Nieprawdą jest... jakoby J.Kuroń na zielonym Żoliborzu straszył bliźniaków Kaczyńskich naganem! Wywiad Mazurka bez alkomatu!
Zapewne inaczej potoczyłaby się rozmowa Mazurka z zakutym leninowskim rebionkiem, Danielem Olbrychskim, gdyby red. Rz miał przy sobie alkomat!
A tak wyszło niemal jak u Wajdy w krętackim filmie, gdzie ułani atakują lańcami niemieckie panzery!
Zresztą Olbrychski to typowy leninowski rebionok, zakuty POstsowiecki łeb, tyPOwa salonowa tępa pała! zdolna do wyreżyserowanej POdłości!
Usłużny władzy!
Daniel tępa pała, w kącie stała bo magistra nie dostała!/Uzyskał go po bólach w r. ub. za pracę o...sobie!!!/
Olbrychski prócz przeróżnych bredni usiłuje przemycić także tę o rzekomym maltretowaniu bliźniaków w szkole przez kolegów i dlatego rzekomo płakali, gdy trzeba było wracać z planu filmowego z powrotem do szkoły!
A kto by nie płakał?!
A który z nas, uczniów by nie płakał!?
Wszak to oczywiste!
Z pod kamer do budy!
Każdy zdrowo myślący uczeń, chłopak tak czułby!
Z dodatkowych ekstra-super wakacji znowu do słupków, tabliczki mnożenia i kaligrafii!
Ile lat mogli mieć wtedy Kaczyńscy, czyli Jacek i i Placek?
Rocznik ur. 1948 , więc po 10, czyli szkoła z lat 1958-60!
Tylko zapijaczona tępa wajdowska pała, czyli Olbrychski może bredzić, że byli bici w szkole.
Każdy, kto w tym czasie chodził do podstawówki może uczciwie powiedzieć, że we tych latach w budzie, czyli szkole był porządek. Prócz roczników normalnych , planowych w klasach były roczniki o kilka lat starsze, zwaliśmy ich "przerośnięci", szczególnie w grupie chłopców!
I na Boga! znam te czasy z autopsji i od starszych braci oraz kolegów!
Młodszym, mniejszym, słabszym nie wolno było dokuczać, prześladować czy bić!
To była hańba!, uderzyć słabszego, zastraszać!
To póżniejszy prl'owski zupacki kanon przeniesiony w latach stanu wojennych do szkół z lwp!!!
Szczególnie ci więksi, silniejsi starsi szanowali się, bo to było bardzo niehonorowe znęcanie się nad słabszymi, młodszymi!
A ci młodsi też znali reguły, szczególnie zakaz donoszenia nauczycielom kto pali!
Za to można było zarobić kopniaka w de, bo uderzenie słabszego, młodszego w twarz było hańbiące.
Zresztą ci starsi, więksi, silniejsi w klasie często byli zdani na tych słabszych-odpisywali od nich lekcje np!!! ściągali od nich na klasówkach.
A bójki między tymi najsilniejszymi odbywały się poza szkołą na solówkach i objęte były tajemnicą, gdyż surowo za nie karano, niemal jak te nie daj Boże na terenie szkoły.
Oczywiście zdarzały na przerwach, dochodziło do ostrych starć i na tym się kończyło, ale nie było tak, że był strach przed szkołą, jak to prawi Olbrychski.
Np moja szkoła podst, była znana z ,,,saperów!
Bliski były zbombardowane przez sowietów w 45r. niemieckie składy amunicji i tam po lekcjach co niektórzy z nas odbywali praktyki minerskie!
Tam wielu naszych rówieśników zostało na zawsze, niektórzy przeżyli jako kaleki, a piszący twe słowa miał wielkie szczęście, że poza duża blizna na dłoni nic mi z ciała nie ubyło, mimo iż był czołowym....saperem!
Widocznie wtedy Pan Bóg i mój Anioł Stróż czuwał nade mną!
To także sprawiało, że nawet u mocno "przerośniętych" miałem w szkole szacunek!
Za coś takiego jak saperka, bójki w szkole a szczególnie pobicie młodszego, słabszego, przy recydywie groził przeniesienie karne do innej szkoły , a przy braku poprawy nawet poprawczak!
