Nie kopie się leżącego! – do Roberta Mazurka.
Z tym, o czym chcę napisać, świadomie poczekałem cały dzień. Dając się nacieszyć i wypowiedzieć tym, którzy w ostatnim wywiadzie Roberta Mazurka zobaczyli to, co mieli zobaczyć czyli emocjonalny i intelektualny stan środowiska pasjami lubiącego świecić „światłem odbitym” od możnych i mocnych tego świata. To takie moje określenie, którym opisuję niemałą rzeszę osób, określanych jako „postaci publiczne”, której nie starcza ich własnej sławy czy też rozpoznawalności i czują pęd do „podłączania” się pod dominujące akurat ośrodki polityczne lub szczerze i, co ważne, publicznie się z nimi utożsamiają.
Nie da się ukryć, że krystalizowanie się tego środowiska ułatwiają media kreując nie tylko przesadzony, by nie rzec karykaturalny obraz świata „celebrytów” ale krzywdząc ich przy tym obciążaniem niezasłużoną rolą „omnibusów” mających zawsze i na każdy temat coś do powiedzenia. To właśnie ci „mistrzowie” konsumujący drugie śniadanie na wizji i popisujący się przy tym nie zawsze celnymi a często nawet kompromitującymi opiniami na każdy zaproponowany temat. Bo, co tu ukrywać, nie są „omnibusami”. Są tacy jak my. Głupsi lub mądrzejsi, elokwentni lub wręcz przeciwnie, zdolni do jakiejś wartościowej refleksji lub… zdolni do wszystkiego.
Właściwie po lekturze ostatniego wywiadu Roberta Mazurka powinienem czuć satysfakcję, która dałoby się wypowiedzieć jednym zdanie- „Macie to, na co zasługujecie!”. Temu właśnie służą te perełki dziennikarskiej profesji. Nie jeden raz o nich pisałem i pozwoliłem sobie nawet na zdumienie, że jeszcze ktoś w ogóle zgadza się na rozmowy z Mazurkiem. Jednak tym razem, przyznaję, byłem zażenowany.
Wywiad, jak niemal każdy poprzedni, czyta się świetnie. Mazurek jak zawsze w formie i jak zawsze świetnie przygotowany. I w tym właśnie tkwi to źródło mego złego samopoczucia. Bo mam do czynienia z pojedynkiem, w którym zawodnik wagi ciężkiej zmasakrował amatora.
Oczywiście mogło tak wyjść przy każdej innej okazji. Nie przeczę i nie mogę tego wykluczać znając „wagę” red. Mazurka. Ale jeśli by do czegoś takiego miało dojść to tylko wówczas, gdyby różnica „wag” wyszła w trakcie rozmowy. Na tym zresztą przejechali się wcześniejsi rozmówcy Mazurka lekceważący jego potencjał lub przeceniający swoje siły.
Tu było inaczej. Tę masakrę każdy, a już na pewno Robert Mazurek mógł z łatwością przewidzieć. A, przewidując ją, mógł ją sobie odpuścić.
Rozmówca pana Roberta Mazurka to postać naprawdę ciekawa. Przez lata swego publicznego funkcjonowania dał nam okazję byśmy poznali go zarówno jako świetnego, czasami wręcz genialnego artystę ale też i jako umysłowość, powiedzmy delikatnie, mało imponująca. Funkcjonująca na zasadzie głowy wypakowanej zbitką cudzych opinii, które jest w stanie podawać nie koniecznie we właściwej kolejności, we właściwych związkach logicznych i nie zawsze w trafnie dobranych okolicznościach. Równocześnie straszliwie popsuta przez medialne szumy wokół siebie i przez nie przekonana, że może na każdy temat powiedzieć coś trafnego i wartościowego.
Słuchając pana Olbrychskiego wypowiadającego się w sprawach innych niż jego praca albo, wspomnienia z jego niewątpliwie ciekawego życia zawsze czuję złość na tych, którzy tego wielkiego aktora i tego małego ( w sensie pewnego rodzaju kompetencji) człowieka zmuszają by próbował grać rolę zdecydowanie przerastającym go. Wszak „i w Paryżu nie zrobią z osł… owsa ryżu”. I pan Daniel Olbrychski wyjątkiem nie jest. Mimo tego Paryża i tej Angeliny Jolie.
