nauczycielka wlepiła gola i nie było by rozmowy.
Spotkałem się z tezą, wytrawnego ochlapusa, że ten bolesny człowiek chodzi bez przerwy na fleku. Być może męki trzeźwienia akurat go dopadły w momencie dokonywania tego wpisu i jedynym jego problemem w takiej chwili było znaleźć się jak najbliżej kolejnej transfuzji, która przywróciła by mu zaburzoną chwilowo równowagę krew - alkohol, na korzyść tego ostatniego oczywiście.
P.S.
Jak to czytałem to mi się nie chciało wierzyć. To już nawet nie jest bigos, to nawet nie jest przypowiastka o pilnowaniu kobiet w domu, to przestało być żenujące i śmieszne.
Chyba nie ma w słowniku normalnych ludzi na określenie tego czegoś, a nawet słownictwo zarezerwowane dla koszar wojskowych tudzież spelunek i burdeli nie jest w stanie tego oddać.
Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
AndrzejA
18 Marca, 2011 - 01:28
Andrzeju,
Mam podobny ciag emocji. I jakoś nic więcej nie mam już do dodania, załamka totalna.
Pozdrawiam
Nie wiem jednak, czy przebił Bartoszewskiego, który na swojej
17 Marca, 2011 - 21:55
inauguracji jako nowy Minister Spraw Zagranicznych na spotkaniu z korpusem dyplomatycznym usilnie gratulował ambasadorowi Korei Północnej, że "poradziliście sobie z tą czerwoną zarazą", bo mu się Koree pomyliły. Żeby nie było wątpliwości, powtórzył to kilka razy, a biedny ambasador chciał się pod ziemię zapaść, podobnie zresztą jak szef protokołu.
W MSZ do tej pory leją ze śmiechu (ci, co się ostali).
Oczywiście nikt się w mediach na ten temat nawet nie zająknął.
Iranda
Iranda
naprawdę?
17 Marca, 2011 - 21:57
.
Naprawdę.
17 Marca, 2011 - 21:58
Wiem z wiarygodnego źródła, właśnie z MSZ.
Iranda
Iranda
Iranda
18 Marca, 2011 - 01:29
Fantastyczna historia!
Dzieki!
Oj,malusi bączek się wymsknął...
17 Marca, 2011 - 22:16
Wpuść chłopa do biura to atrament wypije.
Ale po charakterze pisma to widac ,że to "cwany gapa" jest.Taki Dyzma dłuzej hodowany .
Powiadali ludzie ze gospodarza nie stać, a tu mozna pojeść az sie mozna zesrać
Pozdrawiam i przepraszam za wulgaryzm,ale nie wytrzymuje już świadomości ,że będąc gospodarzami znależliśmy się pod butem fornala.
Labrat555
18 Marca, 2011 - 01:30
Nie ma sprawy, tu chyba nie możńa inaczej.
Pozdrawiam i zapraszam
Debil
17 Marca, 2011 - 22:27
To prawdziwa tragedia. Polską rządzi kompletny debil.
Nie umie ortografii na poziomie dziecka w podstawówce.
Nie zna historii na poziomie dziecka w podstawówce (słynne liberum veto z 1562 r.)
Nie zna polskiego na poziomie dziecka w podstawówce (Chopin i karabiny ukryte w krzakach).
I on rządzi Polską. To rzeczywiście godny reprezentant "młodych wykształconych z dużych miast" którzy go wybrali.
A wszystkie czerwone media twierdziły, że to Kaczyński był niedouczony chociaż miał tytuł profesora prawa.
Rety, to jest zgroza jaką hołotę wyhodowała III RP na miejsce dawnych Polaków.
ps: Czy ktoś dokumentuje wszystkie bzdury wygadywane przez tego ruskiego pachołka.
Toż to powinno się uwiecznić jako swiadectwo inteligencji wszystkich ludzi popierających PO.
Kontrrewolucjonista
18 Marca, 2011 - 01:31
Dramat. To jest dramat.
Pozdrawiam
Jezu
17 Marca, 2011 - 22:52
Nie mógł wkleić wydruku z wikipedii?
drukarka padła?
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
Kura domowa
18 Marca, 2011 - 01:32
Jak nie umie pisać, to i drukarki nie umie obsługiwac.
taczkę umie, widziałem na zdjęciu, chyba że to tez fotomontaż.
Pozdrawiam
Te gafy są coraz mniej śmieszne.