A dokuczanie młodszym, słabszym, szykanowanie ich uchodziło za coś bardzo obrzydliwego!
Więc Olbrychski po prostu zwyczajnie bredzi!, mimo, ze jest r. 1945, więc powinien wiedzieć, że w szkołach nie było zupackiego klimatu!
Łże więc jak najgorszy sowiecki kundel, powólując się na tzw drugą rękę i mówiąc o biciu Kaczyńskich w szkole!, gdyż trzeba pamiętać, że panował w nich po wojnie naprawdę ład i porządek: gdyż gros nauczycieli to była fachowa, porządna jeszcze przedwojenna kadra, nawet jeśli kierownik szkoły/ dyrektorów jeszcze wtedy nie było!/ był tępym komunistą!
Tak więc Olbrychski zwyczajnie bełkocze!
Wieloletni Mamrot zrobił swoje, poczynił widać straszliwe spustoszenie!
Co prawda było tak, autentycznie! że np wpadał do szkoły na zielonym Żoliborzu Jacek Kuroń z naganem za pasem i "urządzał pogadankę" ideologiczną z nauczycielem o niezbyt zlewicowanym profilu!
Ale Olbrychski jest zbyt tępy, żeby o tym wiedzieć!
Jak też o tym, że ten sam Jacek Kuroń ze swoimi kamratami czerwonymi urządzał łapanki i obławy na bikiniarzy, którzy mieli głęboko w dupie prl, partie i zmp!
Modnie ubrani; spodnie rurki do kostek, kolorowe skarpetki i idąc gibali się!!
"bikiniarze wywodzili się ze środowiska przedwojennych fascynatów kultury jazzowej. Byli częścią ogólnoświatowego ruchu młodzieżowego powstałego na bazie ulicznej subkultury Amerykanów meksykańskiego pochodzenia i czarnego Harlemu tzw. zoot suits. W Wielkiej Brytanii ruch ten nosił nazywę teddy boys, we Francji i Belgii - zazous, w Rumunii - malagambiści, w ZSRR - styladzy, Czechosłowacji - Potapka. W różnych częściach Polski również bikiniarzy nazywano wieloma określeniami na przykład w Poznaniu - eki, w Krakowie - dżollerzy.
w Giżycku Kormoranami!!!
Cechą odróżniającą ich od reszty społeczeństwa było ekstatyczne umiłowanie muzyki jazzowej i kultury amerykańskiej. Przejawiało się w to w charakterystycznym ubiorze: szerokiej marynarce (tzw. "na kilowatach"), wąskich spodniach, butach "na słoninie" - gumowej grubej podeszwie, fryzurze (tzw. "plerezie"), piratkach - jaskrawokolorowych skarpetkach i kolorowym krawacie, na którym najczęściej widniały gołe girlsy (według propagandy - uosobienie zbrodniczego ustroju kapitalistycznego, w którym to nie panowały żadne zasady). Szczególnie upodobaną barwą był kolor czerwony. Władze PRL aktywnie zwalczały ten ruch młodzieżowy, uważając go za przejaw kosmopolitycznych ciągotek i miłości do USA."/wikipedia/
Krótko mówiąc Olbrychski chciał na siłę dokopać braciom Kaczyńskim i znów nie wyszło!
Swoją drogą podłowicki prostaczek porwany za młodu do szkoły aktorskie co rusz rozmienia się na nędzne, przy okazji totalnie się kompromituje, bo wchodzi rządzącym głęboko w de! stając się coraz bardziej postacią, a wręcz nędzną, żałosną zapijaczona służalczą kreaturą!
pzdr
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2547 odsłon
Komentarze
moje zdanie
30 Stycznia, 2011 - 19:58
komar
A ja?. Wcale się nie dziwię , a nawet współczuję imć temu panu, że potrafi cokolwiek wydedukować, bo przecież wszyscy
widzieli i pamiętają ileż to razy był "walnięty" w głowę , ze skutkiem prawie śmiertelnym, przypalany, ogłuszany i co wy na to? A to jeszcze nie wszystko, gdyż pozostał jeszcze PAL!!.