Robert Mazurek do swoich wywiadów przygotowuje się solidnie. Tę kwerendę spraw wstydliwych i wypowiedzi, które chciałoby się ukryć przed światem widać w każdym z jego wcześniejszych starć zakończonych nokautem. Tak więc nie może się wobec tych moich uwag bronić, że „nie wiedział”, że „nie mógł przypuszczać”. Mógł i powinien. I o to mam do niego pretensję.
Mam przekonanie, że zapoznał się z ogromem bredni wygadywanych przez Olbrychskiego niemal przy każdej okazji, którą mu okrutni dziennikarze ku temu tworzyli. Przyznam szczerze, że trudno chyba znaleźć inną postać publiczną, która zdołała tyle głupot publicznie wypowiedzieć. Wnioskiem z tego przekopywania się przez „głębokie myśli” Olbrychskiego powinny być dwa wnioski. Pierwszy taki, że szkoda w ogóle gadać a drugi, że… taka rozmowa byłaby nieetyczna. Bo mająca posmak jakiegoś „reality show” dla specyficznego rodzaju widzów i polegającego na publicznym ośmieszaniu nie zdających sobie z tego ofiar. Dokładnie tak jakby Robert Mazurek próbował porozmawiać o życiu uczuciowym z mało rozgarniętą jedenastolatką. I poruszył kwestie, o których tamta ma pojęcie żadne ale ich, przez swoją naturę i stworzone okoliczności, po prostu nie odpuści. Robiąc z siebie kompletną idiotkę. I tak jest z Danielem Olbrychskim. Myślę, że z takim znawstwem, z jakim wypowiadał się o psychologii braci Kaczyńskich (tak, po tym Mazurek powinien wyłączyć nagrywanie i pogadać o innych „starych polakach”. Takich, których Olbrychski lubi i z którymi pijał wódkę…) mógłby pogadać i o energetyce jądrowej czy socjologii środowisk popegeerowskich. Taki jest i już! I da się to łatwo nazwać. Ja na przykład o kimś takim mówię, że jest bezdennie głupi. I tyle.
Egzekucja Mazurka na Olbrychskim była, w moim odczuciu, taką „jazdą”, jaką zwichnięci mądrale urządzają sobie czasem w stosunku do osób niepełnosprawnych intelektualnie. Powiem szczerze, że takie właśnie wrażenie robi na mnie Daniel Olbrychski. Roberta Mazurka obciąża to, że miał czas i możliwość by przemyśleć ten materiał. Nie tylko przecież zebrał myśli Olbrychskiego ale dokonał redakcji i przesłał swej gazecie. Nie można powiedzieć więc, że efekt poznał gdy kupił sobie, tak jak ja, „Rzeczpospolitą” w kiosku.
Pozostając więc wielbicielem talentu pana Roberta Mazurka nie mogłem przejść do porządku nad tą jego wpadką. Jakkolwiek nie przeszkadza mi ona lubić Mazurka i uważać za najwyższą jakość naszego dziennikarstwa to jednak jest i w mojej pamięci pozostanie. Jako ewidentny zgrzyt.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8316 odsłon
Komentarze
Olbrychski
30 Stycznia, 2011 - 11:01
I tak i nie.Mazurek jest dziennikarzem, jest śępem usuwającym odpadki ze sceny publicznej.Nie jest jednostką działającą na własny rachunek.
Olbrychski
30 Stycznia, 2011 - 11:31
Powiem tak, jeżeli ktoś cytuje w wywiadzie Norwida, a to zrobił Olbrychski, to trudno tego kogoś uznać za półgłówka.
Wiernopoddańcza Brylska to też ćwierćinteligentka?
Dobrze redaktorze Mazurek.