17 Marca, 2011 - 23:22
Ale straszne jest to, że ten facet był przedtem:
Wiceministrem Obrony Narodowej w rządach T. Mazowieckiego,
J.K. Bieleckiego i H. Suchockiej.
Ministrem Obrony Narodowej w rządzie J. Buzka.
Przewodniczącym i Zastępcą Przewodniczącego Komisji Obrony Narodowej w kolejnych kadencjach Sejmu RP.
Członkiem Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP.
Marszałkiem Sejmu VI Kadencji.
Kim teraz jest, każdy widzi.
Kto takich ludzi wpycha na takie stanowiska?
Iranda
Iranda
Iranda
18 Marca, 2011 - 01:32
Celne pytanie. Stare sowieckie mordy.
Mamy tego w tysiącach, niestety.
Pozdrawiam
Rolex
18 Marca, 2011 - 10:08
Śmiem twierdzić, że tej szumowiny mamy 8 933 887 sztuk
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
o tym samym pomyślałem
18 Marca, 2011 - 20:44
Dodatkowo wiadomo że ten leszcz jest, czy był, duszą towarzystwa.
Analogie z Bolkiem nasuwają się same.
W tym kręgu wszyscy są tacy sami.
W normalnych realiach Bronek nie miałby czego szukać i zapewne wyemigrowałby np do Londynu by obsługiwać tamtejszych na odcinku kebabowym.
Rolex akurat chyba zna tę nową emigracje
18 Marca, 2011 - 20:45
Pzdr:)
Nareszcie. Świetnie podkreślone
18 Marca, 2011 - 00:00
buractwo namiestnika. Zamach na śp.Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ponoć demoKr(y)tyczne wybory wyniosły na najwyższy urząd w Polsce komoruskiego duraka.I nie ma co udawać, chowając głowy w piasek, to również i nasza zasługa.Przepraszam wszystkich tych co nie zmarnowali swojego głosu wyborczego.Trauma,apatia i niewytłumaczalne omamienie narodu, sprawiło kolejne wyborcze nieszczęście.Ilu z nas nie poszło głosować,szukając różnych usprawiedliwień? A gdzie jesteś TY, inteligencjo,nasz prawdziwy Polski kwiecie?
Nie uwierzę,że w Polsce lwia część jej mieszkańców to tylko karierowicze i dyspozycyjni idioci,którym nie zależy na znaczeniu Polski na arenie międzynarodowej.Bo liczy się tylko kasa,kasa,kasa ... ponad wszystko.Tu i teraz.
Wierzę, że Polska i Polacy zasługują na lepszy los.O wiele lepszy! Czego Wam i sobie życzę, przy jesiennych wyborach.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Sukces nigdy nie jest ostateczny,porażka nigdy nie jest totalna.Liczy się tylko odwaga. /Churchil/
Bumms
18 Marca, 2011 - 01:33
JA też jeszcze wierzę i takie miejsca jak to, tacy ludzie jak Wy, trzymają mnie jeszcze w tej słabnącej wierze.
Pozdrawiam
Trzeba polecieć klasykiem Bolkiem
18 Marca, 2011 - 08:57
"Ja nic nie podpisywałem".
Oyster
18 Marca, 2011 - 09:19
Ja to nie wiem, gdzie Japonia leży nawet, a co dopiero, żeby listy pisał...
Zgadza się, pozdro, miłego dnia
Do: Rolex
18 Marca, 2011 - 10:05
Gratuluję! Świetny tekst- pełniutkie 10! Tylko patrzeć jak Bronisław zacznie owijać się flagą albo dyrygować orkiestrą. A może w trakcie którejś z wizyt wcale nie wysiądzie z samolotu (vide Islandia) . Jest kilka wzorców do naśladowania .
Re: JAK PISZESZ „BULU” KRETYNIE? ...A MOŻE I DOBRZE?
18 Marca, 2011 - 10:14
... a żonka (filolog klasyczny) przyglądała się z aprobatą. Słowem, wykrztałceni lódzie...
Świetny tekst! Gratuluję.
Ursa Minor
Re: JAK PISZESZ „BULU” KRETYNIE? ...A MOŻE I DOBRZE?
18 Marca, 2011 - 18:12
Mógłbym jeszcze zrozumieć, że ta jego lerwa-kaszalotka żydówka się pomyliła ale, że pan hrabia ?
NIEPOPRAWNY INACZEJ
NIEPOPRAWNY INACZEJ