Ja podejrzewam, że na końcu tego pala był zainstalowany wibrator, który dokonał totalnego przemieszania wewnętrznej zawartości od d... do głowy i skutki są dziś naprawdę wstrząsające.Postawiłem swoją tezę i udowodniłem , z czego jestem niezmiernie zadowolony. A swoją droga: Panie Olbrychski, należy podziwiać tych młodych chłopców, że odważyli się ukraść księżyc i szkoda,że im się to całkiem nie udało,gdyż, nie musiałby pan dzisiaj wyć do niego, podcierając się swoim "magisterium"..
komar
komar!, Olbrychski jest tyPOwym postpeerelowskim degeneratem
30 Stycznia, 2011 - 20:33
Moralność alfonsa!
Zwykła, zapijaczona, sprzedajna qrwa męska!
Qrwa nie prostytutka!
Bo prostytutka to zawód, a qrwa to charakter!
Jedyne co potrafił to napłodził dzieci, ale to nawet najgorszy głupiec jest w stanie zrobić!
pzdr
antysalon
komar
30 Stycznia, 2011 - 22:29
Bombowy komentarz ! Ale się uśmiałam !
Pozdrowienia
milena!,najgorsze dla Olbrychskiego jest to,że ludzie przyzwoici
30 Stycznia, 2011 - 22:50
zeń drwią, kpią , śmieją się, ale on tego nie dostrzega, bo już tak głęboko wlazł w ....!
Dupowłazy tak mają!
pzdr
antysalon
Rozrzewniłem sie czytając
30 Stycznia, 2011 - 22:13
Przypomniałeś mi dzieciństwo. Chyba jęstesmy rówieśnikami bowiem napisałbym to samo.
Pozdrowienia.
Nathanel
TO JEST MOJA OPINIA I JA JĄ W PEŁNI PODZIELAM.
Nathanel!, pewnikiem tak! Tamte czasy były biedne, ciężkie, ale
31 Stycznia, 2011 - 16:24
mimo to dzieciństwo i młodość wspominam mile.
A to zasługa naszych Rodziców!, którzy chronili nas jak mogli ciężko pracując.
pzdr
p.s.
Przypomniała mi się tak sytuacja; było to latem, wakacje po 9 lub 10 klasie ogólniaka, dorabialiśmy przy rozładunku węgla z wagonów. Po skończonej pracy 5-6 godzin/ wagon 24-30 ton na dwóch, trzech,/ szybko obok do jeziora , umyliśmy się i na plażę już jako "warszawiacy" oczywiście, a nie jako tubylcy z prowincji. Gramy w piłkę, leżymy, wygłupiamy się, a mięśnie i stawy bolą jak cholera, ale co tam!!! opalamy się/ choć już pod koniec czerwca byliśmy jak Mulaci, lepsi od Leppera!/, a raptem jedna z dziewczyn mówi do swych koleżanek tak': Patrzcie!jakie oni wszyscy mają śliczne rzęsy*!!, a one grafitowe, gdyż po prostu w pośpiechu niedokładnie się umyliśmy i ten miał węglowy wbity w nasze rzęsy* tam po prostu pozostał!!!
* oczywiście chodziło o brwi!!!, nie rzęsy!
ale tyle lat już upłynęło./dopisek z 31,01/
antysalon
nostalgia
30 Stycznia, 2011 - 22:52
Antysalon, bardzo lubię czytać Twoje felietony, są takie prawdziwe! A poza tym przypomniałeś tak zamierzchłe czasy że, łza się w oku kręci.
Pewne prawdy jakoś nie mijają, powracają do ludzi wciąż - Jan Paweł II
Pewne prawdy jakoś nie mijają, powracają do ludzi wciąż - Jan Paweł II
jozio_kal!,nostalgia! jakże w pełni oddaje ją piosenka Niemena
31 Stycznia, 2011 - 16:30
o jego domu, jego stronach pozostawionych tam "daleko stąd" w Wasiliszkach!
Ja tez pochodzę stamtąd, tyle, że bliżej od Grodna.
pzdr
antysalon
Antysalon, my friend....
31 Stycznia, 2011 - 15:22
....och,Szanowny Antysalonie... wielki dzięki za przypomnienie tamtych czasów i za to że wziołeś w obronę tych wspaniałych Chłopaków z Żoliborza.
A taka ruda QRWA jak Olbrychski , to Bikiniarzom mógł, co najwyrzej - czyścić zamszaki.
tak, biedna ta świnia, tyle razy był bity po tym wrednym ryju..,że już nie wie jak wchodzić w du..ę, tej czerwonej zarazie. z jakich stron to przyjechało do Warszawy ??
