Putin odpowie ciosem na cios

Obrazek użytkownika Mieszczuch7
Kraj

Ambasadorowie krajów członkowskich UE uzgodnili wreszcie sankcje sektorowe wobec Rosji. Obejmą one odcięcie głównych państowych banków rosyjskich od nowego finansowania na rynku UE, embargo na broń w nowo zawieranych kontraktach, zakaz eksportu dla sektora obrony, ograniczenie eksportu zaawansownych technologii i sprzętu do eksploatacji ropy naftowej.  Sankcje te, po zatwierdzeniu przez poszczególne rządy, mają wejść w życie bezzwłocznie, obowiązywać przez co najmniej rok, doprowadzając do recesji gospodarczej i osłabienia rosyjskiego "imperium". Sankcje zapowiedziane przez USA mają wzmocnić jeszcze ten efekt, być jeszcze bardziej dotkliwe.

Co teraz zrobi Putin? Czy zgodnie z oczekiwaniami UE wycofa się ze wschodniej Ukrainy? Czy przestanie zestrzeliwać samoloty w ukraińskiej przestrzeni powietrznej? 

Putin będzie musiał albo odpowiedzieć dużo ostrzejszą reakcją, albo - w powszechnym odczuciu upokorzony przez Zachód - straci poparcie swojego zaplecza politycznego w Rosji (złożonego z byłego KGB i GRU). Można tę sytuację porównać do palestyńsko-izraelskiego węzła gordyjskiego: żaden przywódca nie może zgodzić się na kompromis, okazać słabości, każdy musi przyjmować pozycję nieprzejednania, nie licząc kosztów ani daniny krwi własnego narodu, by nie stracić wewnętrznego poparcia... Putin musi więc przejść do ofensywy. Na początek - zakładam - zwiększy on jeszcze liczbę wojsk przy granicach z krajami Europy Środkowo-Wschodniej, przeprowadzi kolejne zastraszające testy i manewry. Istnieje ryzyko, że zintensyfikuje działania na Ukrainie, nie licząc się z ryzykiem cywilnych ofiar, i dokona faktycznego, ostatecznego jej rozbioru. Może też posunąć się dalej i zająć Kijów. Przecież Anschluss Krymu i wschodniej Ukrainy został juz praktycznie "przełknięty" przez Zachód. To będzie musiało zdestabilizować cały nasz region. Należy się przygotować co najmniej na kolejne ataki kremlowskich hakerów na systemy informatyczne instytucji państowych w krajach bałtyckich i w Polsce. Kolejną "czerwoną linią" jaką Putin może przekroczyć będzie Mołdawia, a potem, kto wie, może i kraje bałtyckie... Czy możemy to wykluczyć, skoro artykuł 5. traktatu waszyngtońskiego, tzw. zasada muszkieterska - "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego", ma być broniony - wedle dzisiejszych słów Obamy - jedynie w drodze werbalnej i dyplomatycznej.

 Poza tym Putin będzie chciał za wszelką cenę przyśpieszyć program modernizacji sił zbrojnych, próbując pozyskać nowoczesne technologie. Jednocześnie wzmocni jeszcze działania propagandowe, by przenieść odpowiedzialność za powstałe zagrożenie na NATO i UE, choćby pod pretekstem rzekomego naruszenia umowy o nierozszerzaniu NATO. Przyparty do muru, może posunąć się do straszenia nas wojną nuklearną. Przede wszystkim jednak Putin będzie kontynuował obarczanie winą za wszystkie zdarzenia samych Ukraińców, malując ich nadal jako faszystów, chuliganów i bandytów, którzy sami doprowadzili do konfliktu. Zachodnie media podają, że samolot malezyjskich linii lotniczych został zestrzelony "na Ukrainie", nie nad wschodnią Ukrainą, okupowaną przez putinowskich najemników. Zachodni przywódcy wzywają też właśnie Ukraińców, jakby to oni byli agresorami, nie Rosjan, do wstrzymania ognia, by dopuścić misję międzynarodowych ekpertów do terenu katastrofy. To się już realizuje. Według słów Putina przecież Ukraina nie jest państwem, nie ma legalnych władz, jest więc tylko pogrążoną w chaosie strefą, wymagającą przejęcia i uporządkowania. Dla wielu zachodnich przywódców jest naturalną strefą rosyjskich wpływów. 

