TAK SOBIE MYŚLĘ NA WEEKEND

Obrazek użytkownika rolex
Kraj

Tak sobie myślę... Oficer z psem (pies był oficera) poszli poniuchać Tutkę nr 102, czy nie jest czasami wypchana trotylem i innymi energetycyzmami. No i była, tak przynajmniej orzekł pies i nie wypada wchodzić z psem w spór, bo pies jest oficera, ale jest też genetycznie niemiecki choć owczarczy, więc jak zaczniemy dąsy, to Angela da Donaldu co najwyżej kopa, a nie zapomogę, o miękkim lądowaniu na stołku jakiegoś unijnego sekretarza po niechybnych kłopotach w Polsce, w ramach rewanżu za udaną likwidację polskiej rezerwy walutowej, będzie można zapomnieć.

Więc pies wykrył, tego się trzymajmy. A z drugiej strony nie wykrył, jak donosi prasa (GPC) na podstawie raportu pirotechnicznego z dnia 10 kwietnia 2010 roku, do którego dotarła. Nie wiem, czy to był ten sam pies, czy nie, ale wiemy, że wykrywał jak na zamówienie, nawet jak go w tym samym pomieszczeniu nęcili kiełbasą wiejską (z Wiejskiej) albo polewali Diorem i Guerlainem. Cwany szkop – najpierw trotyl, potem kiełbasa w nagrodę, a na koniec jeszcze wychodził wypachniony jak Fieldmarshal Kopacz.

Czyli – jakby tak w kratkę, albo kółko i krzyżyk z tym odnajdowaniem – zupełnie jakby dwie drużyny przerzucały się tym dynamitem. Sprawa jest poważna, jeśli się głębiej zastanowić. Na przykład nasz kolega ndb2010 przemyślał sprawę dokładnie, a że często lata do Polski (tu praca, tam rodzina i znajomi) to się przejął, bo jak to? Najpierw na tych lotniskach patroszą pasażerów z butów, pasków, kluczy do mieszkania, komórek, laptopa, płyny tylko poniżej 100 ml, a i to w jakiejś plastykowej torbie, a potem nie wiadomo, czy nie lecimy na czterech tonach trotylu?

Napisał ndb2010 list do swojego przewoźnika (tego, z którym zwyczajowo lata), że on prosi o wyjaśnienie z polskimi władzami, czy one tymi wszystkimi nowoczesnymi urządzeniami to potrafią wykryć ten trotyl, czy im w zależności od widzimisię pokazuje damską kieckę z brokatem, płytki PCV albo czosnek. To by zresztą a tłumaczyło przedziwne zachowanie polskich celników, którzy zajumali religijnemu Sikhowi turban – no brzęczało!

A jak za tydzień będziecie latać do Pragi Czeskiej i Berlina, a potem busikami, to jakby co, to do kolegi ndb z pretensjami.

Ale ja mam pewną propozycję prowadzącą do wyjaśnienia tego ‘pojawiam się i znikam, i znikam, i znikam...’ na gruncie zupełnie realnej polityki, więc od teraz będzie już trochę poważniej, choć też śmiesznie. Otóż ostatnio aż dwie światowe nacje reagują strasznie gwałtownie na jakąkolwiek wzmiankę na słowo ‘zamach’. To są delegaci dwóch dumnych narodów: amerykańskiego i żydowskiego, tego o skrzywieniu nacjonalistycznym w nowożytnym rozumienia tego słowa. Przesadziłem. Owszem nie ma problemu z zamachem na World Trade Center, ani w Oklahoma City; w samym Izraelu to było tych zamachów w ostatnim tygodniu z dobre pięć setek; problem jest z zamachem na samolot i polską delegację w nim! No to jest już zupełnie nieprawdopodobne, bo lada moment ma się zacząć robocza wizyta w Iranie połączona z demonstracjami najnowszej amerykańskiej i izraelskiej techniki wojskowej, a tu zamach w Rosji! No zupełnie nie po drodze i nie w tym momencie!

Więc to wszystko przemawia na mój rozum za tym, że jest deal. A na czym ów deal polega? Jak już kiedyś wspomniałem mam głębokie podejrzenie graniczące z pewnością, że w Polsce działa związek kryminalny o charakterze zbrojnym. Od lat działa, i ma jak to się mawia w Londynie – palce umaczane we wszystkich ciasteczkach, które się wiążą z grubszą forsą, szczególnie w ciasteczkach ubranych w polowe mundury.

Oprócz tego związku kryminalnego o charakterze zbrojnym działa też w Polsce cała masa takich mini-mafii składających się z przygłupów, którzy dokonują codziennej kradzieży zuchwałej polskich pieniędzy. Na przykład: facet zainwestował dorobek życia w budowę dróg na Euro – żeby zarobić jeszcze więcej, tak mu wyszło z kalkulacji. Wziął kredyt ‘x’, i miał po wykonanej terminowo robocie dostać ‘x+y’. A dostał zero. Proste. A szefowie spółki celowej ‘Euro2012’ włożyli zero, a dostaną jak źle pójdzie 1.200.000 do podziału na dwóch na Gwiazdkę od Śniętego Nikolasa, czyli Donalda. Za 600.000 złotych to może się jakiegoś pałacu jak Franek Smuda, a wart pac pałaca, nie kupi, ale też jakaś tam ‘chatka Puchatka’ to nie będzie...