TAK TRZYMAĆ!
jandop!, czy przywołanie wersetu z pamięci uwalnia od ćwierć czy
30 Stycznia, 2011 - 11:50
półgłówka!?
pzdr
antysalon
Półgłówek.
30 Stycznia, 2011 - 17:53
Nie róbmy z Olbrychskiego osoby skrzywdzonej i godnej litości ze wskazaniem łóżka w klinice psychiatrycznej.
To po prostu jest sku....el.
Tylko tyle i aż tyle!
Pozdrowienia.
No tak cytatów Panu Olbryskiemu to jeszcze sporo pozostało
31 Stycznia, 2011 - 07:43
w głowie, na resztę już miejsca nie stawrczyło.
roseman!, istotnie Mazurek zmasakrował aktorzynę b.niż Kidawę-B
30 Stycznia, 2011 - 11:46
Co prawda pewnym kosztem, na mój gust zbyt wysokim, gdyż umozliwił Olbrychskiemu dalsze bluzganie na śp Prezydenta
Lecha Kaczyńskiego!
Wajdowski i salonowy kundelek stacza się coraz niżej!
Zresztą jego morale od zawsze było grubo poniżej alfonsa, więc nie powinno to nikogo zaskoczyć, że przy nim, an jego tle nawet tak głupawa POślica jak Kidawa_Błońska wypadła niemal jak noblistka intelektu!
pzdr
antysalon
Teraz jest moda na analizy psychologiczne Kaczyńskich.
30 Stycznia, 2011 - 12:17
By być "na czasie" czyli wpisać się w ton partii wiodącej, byle kto bierze się za taką analizę i stara się przypodobać świecznikowi. Im bardziej wypaczony obraz stwarza, wydaje mu się, że akcje mu rosną więc prześcigają się ludziska który będzie bardziej "odkrywczy".
Stare pryki Wajda, Kutz, ten prof.od bydła jakby przycichli więc ciszę wykorzystują inne satyry.... Olbrychski ostatnio pasjonuje się końmi i dość "stajennych" manier nabrał. A może to po prostu skleroza?
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
contessa!.w rzeczy samej! prl'owskie wycierusy i pieszczochy te-
30 Stycznia, 2011 - 13:14
raz POczuli się w nowej roli! psychoanalityków!
Od zawsze kundlowali władzy, więc na starość już przechodzą nawet samych siebie z najbardziej wazeliniarskich czasów!
Biedny ten koń, któremu stajniuje zapijaczony Olbrychski.
pzdr
antysalon
Nie zgadzam się
30 Stycznia, 2011 - 12:25
Olbrychski rości sobie prawo do bycia autorytetem moralnym i politycznym, więc właśnie tak należało go potraktować. To nie jest niepełnosprawny Kononowicz.
Rości sobie bo Tusk &Co. grzeje się jego odbitym blaskiem.
30 Stycznia, 2011 - 12:35
Mierni politycy uwielbiają otaczać się ludźmi sławnymi, czy to ludźmi sceny, czy nauki. W ten sposób poprawiają sobie samopoczucie i rosną w oczach motłochu, który na nich głosuje...
Pozdrawiam.
contessa
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński
WSPOMNIENIE Z PRZESZLOŚCI...
30 Stycznia, 2011 - 13:34
Kiedyś kilka a może nawet kilkanaście lat temu wpadła mi w rękę recenzja książki . Zapamiętałem tytuł, " Anioły wokół głowy ".
To chyba była książka tego aktora właśnie. Taka jakby ciut biograficzna. No i w tej recenzji stało, że schizofrenia. Ale człek się nie daje. Walczy. Znam parę osób dotkniętych. Wypowiedzi i głoszone sądy, ich ton, są bardzo charakterystyczne. Można to określić jakby " nawiedzeniem "
Wiedzą wszystko najlepiej,mają własne teorie i właśnie na każdy temat. Kiedyś rozmawiałem z lekarką krótko przed dyplomem na Akademii Medycznej w Poznaniu. W rozmowie poruszaliśmy różne tematy.