Konkludując: obecne sankcje to dziurawy system, wprowadzany za późno, przy odsłonięciu niezdecydowania, skłócenia i słabości europejskich polityków, z efektami odłożonymi w czasie. Kontrakt na Mistrale, francuskie okręty desantowe, nie został anulowany, to wymowny znak słabości UE. Te sankcje rozzuchwalą jeszcze bardziej i sprowokują Putina do mocniejszej odpowiedzi. Ciosem na cios.  

 

  

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

dopóty nie można mówić o sankcjach. Jeżeli są potwierdzenia jakiś zoobowiązań to jest duże prawdopodobieństwo, że najwięcej stracą na tym państwa Europy Wschodniej.

Vote up!
6
Vote down!
0

"Ar­mia ba­ranów, której prze­wodzi lew, jest sil­niej­sza od ar­mii lwów pro­wadzo­nej przez barana."

#1433320

Oczywista oczywistość, w żadnym scenariuszu nie ma krzywdy dla Niemiec.

Kłamiam się

Vote up!
6
Vote down!
0

mieszczuch7

#1433329

nie przywdzieje worka pokutnego i nie uda się do Canossy a będzie starał się odpowiedzieć ciosem na cios. To człowiek, który nie myśli kategoriami zachodnimi, tylko kategoriami rosyjskimi, o czym zdaje się przywódcy europejscy najwidoczniej zapominają. A sankcje europejskie ślimaczyły się bo przecież w tak zbiurokratyzowanym systemie trudno o szybkie decyzje a tu w dodatku sezon urlopowy i każdy z nich przyzwyczajony jest do wypoczywania a nie do pracy. Pewnie liczyli na to, że problem sam się rozwiąże. Teraz wypada czekać na odpowiedź Putina i faktycznie może być ona dotkliwa dla słabych, mniejszych państw, co z pewnościa rosyjski przywódca skrupulatnie wykorzysta.

To, że Zachód przełknął Krym może wynikać z tego, że Putin zawsze mógł  powołać się na sprawę Kosowa. Tak mi się wydaje. Dlatego zapanowało milczenie.

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
0

Szpilka

#1433325

Mogą się powoływać na co chcą, ale Ukraina miała mieć gwarancje ze strony USA nienaruszalności integralności państwa w zamian za rezygnacją z broni atomowej. Odtąd nikt nie może uznać umów USA za wiarygodne.

Kłaniam się

Vote up!
4
Vote down!
0

mieszczuch7

#1433330

... są jeszcze nueoficjane umowy w "trójkącie": Putin - Merkel - Obama,
o których nie wiemy. Być może to one regulują "upierdliwość" sankcji
wobec cara Władimira.

 

Nie pamiętam już, gdzie czytałem w sieci, ale wyśmiano Baracka Obamę
za sankcje, jakie nałożył carowi Władimirowi za aneksję Krymu.
Napisano żartobliwie, że Obama usunął Putina z grona swoich znajomych
na profilu facebook'a :-) 

 

Pozdrawiam,

     

Vote up!
3
Vote down!
-1

___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz". 

© Satyr


 

#1433341

W polityce tak już bywa, że oficjalnym umowom z reguły towarzyszą nieoficjalne ustalenia i one to często stanowią barierę do takich posunięć jakich oczekuje społeczność międzynarodowa. Dlatego w ocenie zaistniałych wydarzeń należy zchowywać daleko idącą wstrzemięźliwość.

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0

Szpilka

#1433343

... że "układy" i "układziki" decydowały o losach Europy i Świata.
Jedne były jawne dla ściśle określonej grupy decydentów, inne...
tajne. Niech za przykład posłuży ów cytat: "(...) Tego dnia przybywa
do Moskwy premier Stanisław Mikołajczyk, jego wizyta jest
zorganizowana przez Winstona Churchilla i ma na celu
uzgodnienie form jakiejś współpracy.
Mikołajczyk nie wie
o umowie naszych aliantów w Teheranie, Poczdamie,
Jałcie w 1943 roku"
.

Zacytowany tekst pochodzi z artykułu autorstwa Aleszumm
(tutaj: http://niepoprawni.pl/blog/2218/powstanie-warszawskie-geneza-powstania)

 

A że historia lubi się powtarzać, to tylko patrzeć, jak za jakiś czas
wyjdą na światło dzienne jakieś "układy" pomiędzy carem Władimirem,
Makrelą i Obamą.

 

Również pozdrawiam,

      

 

 

Vote up!
1
Vote down!
-1

___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz". 

© Satyr


 

#1433349