I znowu się rozpisałem, ale mi tak jakoś raźno idzie...

Więc clou. Otóż ktoś tam na świecie doszedł do wniosku, że z tym Smoleńskiem to jednak jest jakiś tam kłopot i trzeba rzecz jakoś tam załatwić, nie żeby tam całą prawdę, ale żeby znaleźć takie wyjaśnienie, które każdego w jakimś tam stopniu zadowoli i Polacy przestaną pisać i wysyłać różne pisma, z którymi różne instytucje nie będą wiedziały co zrobić. Bo jak o tych polskich sześciomiesięcznych badaniach w Polsce, żeby wykryć, czy dana rura jest wyładowana trotylem czy twarogiem pójdzie do światowej prasy, albo tam choćby się porządną stronę założy o trotylach w samolotach pasażerskich w Polsce, to klops, znowu trzeba będzie tego Eliyafialla o kulach uruchamiać, żeby zadymił, i żeby poruty nie było.

I dalej jest już z górki. Do wyboru jest dosyć poważny związek kryminalny o charakterze zbrojnym i Gang Olsena (ten od Euro2012).

Jak trotyl jest, to go podłożyli w Polsce, jak pies już sobie poszedł, bo miał fajrant, i wtedy Gang Olsena wylatuje na tym trotylu w kosmos albo jeszcze wyżej, choćby to nie on podkładał. Wylatuje za to, ze kłamał, łgał i mataczył, to jasne.

Tyle, że Gang Olsena może wpaść w szał i zaczął śpiewać, bo co mu będzie zależało, jak już i tak wyleciał w kosmos albo i wyżej?

I właśnie dlatego rozpoczęły się w Polsce zakrojone na szeroką skalę poszukiwania trotylu – żeby znaleźć znany nam z peerelu ‘produkt zastępczy’. Musimy zwyczajnie znaleźć sobie naszego Talibana, niezwiązanego z nikim, który ‘beknie za Smoleńsk’. Mamy agencji dziesięć, zakładanych podsłuchów też dziesięć, ale na sekundę, a tu sobie facet kupił cztery tony trotylu i trzymał w lodówce, a żonie tłumaczył, że to ‘mleko zsiadłe kaflowe’, bo ma niedo- czy tam nadkwasotę, nie wiem, bo nie mam.

A jak się taki Taliban zorganizował, bo jakoś mało to wiarygodnie wszystko wygląda? Ano przez internet i Blackberry, czasem walkie-talkie trochu. Czyli w ciągu ostatnich kilku lat powstała w Polsce bardzo poważna organizacja przestępcza, a właściwie to nawet ruch narodowo-wyzwoleńczo-opętańczy: setki sztuk broni palnej, tony materiałów wybuchowych, regularne zajęcia na poligonach (szyby wylatywały, a rolnik nawet nie pisnął, że nie wspomnę o leśniczym, gajowym i pracownikach leśnych jego).

Głównym ideologiem tego ugrupowania ma zostać, sorry Artur, ale wolę Cię uprzedzić, Artur Nicpoń, znany nam stąd i owąt bloger oraz wszyscy, którzy na Jego blog włazili (a było włazić?). Powiecie, że się nie klei, bo Artur Nicpoń to najskrajniejsza, oszołomska prawica, bo chciał składać pozwolenia na sezonowy ‘odstrzał lewaków’, sam widziałem, swoją drogą jednak legalista! Spokojnie, spokojnie, klei się jak lepik. Pisał Nicpoń w Żydach? Pisał. A co pisała o Żydach znana blogerka? Że Kaczyńscy to Żydzi, mam zarchiwizowane. A co pisał nasz pirotechnik - rolnik? Że trumnę prezydenta trzeba wyprowadzić z Wawelu, bo on się nie zgadza! I że jak jeszcze raz przyp...

Poważna sprawa. Moja, z serca płynąca rada do wszystkich, którzy mają szansę zostać obsadzeni w ‘Procesie Szesnastu 2’ (a każdy może – jak ktoś pluł na prezydenta Kaczyńskiego w sieci za jego życia, a nie jest w związku zbrojnym albo Gangu Olsena, to tym bardziej, i trochę dobrze mu tak, a trochę nie, bo nawet za chamstwo i drobnomieszczaństwo nie powinno się ludzi prześladować zbyt intensywnie). Nie idźcie na żadne układy, nic nie podpisujcie, nie wierzcie w żadne zapewnienia, że wy mi tu podpiszecie, a ja zawiasy, wicie, rozumicie, bo to się źle kończy, a do tego na amen.

Państwo mi zaraz zarzucicie, że przesadzam, i że to za daleko...

A wiecie, że lis złapany w sidła potrafi sobie odgryźć łapę? Taki mądry, że tylko kury kraść potrafi, a jak się go przyciśnie, to cwańszy jak Chuck Norris z Makgajwerem!

Miłego weekendu!

Brak głosów