Między innymi dotknęlismy tematu także tego. Ta lekarka, tak chyba mogę mówić bo przecież dyplom miał być za kilka tygodni, powiedziała mi, że wszyscy balansujemy na bardzo wąskiej ścieżce. Bardzo niewiele potrzeba by zgubić równowagę i ten tak zwany balans. " Anioły wokół głowy " to ten utracony balans. Aktora. Z tego się nie wychodzi . Niestety raczej aniołów wciąż wiecej i wiecej. Takie życie. Z aniołami.
Napewno ukaże się jeszcze jedna?????
31 Stycznia, 2011 - 08:18
Te "ciut biograficza" to fakt,!!!!!! to co wlaściwie mozemy się dowiedzieć
o Panu Olbrychskim brzmi tak:
Urodzil sie w Lowiczu
Chodził do L.O. Batorego
Tatuś był jakimś publicystą i tak odważnym że nie miał dowodu osobistego
Dostał sie na studia w 1963
W 2010 zrobił mgr w ciagu kilku miesięcy "POgenjuszek"
~~~~~~~~~i reszta biografi już nie jest "ciut" wszystkie fimy,
role bardzo wyeksponowane. Ciekawe do jakiego gatunku
zaliczona zostanie ta ostania????????????
Re: Nie zgadzam się
30 Stycznia, 2011 - 13:05
Na moje to i tak Mazurek łagodnie go potraktował...
-------------------------------
Samotny wilk w biegu
To nie jest niepełnosprawny Kononowicz.
30 Stycznia, 2011 - 13:16
Olbrychski to salonowa kanalia
jest ich wielu
kolejny to Kondrat,Grabowski,Hołdys..... itd.
skurwieli trzeba tepić chocby piórem
pzdr
Re: To nie jest niepełnosprawny Kononowicz.
30 Stycznia, 2011 - 13:24
Tak właśnie!
http://www.nessundormablog.com
Wężykiem Panie Majster?
30 Stycznia, 2011 - 17:59
WĘŻYKIEM, JASIU, WĘŻYKIEM!
A nawet powiedziałbym wprost WĘŻEM!
Pozdrowienia Kryska.
Lemingi w sieci
30 Stycznia, 2011 - 13:05
No tak, ale potem lemingi ekscytują sie takimi perełkami, np. tu http://niebojtasiewojta.pl/viewtopic.php?f=17&p=645#p645
Nie mogę i nie mam pretensji do p.Mazurka
30 Stycznia, 2011 - 13:06
Cenię go za to właśnie co robi.Jest b.dobrym dziennikarzem i potrafi zrobić to czego inni nie potrafią lub nie chcą.Mianowicie odkryć prawdziwe oblicze np.takiego satyra jak Olbrychski.
@rosemann
30 Stycznia, 2011 - 14:03
Masz rację, tego gnoja, jakim okazał się Olbrychski nawet w d... nie warto kopnąć, a nie to o nim dyskutować i pisać, zwłaszcza, że nie wszyscy czytają cokolwiek oprócz tytułu, więc tym razem nie zachwycam się wywiadem Mazurka, bo posłużył pośrednio do kopania Kaczyńskich. Tak przewrotnie i niby mimochodem. Ale nie moralizuj i nie użalaj się nad tą aktorską ścierką, bo mnie szlag trafi.
Wybacz, ale musiałam sobie ulżyć. :-((
Katarzyna
Katarzyna
To nie jest niepełnosprawny Kononowicz
30 Stycznia, 2011 - 14:06
...... o tak, Olbryski, Kondrat, Hołdys to znani "górale" z gór Synaj ...oni znają tę robotę . Dostali to z mlekiem matki . za jakiś czas w GW ktoś z nich zada pytanie : dlaczego ludzie tak nienawidzą żydowskich parchów ?? ano właśnie dlatego ! ... a ten pierwszy to wyjątkowa, ruda KANALIA , on nawet nieżyjącemu Prezydentowi -nie daruje. to wszystko, to dzieci Dziadzi. pozdrowienia dla NP.