Pozdrawiam Marek -
maruś!, "chłopaki z Żolibarza" , dzielne chłopaki! dlatego tak
31 Stycznia, 2011 - 17:05
ich to salonowe śćierwisko usiłuje tak zohydzić!
Olbrychski pochodzi gdzieś spod Łowicza chyba?, choć nie wiem czemu przypisuje sobie nadbużańskie miasteczko Drohiczyn.
Ja byłem za młody w czasach bikiniarzy!, więc tylko mogłem wodzić za nimi oczyma.
W naszym mieście była taka ich grupka, nazywano ich Kormoranami, kolorowo ubrani, wystrojeni. Spotykali się w kawiarni i puszczali z szafy grającej tę niesamowitą, inna muzykę, a o 17 był tam five taneczny, mogliśmy tylko przez okno łakomie patrzeć, jak oni tańczyli twista, wyginali się!, gibali!
Uczniowie mogli być w kawiarni tylko do 16!!!
Za to wylatywało się se szkoły!, z budy!
A było na co patrzeć, w tych szaro-burych czasach Gomułki.
W naszym ogólniaku pod koniec Gomułki wprowadzono eksperyment, kolorowe poniedziałki!
Można było przyjść na lekcje bez obowiązkowego granatowego swetro-marynarko-mundurka!
Jaka rewia mody!
Dziewczyny w mini, kolorowe bluzki, golfy, sweterki, kokardy we włosach.
Chłopaki w pożyczonych od ojców i starszych braci kolorowych koszulach non iron!, a do tego ostre kolory krawatów powyciąganych gdzies tam z szaf, apaszki!
Szał, feeria kolorów, aż waliło po oczach!
To był radosny dzień/
Pamiętam, że brat naszej babci przysłał nam kilka paczek na pocz l. 60 za ciuchami;jeansy, swetry, ja miałem taka bluzę czerwono-pomarańczową, dwustronnie noszoną.
Skarpetki , pamiętam jak dzisiaj bawełniane, wielkie chyba rozmiar 44 ;pomarańczowe i cytrynowe! Wygrzebałem je z wersalki, gdzie schowała je mama, bo bikiniarze-kormorany takie nosili, a mieli złą opinię, gdyż do nauki i do pracy się raczej nie garnęli, ale kasę mieli!
Więc jako jedyny w szkole miałem w poniedziałek kolorowe skarpetki. Nasza paczka nosiła je na zmianę, była ustawiona kolejność!
Były tak wielkie i rozciągnięte, że należało je podwijać pod stopę!!!
Ale były kolorowe!
pzdr
antysalon
Antysalon
31 Stycznia, 2011 - 17:42
Doskonaly tekst przypominajace te stare czasy! Jestem troche starszy i pamietam jeszcze tych przerosnietych ktorzy nadrabiali zaleglosci szkolne spowodowane wojna. W tamtych ciezkich przeciez czasach w szkolach obowiazywaly kodeksy honorowe, o ktorych piszesz a ktore przetrwaly dlugie lata komunizmu. Hanba bylo znecania sie nad slabszym, pojedynki odbywaly sie pod kontrola spolecznosci klasowej, lezacego nie wolno bylo bic ani kopac, przy widocznej przewadze jednego z pojedykujacych, walka byly przerywana. Nie wiem, do jakiej szkoly chodzil Tuhajbejowicz, moze na jakims ubowie, tam panowaly inne stosunki!
@ Antysalon...
31 Stycznia, 2011 - 17:47
....... serdecznie dziękuję za odpowiedż, ja też byłem lekko za młody... ale jeszcze załapałem trochę " dymu z tego prochu ". Boże, jak dużo masz racji pisząc że , były to wspaniałe czasy - biedne ale pełne miłości do Ojczyzny i Boga , nasycone nadzieją ,że ta czerwona zaraza, mimo wszystko przejdzie :gdzieś obok !!! Antysalonie... co oni zrobili z Naszej Polski ??? Serdecznie Cię pozdrawiam, Marek Kwiatek ps. .... jeśli planujesz przyjazd do Mojego Miasta, 10 kwietnia 2011, - zadzwoń i nie szukaj Hotelu.!!!!