Nie ma co się użalać
30 Stycznia, 2011 - 14:14
Uważam, że nie ma co się litować i użalać nad Olbrychskim. Mazurek pokazał jego inklinacje i - pewnie - rólkę, którą mu wyznaczył salon. A rólka ta ma utwierdzać oglądaczy tysiąc odcinkowych seriali, że taki wielki aktor też nie lubi "Kaczorów". A że jednocześnie dobry aktor jest też ubogim reżyserem tej rólki i jej scenarzystą, to nie warto go traktować z politowaniem. Bo on wali na odlew (jak jego "przyjaciel" Frasyniuk przywołany w wypowiedzi) i czyni wielkie szkody w leniwych umysłach.
Olbrychski to taki specyficzny typ koniunkturalisty; niby Polsce służy i jest odważny, ale e kwestiach zasadniczych staje po innej stronie. Zresztą można sprawdzić. Na piersiach ma "ryby siną barwą kłute". I chanowi (może nie wie?) służy.
Przeraża to, że
30 Stycznia, 2011 - 14:17
ten ruski użyteczny idiota czyli Olbryski. Wcieli się w rolę J. Piłsudskiego w nowym filmie Hoffmana. Potworna profanacja wielkiego Polaka. W filmie o wojnie 1920 przecież są inne role które idealnie pasują do Olbryskiego np. Dzierżyński.
-------
Ciężko wyznać: Na taką miłość nas skazali, taką przebodli nas Ojczyzną... Z. Herbert
Jesteś Polakiem? Zastrzeliłbym się, gdyby w moich żyłach płynęła inna krew. W. Łysiak
Jak z niego faszystę
30 Stycznia, 2011 - 18:09
Jak z niego faszystę zrobili to pół "Zachęty " posiekł.
Ale walczyć razem z Komuchami to dla niego honor.
I dalej "ruszać bryłę świata"
Brak tylko Boga i Ojczyzny i porywania współczesnych Radziwiłłów!
Leżącego?
30 Stycznia, 2011 - 18:25
Olbrychski przecież kwitnie na salonach. Zapraszają go na śniadania "miszczów" i do innych programów, gdzie daje upust swej nienawiści. Po co się pcha do mediów i pluje na Kaczyńskich? Ma to, na co zasłużył. Król jest nagi.
Wspomnę tu także zdanie o nim jego syna Rafała. Mówił, że nie miał normalnego dzieciństwa, wychowywała go mama i babcia. Ojciec uganiał się za sławą i kobietami. Piszę o tym w kontekście tego, co powiedział o dzieciństwie braci Kaczyńskich (że byli bici przez kolegów w szkole). Czy zastanawiał się kiedykolwiek, czy jego syn nie był bity przez kolegów, bo nigdy nie miał wzoru i wsparcia od ojca?
molka
Leżącego?
30 Stycznia, 2011 - 18:32
Olbrychski przecież kwitnie na salonach. Zapraszają go na śniadania "miszczów" i do innych programów, gdzie daje upust swej nienawiści. Po co się pcha do mediów i pluje na Kaczyńskich? Ma to, na co zasłużył. Król jest nagi.
Wspomnę tu także zdanie o nim jego syna Rafała. Mówił, że nie miał normalnego dzieciństwa, wychowywała go mama i babcia. Ojciec uganiał się za sławą i kobietami. Piszę o tym w kontekście tego, co powiedział o dzieciństwie braci Kaczyńskich (że byli bici przez kolegów w szkole). Czy zastanawiał się kiedykolwiek, czy jego syn nie był bity przez kolegów, bo nigdy nie miał wzoru i wsparcia od ojca?
molka
Rozumiem, że rosemann kpi
31 Stycznia, 2011 - 00:52
Rozumiem, że rosemann kpi sobie z Olbrychskiego i żadną razą nie myśli bronić go, a wręcz przeciwnie. R. Mazurek ma refleks i stosuje często tzw. żelazną logikę, doprowadzając sądy przesłuchiwanego do kompletnego absurdu, vide wywiad z E. Jakubiak.